wmt-2020-pl-en/test-A/in.tsv

1201 lines
162 KiB
Plaintext
Raw Permalink Normal View History

2020-10-26 20:26:04 +01:00
Nowa ankieta przeprowadzona wśród 546 dzieci w wieku od 12 do 18 lat ustaliła, że 82% respondentów czuje się bezradna wobec odpadów z tworzyw sztucznych, a 25% wini dorosłych za problem z odpadami z jednorazowych opakowań plastikowych.
Badanie ujawniło, że odpady z tworzyw sztucznych stanowiły także czwartą co do wielkości obawę rodziców, a 93% z 551 ankietowanych rodziców powiedziało, że rosną ich obawy związane z ilością odpadów plastikowych przedostających się do oceanów.
Wiele osób, które wzięły udział w badaniu, powiedziało, że chce coś zrobić w sprawie odpadów z tworzyw sztucznych, ale po prostu nie wiedzą, jak wprowadzić znaczące zmiany, co prowadziło do lęku ekologicznego.
Polska Słowenia.
Memy po meczu siatkarzy w półfinale ME
To nie był łatwy mecz.
Słoweńcy mieli po swojej stronie żywiołową publiczność, która skutecznie dekoncentrowała polskich siatkarzy.
Dużo kontrowersji wzbudzali także sędziowie, którzy w jednej z akcji nie doliczyli się czterech odbić po stronie gospodarzy.
Stało się to w kluczowym momencie pierwszego seta, kiedy to podopieczni Vitala Heynena mieli szansę na odskoczenie rywalom i wygranie pierwszej partii.
Tak się jednak nie stało, a Polacy ostatecznie musieli uznać wyższość rywala, który po wygranej 3:1 zagra w finale turnieju.
Ghana: Handlowcy z Kaneshie wspierają Szpital psychiatryczny w Akrze
Członkowie Stowarzyszenia Rynku Kaneshie podarowali wczoraj żywność wartą 30 000 GH? Szpitalowi psychiatrycznemu w Akrze podczas krótkiej ceremonii, która odbyła się w Akrze.
Jest to element działań w ramach obchodów 40. rocznicy Kompleksu Rynku Kaneshie.
W skład darowizny weszły m.in. różne artykuły żywnościowe, owoce, napoje bezalkoholowe, herbatniki, odzież, pochrzyn, banany rajskie, maniok a także worki z wodą.
Podczas wizyty grupa rozmawiała także z kilkoma pacjentami placówki.
W wydarzeniu wzięli udział członkowie kadry zarządzającej Accra Markets Limited, dyrektorzy stowarzyszenia oraz królowe matki.
Prezentując przedmioty, pani Mercy Naa Afrowa Needjan, prezes Kobiecego Stowarzyszenia Rynku Regionu Wielkiej Akry, oznajmiła, że darowizna jest elementem regularnej działalności dobroczynnej grupy w ramach odpowiedzialności społecznej.
Zauważyła, że wsparcie opieki nad pacjentami placówki było konieczne, aby okazać im miłość i pozwolić im poczuć się częścią społeczeństwa.
Pani Needjan obiecała szpitalowi wsparcie ze strony stowarzyszenia i wezwała inne stowarzyszenia do naśladowania tego gestu.
Przyjmując prezenty, doktor Pinnaman Appau, dyrektor szpitala, pochwaliła stowarzyszenie za wsparcie i obiecała, że zostanie ono dobrze wykorzystane z korzyścią dla pacjentów.
Zaapelowała do innych organizacji o wsparcie dla szpitala.
Google tworzy chmurę w Polsce.
Partnerem PKO BP
Operator Chmury Krajowej, spółka PKO BP i PFR, zawarła strategiczne partnerstwo z Google.
Współpraca ma pomóc polskim firmom wdrażać i wykorzystać potencjał technologii chmury obliczeniowej.
Produkty Google Cloud Platform zostaną włączone do oferty Operatora Chmury Krajowej, a Google otworzy w Warszawie tzw. region Google Cloud czyli hub infrastruktury technicznej i oprogramowania dedykowany dla klientów z Polski i regionu Europy Środkowo-Wschodniej.
Region Google Cloud będzie pierwszą instalacją globalnej, publicznej chmury obliczeniowej w Europie Środkowej.
Cyfryzacja polskich przedsiębiorstw była jednym z kluczowych założeń, które leżały u podstaw projektu utworzenia Chmury Krajowej, zainicjowanego i rozwijanego przez PKO Bank Polski oraz przez Polski Fundusz Rozwoju, udziałowców tej spółki.
Partnerstwo Chmury Krajowej i Google to kolejny ważny krok na drodze, którą wytyczyliśmy niespełna rok temu, ogłaszając powołanie Operatora Chmury Krajowej.
Cel pozostaje bez zmian cyfryzacja polskiej gospodarki i zdynamizowanie jej wzrostu.
„Teraz polskie firmy zyskają dodatkowe, wyrafinowane narzędzia do jego realizacji.
Korzystając z nich, zwiększają swoje szanse na awans do ligi światowej, na czym zależy nam wszystkim.
Fakt, że do ich grona dołącza dziś Google, istotnie wzmacnia nasz wspólny projekt”, mówi Zbigniew Jagiełło, prezes PKO Banku Polskiego.
Polski Fundusz Rozwoju zaznacza, że jest zainteresowany projektami inwestycyjnymi, które wspierają rozwój nowoczesnych branż i przedsiębiorstw.
„Inwestycja w Operatora Chmury Krajowej idealnie wpisuje się w strategię PFR, jako istotny element digitalizacji kraju.
Dostarczy ona przedsiębiorcom nowoczesne i przystępne cenowo rozwiązania w oparciu o architekturę chmurową.
„Jestem przekonany, że ta współpraca wpłynie także pozytywnie na rozwój polskiego rynku IT i przyciągnie do niego najlepszych specjalistów”, dodaje Paweł Borys, prezes PFR.
Google Cloud oferuje zaawansowane technologie, produkty i narzędzia analityczne oparte na wiodącej infrastrukturze technicznej, zapewniającej moc obliczeniową i usługi przechowywania danych.
Klienci w Polsce w portfolio usług znajdą wszystkie kluczowe produkty Google Cloud Platform takie jak Compute Engine, App Engine, Google Kubernetes Engine, Cloud Bigtable, Cloud Spanner, czy BigQuery.
Włączenie usług Google Cloud do oferty Chmury Krajowej umożliwi polskim przedsiębiorcom korzystanie dokładnie z tych samych zaawansowanych technologii, z których korzystają ich globalni konkurenci.
Dzięki nam pozostaną jednak w polskiej jurysdykcji i pod kontrolą lokalnych regulatorów”, zaznacza Michał Potoczek, prezes Operatora Chmury Krajowej.
Dodaje, że firma będzie gotowa na megatrendy, takie jak np.internet rzeczy (IoT), które wielokrotnie zwiększają zapotrzebowanie na moc obliczeniową niezbędną do przetwarzania olbrzymich zbiorów danych.
VI Ogólnopolska Parada Seniorów
W samo południe, 24 sierpnia 2019 r., przy Rondzie de Gaulle'a w Warszawie, rozpoczęła się VI Parada Seniorów „Dojrzali Wspaniali” oraz Piknik Pokoleń, imprezy zorganizowane przez Fundację Zaczyn.
Jak stwierdził Przemysław Wiśniewski z Fundacji: „Parada jest ewenementem na skalę światową.
Już szósty raz przeszła przez centrum Warszawy, by zamanifestować, jak wielką i różnorodną społeczność stanowią seniorzy.
Poprzez Paradę przeciwdziałamy szkodliwym stereotypom dotykającym osoby starsze i nawołujemy do solidarności międzypokoleniowej”.
Parada poprowadzona została przez specjalny piętrowy autokar służący za muzyczną mobilną scenę, na której wystąpiła tradycyjnie już słynna warszawska DJ Wika.
Uczestnicy w radosnym korowodzie, przy wtórze znanych warszawskich i światowych przebojów, przeszli Alejami Jerozolimskimi, ul. Kruczą do Placu Powstańców Warszawy, ul. Mazowiecką do Placu J. Piłsudskiego oraz ul. Królewską i Krakowskim Przedmieściem na Kampus Główny Uniwersytetu Warszawskiego.
W trakcie przemarszu, w którym udział wzięło kilkanaście tysięcy seniorów, reprezentujących 300 organizacji senioralnych z całej Polski, kolorowe delegacje witane były oklaskami przez licznie zgromadzonych na trasie przemarszu, warszawiaków i turystów.
Z Legionowa w paradzie wzięły udział dwie zorganizowane grupy występujące w firmowych koszulkach koloru żółtego i niebieskiego.
Pierwsza reprezentująca Uniwersytet III Wieku i Klub Senior+ oraz druga pod nazwą SAGA, czyli Seniorska Aktywna Grupa Animatorów.
Na terenie Kampusu uniwersyteckiego organizatorzy przygotowali m.in. stragany gastronomiczne i liczne stoiska instytucji i firm oferujących seniorom usługi i produkty służące poprawie ich codziennego życia i funkcjonowania.
Znalazły się tam stoiska medyczne, kosmetyczne, kulinarne, rekreacyjne, sportowe oraz mody.
Dla przykładu na stoisku Stylowych Seniorów Głosu Seniora od profesjonalistek Hanny Piekarskiej oraz projektantki Agnieszki Wyrwał, można było uzyskać wskazówki oraz informacje dotyczące aktualnych trendów w modzie 60+.
Stoisko oferowało ponadto warsztat nauki poruszania się po scenie oraz pozowania do zdjęć.
Zwieńczeniem był pokaz mody Stylowych Seniorów.
Na stoisku Ogólnopolskiego Głosu Seniora znalazło się najnowsze wydanie pisma oraz materiały dotyczące kampanii „Stop manipulacji Nie kupuj na prezentacji!”.
Kolejne stoiska oferowały warsztaty kosmetyczne, ruchowe, plastyczne i artystyczne.
Na kilku można było zrobić badania i skonsultować się ze specjalistami w kwestiach zdrowotnych i żywieniowych.
Zorganizowano także panele dyskusyjne z udziałem m. in.: Heleny Norowicz, Beaty Tadli, Marioli Bojarskiej-Ferenc, Tomasza Jacykowa czy Roberta Janowskiego.
Na pikniku nie zabrakło atrakcji wokalnych i muzycznych.
Na estradzie wystąpiła legenda polskiej piosenki Krzysztof Krawczyk, a wieczorem odbył się międzypokoleniowy dancing, który poprowadziła DJ Wika.
Diabły tasmańskie mogą dostarczyć wskazówek na temat leczenia raka
Diabły tasmańskie mogą posiadać klucz do leczenia raka badacze dokonali przełomowego odkrycia, które może zrewolucjonizować terapię dla pacjentów
Badacze w dziedzinie medycyny odkryli sposób maskowania niektórych komórek nowotworowych
Badacze stwierdzili, że taki sam proces zachodzi u diabłów tasmańskich i u ludzi
Istnieje nadzieja, że to odkrycie przyniesie nowe metody leczenia pacjentów onkologicznych
Co mają wspólnego diabły tasmańskie i ludzie?
Komórki nowotworowe, które mogą stać się niewidzialne.
Badacze, w tym pochodzący z Peter MacCallum Cancer Centre w Melbourne, dokonali przełomowego odkrycia, które może pomóc zrewolucjonizować terapię niektórych nowotworów, jeżeli nie odpowiadają one na immunoterapię.
Może także zawierać klucz do leczenia śmiertelnych guzów w obrębie twarzy, zagrażających przyszłości zagrożonego diabła tasmańskiego.
Badanie ustaliło sposób maskowania niektórych komórek nowotworowych zarówno u ludzi, jak i u torbaczy, za pomocą grupy białek zwanej PRC2, co wyłącza marker, który w przeciwnym razie dałby sygnał układowi odpornościowemu do ataku na nowotwór.
Może to stanowić największe wyzwanie w leczeniu drobnokomórkowego raka płuc, neuroblastomy i rodzaju raka skóry, zwanego rakiem z komórek Merkla.
„Ogromne znaczenie tego projektu polega na tym, że u pacjentów, u których czasem rozwija się odporność na terapie immunologiczne, możemy być w stanie odwrócić ten proces”, powiedział AAP naczelny badacz Mark Dawson z Peter Mac.
Istniejące terapie można skierować na ponowne włączenie markerów, białek zwanych MHC, co pozwoli układowi immunologicznemu rozpoznawać komórki nowotworowe.
„Potencjalnie ma to dalekosiężne implikacje dla osób z nowotworem płuc”, powiedział profesor Dawson.
„Jest to jedna z najczęstszych chorób na ziemi.
A być może uda nam się ją znacznie lepiej leczyć.
Badacze mają także nadzieję, że odkrycie zostanie kiedyś wykorzystane do leczenia guzów twarzy diabła tasmańskiego, gdzie komórki nowotworowe w podobny sposób unikają wykrycia.
„Niezwykłe jest to, że dokładnie taki sam proces występuje (w przypadku nowotworów u ludzi i u diabłów tasmańskich)”, stwierdził profesor Dawson.
„Jak do tej pory bardzo trudno było leczyć guzy diabłów tasmańskich.
Ale jeśli leki działające u ludzi można będzie wykorzystać także u diabłów tasmańskich, istnieje możliwość, że to pomoże kontrolować chorobę”.
Naukowcy zdumieni faktem, że wokół naprawdę małej gwiazdy krąży bardzo duża planeta
Naukowcy wyrażają zdziwienie po odkryciu układu słonecznego znajdującego się 30 lat świetlnych od Ziemi, który podważa nasze aktualne zrozumienie procesów tworzenia się planet, gdyż w układzie tym duża planeta podobna do Jowisza krąży wokół niewielkiej gwiazdy zwanej czerwonym karłem.
Artystyczna ilustracja planety typu gazowy olbrzym GJ 3512b krążącej wokół gwiazdy centralnej będącej czerwonym karłem, opublikowana 26 września 2019 r.
Na ogół gwiazdy są znacznie większe niż nawet największe planety krążące wokół nich.
Jednak, jak stwierdzili naukowcy w czwartek, w tym przypadku gwiazda i planeta nieznacznie różnią się wielkością.
Rozmiar gwiazdy o nazwie GJ 3512 stanowi około 12% wielkości Słońca, natomiast masa planety, która wokół niej krąży, to przynajmniej połowa masy Jowisza, czyli największej planety naszego układu słonecznego.
„Tak, to absolutna niespodzianka” powiedział astrofizyk Juan Carlos Morales z katalońskiego Instytutu Badań Kosmicznych przy hiszpańskim Instytucie Badań Kosmicznych, który stał na czele badań opublikowanych w czasopiśmie Science.
Odkrycie jest zaskakujące, ponieważ teoretyczne modele powstawania układów słonecznych sugerują, że gwiazdy o niskiej masie z reguły stają się gwiazdami macierzystymi dla mniejszych planet podobnych do Ziemi lub mniejszych Neptunów.
„W tym przypadku odkryliśmy planetę typu gazowy olbrzym podobną do Jowisza krążącą wokół bardzo małej gwiazdy” dodał Morales.
Planetę tę, która podobnie jak Jowisz składa się głównie z gazu, odkryto z wykorzystaniem teleskopu w obserwatorium Calar Alto w Hiszpanii.
Okrąża ona swoją gwiazdę po bardzo eliptycznej orbicie, a pełne okrążenie trwa 204 dni.
Czerwone karły są małe i mają stosunkowo niską temperaturę powierzchni.
Gwiazda GJ 3512 jest nie tylko znacznie mniejsza od Słońca, ale do pewnego stopnia ma rozmiar porównywalny do wielkości bardzo dużej planety, gdyż jest tylko o ok. 35% większa od Jowisza.
Emitują mniej energii, są więc bledsze niż słońce, a ich temperatura powierzchni jest raczej niska i wynosi w przybliżeniu poniżej 3800 (stopni) Kelvina (6380 stopni Fahrenheita / 3527 stopni Celsjusza).
„To dlatego mają czerwonawy kolor” powiedział Morales.
„Są dowody na istnienie drugiej planety krążącej aktualnie wokół tej gwiazdy, podczas gdy trzecia planeta mogła zostać wyrzucona z układu gwiezdnego w przeszłości, co może tłumaczyć eliptyczną orbitę planety podobnej do Jowisza” stwierdził Morales.
Planety powstają z tego samego międzygwiezdnego dysku gazu i pyłu, który rodzi gwiazdę, wokół której planety krążą.
Zgodnie z wiodącym modelem powstawania planet zwanym modelem akrecji początkowo obiekt powstaje z cząstek stałych w dysku, a siła grawitacji planety we wczesnym stadium rozwoju pozwala na powstanie atmosfery z otaczającego gazu.
Ten nietypowy układ może objaśnić konkurencyjny model zwany modelem niestabilności grawitacyjnej.
„W takim przypadku dysk protoplanetarny wokół młodej gwiazdy może być nieco masywniejszy, niż się tego spodziewamy i może być zimny” powiedział Morales.
Doprowadza to do zaburzenia stabilności dysku, a zatem mogą pojawić się pewne gęstsze obszary.
Te masy mogą narastać aż do momentu zapadnięcia się i utworzenia planety.
Pracownica delikatesów oskarżona o podanie współpracownicy dipu fasolowego zawierającego metamfetaminę
Biuro Szeryfa w hrabstwie Marion zatrzymało Cassandrę Medinę-Hernandez, 38 lat, za podanie współpracownicy dipu fasolowego zawierającego metamfetaminę.
W czwartek pochodząca z Albany 38-letnia Cassandra Ani Medina-Hernandez została oskarżona o dostarczanie metamfetaminy i spowodowanie spożycia tej substancji kontrolowanej przez inną osobę oba przestępstwa są przestępstwami drugiego stopnia.
Oskarżenie wysunięto na podstawie wydarzenia z 9 września mającego miejsce w sklepie spożywczym Thriftway w Jefferson.
W uzyskanym przez portal OregonLive.com oświadczeniu złożonym pod przysięgą wskazującym na prawdopodobieństwo winy 27-letnia współpracownica podejrzanej powiedziała zastępcom szeryfa hrabstwa Marion, że podczas przerwy na lunch widziała, jak Medina-Hernandez robiła dip fasolowy, którym następnie ją poczęstowała.
Na podstawie oświadczenia wiadomo, że ofiara przestępstwa, która zgodnie z tym, co przekazała śledczym, nigdy nie brała metamfetaminy powiedziała, że „pomyślała, że jeden zjedzony przez nią kawałek smakował dziwnie, ale nie wzbudziło to w nie żadnych podejrzeń”.
Gdy wróciła do pracy, poczuła, że ma rozstrój żołądka i że nie może ustać na nogach.
Jak podaje gazeta Albany Democrat-Herald, udała się do lokalnego szpitala, gdzie ustalono, że dip fasolowy mógł zawierać metamfetaminę.
Na podstawie doniesień portalu The Smoking Gun według policji kolejna pracownica sieci Thriftway powiedziała, że Medina-Hernandez „powiedziała jej, że doda narkotyki do pożywienia”, podczas gdy inna przyznała, że podejrzana wysłała jej wiadomość, twierdząc, że metamfetamina trafiła do dipu fasolowego przez przypadek.
Witryna OregonLive informuje o zapisie z monitoringu z delikatesów, który rzekomo pokazuje, jak zwrócona tyłem do kamery Medina-Hernandez wyciąga coś z biustonosza, staje za mikrofalą i pochyla się.
Następnie prostuje się, wyciera nos, podchodzi do stołu i kładzie dip fasolowy w małym papierowym naczyniu.
Według policji rzecz, którą wyciągnęła z biustonosza również prawdopodobnie znajdowała się na talerzu.
Oregońska gazeta Statesman-Journal podaje, że pracownicy biura szeryfa twierdzą, że obecnie nie ma podejrzeń, co do tego, by klientom podano skażone jedzenie.
Medina-Hernandez przebywa w więzieniu hrabstwa Marion wyznaczona kaucja wynosi 520 000 dolarów.
Według portalu The Smoking Gun jej obszerna kartoteka policyjna wskazuje na to, że kobieta była już skazana za napaść, rabunek, kradzież tożsamości, dostarczanie metamfetaminy, kradzież, posiadanie metamfetaminy i posiadanie niedozwolonej broni.
Johnson oddaje cios w zamieszaniu związanym z odroczeniem
Podróż Borisa Johnsona na Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych została nieelegancko przerwana przez historyczne orzeczenie Sądu Najwyższego.
Jednak jego druzgocące wystąpienie w Izbie Gmin nie zdradzało ani wstydu, ani wyrzutów sumienia.
Aby objaśnić sens tego przewrotu, w oku cyklonu jest Tony Connelly, redaktor sekcji europejskiej RTE w Brukseli oraz londyński korespondent Sean Whelan w Westminster.
Władze prowadzą dochodzenie w sprawie śmiertelnego wypadku samochodowego w lesie państwowym Angeles, znaleziono ciało CBS Los Angeles
Od czwartkowego wieczoru policja prowadzi dochodzenie w sprawie śmiertelnego wypadku samochodowego w lesie państwowym Angeles.
Według policji ciało znaleziono w pojeździe na zboczu pod drogami Angeles Forest Highway i Big Tujunga Canyon Road.
Ze wstępnych raportów wynika, że samochód mógł znajdować się w tym miejscu od dłuższego czasu.
Nie wiadomo, w jaki sposób odnaleziono pojazd.
Marcin Komenda po meczu ze Słowenią (1:3).
„Słoweńcy grali bardzo dobrze w każdym elemencie.
Szkoda końcówek setów, bo mieliśmy swoje szanse, ale ich nie wykorzystaliśmy.
Nie zwieszamy głów, bo w sobotę mecz o brązowy medal”, powiedział rozgrywający reprezentacji Polski siatkarzy Marcin Komenda po porażce ze Słowenią 1:3 w półfinale mistrzostw Europy.
Utalentowany zawodnik pojawiał się na boisku w drugim i trzecim secie.
Według niektórych, Vital Heynen powinien dać mu większą szansę na pokazanie swoich umiejętności.
Selekcjoner Orłów postawił jednak na doświadczenie Fabiana Drzyzgi.
„Everybody's Talking About Jamie”: castingi do roli Jamiego New na West End
Kolejna wielka gwiazda West Endu czeka na odkrycie, choć sama jeszcze o tym nie wie.
Producenci musicalu „Everybody's Talking About Jamie” szukają kolejnego Jamiego New i organizują otwarte przesłuchania
Bieżąca gwiazda Layton Williams wyrusza z musicalem na tournée po Wielkiej Brytanii, więc producenci w jego miejsce szukają „wyjątkowo utalentowanego, nieodkrytego młodego wykonawcy”.
Przesłuchania w Londynie odbędą się 10 października w Apollo Theatre, a kandydaci mający nadzieję na zwycięstwo powinni przygotować 16 taktów utworu otwierającego „Dont Even Know It”, a także swoje CV i zdjęcie portretowe.
Przesłuchanie odbędzie się także 8 października w Sheffield, a w kolejnym tygodniu przed producentami wystąpią osoby ponownie zaproszone do prezentacji.
