Warszawa dwudziesty czwarty marca sekcji dzielnie Jan wielkie osłony nie jakaś taka jest mniej i na jak cholera przepraszamy za słowo trudno się powstrzymać nie wymieniamy dzielnic osiedlił milicji posesji tak nie ma sensu tak jest niemal warszawa czwartej dzień dzielni nie wiał z osła lecz mecz tego ptaka zaś nie dymna ze swą błąd słowami swobody i trudne w od od mnie wymieniany tak taki jest całej naszej kochanej stolicy nie wyłączając reprezentacyjnego śródmieścia dopóki leżał śnieg był niewidoczny teraz ostro kuje po trzy już tak zewsząd usprawiedliwienia a którzy śmieci zamarzły choć wyjechało opłaca braku ale nie louis do brud brudy brudu rudy o pod to kłuje o trzy czy i i i i czysty strych by chodzi wojnie jechało łopat łopatce łopatka na alej na jakość i pomagania stronie zasiedli przywódcy milicji nie ma na kogo walić i naprawdę wszyscy jesteśmy zwykłymi protestami