przez
niego
/
jest
zawsze
kamień
nie
dziwi
i
pięć
i
stąd
nasz
każdy
lekarz
I5
i pięć
kiedyś
żyć
przeraźliwie
zachęcający
w dobie
kiedy
przy
gazecie
liście
nie
zrozumiały
sposób
oddzielać
giełd
dziel
się
sześć
jak
by
i
że
już
do
piersi
~d
by
być
na
jeden
za
czy
trzy
na
dzisiaj
wini
winie
o
z
zysk
nie
miał
zrozumiał
z
bossów
bardziej
dla
na
się
dwóch
jest
mi
bo
mamy
na głowie
nastaje
uśmiechał
dzieciństwa
Marii
Dąbrowskiej
przy
polnej
czterdzieści
w Warszawie
gdzie
wybitna
pisarka
mieszkała
przez
trzydzieści
siedem
lat
starannie
odtworzone
wnętrze
przemienione
muzeum
jest
niecodzienną
staną
prozy
w czasie
teatralnych
wieczorów
odżywają
postaci
ze
zdjęcia
obrazy
z
wspomnienie
byłoby
raźniej
pisarski
pani
Marii
nie
bałem
dąbrowskiej
/
pana
na
agory
agorę
agora
na
nas
staje
w
dzieci
z drzewa
wig
na
wina
odtworzony
przemienia
w
w
teatralnej
~z
obrazów
wspomnień
pisarskiej
i
i
głównie
głupim
był
była
miała
bo
były
nim
pamiętali
nawet
jak
na
wiosnę
przyszła
całej
by
o
mamie
plan
ląd
long
planie
dla mnie
jest
na
znak
przyszłe
mu
i
nie
ja
nigdy
nie
wiele
nie ma
a
być
widziany
na
się
nam
silniej
pięć
i
nie
widziałem
śmieci
na
jeszcze jeden
przybysz
jeden
z placu
teraz
do
niepotrzebnej
się
Warszawie
Jarosław
warszawie
czyli
domu
otwarte
na
ścieki
i
nie
mając
własnej
nie
skazał
dzieci
z
bardzo
ale
państwu
złe
mało
sejm
zajęli
nie
ich
na
bo
ma
dla
przyjechał
się
piskląt
rokiem
papieża
wstrząsnął
kapitałem
i
przeleciały
na
święta
jednak
przez
więc
składać
nie
patrzy
ale
wiele
kamienic
pijani
św.
/
a
i
świat
w świat
z
pis
a
to
urokiem
a
partii
akcji
partie
że
kratki
kropki
były
przelew
cały
jak
pleść
leś
też
więc
ja
jak
jednej
będę
nie
łany
w sumie
pan
a
przy
i
byle
mu
dowie
nic
miss
imienia
lipca
a
im.
ale
nie
będę
nigdy
nic
przy