Producent Nica Burns powiedział: „Z przyjemnością stwierdzamy, że dzięki naszej fantastycznej publiczności musical będzie grany przez kolejny, trzeci rok w Apollo.”
Znaleźliśmy kilku fantastycznych młodych wykonawców, którzy dołączą do Laytona Williamsa i Shanea Richiego podczas tournée.
Szukając nowego Jamiego, w duchu tego musicalu otwieramy możliwości dla nieznanych talentów, które dołączą do obecnych młodych zawodowców.
Williams, który wcielił się w rolę Jamiego New w lutym i zastąpił tym samym pierwotnie grającego tę rolę Johna McCrea, zachęcał na Twitterze „WSZYSTKICH chłopców do wysyłania swoich taśm”:
Tournée tego musicalu rozpocznie się w lutym, a występy na West Endzie przedłużono do 29 sierpnia 2020 r.
Musical przedstawia losy 16-letniego Jamiego New, który chce iść na bal na zakończenie szkoły w sukience.
Nie wie, co przyniesie przyszłość, ale jest pewien, że zostanie gwiazdą.
Dzięki pomocy matki i lokalnej legendy społeczności drag Loco Chanelle rozpoczyna odkrywanie swojej tożsamości, przeciwstawianie się uprzedzeniom i karierę w świetle fleszy.
Muzykę w tym przedstawieniu inspirowanym filmem dokumentalnym BBC pod tytułem „Jamie. Drag Queen at 16” napisał Dan Gillespie Sells, a książkę i słowa piosenek Tom MacRae.
Alfa Laval zdobywa zlecenie w branży gazu ziemnego o wartości 110 mln SEK
Firma Alfa Laval światowy lider w dziedzinie ciepłownictwa, separacji odśrodkowej i transportu cieczy zdobyła zlecenie na dostawę instalacji chłodnic powietrza do zakładu przetwarzania gazu w USA. Zlecenie to ma wartość około 110 mln koron szwedzkich i zostało zarejestrowane w dziale Spawanych wymienników ciepła w pionie Energetyki, a dostawy planowane są na rok 2020.
Zlecenie obejmuje instalacje chłodnic powietrza Alfa Laval Niagara, które będą wykorzystywane w ramach układów chłodniczych do rozdzielania gazu ziemnego na poszczególne strumienie jego czystych składników etanu, propanu i butanu.
Bezpieczeństwo ma kluczowe znaczenie we wszystkich procesach przemysłowych i jest niezwykle ważne przy wymagających zastosowaniach związanych z obróbką gazu ziemnego.
„Nasze niezawodne instalacje chłodnic powietrza cieszą się uznaniem ze względu na ich bezpieczną pracę, która zapewnia spokój klientom z branży gazu ziemnego” mówi Susanne Pahlen Aklundh, Prezes pionu Energetyki.
Czy wiesz, że... etan, propan i butan można wydzielić z gazu ziemnego, a następnie wykorzystać na przykład jako materiał wsadowy do instalacji petrochemicznych, ogrzewania domów lub jako paliwo do pojazdów?
Informacje o Alfa Laval
Alfa Laval to wiodący światowy dostawca wyspecjalizowanych wyrobów i rozwiązań technicznych opartych na kluczowych technologiach firmy związanych z ciepłownictwem, rozdzielaniem i transportem cieczy.
Sprzęt, instalacje i usługi firmy mają na celu służyć klientom pomocą w optymalizacji wydajności ich procesów.
Rozwiązania pomagają im ogrzewać, schładzać, rozdzielać i transportować produkty w branżach, które wytwarzają żywność i napoje, środki chemiczne i produkty przemysłu petrochemicznego, farmaceutyki, skrobię, cukier i etanol.
Wyroby Alfa Laval są również wykorzystywane w elektrowniach, na statkach, w sektorze wydobycia ropy naftowej i gazu, w branży inżynierii mechanicznej, w sektorze górniczym oraz do oczyszczania ścieków, a także w zastosowaniach chłodniczych i utrzymujących komfort klimatu.
Ogólnoświatowa organizacja Alfa Laval ściśle współpracuje z klientami z blisko 100 krajów, aby pomóc im osiągnąć przewagę na arenie międzynarodowej.
Spółka Alfa Laval jest notowana na giełdzie Nasdaq OMX, a w 2018 r. ogłosiła roczną sprzedaż na poziomie około 40,7 mld koron szwedzkich (ok. 4,0 mld euro).
Firma ma około 17 200 pracowników.
Marian Banaś.
Co robi KAS w sprawie szefa NIK?
Wynajem nieruchomości za kwotę poniżej ceny rynkowej to zastrzeżenia, które pojawiają się w związku ze sprawą prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia.
O tym, co skarbówka robi w tej sprawie zapytaliśmy w Izbie Administracji Skarbowej w Krakowie oraz w Ministerstwie Finansów.
Bertold Kittel w reportażu dla „Superwizjera” TVN przedstawił wątpliwości dotyczące oświadczeń majątkowych prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia.
Od kilku miesięcy bada je Centralne Biuro Antykorupcyjne.
Kontrola ma zakończyć się w drugiej połowie października, już po wyborach parlamentarnych.
Jak wynika z oświadczeń, Banaś miał wynajmować kamienicę o powierzchni 400 metrów kwadratowych i dwa mniejsze mieszkania.
W sumie rocznie otrzymywał za to 65,7 tysiąca złotych.
Reportaż „Superwizjera” ujawnił, że w kamienicy wynajmowanej przez niego mieścił się hotel na godziny.
Szef NIK tłumaczył później w telewizji państwowej, dlaczego za wynajem nieruchomości pobierał tylko nieco ponad 5 tysięcy złotych miesięcznie.
„Gazeta Wyborcza”, powołując się na ekspertów od wyceny nieruchomości, szacowała bowiem, że za samą kamienicę powinno to być miesięcznie 15 tysięcy złotych.
„Kwota była niższa z prostego powodu: zawarłem umowę przedwstępną i właśnie to, że najemca miał kupić tę kamienicę, spowodowało, że zgodziłem się na niższy czynsz, że pozostałe należności zostaną rozliczone przy sprzedaży kamienicy”, przekonywał Banaś.
Pojawiły się jednak wątpliwości, czy takie postępowanie nie stanowi naruszenia prawa.
Konrad Zawada, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Krakowie, w rozmowie z TVN24 poinformował, że „tą sprawą bezpośrednio zajmuje się Ministerstwo Finansów”.
„Wszelkie tego typu pytania proszę kierować do ministra finansów”, dodał.
Zawada tłumaczył, że w takich przypadkach „działania prowadzi Krajowa Administracja Skarbowa”.
Rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów Paweł Jurek przyznał, że Krajowa Administracja Skarbowa sama monitoruje wiele spraw, które mogą budzić jakieś zastrzeżenia.
„Krajowa Administracja Skarbowa działa w ten sposób, że ma swoje własne informacje, jak też bazuje w pewnym sensie na tych informacjach, które są dostępne publicznie.
Na tej bazie podejmuje decyzje, czy jakiejś konkretnej sprawie prowadzić ewentualne postępowania, czy też nie”, tłumaczył rzecznik MF.
„Natomiast ze względu na to, że obowiązuje nas wszystkich w całym resorcie finansów tajemnica skarbowa, dlatego nigdy nie wypowiadamy się, bo nie możemy wypowiadać się w indywidualnych sprawach konkretnego podatnika, konkretnej osoby, czy też konkretnej firmy”, podkreślił, pytany o sprawę Mariana Banasia.
Minister finansów Jerzy Kwieciński podkreślił, że „urzędy skarbowe nie przekazują do informacji publicznej tego typu wiadomości”.
„Wiadomo, że cały aparat skarbowy zajmuje się bardzo wieloma podobnymi przypadkami w całym kraju”, wskazał.
Sekrety rodziny królewskiej: ujawniono zaskakujących gości często latających samolotem królewskim
W ramach obowiązków służbowych członkowie rodziny królewskiej w ciągu swojego życia muszą udawać się w setki podróży po całym świecie.
Ułatwia to zazwyczaj samolot królewski prywatna maszyna, która wozi rodzinę królewską po całym świecie na ważne wydarzenia i wystąpienia.
Nie jest zaskoczeniem, że posiadanie własnego samolotu wiąże się z przywilejami.
Członkowie rodziny królewskiej nie muszą stać w długich kolejkach do odprawy, nie obowiązują ich limity dotyczące liczby bagażu, a także, jak się okazuje, mogą zaprosić na pokład dowolnych gości w tym naprawdę niespotykanych.
Według mającego niedawno premierę na Channel 5 filmu dokumentalnego nie tylko królowa i książę Filip często podróżują samolotem królewskim.
W trakcie programu zatytułowanego „Sekrety królewskich lotów” były nawigator lotów królowej ujawnił, że wraz z rodziną królewską często latali futrzani goście.
Bob Shields powiedział: „Czasami razem z naszymi bardzo ważnymi gośćmi królewskimi mogły lecieć bardzo ważne psy królewskie.”
Nie zaskakuje fakt, że królowa mogła zażyczyć sobie, aby jej ukochane ulubieńce towarzyszyły w jej podróżach, gdyż znana jest ze swojego głębokiego przywiązania do psów rasy corgi.
Od najmłodszych lat królowa Elżbieta była miłośniczką tych czworonożnych stworzeń i chodzą słuchy, że od momentu koronacji była właścicielką ponad 30 corgi.
Mówi się, że w 2007 r. miała pięć corgi: Monty, Emmę, Linneta, Willowa i Holly.
Dołączyło do nich pięć cocker spanieli: Bisto, Oxo, Flash, Spick i Span, jak również czterech psów będących krzyżówką jamnika z corgi: Cider, Berry Vulcan oraz Candy.
Załoga samolotu królewskiego z pewnością miała pełne ręce roboty.
Widziano pracownika domu królewskiego wyprowadzającego psy i proszącego je, aby załatwiły swoje potrzeby przed zabraniem ich na pokład samolotu mówi dalej Shields.
Miło mi powiedzieć, że nigdy nie doszło do żadnego incydentu.
W programie ujawniono też szokującą liczbę bagażu, które królowa zabiera ze sobą na pokład w czasie podróży w ramach wykonywania obowiązków służbowych.
Narrator filmu stwierdził: „W 1953 r. królowa w swoją podróż liczącą 70 000 kilometrów zabrała bagaż ważący 12 ton.”
Aby móc to lepiej zobrazować, to mniej więcej tyle samo co dwa ogromne słonie.
Jednak królowa to nie jedyna osoba mająca słabość do mody.
Podobno księżna Cambridge również ma własne upodobania dotyczące przewozu jej garderoby mówi się, że na każdą z jej sukienek przeznacza się osobne siedzenie.
Nowa ustawa wchodzi w życie.
Poszkodowani w wypadkach otrzymają renty
W piątek wchodzi w życie regulacja zapewniająca poważnie poszkodowanym w wypadkach dalszą wypłatę rent informuje Rzecznik Finansowy.
Chodzi o ustawę z 9 lipca 2019 r. o szczególnych uprawnieniach osób poszkodowanych w przypadku wyczerpania sumy gwarancyjnej ustalonej na podstawie przepisów obowiązujących przed dniem 1 stycznia 2006 r.
Dotyczy ona osób, które były poszkodowane przed 1 stycznia 2006 r.
Obowiązywały wówczas zdecydowanie niższe niż obecnie sumy gwarancyjne, stąd w niektórych wypadkach ubezpieczyciele już zaprzestali wypłaty rent.
„Cieszę się z tej regulacji, bo nasza instytucja od wielu lat zabiegała o stworzenie mechanizmu, który pozwoli zapewnić poważnie poszkodowanym w wypadkach gwarancję wsparcia finansowego z ubezpieczenia OC komunikacyjnego czy OC rolnika pomimo wyczerpania sumy gwarancyjnej”, mówi Aleksander Daszewski, radca prawny w biurze Rzecznika Finansowego.
Zdaniem Rzecznika Finansowego było to niezbędne, bo to często bardzo tragiczne sytuacje, dotyczące osób w bardzo złym stanie zdrowia, które ze względu na wypadek nie mogą np. pracować, a jednocześnie ponoszą znaczące koszty powypadkowego leczenia rehabilitacji.
Część z nich już nie dostawała rent wyrównawczych i na zwiększone potrzeby z uwagi na konieczność dalszego leczenia czy rehabilitacji ze względu na wyczerpanie się tzw. sum gwarancyjnych na polisach OC.
Części groziło to w najbliższych latach.
Do 1 stycznia 2006 r. limity odpowiedzialność ubezpieczyciela były znacznie niższe niż obecne.
Dlatego problem wyczerpania sumy gwarancyjnej w poprzednich latach najczęściej dotykał osób, które poniosły szkodę w latach 90-tych.
Wówczas sumy gwarancyjne były bardzo niskie, a uwarunkowania gospodarcze powodowały znaczy wzrost cen.
„Zauważyliśmy także, że problem ten dotknął też szeregu przeważnie młodych osób, które poniosły szkodę w okresie kiedy wysokość sumy wynosiła 350 tys. euro na każdego poszkodowanego w wypadku.
Obecnie to 5,21 mln euro na zdarzenie, bez względu na liczbę poszkodowanych.
Jest więc to ogromna różnica w stosunku do wcześniejszych okresów, stąd problem wymagał interwencji ustawodawcy”, przypomina Aleksander Daszewski.
Wyjaśnia, że względu na to, iż suma gwarancyjna co jakiś czas ulega podwyższeniu, ustawodawca przyjął, iż górną granicą odpowiedzialności Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego będzie suma gwarancyjna obowiązująca w chwili skierowania do Funduszu roszczenia o wypłatę renty.
Zasada ta obowiązuje jeżeli zakład ubezpieczeń nie jest zobowiązany do wypłaty renty na podstawie orzeczenia sądu ustalającego inną wysokość sumy gwarancyjnej niż ustalona w umowie ubezpieczenia OC.
Ma to miejsce w przypadku podwyższenia sumy gwarancyjnej na drodze sądowej na podstawie art. 3571 kodeksu cywilnego, który umożliwia modyfikację istniejącego stosunku zobowiązaniowego.
„W ostatnich dniach wysłaliśmy pisma do osób, które w przeszłości zwracały się do nas z wnioskiem o interwencję.
Informujemy w nich o nowych uprawnieniach i oczywiście zapewniamy o możliwości udzielenia dalszego wsparcia w przypadku pojawienia się jakichkolwiek problemów”, mówi Aleksander Daszewski.
Argentyna.
Brenda Barattini skazana za odcięcie chłopakowi penisa
Sprawa dotyczy wydarzeń z listopada 2017 roku.
Jak podaje Buenos Aires Times, wtedy to Brenda Barattini dowiedziała się, że jej chłopak pokazał znajomym sekstaśmę, która powstała w ich sypialni.
28-latka, która z wykształcenia jest architektem, tłumaczyła przed sądem, że partner w ten sposób zrujnował jej życie i potraktował ją niczym „trofeum”, którym można pochwalić się przed przyjaciółmi.
„Naruszył moją intymność, moje życie i karierę.
Wszystko zniszczył”, argumentowała.
Mieszkanka Cordoby sama postanowiła wymierzyć sprawiedliwość.
Zaprosiła swojego chłopaka, 42-letniego Sergio F. do łóżka i powiedziała mu, że przygotowała specjalną niespodziankę.
Za pomocą aksamitnej opaski zasłoniła mu oczy, po czym chwyciła za sekator i odcięła mu penisa.
„Czułem się, jakbym miał umrzeć.
Nic nie widziałem.
Próbowałem wstać, podciągnąłem spodnie i chwyciłem za telefon komórkowy, żeby wezwać pogotowie”, zeznał poszkodowany.
„Chciałem wyjść, ale ona zaczęła mnie obrażać.
Chwyciła mnie za koszulkę i włosy, nie pozwalając mi odejść”, dodał.
Chociaż Barattini tłumaczyła, że jej chłopak skrzywdził ją ujawnieniem sekstaśmy, to nie próbowała uciec od odpowiedzialności.
„Proszę o wymierzenie sprawiedliwości”, powiedziała w kierunku ławy przysięgłych.
Ostatecznie uznano ją winną próby popełnienia zabójstwa i skazano na 13 lat więzienia.
Były kongresmen stanu Alabama Jack Edwards zmarł w wieku 91 lat
W piątek zmarł emerytowany kongresmen stanu Alabama z ramienia Partii Republikańskiej Jack Edwards, który służył przez 10 kadencji i należał do pierwszej fali republikanów z tzw. Głębokiego Południa.
Rzecznik rodziny powiedział, że Edwards umarł w swoim domu w Fairhope po walce z nowotworem trzustki.
Edwardsa pierwotnie wybrano do amerykańskiego Kongresu w 1965 r. jako jednego z pierwszych republikanów ze stanu Alabama na Głębokim Południu dzięki temu, że partia zyskiwała tu zwolenników.
W Kongresie odsłużył 10 kadencji.
Według oświadczenia wydanego przez rodzinę w odpowiedzi na niedawne pytanie o to, jaki świat chciałby pozostawić swoim prawnukom i prawnuczkom, Edwards odpowiedział, że chciałby powrotu uprzejmości.
„Mam nadzieję, że moi prawnukowie i moje prawnuczki będą dorastać w kraju, w którym do wspólnej debaty i wysiłków na rzecz rozwiązywania problemów kraju powróci uprzejmość” wyraził Edwards, wg oświadczenia rodziny.
Gubernatorka stanu Alabama Kay Ivey powiedziała, że Edwards służył swojemu stanowi i krajowi z zachowaniem najwyższych standardów uczciwości.
Dodała, że na jego cześć flagi na Kapitolu stanu Alabama będą opuszczone do połowy masztu.
„Był uosobieniem prawdziwego urzędnika państwowego i był najlepszym mężem stanu dla Alabamy.
Nasz stan stracił jednego z najznakomitszych polityków” powiedziała Ivey w oświadczeniu.
Michelle Obama nazywa Meghan Markle „inspiracją” na Instagramie
Michelle Obama wyraziła wysokie uznanie dla Meghan Markle na Instagramie w czwartek, nazywając księżną Sussex „troskliwą liderką, która przełamuje schematy i dzięki której nasz świat staje się lepszy”.
Księżna i książę Harry, obecnie odbywający dziesięciodniową podróż królewską do Afryki Południowej z ich synkiem Archiem Harrisonem Mountbattenem-Windsorem, uczestniczyli w spotkaniu z młodzieżą na początku tego tygodnia, podczas którego spotkali się z liderami Fundacji Obamy.
„Chciałabym podziękować mojej przyjaciółce, Jej Królewskiej Mości, Księżnej Sussex @sussexroyal, „troskliwej liderce, która przełamuje schematy i dzięki której nasz świat staje się lepszy”, napisała była pierwsza dama w swoim entuzjastycznym poście.
„Czy to spotykając się z liderami Fundacji Obamy @ObamaFoundation, czy pomagając dziewczynkom na całym świecie w uzyskiwaniu dostępu do edukacji, na jaką zasługują, jest inspiracją dla wielu ludzi”, dodała Obama, zamieszczając zdjęcie przedstawiające uśmiechniętą Meghan pozującą z liderami fundacji.
Meghan przeprowadziła wywiad z Obamą dla wrześniowego wydania brytyjskiego Voguea, gościnnie redagowanego przez byłą aktorkę serialu „Suits”.
W szczerej rozmowie była pierwsza dama mówiła o macierzyństwie i o tym, jak ją zmieniło.
„Bycie matką oznacza doprowadzanie do mistrzostwa sztuki odpuszczania” powiedziała w wywiadzie Obama.
„Macierzyństwo nauczyło mnie tego, że przez większość czasu moim zadaniem jest dawanie dzieciom przestrzeni, by mogły poznawać świat i stać się tym, kim chcą być.
Nie tym, kim ja chcę, żeby były lub tym, kim ja chciałam być w ich wieku, ale tym, kim są w głębi serca.
Obama, która z doświadczenia wie, na czym polega presja bycia na świeczniku, podzieliła się z księżną radą podczas wywiadu z magazynem Good Housekeeping.
„Presja, którą czujesz narzucana przez siebie i przez innych może cię czasami przytłaczać” powiedziała.
„Moją radą jest więc, by zwolnić i się w niczym nie spieszyć.
Kilka pierwszych miesięcy w Białym Domu spędziłam głównie na martwieniu się o córki, upewniając się, że dobrze radzą sobie w szkole i nawiązują nowe znajomości, zanim poświęciłam się ambitniejszej pracy.
Myślę, że to też jest potrzebne.
Hotel Trumpa zachowuje pozwolenie na sprzedaż alkoholu pomimo skargi na usposobienie właściciela
WASHINGTON (AP) Komisja ds. kontroli napojów alkoholowych w Waszyngtonie oddaliła wniosek domagający się sprawdzenia, czy miejscowy obiekt Trump International Hotel powinien utracić pozwolenie na sprzedaż alkoholu ze względu na usposobienie właściciela.
Agencja zarządziła w środę, że skarga trzech pastorów, dwóch emerytowanych sędziów i dwóch rabinów jest bezpodstawna, ponieważ większość z nich nie mieszka w dystrykcie ani nie posiada w nim nieruchomości.
„The Washington Post” podaje, że już drugi raz powodowie ci starają się o cofnięcie hotelowi pozwolenia na sprzedaż alkoholu, powołując się na obowiązujący w dystrykcie przepis mówiący o tym, że wnioskujący o pozwolenie na sprzedaż alkoholu muszą wykazywać się „dobrym usposobieniem”.
W pierwotnej skardze złożonej latem ubiegłego roku twierdzono, że prezydent Donald Trump łamie prawo, i przywoływano oskarżenia o napaść i powtarzające się przypadki oszustw.
Skargę oddalono, ponieważ pozwolenie przyznano, zanim została złożona.
Powodem wniesienia drugiej skargi było przedłużenie pozwolenia.
„The Sun”: Miażdżący raport uznaje znane ze skandali służby policyjne w Cleveland za najgorsze w Wielkiej Brytanii
Inspektorzy uznali SKOMPROMITOWANĄ SKANDALAMI policję za najgorszą w Wielkiej Brytanii.
W miażdżącym raporcie ocenili pracę policji w Cleveland jako nieodpowiednią we wszystkich obszarach.
Phil Gormley z głównego inspektoratu policji Jej Królewskiej Mości twierdzi, że w służbach policji w Cleveland nastąpiło „znaczące pogorszenie” standardów.
Pojawiły się nowe apele wzywające do rozwiązania służb policyjnych, na których czele w ciągu sześciu lat stało pięciu komendantów.
Według raportu policja nie podejmowała starań zapobiegania przestępczości, aresztowania podejrzanych i ochrony najsłabszych.
Phil Gormley z głównego inspektoratu policji Jej Królewskiej Mości powiedział: „Od naszej ostatniej inspekcji nastąpiło znaczące pogorszenie standardów.”
Komendant Mike Veale zrezygnował w styczniu po niespełna roku w obliczu dochodzenia w sprawie „poważnych”, aczkolwiek nieujawnionych, zarzutów co do jego postępowania.
Zastępca komendanta Adrian Roberts został zawieszony po areszcie pod zarzutem rażących uchybień.
W ubiegłym roku inspektor Simon Hurwood stawił się przed komisją ds. wykroczeń za przysposabianie współpracowniczek do czynności seksualnych.
Odszedł ze służby.
Burmistrz Tees Valley Ben Houchen z ramienia torysów powiedział: „To oficjalne potwierdzenie, że służby te są skompromitowane.
Nadeszła pora, aby teraz zainterweniował departament Home Office.”
Komendant policji Richard Lewis powiedział: „Po wprowadzeniu udoskonaleń biorę całkowitą odpowiedzialność za przeprowadzenie sił policyjnych przez zmiany.”
Mamy wizualizację skateparku!
Czy wreszcie młodzi się doczekają?
Starszym mieszkańcom przeszkadzają młodzi pasjonaci jazdy na hulajnogach i deskorolkach, z kolei ci skarżą się, że w Oławie nie ma dla nich odpowiedniego miejsca.
Młodzież od lat dopomina się o miejsce do jazdy na rolkach, deskorolkach, hulajnogach, rowerach.
Temat wciąż wraca na nasze łamy.
Od 10 lat zwracamy uwagę na ten problem.
Ostatnio znów zrobiło się głośno o braku skateparku.
Dlatego znów do tego wracamy i pytamy w urzędzie co dalej?
Przypominamy, że kilka dni temu odezwała się kobieta, której przeszkadza młodzież, jeżdżąca w centrum.
„Piszę w imieniu mieszkańców bloku przy pl. Piłsudskiego, żeby można było zainteresować się sytuacją oławskiej młodzieży”, pisze do redakcji Małgorzata.
„Mieszkańcy bloku dzwonili wielokrotnie do Straży Miejskiej bezskutecznie.
Na dowód takich codziennych sytuacji w załączeniu przesyłam zdjęcia”.
O zdanie w tej sprawie zapytaliśmy innych.
Większość jednoznacznie stwierdza, że młodzi po prostu nie mają gdzie jeździć w mieście i od lat bezskutecznie domagają się miejsca dla siebie.
Pod postem na Facebooku pojawiła się wręcz lawina komentarzy.
Już w lipcu pisaliśmy, że jest szansa, aby skatepark wybudowano na oławskim Miasteczku.
Burmistrz poinformował, że miasto wystąpiło o dofinansowanie na budowę skateparku.
„Skonsultowany z młodzieżą projekt wraz z pozwoleniami jest gotowy.
28 marca wystosowano do Ministerstwa Sportu i Turystyki wniosek o dofinansowanie zadania pt. «Budowa Skateparku w Oławie» w ramach programu Sportowa Polska”, mówiono nam w urzędzie.
Całkowita wartość projektu: 798 306,00 zł.
Wnioskowana kwota dofinansowania: 263 440,00 zł.
Teraz znów zapytaliśmy na jakim etapie jest sprawa.
„Nie mamy jeszcze informacji odnoście rozstrzygnięć, co do złożonego do Ministerstwa Sportu i Turystyki wniosku o dofinansowanie”, informuje Elżbieta Bednarczyk, naczelnik Wydziału Funduszy Europejskich UM Oława.
„Z informacji uzyskanych od pracowników ministerstwa wynika, że ostatecznie wybór wszystkich zadań w ramach Programu Sportowa Polska powinien nastąpić w październiku”.
Poprosiliśmy też o wizualizację oławskiego skateparku.
Prezentujemy ją poniżej.
Młodzież poinformowała redakcję, że w najbliższą sobotę (28 września) będą zbierać podpisy pod petycją dotyczącą budowy skateparku w Oławie.
„Buntująca się młodzież zobaczyła ostatni post na Facebooku i doszli do wniosku, że zorganizują zbiórkę”, pisze do redakcji Mikołaj.
Podpisy pod petycją będą zbierane od godziny 12.00 w okolicy marketu Lidl.
Puchar Polski 2019/20: losowanie 1/16 finału.
Znamy pary, hit sprzed lat
Była to jedna z najzacieklejszych rywalizacji w ekstraklasie.
Największą legendą obrósł pamiętny mecz z sezonu 1996/1997.
18 czerwca 1997 roku Legia podejmowała przy starym stadionie na Łazienkowskiej łódzką drużynę w przedostatniej kolejce.
Oba zespoły dzielił punkt.
Gospodarze musieli wygrać, Widzewowi drugie z rzędu mistrzostwo Polski dawał punkt.
Do 87. minuty Legia prowadziła 2:0, ale przez pięć kolejnych minut doszło do trzęsienia ziemi Widzew strzelił trzy gole i cieszył się z tytułu.
Łódzki klub z biegiem lat popadał w coraz większe tarapaty, aż przestał się liczyć w walce o mistrzostwo i spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej.
Po raz ostatni oba zespoły spotkały się na tym poziomie w sezonie 2013/2014.
Legia po drodze do tytułu odniosła dwa zwycięstwa 5:1 u siebie i 1:0 na wyjeździe.
Powrót do elity
Obecnie łodzianie walczą o powrót do krajowej elity.
Plany te opóźniły się co najmniej o rok, gdyż w poprzednich rozgrywkach będąc jednym z faworytów nie zdołali awansować na zaplecze ekstraklasy.
W związku z tym niepowodzeniem latem doszło w klubie do kadrowej rewolucji.
Zmieniły się władze, ostatecznie postawiono na trenera Marcina Kaczmarka, a w zrobieniu kolejnego kroku w górę klubowej hierarchii mają pomóc zaprawieni w ligowych bojach Marcin Robak i Mateusz Możdżeń.
Na razie Widzew jest czwarty w tabeli II ligi, ale w Pucharze Polski pokonał we wtorek wicelidera ekstraklasy Śląsk Wrocław 2:0.
Legia w takich samych rozmiarach ograła na wyjeździe Puszczę Niepołomice.
Ekstraklasowe starcie
Jedyną parę złożoną z przedstawicieli najwyższej klasy w 1/16 finału tworzą jej beniaminek ŁKS i Górnik Zabrze.
Mecze tej fazy odbędą się w dniach 2931 października.
W tym roku zaplanowano jeszcze rozegranie 1/8 finału (35 grudnia).
Finał ma się odbyć 2 maja na PGE Narodowym w Warszawie.
Nancy Pelosi: William Barr „zbuntował się” i dochodzenie w ramach impeachmentu musi toczyć się swoim torem
Nigdy nie wiadomo, dokąd zmierzamy.
Teraz moim zdaniem uczestniczymy w próbie ukrywania faktów próby ukrywania faktów, a dochodzenie w tej sprawie może potrwać”, stwierdziła Pelosi w wywiadzie dla CNN na Wzgórzu Kapitolu.
„Wykonają pracę, którą rozpoczęli, trzymając się faktów i czasu niezbędnego do ich znalezienia”, dodała.
Z protokołu wydanego w tym tygodniu przez Biały Dom wynika, że Trump poprosił prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego o przeprowadzenie dochodzenia w sprawie byłego wiceprezydenta Joe Bidena, kandydata z roku 2020, oraz jego syna.
Trump poprosił Zełenskiego także o podjęcie w tej sprawie współpracy z Barrem i swym osobistym prawnikiem, Rudym Giulianim, jak wynika z protokołu.
Trump zaprzeczył, że zrobił cokolwiek niewłaściwego.
W czwartek CNN doniosła, że prawników ds. bezpieczeństwa narodowego z Departamentu Sprawiedliwości powiadomiła zgłoszona przez sygnalistę skarga dotycząca postępowania Trumpa z udziałem Ukrainy ponad tydzień przed formalnym zgłoszeniem.
Po otrzymaniu skargi w charakterze zgłoszenia od urzędników z Intelligence Community, Departament Sprawiedliwości stwierdził, że rozmowa telefoniczna Trumpa nie zapewniała dochodzenia karnego w sprawie finansowania kampanii.
Zapytana, czy Barr powinien zeznawać, Pelosi stwierdziła, że w piątek Intelligence Committee zdecyduje, kogo wezwać na świadka.
Dodała jednak, że jej zdaniem Barr „się zbuntował”.
Taki stan trwa od dawna.
„Przecież (Barra) wymienia się w tym wszystkim”, dodała Pelosi, odnosząc się do wzmianki Trumpa o swym prokuratorze generalnym podczas lipcowej rozmowy z przywódcą Ukrainy.
Ciekawe, że podejmował decyzje dotyczące sposobu rozpatrzenia skargi.
Pelosi oznajmiła, że „bardzo boi się” o informatorów sygnalisty, których Trump zaatakował w czwartek jako szpiegów, sugerując, że w przeszłości inaczej postępowano ze szpiegami.
Uważam, że słowa Prezydenta wykraczają poza nieodpowiedzialność, to niebezpieczne.
Nasi sygnaliści odgrywają ważną rolę w odkrywaniu odsłanianiu wykroczeń w naszym rządzie”, stwierdziła Pelosi, dodając „Słowa Prezydenta dotyczące osób mogących dostarczyć informacji sygnaliście poważnie podważają uczciwość w rządzie”.
We wtorek Pelosi wykonała historyczny krok ogłoszenia formalnego śledztwa w sprawie popełnienia czynu niezgodnego z prawem w oparciu o zarzuty prób wywierania nacisku na przywódcę obcego państwa w celu uzyskania korzyści politycznych.
Rozmowę telefoniczną włączono w skład opublikowanej w czwartek skargi, w której sygnalista twierdził, że Trump nadużył swej władzy, aby „nakłonić Ukrainę do ingerencji” podczas nadchodzących wyborów 2020.
Sygnalista postawił także zarzut, że prawnicy Białego Domu kazali urzędnikom usunąć zapis rozmowy z systemu komputerowego, w którym przechowuje się je na potrzeby urzędników Rady Ministrów, i umieścić go w systemie przeznaczonym na informacje szczególnie wrażliwe.
Siatkówka kobiet: Puchar Świata mecz: Rosja USA
Drużyna Sbornej przegrała z Amerykankami sześć starć z rzędu.
Również w meczu Pucharu Świata w Osace eksperci nie dają jej szans na sukces.
Reprezentacja Stanów Zjednoczonych poprzednią odsłonę tych rozgrywek zakończyła na trzecim miejscu.
Rosja była czwarta.
Możliwy zakaz prowadzenia samochodów za nadmierną prędkość dla napastnika klubu Crystal Palace Christiana Benteke
Gwieździe Premier League Christianowi Benteke, którego w ciągu ostatnich dwóch miesięcy dwukrotnie przyłapano na przekroczeniu prędkości, grozi zakaz prowadzenia pojazdów.
Napastnik Crystal Palace, 28 lat, przyznał się do jazdy samochodem marki Bentley z prędkością 80 mil na godzinę na terenie z ograniczeniem do 50 mil na godzinę na drodze A3 w Richmond w południowo-zachodnim Londynie w dniu 20 stycznia.
Następnie w marcu fotoradary w Putney w południowo-zachodnim Londynie zarejestrowały Belga jadącego z prędkością 89 mil na godzinę, co jest dwukrotnością ograniczenia wynoszącego 40 mil na godzinę.
Benteke z Kingston Hill z Surrey nie musi stawiać się dziś rano w Sądzie Pokoju przy Lavender Hill.
Przyznał się do obu wykroczeń na początku lipca w ramach procedury uproszczonej, na podstawie której przestępstwa lżejsze są osądzane na posiedzeniu prowadzonym przez jednego sędziego pokoju.
Wakacje we wrześniu promocje po sezonie
Wrześniowe wakacje w apartamentach SunSnow można zarezerwować nawet o 40% taniej.
Dobrze wyposażone pokoje w najpiękniejszych kurortach zachęcają do odwiedzenia polskich pasm górskich oraz korzystania z ostatnich dni lata nad Bałtykiem.
SunSnow to sieć hoteli z wygodnymi miejscami pobytowymi dla najbardziej wymagających.
Atrakcyjne zniżki zachęcają do wybrania się choćby na przedłużony weekend.
Spacery po polskich miastach i miasteczkach, podziwianie zapierających dech w piersiach krajobrazów, obcowanie z naturą, babim latem i żółknącymi liśćmi zapewnią prawdziwy odpoczynek i dodadzą sił przed coraz krótszymi i chłodniejszymi jesiennymi dniami.
Wymarzone wakacje z TUI
Ci, którzy wciąż czekają na tegoroczny urlop, dogonią lato w popularnych kierunkach wakacyjnych.
Na Półwyspie Bałkańskim, w Grecji czy Turcji nadal panują wysokie temperatury, a woda w morzu i basenach zachęca do pływania.
Wakacje w opcji Last Minute we wrześniu to podwójna korzyść obniżone ceny na posezonowych wyprzedażach oraz zniżki na rezerwacje w ostatnim momencie.
Taki wyjazd to prawdopodobnie najlepsza decyzja dla każdego, kto nie jest fanem tłumów turystów i rodzin z dziećmi.
Warto sprawdzić oferty w TUI i już za kilka dni bawić się w najlepszych kurortach nad Morzem Śródziemnym i nie tylko.
Ceny wyjazdów we wrześniu do słonecznej Bułgarii rozpoczynają się już od 1100 zł, a greckie wyspy można odwiedzić już od 1200 zł.
Wrześniowe wyjazdy z Travelist
Noclegi na zamkach i w historycznych pałacach, tydzień w ośrodku rekreacyjnym ze SPA, rekreacja w najpiękniejszych zakątkach Polski i za granicą.
Opcji udanego wypoczynku jest tyle, ile osób wyjeżdżających na wakacje.
Jednak z pewnością każdy znajdzie swój sposób na wymarzony wyjazd początkiem jesieni wśród szerokiej oferty w Travelist.
Bestsellerowe hotele w kraju i u najbliższych sąsiadów za pośrednictwem tej strony można zarezerwować nawet do 60% taniej niż gdzie indziej.
Dzięki takim oszczędnościom można pozwolić sobie na dłuższy pobyt, więcej atrakcji w czasie urlopu lub dodatkowy wyjazd w innym czasie.
We wrześniu, kiedy pogoda częściej jeszcze przypomina letnią niż jesienną, najlepiej wybrać się w typowe wakacyjne destynacje w Tatry, Karkonosze, na Mazury lub nad Bałtyk.
Kiedy turystów jest nieco mniej niż w szczycie sezonu, przyroda ukazuje się od innej, lepszej strony.
Trudno znaleźć wady wrześniowego urlopu.
Wszyscy ci, którzy nie muszą martwić się rozpoczynającym się właśnie rokiem szkolnym, powinni skorzystać z przecenionych ofert biur podróży i korzystać z ostatnich ciepłych dni.
Wakacje we wrześniu zarówno w Polsce, jak i w śródziemnomorskich kurortach to idealne zakończenie lata.
BIŁGORAJ: Trwa zbiórka książek dla biblioteki w Nowowołyńsku
Trwa akcja tworzenia księgozbioru w języku polskim w Centralnej Miejskiej Bibliotece w Nowowołyńsku na Ukrainie.
Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Biłgoraju przyłączyła się do grupy bibliotek, które pomagają w utworzeniu działu.
Z taką prośbą wystąpiła biblioteka w Nowowołyńsku.
To partnerskie miasto Biłgoraja.
Filar tworzonego zasobu będą stanowiły: klasyka polskiej literatury, książki dla dzieci i młodzieży wydane po 2010 roku.
Uzupełnieniem będą także przewodniki i informatory po Polsce.
W tworzenie księgozbioru mogą się włączyć wszyscy chętni mieszkańcy Biłgoraja i okolic.
Każdy może przynieść i zostawić książki.
Ghana: Kofi Manu zaniepokojony strukturą Komisji Weryfikacyjnej
Kofi Manu, zarządca futbolowy i przedstawiciel klubu Sekondi Hasaacas, zgłosił wątpliwości dotyczące składu Komisji Weryfikacyjnej na potrzeby nadchodzących wyborów do Narodowego Związku Piłki Nożnej w Ghanie (GFA).
Zakwestionował włączenie Prezesa Komisji, Franka Daviesa, dodając, że nie jest zadowolony z jego uczestnictwa.
W wywiadzie z GNA Sport Manu wyraził wątpliwości, czy Prezes Komisji okaże uczciwość, ponieważ wynik procesu weryfikacji leży w jego interesie.
Komisja Weryfikacyjna powinna składać się z neutralnych osób z zewnątrz, którzy nie wykazują powiązań z żadnym z członków i którzy wcześniej nie wykazywali interesu.
Na przykład Daviesa zatrudniło NC w charakterze prawnika, który pisał do Osei Kwaku Palmera w odniesieniu do płatności 10 procent.
Jest także znanym zwolennikiem Igrzysk Olimpijskich.
Z tych dwóch powodów nie należy mu pozwolić na zajmowanie stanowiska w Komisji Weryfikacyjnej, ponieważ ma w tym interes”, twierdził.
Manu oświadczył, że jeżeli przed Komisją stanie Fred Pappoe, Dyrektor Igrzysk Olimpijskich, wystąpi konflikt interesów ze strony Prezesa ze względu na jego powiązania z klubem, sugerując jednocześnie, że jeśli przed Komisją stanie Palmer, będzie przedmiotem uprzedzeń i stronniczości.
Zgodnie z oczekiwaniami członkowie Komisji mieli rozpocząć prace od wczoraj, po zaprzysiężeniu podczas ceremonii w Sekretariacie GFA w Akrze we wtorek, 19 września, a zakończyć je 4 października.
Prezesem Komisji jest Frank Davies, a jej członkami Konsultant ds. ładu korporacyjnego i prawnik pani Marian Barnor oraz pan Emmanuel Darkwah.
Do pozostałych członków należy Reginald Laryea, Dyrektor ds. marketingu i biznesu oraz Richard Akpokavie, Administrator sportowy i prawnik.
„SE”: Kornel Morawiecki w ciężkim stanie w szpitalu
Marszałek senior Kornel Morawiecki, legenda Solidarności i ojciec premiera Mateusza Morawieckiego, trafił znów do szpitala informuje "Super Express".
Polityk jest w ciężkim stanie.
78-letni Kornel Morawiecki od wielu miesięcy zmaga się z rakiem trzustki.
Ostatnio czuł się lepiej.
Jak informuje „Super Express”, podczas ostatniej rozmowy z gazetą, która miała miejsce dwa tygodnie temu, marszałek senior był „w świetnej formie”.
Teraz jednak stan zdrowia ojca premiera znacznie się pogorszył.
Kornel Morawiecki trafił do szpitala, a lekarze określają jego stan jako ciężki.
Rodzina marszałka seniora przekazała „SE”, że polityk jest przytomny i w pełni świadomy.
Nowotwór trzustki to nie jedyna choroba, z jaką zmaga się Kornel Morawiecki.
Ma on też problemy z sercem, a w związku z chemioterapią, jaką przechodzi, również z nerkami.
Kornel Morawiecki ubiega się w tegorocznych wyborach parlamentarnych o mandat senatora w list PiS na Podlasiu.
Dziewczyny ze Lwowa odcinek 42: Poszukiwacze zaginionej Katii
Tytuł odcinka: Poszukiwacze zaginionej Katii
serial obyczajowy: Zaniepokojeni przeciągającym się milczeniem Katii, Sarkisjan i Rysiek pojawiają się ponownie na Cynowej.
Razem z Wiktorem, Henrykiem a nawet Konstantym rozpoczynają poszukiwania zaginionej.
Polina odwiedza Myszora.
Zapewnia, że to Matylda wpadła na pomysł przepisania na nią aktów własności.
Olya i Tomek próbują wybadać, jak matce chłopaka i ojcu dziewczyny mieszka się pod jednym dachem.
Uljana jest szczęśliwa, że zamieszkała z Filmowcem i postanawia poznać go ze swoją córką.
Jego zaskakująca reakcja skłania dziewczynę do zwrócenia się w tej sprawie do profesora.
Starszy pan postanawia działać.
Nowakowa, wiedząc, że Henryk nie lubi być kontrolowany, ucieka się do podstępu.
Mecenas, nieoswojony z nową sytuacją, wykazuje się trudną do wytrzymania nadgorliwością.
Profesora w jego willi niespodziewanie nachodzi kuzynka Haliny, Klaudia.
Izrael: Nie ma porozumienia w sprawie rządu jedności
Dwie główne partie Izraela, sojusz Niebiesko-Białych i Likud, kontynuowały w piątek negocjacje w sprawie powołania rządu jedności.
Spotkanie, które odbyło się po powierzeniu przez prezydenta misji sformowania rządu Benjaminowi Netanjahu, nie przyniosło wyników.
W rozmowach rozważano możliwość rotacyjnego przewodnictwa obu partii w rządzie i pozostania Netanjahu na stanowisku premiera, ale jak pisze izraelski dziennik „Haarec” nie nastąpiło zbliżenie poglądów.
Rozmowy zostaną wznowione w niedzielę.
Centrowy sojusz Niebiesko-Białych poinformował w komunikacie, że przedstawił wstępne postulaty.
Oskarża prawicowy Likud o to, że „okopał się na swych pozycjach”, domagając się, aby jego lider i dotychczasowy premier, Netanjahu, pozostał na czele rządu, a w składzie gabinetu wchodzący przedtem w jego skład politycy ultraortodoksyjni.
„Od samego początku było rzeczą wiadomą, że Niebiesko-Biali nie zgodzą się na te warunki”, głosi opublikowany przez nich komunikat.
Likud bowiem, działając wyłącznie w interesie Netanjahu, chce „doprowadzić w Izraelu do drugiej rundy wyborów”.
Lider Niebiesko-Białych Benny Gantz odmawia poparcia rządu, którym kierowałby Netanjahu, dopóki ciążą na nim oskarżenia o udział w trzech aferach korupcyjnych, na podstawie których prokuratura mogłaby go formalnie oskarżyć po wyznaczonym na środę posiedzeniu.
„Likud i Niebiesko-Biali uzyskali w wyborach 17 września wystarczającą większość, która pozwoliłaby im na wspólne rządy jako naturalnym sojusznikom, ale zmusza to ich do negocjacji, jakich żadna ze stron nie pragnęła”, pisze agencja EFE.
Prezydent Reuwen Riwlin starał się doprowadzić w ostatnich dniach do zbliżenia ich stanowisk i zaproponował powołanie „rządu rotacyjnego”, sugerując, aby premier czasowo zawiesił swe funkcje, co pozwoliłoby Gantzowi objąć to stanowisko, gdyby oskarżenia wobec Netanjahu zostały podtrzymane i sformalizowane.
Nie brak izraelskich analityków, którzy uważają, że sprawy utknęły w ślepym zaułku.
Jednak połowa Izraelczyków, jak wynika z sondażu, którego wyniki opublikowała w piątek telewizja publiczna, pragnie odblokowania sytuacji politycznej w kraju poprzez powołanie rządu jedności pod rotacyjnym przewodnictwem na przemian Netanjahu i Gantza.
Za takim rozwiązaniem opowiada się 50,6 proc. Izraelczyków, 32,1 proc. ankietowanych sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu.
Sondaż ukazuje głęboki podział w izraelskim społeczeństwie na pytanie, kto jako pierwszy powinien stanąć na czele gabinetu, 41,8 proc. respondentów opowiada się za Netanjahu, a 40 proc. za Gantzem.
W innym sondażu opublikowanym przez dziennik „Israel Hajom” odsetek zwolenników rządu jedności wzrasta do 63 proc., 60 proc. jest przeciwnych nowym wyborom, które byłyby trzecimi w tym roku.
W przedterminowych wyborach parlamentarnych 17 września wygrał sojusz Gantza, zdobywając 33 mandaty w 120-miejscowym Knesecie, Likud Netanjahu wywalczył 32 mandaty.
Netanjahu ze swoimi tradycyjnymi i potencjalnymi sojusznikami może liczyć na poparcie 55 posłów, podczas gdy Gantz na 54.
Żadne ze stronnictw nie zebrało 61 mandatów, koniecznych do uzyskania większości.
Tipuric wzywa do walki przed ostateczną rozgrywką z Australijczykami
Justin Tipuric mówi, że „to czas na sprawdzenie się”, kiedy Walia stoi w obliczu ostatecznej rozgrywki z Australią w ramach Pucharu Świata, która może ukształtować ich los w turnieju.
Zwycięstwo Walii nad „kangurami” ustawiłoby tę drużynę na pozycji pewnego faworyta do wygranej Grupy D i zagwarantowania sobie udziału w prawdopodobnym spotkaniu ćwierćfinałowym z Francją lub Argentyną.
Jeżeli jednak Australia pokona Walię po raz 14. w ciągu ostatnich 15 spotkań, Tipuric i jego drużyna zostaną błyskawicznie odesłani na starcie z Anglią w ramach jednej ósmej finału.
„Postawmy sprawę jasno, obie drużyny chcą spróbować przez to przejść i znaleźć się na czele grupy” powiedział walijski rwacz Tipuric.
W przeszłości zdarzało się trochę trudnych wyników, ale zeszłej jesieni miło było z nimi (Australią) wygrać.
Myślę, że będą niecierpliwie starali się odebrać nam to zwycięstwo, a my chcemy koniecznie znów je odnieść.
Zanim tu przyjechaliśmy, wiedzieliście, że to będzie wielkie starcie.
A teraz tu jesteśmy i to jest naprawdę czas, żeby się sprawdzić.
Walia odniosła tylko jedno zwycięstwo nad Australią, Nową Zelandią lub RPA w historii Pucharu Świata a miało to miejsce 32 lata temu w meczu o trzecie miejsce, kiedy pokonali „kangury”.
A ich całkowity rekord pod wodzą głównego trenera Warrena Gatlanda pokazuje jedynie siedem zwycięstw w 41 próbach pokonania trzech drużyn wagi ciężkiej z półkuli południowej.
Walia zastopowała ciąg trzynastu przegranych meczów testowych z rąk Australii w listopadzie zeszłego roku, a Tipuric przygotował się na to, aby być wśród tych kilku ocalonych z tej wygranej 9-6, którzy wybiegną na stadion w Tokio w niedzielę.
Tipuric pytany o to, czy przed tym zwycięstwem drużyna doświadczyła blokady psychicznej, dodał: „Trudno powiedzieć.
Te mecze są tak wyrównane, że może... ludzie spodziewają się, że wystąpi pewna blokada psychiczna, sam nie wiem.
Koniec końców w ostatnim meczu prawdopodobnie zostawiliśmy na boisku około 15 punktów, więc ostateczny wynik wygląda na dużo mniejszą przewagę, niż to faktycznie było.
Jeżeli Walia zatriumfuje, wówczas walka Tipurica z uwielbianym australijskim duo z trzeciej linii młyna Michaelem Hooperem i Davidem Pocockiem podczas zatrzymania i powalenia będzie miała zasadnicze znaczenie.
Tipuric rozegrał 67 spotkań w barwach reprezentacji i spotkał się z obydwoma zawodnikami przy kilku wcześniejszych okazjach, więc wie dokładnie, co go czeka.
„To zawodnicy grający na pozycji siódmej absolutnie światowej klasy” powiedział.
Kiedy gra się przeciwko światowej klasy zawodnikom trzeciej linii młyna, zawsze wiadomo, że do rozegrania będzie trudny mecz.
Ci dwaj stale występują z najlepszymi zawodnikami na świecie.
Wiesz, jakiej rozgrywki można się spodziewać.
Pocock to jeden z najlepszych graczy na świecie grający defensywnie, a Michael to bardziej atakująca siódemka i prawdopodobnie lepiej czuje rugby, bo zawsze jest we właściwym miejscu we właściwym czasie.
Lepiej jest grać przeciwko najlepszym zawodnikom na świecie i stawiać sobie wyzwania, niż mierzyć się z trzecią linią młyna, która nie jest tak dobra.
Warto grać przeciwko najlepszym, a zmagając się z tymi dwoma, na pewno trzeba być w szczytowej formie.
Nie powiedziałbym, że w niedzielę nastąpi prawie że finał pucharu, ale dla nas to ważny mecz w tym Pucharze Świata.
Impet stanowi jego istotny element.
Kiedy budujemy siłę i stale wkładamy duże starania, będziemy lecieć jak na skrzydłach i będzie nas ciężko pokonać.
Spoiler serialu EastEnders: Ben całuje Calluma po sensacyjnych wiadomościach od Whitney
Napięcie między Callumem Highwayem (Tony Clay) i Benem Mitchellem (Max Bowden) sięgnie zenitu po raz kolejny w serialu EastEnders, gdy nagła wiadomość od Whitney Dean (Shona McGarty) całkowicie zaskoczy Calluma i sprawi, że trafi w ramiona ukochanego.
Czy to będzie początek ich związku, czy też będą żałować tej chwili uniesienia?
Odkąd Callum pomógł uratować życie Bena, a następnie wspierał Bobbyego Bealea (Clay Milner Russell), nie spieszyli się z Benem, ale rozważali to, by pójść razem na randkę Callum powiedział ostatnio Benowi, że cieszy go to, że mógł poznać jego wrażliwe i łagodniejsze oblicze.
Dzisiejszego wieczoru Whitney wróci z wakacji w lepszym nastroju, niż gdy wyjeżdżała.
Dobrze zrobiło jej odejście od Walforda po ich fatalnym ślubie i odkryciu, że jej przyszły mąż ją zdradzał.
Po przyjeździe do domu odbywa szczerą rozmowę z Callumem.
Przekazuje mu wiadomość, która nim wstrząsa.
Callum reaguje na nią źle i zagląda do kieliszka w pubie Queen Vic, co martwi Jaya Mitchella (Jamie Borthwick).
Pijany i pełen emocji Callum udaje się do Bena i obwinia go o wszystko, co się stało.
Spokojny Ben rozumie jego wybuch i stara się pocieszyć Calluma, wkrótce frustracja Calluma zmienia się w pasję, gdy para dzieli pocałunek.
Jak to się potoczy?
Para planuje randkę w kolejnym tygodniu, ale przemyślenia Bena na temat ich relacji mogą zagrozić wszystkiemu nad czym pracowali do tej pory.
Callum, który na nowo uwierzył w siebie, po tym jak sprzeciwił się homofobicznemu ojcu, jest zdeterminowany, by walczyć o to, czego pragnie i na co zasługuje.
Oglądaj pocałunek w serialu EastEnders w piątek 27 września o 20:30 na kanale BBC One.
Premiera książki.
"Waffen-SS" Jochen Boehler, Robert Gerwarth, Jacek Młynarczyk
Mieli być elitarną organizacją „rasy panów”.
Przyjęli w swoje szeregi tych, którymi gardzili.
Czy zbrodnia może łączyć mocniej niż tożsamość narodowa?
W Państwa ręce oddajemy nie kolejną książkę o tematyce wojennej czy militarnej.
Oddajemy głębokie międzynarodowe studium na temat uczestnictwa nie-Niemców w Waffen-SS.
Historycy z różnych krajów Europy poddają analizie postawy i motywacje ochotników, przypominają o ich działalności i przyglądają się procesom rekrutacji na poszczególnych etapach wojny.
Czy oddziały duńskie różniły się od francuskich?
Skąd brał się entuzjazm ukraiński?
Dlaczego nie udało się stworzyć oddziału złożonego z samych Polaków?
Jak dziś wygląda oficjalna historyczna narracja dotycząca kolaboracji w poszczególnych państwach europejskich?
Co działo się z ochotnikami po zakończeniu wojny?
Między innymi na te pytania odpowiada książka „Waffen-SS” w oparciu o solidny materiał badawczy.
Dążyliśmy do przedstawienia subtelniejszego i bardziej wyważonego, bliższego prawdy obrazu kolaboracji w Europie podczas drugiej wojny światowej, próbując również przełamać metodologiczne granice historiografii i danego okresu dziejów poprzez prezentację rozpraw autorstwa badaczy z różnych krajów. (...) O ile losy głównych ofiar tej wojny - robotników przymusowych, Żydów, jeńców, przeciwników politycznych nazistowskich Niemiec, ludności słowiańskiej - bywają niekiedy przedstawiane w ujęciu porównawczym i/lub ponadnarodowym, o tyle sprawców bada się zasadniczo z perspektywy narodowej (o ile się to czyni).
„Totalna panika”, gdy Biały Dom boryka się ze znalezieniem argumentów w sprawie impeachmentu
Urzędnicy z Białego Domu szamoczą się, wymyślając, jak odeprzeć wznowione w czwartek naciski dotyczące impeachmentu, a jeden z rozmówców zaznajomionych z sytuacją opisuje poczucie „totalnej paniki” odczuwalne w zeszłym tygodniu ze względu na brak planu odpowiedzi na nową rzeczywistość.
Wydaje się, że wzmaga to „niepokój, niepewność i obawy” jedna z osób związanych z Białym Domem opisuje w ten sposób nastrój w skrzydle zachodnim że zarzuty informatora mogą poważnie zaszkodzić prezydentowi i osobom z jego otoczenia.
Osoba ta stwierdziła: „Nie ma dużej pewności, że nic się tam nie kryje”.
Urzędnicy Białego Domu byli nadal niepewni, w jaki sposób postępować, nie tylko dlatego, że nie ma oczywistego planu działania w takiej sytuacji, ale też ponieważ zarzuty są na tyle poważne, że standardowe metody skutecznego unikania kontrowersji stosowane przez prezydenta w przeszłości mogą nie zadziałać. „Nie wygląda to na coś, co przeminie wraz z pojawieniem się kolejnego cyklu nagłówków wiadomości” osoba ta zażartowała.
Inna osoba znająca przebieg dyskusji opisała atmosferę panującą w Białym Domu jako „stan szoku”, któremu towarzyszy wzrastająca nieufność, że wraz z przeciągającym się dochodzeniem w sprawie impeachmentu zwiększa się prawdopodobieństwo, że prezydent odpowie w sposób nieodpowiedzialny i stanie się „trudny do opanowania”.
Obawa ta jest podzielana przez innego rozmówcę twierdzącego, że osoby z otoczenia prezydenta przewidują, że będzie on przejawiać bardziej „porywcze” zachowanie, a presja wywierana na niego z pewnością zacznie wzrastać z każdym dniem dochodzenia w sprawie impeachmentu.
To wywołuje zaniepokojenie, że Trump może prezentować coraz bardziej nieprzewidywalne zachowanie i w nieoczekiwany sposób wybuchnąć jest to w kontekście roku wyborczego obawa zarówno z punktu widzenia prezydentury, jak i wyborów.
Stawiając czoła największemu dotąd zagrożeniu w prezydenturze, Trump krążył od ataku do obrony, ponownie sięgając po strategię, którą ocenił jako skuteczną podczas dochodzenia Roberta Muellera w sprawie Rosji.
Próbował zbagatelizować własną prośbę skierowaną do ukraińskiego prezydenta o pomoc w przeprowadzeniu śledztwa w sprawie jego politycznych rywali, aby odwrócić uwagę i skierować ją na działania demokratów i kandydata demokratów Joego Bidena oraz zdyskredytować informatora jako kierującego się pobudkami partyjnymi.
Ale podczas gdy wiele osób w Białym Domu jest zaprawionych w boju po śledztwie Muellera, tym razem coś się zmieniło stwierdzili doradcy i konsultanci.
Prezydenta, którego znakiem rozpoznawczym jest siła, środowa konferencja prasowa pokazała jako pokonanego oświadczyła jedna z osób zaznajomionych z sytuacją.
Podczas gdy Trump entuzjastycznie przyjmował pytania dotyczące rosyjskiego śledztwa, wydawał się nie mieć ochoty odpowiadać na pytania o Ukrainę powiedzieli.
Niektórzy ze sprzymierzeńców prezydenta wierzą, że można uniknąć szkód, a część z nich trzyma się faktu, że informator nie miał wiedzy z pierwszej ręki na temat wspomnianej kontrowersyjnej rozmowy telefonicznej pomiędzy prezydentem Trumpem a ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim co według nich podważa jego wiarygodność.
I jak to często bywa, gdy prezydent jest obiektem ataków, fakt ten jest żywo podnoszony przez jego głównych zwolenników w jego obronie.
Ale jeden ze strategów republikańskich związany z Białym Domem wskazuje, że wyniki sondaży poparcia dla prezydenta są niebotycznie wysokie, a impeachment nie wpłynie za bardzo na pozyskanie nowych sympatyków.
„Nie ma żadnego pozytywu w potrzebie koncentrowania się na impeachmencie prezydenta w kolejnych czterech miesiącach”, zwłaszcza jeśli utrudnia to jego program ustawodawczy i przeważa w nowym cyklu nagłówków wiadomości.
Inny rozmówca twierdzi, że ci, którzy utrzymywali, że impeachment pomoże prezydentowi, nie do końca rozumieli, jak nieprzewidywalna będzie jego reakcja.
Zmartwieni urzędnicy Białego Domu szukali pomocy u doradców, kompletując zespół reagowania na impeachment.
Według osoby mającej wiedzę na temat planów, uwzględniając, że starania te są we wczesnej fazie, niejasnym pozostaje, czy jakakolwiek inicjatywa w stylu centrum dowodzenia zostanie podjęta i jaką formę może przybrać.
Osoba ta oświadczyła, iż panuje przekonanie, że wymagana jest skoordynowana strategia prawno-komunikacyjna ze zdecydowanym przywódcą będącym w stanie przeprowadzić atak w zakresie PR będący ripostą na opublikowanie zjadliwego raportu sygnalisty i mająca na celu powstrzymanie rozpędu działań demokratów dotyczących impeachmentu nadanego przez ujawnienie tego raportu.
Rozmówca zaznajomiony z sytuacją utrzymuje, że brak długoterminowej wizji strategicznej był jasno widoczny, gdy sekretarz stanu Mike Pompeo i sekretarz skarbu Steve Mnuchin oświadczyli, że nie mają zamiaru ujawnić notatki opisującej rozmowę Trumpa z ukraińskim prezydentem, a następnie 48 godzin później można było odczuć że nie ma wyjścia i trzeba opublikować dokument.
Przewiduje się, że teraz presja będzie większa niż w trakcie śledztwa Roberta Muellera, który przeważnie zachowywał milczenie, a przemawiał jedynie za pośrednictwem oskarżeń. Jedną z osób mogącą być zaangażowaną w opracowanie odpowiedzi na impeachment jest Corey Lewandowski, człowiek od brudnej roboty Trumpa i były szef sztabu wyborczego oświadczyła osoba związana ze sprawą.
Jednak Lewandowski powiedział w rozmowie z NBC News, że nie jest prawdą sugerowanie, że będzie on kierował tym działaniem.
„Przez ostatnie pięć lat zrobiłem wszystko, co mogłem, aby wesprzeć prezydenta i jego program powiedział ale nie brałem udziału w żadnych rozmowach z prezydentem ani jego zespołem o dołączeniu do zespołu w celu odparcia fałszywej narracji dotyczącej impeachmentu.”
Prywatny adwokat Donalda Trumpa z dochodzenia Muellera, Jay Sekulow, również pozostaje zaangażowany w działania dotyczące impeachmentu.
„Reagujemy na sprawy jak należy” Sekulow odpowiedział, gdy został poproszony przez NBC News o komentarz.
Obecnie Biały Dom odczuwa brak prawnika doświadczonego w dziedzinie impeachmentu, po tym jak Emmet Flood, który pracował przy impeachmencie Clintona i doradzał Białemu Domowi pod koniec śledztwa Muellera, odszedł, a obecny doradca, Pat Cipollone, nie posiada tego typu doświadczenia.
Rozmówca zaznajomiony ze strategią Białego Domu oświadczył, że generalnie urzędnicy w żadnym momencie nie planowali angażować ludzi lub tworzyć centrum dowodzenia, ale przyznał, że potrzeba skoordynowanej, wspólnej reakcji i osoby mogącej poprowadzić walkę polityczną.
Wycieczkowiec Explorer of the Seas linii Royal Caribbean przeszedł remont za 89 mln funtów
Explorer of the Seas, należący do rodziny Royal Caribbean International, wyruszy tego lata w rejs, prezentując całkowicie nowy wygląd.
Po odnowieniu, które pochłonęło imponujące 110 milionów dolarów (89 milionów funtów), statek zachwyca szerokim wyborem przysmaków kulinarnych z całego świata i bogatą ofertą rozrywki dla całej rodziny.
Tego lata Explorer zatrzyma się w najwspanialszych portach we Włoszech i Grecji, pozwalając pasażerom poczuć smak śródziemnomorskiej Europy.
Gdy przygoda na lądzie dobiegnie końca, załoga statku obiecuje niezapomniane wrażenia na morzu.
Dysponując ofertą satysfakcjonującą każdego, Explorer po renowacji kosztującej 110 milionów dolarów, czyli około 89 milionów funtów, przeistoczył się w statek pasażerski zapewniający doskonałą rozrywkę dla całej rodziny.
Imponująca technologia oznacza, że pasażerowie mogą surfować na pokładzie dzięki zaawansowanym symulatorom surfingu lub obejrzeć ulubiony film rodzinny, korzystając z uroków pogody, w ramach kina plenerowego.
Jednakże najbardziej rewolucyjną atrakcją jest dodanie wirtualnych balkonów, które umożliwiają pasażerom kabin wewnętrznych podziwianie widoków na ocean bez potrzeby wychodzenia na pokład.
Miłośników wody zachwyci zaprojektowany na nowo pokład przy basenie łączący styl karaibskiego kurortu z urokami parku wodnego.
Basen otaczają plażowe hamaki i leżaki idealne do wylegiwania się w słońcu, a dwie zmodernizowane zjeżdżalnie są w zasięgu ręki osób spragnionych mocnych wrażeń na pokładzie.
Wycieczkowiec atrakcyjny dla pasażerów w każdym wieku imponuje liczbą aktywności do dyspozycji gości w trakcie podróży do miejsc docelowych.
Stworzony z myślą o maluchach Adventure Ocean dla dzieci to szansa dla młodszych członków rodziny na piękne wspomnienia, a ekskluzywne miejsce spędzania wolnego czasu dla nastolatków oferuje super gry i strefę muzyki przygotowane z myślą o osobach powyżej 12. roku życia.
Jeśli to okaże się niewystarczające, cała rodzina może w „studio B” na statku zmierzyć się w rozgrywce laser tag z efektem świecenia w ciemności, które w sposób imponujący może służyć także jako lodowisko do jazdy na łyżwach.
Podczas rejsu po Morzu Śródziemnym goście będą mieli również możliwość poznać egzotyczne smaki z całego świata, udając się na podbój restauracji znajdujących się na pokładzie.
Unowocześniona kuchnia azjatycka jest oferowana na statku w restauracji Izumi, a w świeżo otwartej Giovanni's Italian Kitchen podawane jest wyśmienite jedzenie inspirowane nowatorskim spojrzeniem na tradycyjną kuchnię włoską.
Do pozostałych punktów gastronomicznych na pokładzie zaliczają się amerykańska restauracja podająca steki Chops Grille, bar latynoski Boleros, Schooner Bar oraz bar ekspresowy Johnny Rockets.
Rejs, z opcją siedmio- lub dziewięciodniowej trasy, wypływa z Rzymu w maju 2020.
Jako drugi europejski statek należący do linii Royal Caribbean dołączy do Allure of the Seas, który też niedawno przeszedł niewiarygodny remont.
Po 58-dniowej metamorfozie Allure, w sumie kosztującej gigantyczne 165 milionów dolarów, operator rejsów zaoferował gościom, którzy wcześniej dokonali rezerwacji, voucher o wartości 300 dolarów do wydania na pokładzie statku.
Operator wycieczkowy stwierdził: „Explorer of the Seas to czwarty statek klasy Voyager, który przejdzie transformację w ramach modernizacji floty linii Royal Amplified.”
Program, który wymaga inwestycji ponad 1 miliarda dolarów, obejmujący 10 statków i trwający cztery lata, poprawia każdy aspekt zadowolenia klienta i wprowadza szeroki wachlarz możliwości: od niepowtarzalnych atrakcji i przeżyć gastronomicznych po życie nocne.
Devin Nunes oskarża Demokratów o to, że domagają się „nagich zdjęć Trumpa”
Kongresmen Devin Nunes ze stanu Kalifornia widocznie nie może znieść nagiej prawdy o tym, że w sprawie prezydenta Donalda Trumpa toczy się dochodzenie.
W swojej czwartkowej obronie prezydenta oskarżył Demokratów o to, że chcą otrzymać nagie zdjęcia prezydenta.
Nunes, wysoko postawiony Republikanin zasiadający w Komisji ds. wywiadu Izby Reprezentantów, postawił powyższy zarzut w trakcie oświadczenia wstępnego podczas przesłuchania na skutek skargi sygnalisty, jakoby Trump zwrócił się do Ukrainy o pomoc we wszczęciu śledztwa przeciwko kandydatowi Demokratów na prezydenta Joe Bidenowi i jego synowi.
Kongresmen nazwał ukraiński skandal „groteskowym przedstawieniem” lewicy i ich „medialnym asem”, zanim stwierdził, że Demokraci chcieli zobaczyć zdjęcia prezydenta w negliżu.
„Demokraci w tej właśnie komisji negocjowali z ludźmi, którzy według nich byli Ukraińcami, by otrzymać nagie zdjęcia Trumpa” powiedział Nunes.
„Ludzie mogą słusznie spytać, dlaczego Demokraci są tak zdeterminowani, by postawić prezydenta w stan oskarżenia, gdy już za rok będą mieli swoją szansę.
Gdy Nunes skończył udzielać reprymendy, reporterka polityczna witryny HuffPost, Jennifer Bendery, postanowiła sprawdzić, czy Demokraci naprawdę próbują to... odkryć.
Do tej pory odpowiedział wyłącznie reprezentant Connecticut, Jim Himes, choć podejrzewamy, że jego odpowiedź to naga prawda, będąca potwierdzeniem myśli wielu z jego kolegów i koleżanek.
Portal Mediaite.com podejrzewa, że komentarze Nunesa o nagości odnosiły się do „pewnych bardziej lubieżnych i niepotwierdzonych informacji”, które prawdopodobnie pojawiają się w kontrowersyjnych aktach Steelea,
Jest to osławiona, zebrana przez byłego brytyjskiego szpiega Christophera Steelea kolekcja zarzutów przeciwko Trumpowi, wskazująca na prawdopodobieństwo istnienia taśmy, która ponoć pokazuje go oglądającego oddające mocz prostytutki w pokoju hotelowym w Moskwie.
Potencjalne badania nad biopaliwami odnawialnymi mogą pomóc obniżyć emisje
Podczas gdy w ostatnich latach samochody elektryczne i Semi Tesli zdominowały serwisy informacyjne, jedna kwestia zdaje się wymykać energii odnawialnej samoloty.
Jednak profesor z Uniwersytetu Alberta opracował technologię, dzięki której odnawialne biopaliwa będą mogły być wykorzystywane jako paliwo lotnicze.
Dr David Bressler to profesor na Uniwersytecie Alberta na wydziale rolnictwa, nauk o życiu i środowisku, który rozpoczął pracę nad tym projektem w 2003 r.
Jego laboratorium opracowuje paliwo węglowodorowe uzyskiwane z odpadów tłuszczowych, takich jak tłuszcz z restauracji, tłuszcze pochodzenie zwierzęcego i olej rzepakowy.
W odróżnieniu od etanolu i innych biopaliw ta technologia może w trakcie produkcji korzystać z olejów o niższej jakości, dzięki czemu szacunkowo dochodzi do 85% niższej emisji węgla niż w przypadku paliw naftowych, a także wykorzystywać w procesie odpady pochodzące z innych branż.
Technologia ta ma za zadanie imitować węglowodory obecne w paliwach naftowych.
„To, czego dokonała nasza technologia w pierwszej generacji powiedział Bressler to [w sumie stworzenie] węglowodorów, które są identycznymi cząsteczkami jak w paliwie diesel.”
Podczas gdy otwiera to nową możliwość używania biopaliwa, wcześniej opracowywane produkty biopaliwowe cechowała tendencja do destabilizacji w niższych temperaturach, co w przypadku samolotów latających na dużych wysokościach stanowiło poważne zagrożenie.
„Problem z paliwem lotniczym to trochę błędne koło” stwierdził Bressler.
Jest tak naprawdę mniej warte niż diesel, ale ma wyższe wymagania.
Laboratorium Bresslera obecnie przygląda się dwóm opcjom produkowania biopaliwa lotniczego.
Pierwsza opcja to podejście o małym stopniu ryzyka, które wymaga dodatkowej obróbki biopaliwa węglowodorowego i dodania wodoru.
Druga opcja to kontynuowanie pracy nad częściowo opracowanymi już właściwościami chemicznymi, które zapewnią paliwu stabilność, nawet w niskich temperaturach.
„Możemy poeksperymentować z właściwościami chemicznymi w naszym reaktorze, aby spróbować je troszkę zmienić” powiedział Bressler, komentując drugą opcję.
Ta opcja jest bardziej ryzykowna.
Spółka odpryskowa utworzona przez Uniwersytet Alberty, Forge Hydrocarbons, pracuje nad skomercjalizowaniem produktu, gdyż linie lotnicze, jak również armia kanadyjska i amerykańska zwiększają inwestycje w opcję odnawialną.
„Oni są w stanie wyobrazić sobie czasy, w których może nastąpić odwrócenie sytuacji i zostanie na nich nałożony podatek węglowy” powiedział.
Chcą zamiast tego alternatywy, która będzie stanowić plan awaryjny.
Obecnie Forge prowadzi pilotażowy zakład w pobliżu Centrum zarządzania odpadami w Edmonton i ostatnio otrzymał sumę 4 milionów dolarów od Lockheed Martin w ramach inwestycji mającej na celu wsparcie kosztującej 25 milionów dolarów budowy zakładu produkcyjnego, który będzie położony w Sombra w stanie Ontario.
Oczekuje się, że zakład będzie wytwarzać około 19 milionów litrów biopaliwa rocznie.
Bressler również zauważa, że zakładana redukcja węgla wyniesie około 85 procent, ale kwestie, takie jak transport i produkcja paliwa powstrzymują dalszą redukcję węgla.
„Jako specjalista od technologii powiedział Bressler
mam za zadanie opracowywanie opcji, które umożliwiają świadome decyzje i wiele możliwości do wyboru.”
ZAMOŚĆ: Kolejne oszustwo na wnuczka
8 tys. zł i 750 euro straciła mieszkanka Zamościa myśląc, że pomaga swojemu wnukowi, który spowodował wypadek.
Policję o zdarzeniu poinformował w czwartek syn oszukanej zamościanki.
„Do kobiety zadzwonił w środę mężczyzna podający się za jej wnuka.
Opowiedział, że spowodował wypadek i potrzebuje pieniędzy.
Inaczej trafi do więzienia.
Seniorka chcąc pomóc wnukowi przekazała 8 tys. zł oraz 750 euro fałszywemu policjantowi, który przyszedł do jej domu”, relacjonuje asp. Dorota Krukowska-Bubiło z zamojskiej policji.
Policjanci szukają sprawcy i po raz kolejny apelują o ostrożność:
„Każdy telefon z prośbą o pomoc finansową należy zweryfikować.
Nie należy działać pod wpływem emocji i w pośpiechu.
Pamiętajmy, że policjanci nie proszą o pieniądze i nie przyjmują pieniędzy.
Jeśli otrzymamy telefon z prośbą o finansowe wsparcie, który wzbudzi nasze podejrzenia należy reagować natychmiast i powiadomić Policję dzwoniąc na numer alarmowy 112.
Apelujemy również do młodszych członków rodzin.
Rozmawiajmy z naszymi seniorami na temat zagrożeń, informujmy jak działają oszuści.
Prośmy o zachowanie ostrożności i nie ufanie osobom, które dzwonią i proszą o pożyczkę”.
Sprzymierzeńcy premiera Borisa Johnsona ostrzegają, że w razie cofnięcia brexitu Wielkiej Brytanii grożą ZAMIESZKI takie jak w Los Angeles, a on sam apeluje o spokój
Jeden z głównych ministrów gabinetu powiedział wczoraj wieczorem, że krajowi grozi „gwałtowny zryw społeczny”, jeśli pierwotny wynik zostanie zakwestionowany przez wynik drugiego referendum.
Sprzymierzeńcy premiera Wielkiej Brytanii z jego najbliższego otoczenia ostrzegli, że krajowi grożą niepokoje społeczne na skalę protestów „żółtych kamizelek” we Francji z powodu nierówności społecznych oraz zamieszek w Los Angeles w 1992 r.
Johnson wezwał do „uspokojenia nastrojów” podczas burzliwej kłótni na temat języka polityki, ale podkreślił, że nie zaprzestanie używania słowa „poddanie się”.
Pomimo jego nawoływania o spokój minister gabinetu powiedział „The Times”: „W tym kraju nigdy nie odbywały się takie protesty jak demonstracje „gilets jaunes” („żółtych kamizelek”) czy zamieszki w Los Angeles w 1992 r.
Ludzie uważają, że to niemożliwe, tylko dlatego, że nie zdarzyły się wcześniej.
Teraz mają przykład gilets jaunes korzystają z zaszyfrowanych telefonów, przez które mogą koordynować pikiety, a do pchnięcia ludzi do protestu wystarczy kilku nieżyczliwych populistycznych liderów.
Zamieszki w Los Angeles wybuchły po tym, jak ława przysięgłych uniewinniła czterech białych policjantów, którzy pobili czarnoskórego taksówkarza Rodneya Kinga w 1992 r.
W tym roku antyrządowi demonstranci we Francji noszący żółte kamizelki odblaskowe gilet jaunes od ponad sześciu tygodni pustoszą i dewastują ulice Paryża.
Minister odniósł się do ostrzeżenia Johnsona wygłoszonego w Izbie Gmin i powiedział, że jeśli Wielkiej Brytanii nie uda się wyjść z UE, nastąpi „katastrofalna utrata zaufania do naszego systemu politycznego”.
„Jeśli zorganizujemy referendum, w którym zagłosuje 30 milionów osób, a 66% z nich opowie się za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, niezadowolonych pozostanie dziesięć milionów obywateli” powiedział minister.
Nawet jeśli taki wynik zignoruje 99% z nich, i tak będziemy mieć 100 000 rozgniewanych ludzi, którzy będą pisali do swojego posła i którzy nie odpuszczą.
Wiele nie trzeba, aby wkrótce zobaczyć na ulicy kilkadziesiąt tysięcy osób.
Jeden z głównych ministrów gabinetu dodał, że krajowi grozi „gwałtowny zryw społeczny”, jeśli wynik pierwszego referendum zostanie zakwestionowany przez rezultat drugiego.
Johnson wezwał do zorganizowania wyborów powszechnych, w których wyborcy mieliby rozstrzygnąć o losie brexitu.
Według doniesień premier staje przed ryzykiem buntu gabinetu chcącego obniżenia żądań w związku z brexitem i osiągnięcia w to miejsce kompromisowego porozumienia z UE.
Hołownia, Czubówna i Krosny zachwycili w Krakowie.
Za nami Talk'N"Roll
Ponad 300 uczestników wysłuchało w czwartek (26 września) 11 inspirujących wystąpień prelegentów, wśród których znaleźli się m.in. Szymon Hołownia, Krystyna Czubówna czy Ireneusz Krosny.
To wszystko w ramach konferencji Talk'N'Roll, która odbyła się w Krakowie już po raz piąty.
Talk'N'roll 2019
Poszerzanie horyzontów, rozmowy o ideach wartych rozgłosu oraz wspólne dyskusje, które mogą stać się impulsem do dalszego rozwoju.
Taki cel postawili przed sobą organizatorzy konferencji Talk'N'Roll, zapraszając na scenę 11 wyjątkowych prelegentów, reprezentujących bardzo zróżnicowane branże i obszary zainteresowań, a wśród nich między innymi ludzi znanych z mediów - Szymona Hołownię, Krystynę Czubównę i Ireneusza Krosnego.
Hasłem tegorocznej edycji Talk'N'Roll było "Crafting the future, NOW" i właśnie wokół tworzenia przyszłości skupiały się wystąpienia gości zaproszonych do udziału w konferencji.
Pierwszą sesję otworzył dyrektor zarządzający Sabre Polska, Sebastian Drzewiecki, który opowiedział o tym, jak marka, którą buduje się wokół siebie, może mieć wpływ na naszą przyszłość.
Richard Lucas wyszedł na scenę, aby zmienić postrzeganie publiczności w kwestii zjawiska odrzucenia, twierdząc, że należy je zaakceptować, jeśli chce się tworzyć przyszłość, z kolei Chris Badura podjął temat empatii w dobie błyskawicznego rozwoju technologii.
Paula Mascarenhas (VP Sabre) podzieliła się spostrzeżeniami i technikami, które mogą pomóc w zarządzaniu karierą i zwiększeniu ogólnej satysfakcji poprzez znalezienie odpowiedniej równowagi między życiem zawodowym a prywatnym.
Drugą część konferencji otworzyła wielowątkowa rozmowa z Krystyną Czubówną, która opowiedziała między innymi o tym, jak z jej perspektywy na przestrzeni lat zmieniał się zawód lektora w Polsce.
Posiadaczka jednego z najpopularniejszych głosów w kraju przyznała, że dzięki rozwojowi technologii dziś każdy może trudnić się tą profesją.
Nie sądzi jednak, aby w perspektywie najbliższych lat człowiek na stanowisku lektora został całkowicie zastąpiony przez technologię.
Tuż po niej Piotr Nabielec podjął problem życia w czasach przeciążenia informacyjnego, emocjonalnego, czy przeciążenia w kwestii wyboru, udzielając publiczności cennych wskazówek, jak sobie z nim radzić, a Łukasz Łętocha w swoim wystąpieniu mówił o tym, do czego może doprowadzić kolejna rewolucja przemysłowa, znana jako "Przemysł 4.0".
Bawiąc uczy, ucząc bawi
Organizatorzy konferencji zadbali także o wrażenia artystyczne, zapraszając na scenę iluzjonistę, Daniela Jedynaka.
Trzecią część konferencji otworzył z kolei Ireneusz Krosny, który najpierw bawił publiczność pantonimą, a następnie na przykładzie własnej kariery opowiedział o tym, w jaki sposób stara utrzymać się właściwą równowagę między karierę na scenie a życiem prywatnym.
Uczestników swoim wystąpieniem porwał także Szymon Hołownia, podkreślając przede wszystkim rolę czasu w naszym życiu.
Publicysta zaznaczył, że nawet dwie minuty mogą diametralnie odmienić sytuację i trzeba być gotowym, aby wykorzystać ten czas.
Ponadto Hołownia dzielił się swoimi przemyśleniami na temat otaczającej nas rzeczywistości, przywołując przy tym anegdoty, które mogły wywołać uśmiech na twarzach widzów.
Następnie na scenie pojawił się Adrian Tworuszka, który dokonał przeglądu historii i celów kilku modeli innowacji i odniósł je do tego, w jaki sposób są wykorzystywane obecnie.
Na zakończenie Marcin Słowiak, na przykładzie kostki Rubika, opowiedział o podejściu do rozwiązywania problemów.
Każdy z 11 prelegentów z pewnością wniósł coś nowego w postrzeganie rzeczywistości wszystkich, którzy mieli okazję, aby obejrzeć występy, a żywiołowe reakcje i liczne pytania do gości świadczą o dużym zaangażowaniu ze strony publiczności.
Organizatorzy zapewnili transmisję dla wszystkich, którzy osobiście nie mogli uczestniczyć w wydarzeniu, a nagrania z prelekcji dostępne są na stronie internetowej.
Rządy prawem zamiast rządów prawa.
„Pomimo braku wystarczającej liczby głosów do zmiany Konstytucji, rządząca większość wprowadziła szereg zmian w systemie państwa, stwarzając zagrożenia dla ochrony praworządności i zasady trójpodziału władzy”, pisze w opublikowanym w czwartek raporcie Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Raport „Rządy prawem zamiast rządów prawa” dokumentuje między innymi zmiany w wymiarze sprawiedliwości oraz w sferze ochrony podstawowych praw i wolności.
Helsińska Fundacja Praw Człowieka (HFPC) opublikowała w czwartek raport zatytułowany „Rządy prawem zamiast rządów prawa.
Zagrożenia dla ochrony praw człowieka w Polsce w latach 20152019”.
Fundacja ocenia w raporcie, że w latach 2015-2019 odnotowano największy regres w zakresie ochrony praw człowieka w Polsce po 1989 roku.
„Pomimo braku wystarczającej liczby głosów do zmiany Konstytucji, rządząca większość wprowadziła szereg zmian w systemie państwa, stwarzając zagrożenia dla ochrony praworządności i zasady trójpodziału władzy.
Dostosowując prawo do politycznych celów, zastąpiono rządy prawa rządami prawem”, piszą eksperci HFPC.
Co w raporcie HFPC?
Raport dokumentuje zmiany w zakresie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, niezależnych instytucji (takich jak media publiczne czy Rzecznik Praw Obywatelskich) oraz w sferze ochrony podstawowych praw i wolności (w tym wolności zgromadzeń, praw kobiet, praw osób LGBT i prawa do rzetelnego procesu).
Raport podsumowuje również trwający od trzech lat spór pomiędzy polskimi władzami a Unią Europejską.
„W ciągu ostatnich czterech lat po raz pierwszy i na taką skalę obserwowaliśmy wykorzystanie prawa do realizacji partykularnych interesów partyjnych.
Przełożyło się to na trwający kryzys praworządności, a także na osłabienie całego systemu ochrony praw człowieka w Polsce”, podkreślił adwokat Marcin Wolny, jeden z autorów raportu.
Ochrona praw człowieka
Jak wskazano w raporcie, ostatnie cztery lata to „okres systemowych zmian zarówno w państwie”, jak i „w zakresie ochrony praw człowieka”.
W ciągu ostatnich czterech lat Sejm przyjął ponad 20 aktów prawnych kluczowych z punktu widzenia ochrony praw człowieka.
„Zmiany były często przyjmowane w pospiesznym tempie, bez konsultacji społecznych i pomimo zastrzeżeń środowisk prawniczych, Rzecznika Praw Obywatelskich czy organizacji międzynarodowych”, tłumaczyła prawniczka Małgorzata Szuleka, współautorka raportu.
Według raportu, główne tendencje obserwowane w ciągu ostatnich czterech lat to: „osłabianie niezależnych instytucji (w tym sądów i prokuratury), nierespektowanie wiążących wyroków sądów i zaleceń międzynarodowych instytucji oraz osłabianie gwarancji ochrony praw człowieka”.
Organy państwa nie reagowały
Za szczególnie niepokojące Helsińska Fundacja Spraw Człowieka uznała „te sytuacje, w których organy państwa nie reagowały lub wprost lekceważyły pojawiające się przypadki agresji”.
Eksperci fundacji zauważyli, że niektóre zmiany były wprowadzane w atmosferze ataków na poszczególne instytucje czy grupy zawodowe lub grupy narażone na dyskryminację.
Fundacja wskazuje, że rezultatem aktywności państwa w dziedzinie ograniczania zasad praworządności jest trwający spór polskich władz z Unią Europejską, a także szereg rekomendacji ze strony podmiotów prawa międzynarodowego.
„Brak realizacji tych zaleceń nie tylko osłabia pozycję Polski jako lidera demokratycznych przemian w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, ale również naraża polskie państwo na odpowiedzialność z tytułu naruszenia prawa Unii Europejskiej czy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka”, czytamy w raporcie.
Brat gwiazdy pakistańskich mediów społecznościowych z dożywociem za zabójstwo honorowe
Eksperci ds. praw kobiet twierdzą, że dochodzenie sprawiedliwości jest często trudne z względu na przedłużające się postępowania, wypuszczanie podejrzanych zabójców za kaucją i zacieranie się spraw w świadomości opinii publicznej.
„Trwa to tak długo, że ludzie zapominają” mówi Farzana Bari, obrończyni praw kobiet i założycielka pierwszego w Pakistanie wydziału studiów gender na uniwersytecie, oraz dodaje, że nawet szeroko nagłośnioną sprawę zabójstwa Baloch rozstrzygano przez ponad trzy lata.
Mimo że według grup walczących o prawa kobiet rzetelne dane są trudne do ustalenia, pakistańska komisja ds. praw człowieka w 2018 r. stwierdziła co najmniej 300 przypadków tzw. honorowych zabójstw.
Wielu aktywistów twierdzi, że rzeczywista liczba jest znacznie wyższa, a sieć promująca świadomość o przestępstwach z motywów honorowych szacuje, że w Pakistanie dochodzi do około jednej piątej spośród 5000 zabójstw honorowych popełnianych co roku na całym świecie.
Rekordowe zarobki Polaków za granicą
Jednak przekazy do kraju maleją, bo wielu emigrantów osiada poza Polską na stałe podaje piątkowa „Rzeczpospolita”.
Z najnowszego raportu firmy Euro-Tax wynika, że średnie zarobki Polaków pracujących w innych krajach Europy wyniosły w 2018 r. ponad 8,6 tys. zł, co oznacza, że wzrosły prawie o tysiąc złotych, czyli prawie 12 proc.
Euro-Tax „szacuje, że łączne dochody polskich emigrantów zarobkowych w krajach Unii osiągnęły w 2018 r. rekordową wartość 154,5 mld zł, o jedną siódmą więcej niż rok wcześniej”, czytamy.
Dyrektor Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego, Paweł Kaczmarczyk mówi, że Polacy coraz lepiej sobie radzą na międzynarodowym rynku pracy, gdzie wykorzystują różne dostępne opcje.
”Rośnie też liczba specjalistów i fachowców, którzy w poszukiwaniu coraz lepszych warunków przemieszczają się z kraju do kraju, podobnie jak pracownicy międzynarodowych korporacji”, podaje gazeta.
Część klientów Euro-Taxu w ciągu roku pracuje w dwóch krajach, np. Wielkiej Brytanii i w Niemczech.
„To w RFN w 2018 r. najbardziej, bo o 11 proc., wzrosły łączne zarobki polskich emigrantów (do blisko 27 mld zł).
Jednak i tak najwięcej zarobili Polacy na Wyspach prawie 35 mld zł”, czytamy dalej.
Prezes Euro-Taxu uważa, że pomimo poprawy warunków pracy na polskim rynku, liczba emigrantów zarobkowych nie maleje.
Nadal bowiem saksy na Zachodzie i północy Europy (na czele z Norwegią) to często szansa na kilkukrotnie wyższe zarobki niż w Polsce.
„I to nawet przy minimalnych stawkach w danym kraju, które np. w Niemczech wynoszą 9,511,7 euro za godzinę”, informuje dziennik.
„Rzeczpospolita” podaje, że Polacy zostają nie tylko ze względu na wyższe zarobki, ale również dlatego, że zadomowili się za granicą.
Wielu Polaków zapuszcza za granicą korzenie, co widać też po malejących przekazach pieniężnych do kraju.
Te ubiegłoroczne były najniższe od lat.
Jak przypomina ekonomista Tadeusz Chrościcki, wraz z wydłużaniem okresu przebywania za granicą maleje grupa osób przekazujących pieniądze do kraju i zmniejsza się ich wysokość.
„Emigranci ściągają bowiem do siebie bliskich”, czytamy w piątkowej „Rzeczpospolitej”.
Przedłużające się monsuny powodują powodzie i chaos w wielu regionach Indii
Sezon monsunowy w Indiach przedłuża się już prawie o miesiąc, a niespotykane opady deszczu powodują śmierć na skutek osuwania się budynków i gnicia wielu plonów.
Zwykle w północnych Indiach monsun ustępuje na początku września, jednak średnie opady deszczu w tym miesiącu przekroczyły normę o 37%.
Według ekspertów z Indyjskiego Departamentu Meteorologicznego jeśli ta sytuacja będzie trwać nadal przez kolejnych kilka dni, będzie to najpóźniej kończący się monsun od dekad.
W wielu obszarach kraju opady deszczu są wciąż niespotykane w ostatnim czasie w leżącym na zachodzie Indii mieście Pune środowe i czwartkowe ulewne deszcze doprowadziły do śmierci kilkunastu osób oraz spustoszenia na skutek zawalenia się budynków.
Doszło do zalania domów, ludzie brnęli przez ulice w wodzie po kolana, co normalnie ma miejsce wyłącznie podczas apogeum monsunu.
Duże opady deszczu wystąpiły również w takich miastach jak Kalkuta, Lucknow i Hajdarabad.
Wskutek długotrwałych deszczów w północnym stanie Uttarakhand wiele domów uległo zniszczeniu.
Monsun również zaczął się z opóźnieniem.
Na wielu obszarach brakowało wody, więc rolnicy przygotowywali się na prawdopodobną suszę.
Zbyt długo trwający monsun nie jest mile widziany przez rolników.
Taka ilość deszczu nie jest czymś normalnym o tej porze roku.
„Przez niego moje warzywa a mam teraz kapustę, fasolę, groch i pomidory zgniją”, mówi Prakash Mehra, rolnik z małego gospodarstwa w Bhimtal w stanie Uttarakhand.
Dla konsumentów wpływ opóźnionego, a także późno kończącego się monsunu oznacza podwyżkę w cenie cebuli, czyli nieodzownego składnika indyjskich potraw.
Cebula, za którą zwykle trzeba było zapłacić 20 rupii (0,23 funta brytyjskiego), kosztuje obecnie 80 rupii (ok. 1 funt brytyjski) za kilogram w miastach takich jak Delhi i Bombaj.
Zagrożone są również festiwale i święta.
Kolejny duży festiwal to przypadające 8 października święto Dasara, podczas którego hindusi wznoszą ogromne kukły jak z komiksu, przedstawiające Ravanę, postać o bujnym wąsie i złowrogim uśmiechu z eposu „Ramajana”.
Palenie Ravany symbolizuje triumf dobra nad złem.
Jednak biorąc pod uwagę to, że podobizny Ravany wykonano z papieru, jeśli monsun będzie trwać nadal, to właśnie Ravana będzie śmiał się ostatni.
Wykonanie Umowy sprzedaży udziałów spółki Energosynergia Technologie Sp. z o.o. w restrukturyzacji
W dniu 27 września 2019 r. na rachunek bankowy Funduszu wpłynęła Cena za sprzedaż 26,843 udziałów w spółce Energosynergia Technologie Sp. z o.o. w restrukturyzacji w wysokości 100 000 zł.
Tym samym własność tych udziałów przeszła na INDOS S.A. z siedzibą w Chorzowie.
Umowa sprzedaży udziałów została wykonana w związku ze zrzeczeniem się pozostałych udziałowców z prawa pierwszeństwa nabycia udziałów oraz na skutek wyrażenia zgody na zbycie przez udziałowców, którym takie uprawnienie przysługiwało.
Kino w spódnicy
W dniu 30 września o godz. 18.00 zapraszamy wszystkie Panie do Kina Odra na pierwszy, po wakacyjnej przerwie, seans z cyklu „Kino w spódnicy”.
Rozpoczynamy długo oczekiwanym tytułem polskim filmem „(Nie) Znajomi”, który dobitnie pokaże widzom, ile sekretów są w stanie pomieścić nasze telefony.
Na ekranie plejada gwiazd (m.in. Tomasz Kot, Maja Ostaszewska, Kasia Smutniak, Łukasz Simlat, Michał Żurawski), a w muzycznym tle Dawid Podsiadło.
Zapraszamy do Kina Odra na polskie wcielenie włoskiego hitu „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie”.
Weźcie ze sobą mamy, teściowe, koleżanki, znajome i wspólnie spędźcie czas przed seansem w holu Kina Odra!
Czekają Was niespodzianki!
NATURA: Gigantyczna purchawka!
Wyrosła na podwórku
Maria Magdalena Popek z Putnowic Górnych przysłała nam fotkę tej olbrzymiej purchawki.
Purchawa wyrosła na podwórku naszej Czytelniczki.
Wygląda okazale, choć dopiero dziś wieczorem będzie mierzona.
Doodle świętuje 21 urodziny Google
Trudno byłoby wyobrazić sobie dziś świat bez Google'a.
W wyszukiwarce szukamy odpowiedzi na wszystkie dręczące nas pytania.
Czego szukamy w Google?
„Co to jest?”, „Gdzie?”, „Jak?” i „Ile?” to jedne z ulubionych kategorii wyszukiwanych przez Polaków.
Z danych giganta wynika, że w ubiegłym roku chętnie pytaliśmy m.in. o to „Gdzie jest burza?”, „Jak zrobić szparagi?” oraz „Ile palców ma koń?”, „Jak pozbyć się muszek owocówek?”, „Jak jeść kaki?”.
Dziś wyszukiwarka obchodzi dziś dwudzieste pierwsze urodziny.
Jej użytkowników a w Polsce aż 96 proc. osób korzysta z „wujka Google'a” wita dziś specjalny Google Doodle.
Tym razem nie jest animowany.
Google przypomina o swoich urodzinach, pokazując stacjonarny komputer z monitorem, myszką i klawiaturą, a w prawym, dolnym rogu wydrukowano cyfrową datę jak na zdjęciu z lat 90.
Katalogowanie informacji
Wyszukiwarka powstała w konkretnym celu miała katalogować wszystkie możliwe informacje i udostępniać je za pomocą internetu.
Jej nazwa jest grą słowną.
Pochodzi od matematycznego terminu googol oznaczającego liczbę dziesięć podniesioną do potęgi setnej.
Nazwa ta miała również odzwierciedlać zamierzenia przedsiębiorstwa do zindeksowania jak największej liczby stron ze światowych zasobów Internetu.
Wyszukiwarka Google została założona przez Sergey'a Brina i Larry'ego Page'a w 1996 roku w ramach ich studenckiego projektu na Uniwersytecie Stanforda.
Opierała się na matematycznej analizie zależności pomiędzy stronami, która działała lepiej od metod zwykłego segregowania wyników na podstawie częstotliwości występowanie danej frazy.
Na początku wyszukiwarka nosiła nazwę BlackRub, nawiązującą do angielskiego słowa blacklink, które oznacza liczbę stron linkujących do danego wyniku.
Page i Brin założyli spółkę działającą pod firmą Google Inc. 7 września 1998 roku, a niedługo później uruchomili słynną dziś stronę google.com.
Co dalej, Google?
W grudniu 1998 roku w „PC Magazine” pojawia się informacja o niezwykle dużej trafności wyników wyszukiwania Google'a.
Potem historia spółki wygląda niemalże jak z bajki - błyskawiczny rozwój z każdym miesiącem, podbój kolejnych rynków i zwiększanie wartości firmy.
Już w czerwcu 2000 roku indeks adresów URL Google'a ma ponad miliard pozycji, co sprawia, że dzieło Page'a i Brina zyskuje miano największej wyszukiwarki internetowej na świecie.
Obecnie firma założona przez Page'a i Brina jest jednym z czołowych graczy na rynku IT.
Czy jest więc jeszcze jakieś pole do rozwoju?
„Misją firmy Google jest organizacja światowych zasobów informacji, by były powszechnie dostępne i użyteczne, mimo, że uczyniliśmy ogromne postępy w tej dziedzinie, to przed nami jeszcze bardzo długa droga, by ten cel osiągnąć”, zapewniał w rozmowie z „Newsweekiem” Piotr Zalewski z Google Polska.
Częsty kontakt z pestycydami może zwiększyć ryzyko wystąpienia chorób serca i udaru mózgu
Nowe badanie sugeruje, że praca z narażeniem na kontakt ze środkami ochrony roślin w dużym stężeniu może przekładać się na wysokie ryzyko wystąpienia dolegliwości serca w późniejszych latach życia.
Tak stało się w przypadku grupy Amerykanów pochodzenia japońskiego na Hawajach, których badano przez ponad 30 lat.
Naukowcy ustalili, że w porównaniu z mężczyznami, którzy nie pracowali ze środkami ochrony roślin, ci, którzy mieli z nimi największy kontakt, byli w 45% bardziej narażeni na chorobę serca lub udar.
„Badanie to podkreśla konieczność stosowania sprzętu ochrony osobistej na czas kontaktu z pestycydami w pracy oraz znaczenie ewidencjonowania w dokumentacji medycznej kontaktu z takimi środkami w pracy, a także kontrolowania standardowych czynników zwiększających zapadalność na choroby serca” powiedziała współautorka badania dr Beatriz Rodriguez.
Jest ona profesorką medycyny geriatrycznej na Uniwersytecie Hawajskim w dzielnicy Manoa.
Rezultaty oparto na danych dotyczących ponad 6000 mężczyzn na wyspie Oahu, którzy wzięli udział w programie kardiologicznym Kuakini Honolulu.
Jak zaznaczyli naukowcy, wyniki badania mogą nie mieć zastosowania do kobiet i innych populacji, ponieważ dotyczyło ono wyłącznie mężczyzn pochodzenia japońskiego.
Pestycydy mają długi czas połowicznego rozpadu, więc skutki ich oddziaływania na zdrowie mogą dać o sobie znać wiele lat po kontakcie z tymi substancjami.
W takim przypadku najbardziej widoczne wyniki zaobserwowano w ciągu 10 lat po kontakcie z substancjami ochrony roślin.
W komunikacie prasowym Rodriguez przekazała: „po 34 latach obserwacji mężczyzn okazało się, że związek między narażeniem na działanie pestycydów a chorobami serca i udarem nie był już znaczący”.
Było tak prawdopodobnie dlatego, że ważniejsze stawały się czynniki związane ze starzeniem, które maskowały możliwe relacje przyczynowo-skutkowe pomiędzy narażeniem na kontakt z pestycydami a zapadalnością na choroby układu krążenia w późniejszych latach życia.
Badacze nie odkryli znaczącej relacji między ekspozycją na niewielkie do umiarkowanych ilości środków ochrony roślin a zwiększeniem ryzyka wystąpienia chorób serca lub udaru.
Rozmowa telefoniczna Zełenski-Trump: Poroszenko dorzuca swoje trzy grosze
Waszyngtońska polityka ma za sobą burzliwy tydzień w związku z wszczęciem procedury impeachmentu przeciwko amerykańskiemu prezydentowi Donaldowi Trumpowi
Uwikłanie się w polityczny skandal to dla politycznego debiutanta Wołodymyra Zełenskiego sytuacja, której wolałby uniknąć.
Ale co tak naprawdę wiemy o aferze Zełenski-Trump i czy będzie ona miała dalekosiężne skutki dla pierwszego z nich?
Niemal na wstępie rozmowy telefonicznej Trump oświadczył Zełenskiemu, że Stany Zjednoczone robią więcej dla Ukrainy niż kraje europejskie.
Pomimo faktu, że ujawnione przez Biały Dom notatki nie są pełne, szczegółowo opisują atak Trumpa na kanclerz Niemiec Angelę Merkel za to, że niemiecka przywódczyni wraz z innymi liderami krajów europejskich angażują się w negocjacje zamiast przedstawiać konkretne propozycje.
Kontrowersję wzbudziła odpowiedź Zełenskiego, który oznajmił, że zgadza się z Trumpem nie w 100%, ale w 1000%.
Zełenski dodał, że zarówno francuski prezydent Macron, jak i Merkel w sposób niewystarczający starają się pomóc Ukrainie.
Ta wymiana zdań sprawiła, że politycy, zwłaszcza z opozycji ukraińskiej, zdecydowali się zabrać głos za pośrednictwem serwisów społecznościowych.
Petro Poroszenko, były prezydent Ukrainy, stwierdził na Twitterze, że wsparcie udzielone przez UE „było bez precedensu”.
W innych tweetach Poroszenko powiedział, że jest wdzięczny za udzielone w trakcie „rosyjskiej agresji” wsparcie UE, które obejmowało sankcje i pomoc finansową.
Inni wyrazili swoje obawy, m.in. ukraińska polityk Victoria Voytsitska oznajmiła: „Jak możemy rozmawiać teraz z Niemcami i Francją?”.
Następnie Trump wspomniał o pomocy wojskowej i poprosił Zełenskiego o śledztwo nie w jednej, a dwóch sprawach: pierwszej dotyczącej syna Joego Bidena Huntera oraz drugiej odnoszącej się do włamania się na serwer DNC, sugerując, że Ukraina była zamieszana w atak hakerski na skrzynki e-mailowe Demokratów podczas wyborów w 2016 r.
Nie wiadomo, czy popsuje to stosunki europejskie, lub sprawi, że zerwane zostaną relacje z przywódcą Francji i Niemiec.
Nie chcę źle mówić o nikim...
Dziękujemy wszystkim udzielającym nam pomocy” oświadczył po opublikowaniu zapisu rozmowy telefonicznej Zełenski w Nowym Jorku w trakcie Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Zełenski ma spotkać się z przywódcami Rosji, Niemiec i Francji na zbliżającym się szczycie „czwórki normandzkiej”, który ma odbyć się w październiku.
Były wojewódzki inspektor prawomocnie uniewinniony
Sąd oczyścił Jerzego Wiśniewskiego z zarzucanych mu czynów.
Po 6 latach Jerzy Wiśniewski został ostatecznie oczyszczony z zarzutów.
Sąd Okręgowy w Przemyślu oczyścił Jerzego Wiśniewskiego, byłego szefa Wojewódzkiego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Rzeszowie, z zarzutu przekroczenia uprawnień.
Lubelska prokuratura zarzucała mu, że miał zdradzić ówczesnemu marszałkowi województwa termin kontroli w zakładzie produkującym olej spożywczy.
Niedawno zapadł w tej sprawie prawomocny wyrok uniewinniający.
Apelacja rozpoznawana była 12 września.
„Sąd utrzymał w mocy zaskarżony wyrok uniewinniający”, potwierdza sędzia Małgorzata Reizer, rzecznik Sądu Okręgowego w Przemyślu.
Chodzi o wyrok z 14 lutego br. wydany przez Sąd Rejonowy w Przemyślu.
Jerzy Wiśniewski tak go wówczas komentował na Facebooku: „Minęło sześć lat od przedstawienia mi przez Prokuraturę Apelacyjną w Lublinie zarzutu rzekomego złamania prawa w rozmowie telefonicznej z Marszałkiem Województwa Podkarpackiego w dniu 30 kwietnia 2012 r.
Sąd jednoznacznie stwierdził, że jestem niewinny i nie złamałem wówczas obowiązującego prawa.
Byłem przekonany, że moja rozmowa telefoniczna wówczas z Marszałkiem Województwa Podkarpackiego była zgodna z obowiązującym prawem.
Wersja wydarzeń jaką upubliczniły media nakreślona w 2013 r. przez Prokuraturę Apelacyjną w Lublinie mijała się z prawdą i spowodowała nieodwracalne szkody zarówno u przedsiębiorcy producenta żywności jak również utratę wizerunku mojej osoby u moich pracodawców, wśród pracowników a także w lokalnej społeczności.
Akt oskarżenia jaki sporządzono wobec mnie w opinii Sądu zawierał szereg błędów, nieprawdziwych faktów, nierzetelnych określeń podstaw prawnych, nie potwierdzonych w rzeczywistości zdarzeń.
Przy pomocy CBA w Rzeszowie robiono wszystko by wyeliminować mnie z życia publicznego i zawodowego.
Zostałem wówczas natychmiast zwolniony z pracy i pozbawiony środków finansowych.
Pozostawałem przez długi czas na utrzymaniu mojej małżonki”.
Przypomnijmy.
Jerzy Wiśniewski funkcję wojewódzkiego inspektora jakości handlowej artykułów rolno-spożywczych pełnił w latach 20092013.
Został odwołany ze stanowiska po tym, jak w 2013 r. prokuratura w Lublinie przedstawiła mu zarzuty.
Zdaniem śledczych, miał on w rozmowie telefonicznej zdradzić ówczesnemu marszałkowi województwa (Mirosław Karapyta został skazany na 4 lata pozbawienia wolności) termin kontroli w zakładzie produkującym olej spożywczy należącym do żony ówczesnego wicemarszałka podkarpackiego.
To ostrzeżenie jak twierdzili prokuratorzy z Lublina miało spowodować, że właściciel firmy wiedział o kontroli i skorygował etykiety na olejach, które były niepełne.
Jerzy Wiśniewski usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień, za co groziło mu do 3 lat pozbawienia wolności.
„Czuję ulgę, że ta sprawa ostatecznie dobiegła już końca i sąd potwierdził moją niewinność.
Od początku byłem przekonany, że nie zrobiłem niczego złego, czego teraz ostatecznym potwierdzeniem jest prawomocny wyrok uniewinniający mnie od stawianych mi zarzutów”, komentuje Jerzy Wiśniewski.
Biały Dom starał się ukryć zapis rozmowy z Zełenskim
W udostępnionym w czwartek zredagowanym raporcie sygnalista napisał, że prezydent Donald Trump, rozmawiając z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim, zabiegał o ingerencję obcego państwa w wybory w USA, a Biały Dom starał się ukryć zapis tej rozmowy.
Prezydenci Ukrainy i USA
W anonimowym raporcie datowanym na 12 sierpnia sygnalista, który jest prawdopodobnie pracownikiem wywiadu, napisał: „W ramach moich służbowych obowiązków zostałem poinformowany przez wielu członków amerykańskiego rządu, że prezydent wykorzystywał swoją funkcję, aby domagać się ingerencji obcego kraju w wybory w 2020 roku w Stanach Zjednoczonych”.
„Trump wykorzystał część rozmowy (z Zełenskim), aby realizować swoje własne interesy.
A dokładnie starał się naciskać na ukraińskiego przywódcę, aby podjął kroki, które pomogłyby prezydentowi w reelekcji w 2020 roku”, głosi raport, cytowany przez dziennik "The Hill".
Ukraińskiemu przywódcy „dano do zrozumienia”, że kontakty z Trumpem uzależnione są od tego, czy „wykaże wolę podjęcia gry” w sprawach, o których dokładniej miał go poinformować prawnik prezydenta Rudy Giuliani.
Autor przyznaje, że nie był świadkiem rozmowy, ale podkreśla, że został szczegółowo poinformowany o jej treści przez „wielu urzędników Białego Domu, którzy mieli na ten temat bezpośrednie informacje”, a ich relacje pokrywały się.
„W następnych dniach po tej rozmowie dowiedziałem się od wielu amerykańskich urzędników, że wysokiej rangi przedstawiciele Białego Domu interweniowali, aby «zaplombować» wszystkie archiwalne zapisy dotyczące tej rozmowy , a zwłaszcza dosłowny zapis, który został sporządzony, tak jak to się robi zazwyczaj, w pokoju kryzysowym Białego Domu”, czytamy dalej.
„Wysokiej rangi urzędnicy Białego Domu powiedzieli mi, że prawnicy Białego Domu «nakazali im» usunąć zapis elektroniczny z systemu informatycznego, w którym takie zapisy są przechowywane.
Zapis został przeniesiony do odrębnego systemu elektronicznego, który jest zazwyczaj wykorzystywany do przechowywania informacji szczególnie poufnych i manipulowania nimi”, napisał autor raportu.
„W mojej ocenie kroki te świadczą o tym, że urzędnicy Białego Domu zdawali sobie sprawy z wagi tego, co zdarzyło się podczas rozmowy”, ocenił sygnalista.
Jak komentuje agencja AP, dokument ten zapewne przyśpieszy postępowanie w sprawie ewentualnego impeachmentu prezydenta, a ponadto zawiera cenne informacje o świadkach, którzy mogą potwierdzić tę relację.
Zapis rozmowy z Zełenskim Biały Dom, po naciskach Kongresu, udostępnił w środę, jednak nie na podstawie zapisu elektronicznego, lecz w oparciu o relacje osób, które były jej świadkami.
Treść raportu, w wersji zredagowanej, ujawniła dzień później komisja wywiadu Izby Reprezentantów.
Również w czwartek pełniący obowiązki dyrektora amerykańskiego wywiadu Joseph Maguire zeznawał przed komisją wywiadu Izby Reprezentantów i składał wyjaśnienia dotyczące sposobu, w jaki potraktował raport pracownika wywiadu.
Maguire powiedział, że sygnalista dokonał właściwego wyboru i postąpił tak, jak nakazuje prawo.
Podkreślił też, że jego zdaniem sprawa rozmowy z Zełenskim jest wydarzeniem „bez precedensu”.
Demokraci w komisji wywiadu zapytali Maguire'a, dlaczego zablokował udostępnienie Kongresowi raportu sygnalisty; dyrektor wywiadu odparł, że nie miał uprawnień do tego, by ujawnić jego treść, której poufny charakter gwarantuje tzw. przywilej władzy wykonawczej.
Część przesłuchania Maguire'a przez komisję odbyła się za zamkniętymi drzwiami.
We wtorek przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi poinformowała, że w związku z podejrzeniem, że prezydent wywierał naciski na władze Ukrainy, by zaszkodzić swojemu potencjalnemu rywalowi w następnych wyborach prezydenckich, Izba Reprezentantów wszczyna śledztwo, które może doprowadzić do impeachmentu Trumpa.
Dzień później oceniła, że zapis rozmowy Trumpa z Zełenskim potwierdza, iż prezydent USA złamał normy dotyczące wyborów i bezpieczeństwa.
Prawo wyborcze w USA zabrania korzystania z pomocy obcych państw.
Resort sprawiedliwości ocenił jednak, że prezydent nie złamał prawa wyborczego. w czwartek rzeczniczka Białego Domu Stephanie Grisham powiedziała, że w rozmowie nie było „nic niewłaściwego”, a w raporcie „nie ma nic ponad zbiór relacji z trzeciej ręki i sklejonych razem wycinków prasowych”.
„Biały Dom będzie nadal krytykował tę histerię mediów i fałszywą narrację propagowaną przez media głównego nurtu”, dodała.
Ghana zdobywa dwie nagrody ICAO
Ghana zdobyła dwie prestiżowe nagrody podczas trwającego 40. Zgromadzenia Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) w Montrealu, Kanada.
Nagrodę w dziedzinie bezpieczeństwa przyznano w dowód uznania, że Ghana uzyskała najwyższą w Afryce liczbę punktów w zakresie Nadzoru nad bezpieczeństwem lotnictwa, tj. 89,89 procent w zakresie tymczasowego tempa Skutecznego wdrożenia (EI).
Doszło do tego, gdy ICAO zakończyła swą kontrolę ICVM w dniu 3 kwietnia 2019 r. zgodnie z Powszechnym Programem Audytu Nadzoru Bezpieczeństwa Agencji ONZ ds. lotnictwa.
Nagroda w dziedzinie ochrony była dowodem uznania wysokiego zaangażowania kraju we wdrażanie zalecanych przez ICAO standardów i protokołów ochrony na lotniskach i w przestrzeni powietrznej Ghany.
Program nagród opracowano w celu zapewnienia wsparcia inicjatywie ICAO zwanej No Country Left Behind.
Dodatkowo państwom członkowskim ICAO, które poprawiły swe standardy bezpieczeństwa i ochrony, przyznano 16 innych certyfikatów w dziedzinie bezpieczeństwa i 17 w dziedzinie ochrony.
Podczas rozdania nagród dla Ghany obecny był Minister Lotnictwa, Joseph Kofi Adda, Dyrektor generalny Urzędu Lotnictwa Cywilnego Ghany, Simon Allotey, Ambasador Ghany w Kanadzie, Nii Ayikoi Otoo oraz Dyrektor Zarządzający Ghana Airport Company Limited, Yaw Kwakwa.
Prezes Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego, Olumuyiwa Benard Aliu, w swym przemówieniu podkreślił potrzebę utrzymywania bezpieczeństwa w przestrzeni lotniczej przez państwa członkowskie.
Stwierdził „ważne, abyśmy nieustannie przypominali sobie, że nawet w epoce innowacji bezpieczeństwo lotnictwa ochrona i zrównoważony rozwój muszą pozostać naszymi podstawowymi priorytetami”.
Ze swej strony pan Adda zauważył, że nagrody były ogromnym osiągnięciem dla wysiłków państwa, ponieważ stanowią komplement dla ciężkiej pracy i wytrwałości branży.
Dodał także, że branża lotnicza posiada ogromny potencjał rozwoju gospodarki kraju, mówiąc „lotnictwo ma potężne możliwości zmiany naszego życia.
Są to korzyści społeczno-gospodarcze, ale wszystko wynika z bezpieczeństwa i ochrony, które udało nam się osiągnąć”.
ZAMOŚĆ: Tankował i uciekał, ukradł też rower
50-latek z gminy Zamość podjeżdżał swoim audi pod dystrybutor, tankował i odjeżdżał bez płacenia.
W ten sposób kilka razy okradł stacje benzynowe.
Mężczyzna przed miesiącem ukradł też rower spod jednego z zamojskich urzędów.
Właściciele stacji benzynowych wycenili straty na prawie 1 tys. zł.
Właściciel skradzionego roweru na 2 tys. zł.
W miniony wtorek jeden z zamojskich dzielnicowych zauważył na ul. Wyszyńskiego audi, którego właściciel był podejrzewany o kradzieże.
Za kierownicą siedział właśnie poszukiwany 50-latek.
Mężczyzna został zatrzymany w policyjnym areszcie.
W czwartek usłyszał zarzuty kradzieży paliwa z 4 stacji benzynowych oraz roweru.
Przyznał się do popełnienia tych przestępstw.
Mundurowi odnaleźli również skradziony rower.
Jednoślad wkrótce wróci do właściciela.
Za kradzież złodziejowi grozi kara pozbawienia wolności do lat 5.
Trump nominuje Petera Gaynora na szefa FEMA: Biały Dom
Peter Gaynor, pełniący funkcję administratora Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA), uśmiecha się, kiedy zeznaje na posiedzeniu Senackiej Podkomisji Budżetowej ds. Bezpieczeństwa Narodowego na temat wniosku budżetowego FEMA na rok finansowy 2020 na Wzgórzu Kapitolińskim w Waszyngtonie w USA 3 kwietnia 2019 r.
WASZYNGTON (Reuters) Biały Dom podał w obwieszczeniu, że w czwartek amerykański prezydent Donald Trump nominował Petera Gaynora na szefa Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA).
Gaynor będący zastępcą administratora FEMA pełni funkcję szefa agencji, która nadzoruje rządową odpowiedź na takie katastrofy jak huragany lub pożary lasów.
Agencja działała bez administratora zatwierdzonego przez amerykański Senat od marca, kiedy to Brock Long zwolnił to stanowisko.
Long zrezygnował po tym, jak Departament Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych, któremu podlega FEMA, stwierdził, że Long w niewłaściwy sposób wykorzystywał pojazdy rządowe do przejazdów pomiędzy Waszyngtonem a jego domem w Karolinie Północnej.
Inny kandydat na to stanowisko, Jeffrey Byard, został wycofany wcześniej w tym miesiącu, kiedy dokładne sprawdzenie jego przeszłości ujawniło zarzuty, że brał on udział w bójce w barze.
Spodziewano się nominacji Gaynora na to stanowisko.
Aby zatwierdzić jego nominację do tej roli, wymagana będzie większość w Senacie.
Biały Dom powiadomił, że zanim Gaynor w 2018 r. został zastępcą administratora FEMA, pracował w zarządzaniu kryzysowym w stanie Rhode Island i służył w piechocie morskiej.
Henrik Ingebrigtsen, norweski biegacz, rozważa amputację palca
28-letni biegacz specjalizował się na dystansie 1500 metrów, zdobywając złoty medal mistrzostw Europy w 2012 roku (Helsinki), srebrny w 2014 (Zurich) i brązowy w w 2016 (Amsterdam).
Jest też wicemistrzem Europy na 5000 metrów z 2018 (Berlin).
Wyjaśnił, że nie jest to nowa dolegliwość i że przeszedł już jedną operację zaraz po igrzyskach w 2016 roku, lecz bóle powróciły i w obecnym sezonie bardzo się nasiliły.
Ból sprawia, że inaczej stawiam stopę, co z kolei zmienia układ mojego ciała, następują inne nienaturalne obciążenia i zaczynam odczuwać bóle w innych miejscach, na przykład w biodrze.
Z tego powodu nie mogłem się wystarczająco przygotować do mistrzostw świata, a od dwóch tygodni ból jest tak silny, że mam trudności z zakładaniem kolców powiedział biegacz na antenie kanału telewizji NRK.
Ojciec i trener zawodnika Gjert Ingebrigtsen przyznał, że po długich dyskusjach z synem doszli do wniosku, że jedynym rozwiązaniem, aby nie kończył kariery i uczestniczył w przyszłorocznych igrzyskach olimpijskich w Tokio, będzie amputacja.
Wygląda na to, że jest to jedyne, chociaż drastyczne rozwiązanie i decyzja już właściwie zapadła.
„Jeżeli część ciała boli, to należy się jej pozbyć, a w sumie Henrik aż tak bardzo nie potrzebuje tego palca i w tej sytuacji należy zapomnieć o aspekcie kosmetycznym”, wyjaśnił.
Policja zamyka nielegalną fabrykę e-papierosów z marihuaną w dolinie San Gabriel CBS Los Angeles
EL MONTE (CBSLA) W czwartek policja zamknęła nielegalną fabrykę e-papierosów z marihuaną w dolinie San Gabriel.
Na budynek biurowy stojący przy ulicy 9600 Telstar Avenue około 16:37 zrobiono nalot, podczas którego policja poszukiwała nielegalnych przeznaczonych na sprzedaż e-papierosów zawierających marihuanę i podczas którego znaleziono duże słoje zawierające butanowy olej haszyszowy koncentrat z konopi indyjskich.
Według porucznika Christopher Cano z policji El Monte oficerowie znaleźli także urządzenie, które stosowano do uzupełniania wkładów do vapowania.
„Ten proces jest bardzo niebezpieczny” twierdzi Cano.
Cano, który kiedyś pracował przy narkotykach, mówi, że destylacja oleju stosowanego w produktach do vapingu jest procesem potencjalnie łatwopalnym.
„Zwykła iskra elektrostatyczna z naszych ubrań może spowodować zapłon tych oparów, powodując nie tylko pożar, ale ze względu na koncentrację, nawet i wybuch” mówi.
„Jeśli w pomieszczeniu mamy wiele słoi i tym podobnych, po jednej eksplozji nastąpi kolejna, powodując nie tylko pożar, ale i wybuch, który mógłby zmieść z powierzchni cały kompleks.
Do biurowca wezwano zespół do zadań specjalnych, by ten zajął się nielegalnymi i potencjalnie niebezpiecznymi substancjami.
Na obecną chwilę nie jest znana wartość skonfiskowanych produktów i wyposażenia.
Detektywi mówią, że otrzymali anonimową wskazówkę, która pozwoliła im uzyskać nakaz przeszukania, dzięki czemu wykryto nielegalną działalność.
Śledczy w dalszym ciągu próbują uzyskać informację, kto stoi za tym nielegalnym biznesem.
Według nich osoba odpowiedzialna założyła interes w tym miejscu, ponieważ biuro było puste.
Śledztwo trwa a oficerowie chcą mieć pewność, że nielegalne produkty nie trafiły na ulicę, biorąc pod uwagę ostatnio pojawiające się artykuły na temat szkodliwości vapowania.
„Ludzie tak naprawdę nie wiedzą, jakie produkty kupują” mówi Cano.
„Mogą być zmieszane z innymi szkodliwymi chemikaliami.
To może stanowić zagrożenie dla naszej społeczności i dzieci, dlatego zawsze je przestrzegamy przed sięganiem po tego typu rzeczy.
Aphtin wycofany z obrotu.
GIF podjął decyzję ws. leku na pleśniawki
Główny Inspektorat Farmaceutyczny poinformował o wycofaniu z obrotu leku na infekcje jamy ustnej.
Aphtin to lek, który stosuje się w leczeniu pleśniawek i zakażeń drożdżakowych błony śluzowej jamy ustnej, zakażeń bakteriami Gram-dodatnimi.
Można też zastosować go pomocniczo w leczeniu zakażeń spowodowanych Pseudomonas aeruginosa.
Produkt został wycofany ze względu na niezgodny z wymaganiami specyfikacji jakościowej zapach produktu oraz spadek zawartości substancji czynnej.
Produkt został wycofany na wniosek Laboratorium Galenowego w Olsztynie.
Każdego miesiąca GIF wydaje średnio kilka decyzji o wycofaniu poszczególnych serii produktów z obrotu.
Serie leku wstrzymanego w obrocie w Polsce można, po przedstawieniu dowodów na bezpieczeństwo jego stosowania, ponownie wprowadzić na rynek.
W razie wycofania leku nie ma takiej możliwości.
Banknot 19 zł gdzie kupić kolekcjonerski banknot o tym nominale?
Nosi nominał 19 złotych i widnieje na nim wizerunek Ignacego Jana Paderewskiego.
Na początku października zostanie wprowadzony do obiegu nowy banknot kolekcjonerski poinformował Narodowy Bank Polski.
To kolejny banknot z serii „Niepodległość”.
Ma on upamiętnić 100-lecie powstania Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.
Jak napisano w komunikacie NBP, przedstawiony na banknocie zostanie Ignacy Jan Paderewski.
Data umieszczona na banknocie, 25 stycznia 2019 r., to dzień, w którym przypada 100. rocznica powstania PWPW.
Również wartość nominalna, 19 zł, nawiązuje do roku utworzenia Wytwórni" - czytamy w komunikacie NBP.
Znak wodny przedstawia wizerunek orła z pierwszego polskiego banknotu wyprodukowanego w PWPW po odzyskaniu niepodległości.
Nowością jest pasek holograficzny umiejscowiony na okienku w podłożu.
Strona przednia przedstawia portret Ignacego Jana Paderewskiego, a obok napisu „niepodległa” zaprezentowany został stylizowany wizerunek orderu Orła Białego.
Napis ten, odwzorowany z rękopisu Józefa Piłsudskiego, jest logotypem obchodów 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości.
W gałązkę wawrzynu, symbolizującą braterstwo i zwycięstwo, wkomponowano zabezpieczenie opracowane przez PWPW - Umbra4Note, będące szczególną formą efektu kątowego.
Na stronie odwrotnej banknotu umieszczono wizerunek gmachu Wytwórni na tle panoramy współczesnej Warszawy.
Obok znajduje się wbudowane w logotyp PWPW zabezpieczenie SPARK Live oraz pasek opalizujący, widoczny również w świetle UV w postaci powtarzających się liczby "19" i skrótu "NBP" - opisuje NBP.
Banknot ma wejść do obiegu 2 października nakładzie do 55 tysięcy sztuk.
Jeden banknot będzie kosztował 80 złotych.
Wszystkie monety i banknoty emitowane przez NBP, w tym także te ze specjalnych serii, są prawnym środkiem płatniczym w Polsce.
Ich wartość nominalną znacznie przewyższa jednak ta, która może zostać osiągnięta na rynku kolekcjonerskim.
Nowy właściciel kupił ją za 500 tysięcy dolarów, czyli ponad dwa miliony złotych, dla swoich rodziców i postanowił przenieść budynek do Queenstown w Maryland.
Dom został przewieziony na specjalnej platformie do portu Easton gdzie załadowano go na barkę.
Stamtąd przepłynął rzeką 50 mil.
Jarosław Kaczyński zagłosuje na Małgorzatę Gosiewską
Prezes PiS Jarosław Kaczyński w nadchodzących wyborach odda głos na Małgorzatę Gosiewską.
„Proszę o to samo”, zaapelował.
Jarosław Kaczyński razem z Małgorzatą Gosiewską pozowali do zdjęcia banerowego kandydatki PiS.
W piątek warszawska „trójka” pochwaliła się w mediach społecznościowych, że to ona zyska głos Kaczyńskiego w wyborach parlamentarnych.
„Prezes Prawa i Sprawiedliwości premier Jarosław Kaczyński popiera Małgorzatę Gosiewską”, czytamy na jej profilu na Facebooku.
Szef partii zaznaczył, że jest to osoba wrażliwa, uczuciowa i zawsze gotowa nieść pomoc.
„Oddam swój głos na Małgorzatę Gosiewską i proszę o to samo”, apeluje.
Gosiewska kandyduje do Sejmu z okręgu 19. (Warszawa) i z trzeciego miejsca na liście.
„Jedynką” jest tam sam Kaczyński, a drugie miejsce zajmuje Mariusz Kamiński.
Nadchodzą Świąteczne Targi Książki.
Przed nami spotkania z popularnymi pisarzami i książki w wyjątkowych cenach.
„Jesteśmy tutaj po to, by przełamywać stereotypy.
O mieszkańcach Podkarpacia mówi się, że nie czytają książek.
Pokażemy, że jest inaczej”, powiedziała podczas konferencji prasowej Marta Półtorak.
A kto czytelnictwo w Rzeszowie będzie w tym roku wspierać?
Jak usłyszeliśmy, na targach pojawią się siostra Anastazja, okrzyknięta pierwszą kucharką Rzeczypospolitej, a także: Łukasz Orbitowski, Katarzyna Bonda, Karolina Korwin-Piotrowska i Jakub Ćwiek.
Tej jesieni w Millenium Hall odbędzie się wielkie wydarzenie kulturalne 22 i 23 listopada do centrum handlowego zawita 3. edycja Świątecznych Targów Książki, czyli jednego z najważniejszych wydarzeń czytelniczych w regionie.
Na targi przyjadą najciekawsze oficyny wydawnicze i księgarskie z całej Polski.
Będzie ich aż 30, a wśród nich znajdą się m.in. Agora, Znak, SQN, PWN i Czarne.
Na swoich stanowiskach zaprezentują one swoje szerokie oferty wydawnicze oraz setki nowości książkowych, które uczestnicy targów będą mogli kupić w atrakcyjnych cenach.
Co więcej, podczas dwóch dni targów odbędą się wyjątkowe spotkania z pisarzami.
Tym razem zaproszono autorów, którzy piszą o sprawach ważnych i nie boją się podejmowania trudnych tematów, a ponadto są laureatami prestiżowych nagród i... świetnie gotują.
Lista zaproszonych autorów nie jest jeszcze zamknięta.
W tej chwili udział w targach potwierdzili m.in. Łukasz Orbitowski laureat paszportu polityki, Janusz Leon Wiśniewski, czyli autor bestsellerowej "Samotności w sieci", oraz sama królowa polskiego kryminału: Katarzyna Bonda.
Gwiazdą tegorocznych targów będzie siostra Anastazja, autorka kilkunastu książek (w tym kucharskich), które sprzedały się w ponad 4 mln egzemplarzy.
Wystawa zaginionej sukni Elżbiety I w pałacu Hampton Court
Przeplatana srebrną nicią suknia wykonana z najznakomitszego jedwabnego kamlotu została kunsztownie ozdobiona haftami przedstawiającymi roślinność, zwierzęta i motyle.
Dla Eleri Lynn, kuratorki wystawy fundacji Historic Royal Palaces, oznaczało to tylko jedną rzecz.
Wyblakła tkanina wisząca od 100 lat na ścianie maleńkiego wiejskiego kościoła parafialnego, na którą patrzyła, mogła być wyłącznie zaginioną częścią garderoby Elżbiety I.
Trzy lata po tym, jak Lynn natknęła się przypadkiem na wystawną tkaninę ołtarzową w Bacton w hrabstwie Herefordshire, zaginiona suknia Elżbiety ma trafić w przyszłym miesiącu na wystawę w pałacu Hampton Court, blisko tych samych pomieszczeń, w których królowa z dynastii Tudorów mogła ją nosić ponad 450 lat temu.
Miarą znaczenia tego odkrycia jest to, że z całej kolekcji sukni królewskich przetrwał tylko jeszcze jeden element XVI-wiecznej sukni.
Choć nie istnieje niezbity dowód na to, by Elżbieta kiedykolwiek nosiła tę suknię, trzy lata badań umocniły ekspertów w przekonaniu, że musiała być ona częścią królewskiej garderoby.
„Srebrogłów”, niesamowicie droga tkanina, była prawnie zarezerwowana wyłącznie dla najważniejszych członków dworu królewskiego, a wirtuozerska jakość wyhaftowanych roślin i kwiatów, później wzbogacona o jelenie, psy, motyle, rybaków i niedźwiedzia, wskazuje na to, że ubiór należał do najznakomitszej z osób.
Suknia, w czasie, gdy została uszyta, mogła kosztować równowartość posiadłości Tudorów.
„Co więcej, w latach 90. XVI wieku, czyli pod koniec panowania Elżbiety, czuła ona zagrożenie ze strony innych kobiet na dworze i nie tolerowałaby rywalek noszących takie wytworne tkaniny” twierdzi Lynn.
„Jako że to bardzo ważne oświadczenie, poprosiłam wiele osób ze środowiska, by przyjrzały się sukni.
Naprawdę bardzo cieszyło mnie to, że widząc suknię, także się nią zachwycali i byli praktycznie przekonani, że mamy przed sobą element królewskiej garderoby.
Długie, ponowne życie sukni, przyciętej, by służyć jako tkanina ołtarzowa w ciemnym kościele St Faith w Bacton, nie jest tak niespodziewane, jak mogłoby się wydawać.
Bacton to osada, z której pochodziła Blanche Parry, najbliższa Elżbiecie dama dworu, która służyła królowej przez całe jej długie życie i z którą w lokalnych legendach utożsamiano rzeczoną tkaninę.
Choć suknia powstała po jej śmierci w 1590 roku, eksperci uważają, że Elżbieta musiała podarować ją rodzinie Parry lub parafii ku pamięci Blanche przed swoją śmiercią w 1603 roku.
Po ponad tysiącu godzin prac konserwatorskich, z których czterysta upłynęło na najdelikatniejszym ręcznym szyciu za pomocą specjalnie farbowanego jedwabiu i cienkich igieł chirurgicznych, tkanina ołtarzowa trafi na wystawę obok wypożyczonego na czas wystawy przez pałac Hatfield House portretu „Rainbow Portrait”, jednego z najsłynniejszych ówczesnych obrazów przedstawiających Elżbietę ubraną w podobną suknię.
„Podczas pracy z historycznymi tkaninami zaczyna się naprawdę szanować kunszt ludzi, którzy je wykonali” mówi Libby Thompson, szefowa prac konserwatorskich, których większa część odbyła się w przerobionej do tego celu szklarni na terenie pałacu Hampton Court jedynym wystarczająco dużym miejscu, by pomieścić niektóre z bezcennych pałacowych gobelinów.
„Patrząc na haft z przodu i z tyłu, zaczęłam czuć ogromny szacunek, dla tych którzy go zrobili.
Nigdy nie pracowałam nad czymś tak elitarnym.
Wystawa pt. „The Lost Dress of Elizabeth” rozpocznie się 12 października w pałacu Hampton Court
Agencja Fitch potwierdziła rating Polski z perspektywą stabilną
Agencja Fitch potwierdziła w piątek długoterminowy rating Polski w walucie obcej na poziomie „A-” podano w komunikacie.
Perspektywa ratingu pozostała stabilna.
„Agencja Fitch wskazuje na mocne fundamenty makroekonomiczne i dobrze zdywersyfikowaną gospodarkę, która jest wspierana przez rozsądnie prowadzoną politykę gospodarczą oraz silny sektor bankowy”, czytamy w komunikacie Ministerstwa Finansów.
Jak dodano, Fitch zwrócił uwagę, że Polska znalazła się w szczycie cyklu koniunkturalnego, a w latach 20192021 realne tempo wzrostu Produktu Krajowego Brutto w Polsce wyniesie odpowiednio 4,1 procent, 3,3 procent i 2,9 procent.
Agencja prognozuje, że wysokość deficytu sektora instytucji rządowych i samorządowych do PKB w latach 2020-2021 pozostanie poniżej granicy 3 procent, odpowiednio 2,3 procent oraz 1,9 procent.
„Wskaźnik długu sektora rządowego i samorządowego do PKB w 2019 r. wyniesie według agencji 50,5 procent, a w kolejnych latach będzie mniejszy (średnio 48,3 procent w okresie 20202021)”, czytamy.
Rating Polski
Jesienną rundę przeglądów ratingu Polski 11 października zakończą SP i Moody's.
Rating Polski w ocenie agencji Fitch pozostaje taki sam, jak wydany pod koniec marca 2019 roku.
Wówczas agencja potwierdziła rating Polski na poziomie „A-” z perspektywą stabilną.
Spośród trzech największych agencji ratingowych wiarygodność kredytową Polski najwyżej ocenia Moody's na poziomie „A2”.
Rating Polski według Fitch i SP to „A-”, jeden poziom niżej niż Moody's.
Perspektywy wszystkich ocen są stabilne.
Czym jest rating?
Agencje ratingowe powstają, by pomagać inwestorom w ocenie skali ryzyka ich działań inwestycyjnych.
Rating przyznawany jest spółkom, bankom oraz państwom.
W przypadku tych ostatnich, każda ocena przekłada się na atrakcyjność gospodarczą.
Rating to nic innego jak ocena wiarygodności kredytowej.
Na jej podstawie podejmuje się decyzje o tym komu i za ile pożyczać pieniądze.
Czasami taka informacja sugeruje też, komu najlepiej w ogóle nie udzielać żadnych kredytów, bo jest spore ryzyko, że pieniędzy nie uda się odzyskać.
Niższy rating wiąże się z wyższym ryzykiem.
Z kolei wyższe ryzyko to wysokie odsetki od kredytu.
Każda ocena musi być uzasadniona i uargumentowana.
Ratingiem można manipulować, jednak w takim przypadku agencje ryzykują utratą reputacji.
W tej chwili ponad 90 procent światowego rynku usług ratingowych kontrolują trzy agencje: Standard Poor's, Fitch i Moody's.
Każda z nich stosuje swój własny system ocen.
„Piątka Konfederacji”: Po pierwsze 1000 plus
„Piątkę Konfederacji”, czyli główne założenia programu wyborczego, przedstawili w piątek w Koszalinie kandydaci do Sejmu z okręgu 40 ubiegający się o mandat z listy KW Konfederacja Wolność i Niepodległość.
Lider koszalińskiej listy do Sejmu Krzysztof Chmielewski przedstawił hasła „piątki Konfederacji”.
„Po pierwsze program 1000 plus dla Polski, po drugie szybkie i sprawiedliwe sądy, po trzecie bon kulturalny i bon oświatowy, po czwarte bezpieczeństwo narodowe, po piąte to jest zdrowe życie”, mówił Chmielewski.
Zaznaczył, że „Polacy muszą w końcu zacząć godnie zarabiać”, dlatego Konfederacja chce likwidacji podatku dochodowego i jak powiedział Chmielewski „problem z kwotą wolną od podatku sam się rozwiąże”.
„Polakom trzeba dać wybór, gdzie chcą oszczędzać swoje pieniądze na emeryturę, czyli zero PIT i dobrowolny ZUS dla wszystkich”, mówił lider listy o założeniach „programu 1000 plus dla Polski”.
Natomiast Aleksandra Zadencka, startująca z drugiego miejsca listy, odnosząc się do programowego hasła „zdrowe życie” mówiła, że „żywność jest coraz gorszej jakości” i by to zmienić, należy „wspierać polskich rolników, polskie rolnictwo”, działać na rzecz upraw wolnych od GMO.
Jak mówiła, Konfederacja opowiada się również za zaprzestaniem „stygmatyzowania konopi siewnych”.
Zadencka deklarowała wsparcie Konfederacji dla „rozwoju budownictwa wykorzystującego naturalne surowce”.
Opowiedziała się również w imieniu swego ugrupowania za „dobrowolnymi szczepieniami”.
„Nie może być łamane prawo do świadomej zgody”, dodała.
Kolejni kandydaci do Sejmu z koszalińskiego okręgu podkreślali, że Konfederacja jest za „przeprowadzeniem głębokiej reformy sądownictwa”, której elementem miałoby być m.in. rozpatrywanie sprawy przez sędziego „dzień po dniu”.
Opowiedzieli się również za tym, by subwencja oświatowa trafiała do szkół bez pośrednictwa samorządów, czyli według nich bez dodatkowych kosztów związanych z utrzymaniem urzędników.
Konfederacja jest również za „silną polska armią, opartą na polskim przemyśle i polskich żołnierzach”.
Kandydaci do Sejmu, podkreślali konieczność zwiększenia liczebności armii.
Według nich potrzebny jest też łatwiejszy dostęp do broni.
W kwestiach gospodarczych podkreślali potrzebę „stałego dostępu do energii”.
„Możemy gazyfikować węgiel, mamy spore złoża energii geotermalnej, trzeba też rozważyć powrót do pomysłu elektrowni atomowej”, powiedział piąty na liście wyborczej Piotr Karpiński.
Szef meksykańskiego kartelu stoi za jedną trzecią narkotyków w USA
Chicago tuż po wschodzie słońca na West Side w Chicago CBS News relacjonowała poranną pogoń za narkotykami.
Brian McKnight z Urzędu ds. walki z narkotykami (DEA) w pełnym świetle pokazał, co się dzieje.
W ubiegłym roku w Chicago niemal 800 osób zmarło z przedawkowania narkotyków.
McKnight stwierdził „prawdopodobnie 90%” narkotyków w Chicago pochodzi z Meksyku.
DEA koncentruje się na meksykańskim lordzie narkotykowym, Nemesio Cervantesie, znanym po prostu jako El Mencho.
„To on stanowi najważniejszy priorytet dla DEA i bezpośrednio dla federalnych organów wykonawczych w Stanach Zjednoczonych”, stwierdził Matthew Donahue, główny agent DEA w Meksyku.
Nagroda za El Mencho sięga 10 milionów dolarów.
Pomógł odkryć dziesiątki umieszczonych w dżungli laboratoriów narkotykowych El Mencho.
Należący do El Mencho Cartel Jalisco Nueva Generacion, czyli CJNG, odpowiada za co najmniej jedną trzecią narkotyków docierających do USA drogą lądową i morską.
Zdaniem Departamentu Sprawiedliwości, kartel przemycił „tony” kokainy, metamfetaminy i heroiny zanieczyszczonej fentanylem.
Za głowę El Mencho czeka nagroda w wysokości 10 milionów dolarów.
Jak na ironię, około 30 lat temu mieszkał w Kalifornii, gdzie zaaresztowano go za zarzuty związane z narkotykami i ostatecznie deportowano do Meksyku.
Właśnie tam utworzył brutalny kartel.
Posiada ogromną ilość broni, RPG, broni kalibru 50.
Zasadniczo posiada własne drużyny SWAT”, dodał Donahue.
El Mencho bezkarnie chroni swoje imperium, stosując takie środki, jak zestrzelenie helikoptera meksykańskiej armii, zabicie sześciu osób, czy udział w publicznym wieszaniu tego lata.
W ubiegłych latach brutalność kartelu doprowadziła do tysięcy morderstw.
Zgodnie ze statystykami meksykańskiego rządu codziennie dochodzi do około 94 morderstw.
Meksykańskie narkotyki w Chicago są tak toksyczne, że nie można się nimi zajmować bez sprzętu ochronnego.
W laboratorium paczki kokainy oznacza się marką przemytnika.
Dla ponad jednej trzeciej z nich ślady prowadzą do kartelu El Mencho.
„To on odpowiada za wysyłanie trucizny, która zabija niewinne kobiety i dzieci”, stwierdził Donahue.
Zatem kiedy umiera czyjeś dziecko, zdaniem Donahue istnieje „duża szansa”, że narkotyki pochodzą od organizacji El Mencho.
W ubiegłym roku z przedawkowania zmarło ponad 67 000 Amerykanów.
Francja: 27-latek szantażował prezydenta Francji i jego żonę
27-letni mężczyzna próbował szantażować Emmanuela Macrona i pierwszą damę twierdzi francuska prokuratura.
Oskarżony zapewnia, że posiada dokumenty kompromitujące prezydencką parę.
Żądał od szefa państwa m.in. 300 tys. euro w gotowce.
Mężczyzna, który urodził się w Azerbejdżanie i chciał we Francji pracować w policji, twierdzi, że otrzymał od osoby zatrudnionej w Pałacu Elizejskim „wybuchowe” dokumenty.
W czasie przesłuchań wyjaśnił, że dokumenty te nie tylko kompromitują prezydencką parę, ale ujawnienie ich w całości może wręcz zagrozić bezpieczeństwu Macrona i pierwszej damy Francji.
W zamian za ich zwrot żądał 300 tys. euro chciał też dostać mieszkanie w Paryżu.
Kontaktował się w tej sprawie z jedną z córek Brigitte Macron z poprzedniego małżeństwa.
Według prokuratury oskarżony odmówił przekazania policji dokumentów, o których mówił.
Zapowiedział, że przekaże je mediom ale na razie nie wiadomo, czy te dokumenty naprawdę istnieją.
Nie znaleziono ich w czasie rewizji w mieszkaniu tego 27-latka.
Mężczyzna został poddany badaniom psychiatrycznym, ale lekarze nie stwierdzili u niego żadnych poważnych zaburzeń.
Gra PS4 będzie oldskulowa Sony ujawnia zaskakujące fakty dotyczące PlayStation 4
Sony rzuca więcej światła na temat debiutującej wkrótce gry dostępnej wyłącznie na PS4 The Last of Us: Part Two.
Sony w ramach niedawnej prezentacji State of Play ogłosiło, że premiera sequelu The Last of Us odbędzie się w lutym 2020 r.
Fani mogli również zobaczyć nowy fragment zapierającej dech w piersi rozgrywki z nadchodzącej gry akcji.
Jeszcze więcej konkretów ujawniono w dniach po głośnej premierze fragmentu rozgrywki The Last of Us 2.
I wygląda na to, że Sony razem z Naughty Dog sięgają po oldskulowe klimaty pod wieloma względami.
Zdecydowano się na coś, czego nie widzieliśmy za często od czasów PS 1. The Last of Us: Part 2 będzie sprzedawana na kilku płytkach.
Neil Druckmann z Naughty Dog potwierdził to w rewelacyjnym wywiadzie udzielonym The Telegraph, wyjaśniając, że sequel rozrósł się do jednej z najobszerniejszych gier w historii.
„Fabuła jest ambitna i zawiła w aspektach, w których jedynka nie była” powiedział.
Musiała być tak obszerna, aby móc przedstawić tego rodzaju historię z tyloma postaciami.
Nie zamierzaliśmy stworzyć najobszerniejszej gry, tak się po prostu stało.
„Ekscytuje nas świadomość, ile możliwości kryje się w tej historii. Będą chwile, gdy pomyślisz, że zmierzasz ku końcowi, ale uzmysłowisz sobie, że to dopiero początek i że zaczyna się całkowicie nowy rozdział” mówi dalej Druckmann.
To tak ambitna gra, że nie zmieściła się na jednym BluRayu i jest na dwóch płytkach.
W innym miejscu ujawniono, że The Last of Us: Part Two zawiera jeden czy dwa easter eggi o treści dla dorosłych (informacja podana przez Gamestpot).
Nie będziemy psuć niespodzianki, ale pojawiające się w grze easter eggi odwołują się do oldskulowych dzieł Naughty Dog.
Więcej dowiecie się, gdy The Last of Us: Part Two zadebiutuje 21 lutego 2020 r. wyłącznie na PS4.
Osoby posiadające PS4 mogą przygotować się na premierę sequelu, sięgając po The Last of Us Remastered dostępną w ofercie PS Plus.
Sony niedawno ogłosiło listę darmowych gier na PS4 oferowanych od października 2019 r. przez PlayStation Plus, wśród których znajduje się wspomniana wyżej produkcja Naughty Dog.
Subskrybenci PS Plus będą mieć też od października dostęp do MLB The Show 19.
Jeśli podoba Ci się The Last of Us Remastered i chcesz złożyć przedpremierowe zamówienie na sequel, Sony podało, że będzie wiele wersji gry, w tym ekskluzywna edycja zawierająca replikę plecaka Elli i jej bransoletki oraz 30-centymetrową figurkę tej kultowej postaci.
Biegać, szarpać i walczyć - Sport
W sobotę pierwszoligowy Stomil podejmie Podbeskidzie i ma ochotę na zwycięstwo.
Piłkarze Stomilu od trzech kolejek są niepokonani.
Podopieczni Piotra Zajączkowskiego w tym czasie zdobyli siedem punktów, bo wygrali ze Stalą Mielec i Chojniczanką Chojnice, a w ostatnim meczu padł bezbramkowy remis w Suwałkach.
Teraz olsztyński zespół w sobotę o godz. 18 podejmie Podbeskidzie, które wymieniane jest jako jeden z faworytów do awansu do Ekstraklasy.
Najbliżsi rywale Stomilu zajmują czwarte miejsce w tabeli i mają punkt przewagi nad drużyną z Olsztyna.
Podbeskidzie na wyjazdach w tym sezonie grało sześć razy i zaliczyło po dwa zwycięstwa, remisy i porażki Natomiast Stomil bardzo dobrze czuje się na swoim obiekcie na stadionie przy al. Piłsudskiego 69a drużyna Piotra Zajączkowskiego wygrała trzy razy i raz przegrała.
Łącznie w dziesięciu kolejkach olsztynianie zgromadzili 17 punktów i są w czołówce tabeli, chociaż po dwóch porażkach na starcie rozgrywek nic tego nie zapowiadało.
„Każde zmiany potrzebują czasu, żeby były rezultaty”, wyjaśnia Piotr Skiba.
„No i w końcu u nas coś zazębiło, uwierzyliśmy w siebie, poza tym możemy pracować w normalnych warunkach.
Skupiliśmy się tylko na grę w piłkę.
Są czyste głowy, jest dobra atmosfera i każdy wie, co ma robić, bo mamy mocny sztab szkoleniowy”.
We wtorek piłkarze Stomilu wyeliminowali z Pucharu Polski Ruch Chorzów, ale potrzebowali na to dogrywki oraz serii rzutów karnych.
Na południe Polski nie pojechali Piotr Skiba, Grzegorz Lech oraz Janusz Bucholc, bo trener Zajączkowski dał odpocząć tym kluczowym zawodnikom przed sobotnią potyczką z Podbeskidziem.
Natomiast w Chorzowie zagrał powracający po kontuzji Jakub Mosakowski, który w końcu strzelił swoją długo wyczekiwaną bramkę.
„Zawsze fajnie jest zdobyć gola, a ja trafiłem jeszcze w takim momencie, że dzięki temu możemy dalej grać w pucharach (Mosakowski wyrównał na 3:3 w 119. minucie - red.).
Tata często mi dogryzał i śmiał się, że nie mogę zdobyć bramki, a ja mu zawsze mówiłem, że strzelę w takim momencie, kiedy nie będzie się spodziewał”.
Teraz Mosakowski liczy na powrót do podstawowego składu, tym bardziej że z powodu żółtych kartek nie może zagrać Ołeh Tarasenko.
„Po to ostro zasuwam na treningach, żeby móc grać w pierwszym składzie”, mówi Mosakowski.
„W Chorzowie robiłem wszystko, żeby zaprezentować się jak najlepiej.
Jednak czy będę grał, czy też siedział na ławce rezerwowych, to i tak będę tak samo mocno wspierał zespół.
Bo najważniejsza jest drużyna i trzy punkty w meczu z Podbeskidziem.
Na pewno czeka nas ciężkie spotkanie, w którym zwycięstwo trzeba będzie wybiegać, wyszarpać i walczyć”.
Na środku olsztyńskiej obrony może jeszcze zagrać Rafał Remisz, który ostatnio także nabawił się urazu, więc o tym, czy wystąpi, dowiemy się dopiero w sobotę, tym bardziej że trener Zajączkowski tradycyjnie do końca sprawy kadrowe stara się utrzymać w tajemnicy.
Mężczyzna zgwałcił i zamordował siostrzenicę
„Nigdy nie ujrzysz światła dziennego.
Nigdy więcej nie będziesz oddychał świeżym powietrzem”, powiedział sędzia Kevin K. Allen, zwracając się do Alexa Whipple.
„To, co zrobiłeś było tak odrażające i podłe, że musisz spędzić resztę życia w więzieniu”, dodał.
5-letnia Lizzy zniknęła w maju.
Jej poszukiwania trwały pięć dni, do momentu, w którym Whipple wskazał miejsce ukrycia ciała.
„Jak ktoś mógł zrobić to własnej siostrzenicy?”, pytał Dejay Smith, wujek dziewczynki.
„Jesteś najgorszą osobą, jaką ludzkość ma do zaoferowania”, powiedział do Alexa Whipple.
„Oddałabym wszystko, żeby się z nią ponownie spotkać, przytulić”, powiedziała matka zamordowanej dziewczynki.
„Nasze życie już nigdy nie będzie takie samo”, dodała zdruzgotana kobieta.
Jak informuje Fox News, 22-letni Whipple nie okazywał żadnych emocji podczas przesłuchania.
W ubiegłym miesiącu przyznał, że porwał, wykorzystał seksualnie i zamordował dziewczynkę.
Adwokat mężczyzny stwierdził, że jego klient wychowywał się w „niedoskonałej rodzinie”.
Miał być molestowany jako dziecko.
Dodał także, że Whipple ma świadomość, że popełnił okropny czyn i jest gotów ponieść karę.
Mężczyzna został skazany na dożywocie bez możliwości ubiegania się o zwolnienie warunkowe.
Premier Scott Morrison ogłosił, że przekaże prawie 100 milionów dolarów dodatkowych środków społecznościom dotkniętym suszą.
Program zapewniający pieniądze rolnikom dotkniętym suszą zostanie rozszerzony a kryteria przydzielania dodatków na gospodarstwa zostaną uproszczone.
Pakiet środków pomocowych obejmuje niemal 34 miliony dolarów na inicjatywę wsparcia dla społeczności dotkniętych suszą, dzięki czemu kwalifikujące się do pomocy gospodarstwa mogą w nagłych wypadkach otrzymać do 3000 dolarów.
Każdy z 13 lokalnych obszarów samorządowych w ramach Programu pomocy społecznościom dotkniętym suszą otrzyma do 1 miliona dolarów dotacji na infrastrukturę i pomoc w radzeniu sobie ze skutkami klęski.
Nowy pakiet wsparcia jest dodatkiem do ponad 7 miliardów dolarów przeznaczonych przez rząd na fundusz walki z suszą.
Frostpunk - gra strategiczna łącząca cechy produkcji typu city-builder z unikalnym symulatorem XIX-wiecznego społeczeństwa i mroźnym survivalem zbliża się do zaplanowanej na 11 października premiery na konsolach.
11 bit studios dołożyło wszelkich starań, by stworzyć grę strategiczną, w którą w intuicyjny i naturalny sposób uda się grać za pomocą konsolowego kontrolera.
Frostpunk: Console Edition na Xbox One i PlayStation 4 został zatem w niektórych kwestiach zbudowany od podstaw.
Wśród czołowych zmian są przemodelowany system sterowania oraz odświeżony interfejs użytkownika m.in. z nowymi kołami wyborów, akcjami szybkiego dostępu i wygodnym grupowaniem dostępnych w grze budynków.
Dla wszystkich graczy konsolowych, którzy nie znają Frostpunka, mamy wprowadzenie w mroźne uniwersum gry w postaci zwiastuna fabularnego:
Frostpunk to gra traktująca o przetrwaniu stojącego nad krawędzią społeczeństwa, w której ciepło oznacza życie, a każda decyzja ma swoją cenę.
Zadaniem gracza jest zbudowanie na zamarzniętym pustkowiu miasta, którego sercem jest parowy generator.
Teraz kompleksowa, strategiczna rozgrywka, połączona z bogatą fabułą i niezrównanym survivalowym doświadczeniem, dostępna będzie na konsolach.
Frostpunk: Console Edition będzie prawdziwym testem dla twojej taktycznej wiedzy.
Zdrady Chińczyków (In the Name of Love China's Mistress Busters)
film dokumentalny: W Chinach w ostatniej dekadzie liczba rozwodów wzrosła dwukrotnie.
Przyczyną tego stanu rzeczy były na ogół osoby trzecie.
Coraz więcej mężczyzn utrzymuje relacje pozamałżeńskie, co spowodowało, że wykształciła się szczególna branża w tym kraju profesjonalne pogromczynie kochanek, które mają za zadanie ocalić małżeństwa zdradzanych żon.
Skandujmy głośno: Ma-te-usz!
Próba powitania premiera w Piekarach Śląskich
Osobliwą próbę generalną przeprowadzono przed spotkaniem wyborczym z premierem Mateuszem Morawieckim w Piekarach Śląskich.
„Szanowni państwo, głośniej, głośniej, w ten sposób nie przywitamy tutaj pana premiera!
Skandujmy głośno: Ma-te-usz!”, zachęcał usilnie prowadzący.
Niestety, wysiłki entuzjastycznego wodzireja nie przyniosły oczekiwanego rezultatu.
Kampania wyborcza w toku.
Politycy jeżdżą po całym kraju, przekonując do siebie wyborców.
Intensywną kampanię prowadzi też premier Mateusz Morawiecki, który jako lider śląskiej listy PiS jest częstym gościem w tym regionie.
Każde spotkanie jest dokładnie zaplanowane, łącznie z odpowiednią oprawą.
Tak też było, a raczej miało być, w Piekarach Śląskich.
Wiadomo specjalnego gościa należy specjalnie przywitać.
Przed spotkaniem z premierem, obecny na sali prowadzący postanowił przeprowadzić próbę generalną.
Niczym wytrawny wodzirej starał się zachęcić tłum do skandowania imienia szefa rządu.
„To nie będzie przywitanie dla mnie, tylko dla pana premiera Mateusza Morawieckiego!
Także głośniej, głośniej moi drodzy!”, zachęcał rozentuzjazmowany.
Niestety, tłum nie dał się w pełni porwać gorącym namowom prowadzącego i niechętnie odpowiadał „Ma-te-usz”, jednak nagranie entuzjastycznego wodzireja robi furorę w sieci.
Ronald Lee Haskell: Mężczyzna skazany za morderstwo rodziny swej byłej żony w Teksasie
Ronald Lee Haskell, 39, został skazany za popełnione w roku 2014 morderstwo Stephena i Katie Stay i czwórki z ich piątki dzieci w Spring w stanie Teksas.
Zdaniem władz wszedł do domu Stayów w dniu 9 lipca 2014, żądając ujawnienia miejsca pobytu swej żony, Melannie Haskell, z którą był w separacji.
Nie było jej tam, ale była jej siostra, Katie Stay i jej rodzina.
Stephen Stay, 39, Katie Stay, 33, dwóch chłopców w wieku 13 i 4 lat, oraz dwie dziewczynki w wieku 9 i 7, zginęli, gdy Haskell otworzył ogień, jak twierdzi Biuro Szeryfa Hrabstwa Harris.
Przeżył tylko jeden członek rodziny, 15-letnia wówczas Cassidy Stay.
Władze twierdziły, że była ciężko ranna, ale udało jej się całkowicie wyzdrowieć.
W czwartek członkowie ławy przysięgłych odrzucili obronę Ronalda Lee Haskella na podstawie niepoczytalności.
Ława przysięgłych ponownie zbierze się w poniedziałek, aby wydać wyrok.
Internet kwantowy coraz bliżej rzeczywistości ScienceDaily
Wyniki badań armii amerykańskiej posuwają internet kwantowy o krok bliżej.
Taki internet mógłby oferować wojskowe możliwości w zakresie bezpieczeństwa, wykrywania i dokładności utrzymywania czasu niedostępne przy tradycyjnym podejściu do tworzenia sieci.
Ośrodek na rzecz Rozproszonego Kwantowego Przetwarzania Informacji Wojskowego Laboratorium Badawczego ds. Rozwoju Możliwości Prowadzenia Walk armii amerykańskiej przyglądał się badaczom z Uniwersytetu w Insbrucku, którym udało się osiągnąć rekordowy transfer stanu splątanego pomiędzy materią a światłem na odległość 50 kilometrów z użyciem kabli światłowodowych.
Splątanie to korelacja, jaka może powstać pomiędzy kwantami takimi jak kubity.
Kiedy dwa kubity zostaną splątane i dokonuje się pomiaru jednego z nich, będzie mieć to wpływ na pomiar dokonany na drugim z nich, nawet jeżeli drugi kubit jest fizycznie oddalony.
„Te [50 kilometrów] to dwa rzędy wielkości dalej niż było wcześniej możliwe i jest to wykonalna odległość do rozpoczęcia budowy międzymiastowych sieci kwantowych” powiedział dr Ben Lanyon, fizyk eksperymentalny z Uniwersytetu w Innsbrucku i główny badacz w projekcie, którego odkrycia opublikowano w czasopiśmie Nature, sekcja Quantum Information.
Międzymiastowe sieci kwantowe składałyby się z odległych węzłów sieci fizycznych kubitów, które są ze sobą splątane pomimo dużej odległości fizycznej.
Badacze stwierdzili, że to rozproszenie stanu splątanego jest niezbędne dla utworzenia internetu kwantowego.
„Ta demonstracja to spory krok naprzód w celu osiągnięcia rozproszonego stanu splątanego na dużą skalę” powiedziała dr Sara Gamble, współzarządzająca wojskowym programem wspierającym te badania.
Jakość stanu splątanego na drugim końcu już po przebyciu światłowodu jest również na tyle wysoka, aby sprostać niektórym wymaganiom kilku z najtrudniejszych zastosowań sieci kwantowych.
Zespół badawczy rozpoczął eksperyment od atomu wapnia uwięzionego w pułapce jonowej.
Przy pomocy wiązek laserowych badacze wpisali stan kwantowy w jon, jednocześnie go wzbudzając, aby wyemitował on foton, w którym zapisane zostały informacje kwantowe.
W rezultacie stany kwantowe atomu i cząstki światła zostały splątane.
Wyzwanie polega na przesłaniu fotonu kablem światłowodowym.
„Foton wyemitowany przez jon wapnia ma długość fali 854 nanometrów i zostaje szybko pochłonięty przez światłowód” powiedział Lanyon.
Dlatego też jego zespół początkowo wysłał cząstkę światła przez kryształ nieliniowy podświetlony silnym promieniem lasera.
Długość fali fotonu została przekształcona na wartość optymalną z punktu widzenia przesyłu na duże odległości aktualna standardowa telekomunikacyjna długość fali to 1550 nanometrów.
Następnie badacze wysłali ten foton przez 50-kilometrowy kabel światłowodowy.
Ich pomiary pokazują, że atom i cząstki światła były w dalszym ciągu splątane nawet po przekształceniu długości fali i przebyciu tej odległości.
„Decyzja o wyborze wapnia oznacza, że ten wynik wytycza bezpośrednią drogę dla utworzenia splątanej sieci zegarów atomowych na dużych odległościach fizycznych, ponieważ wapń można współuwięzić z wysokiej jakości kubitem „zegara”.
Armia jest bardzo mocno zainteresowana splątanymi sieciami zegarowymi budowanymi na dużą skalę ze względu na zastosowania dotyczące precyzyjnego ustalania pozycji, precyzyjnej nawigacji i synchronizacji czasu” powiedział dr Fredrik Fatemi, badacz wojskowy, który również współzarządza programem.