forked from kubapok/lalka-lm
1 line
297 KiB
Plaintext
1 line
297 KiB
Plaintext
|
— Jestem bardzo … bardzo szczęśliwy … — bąkał Wokulski .„ Przyciąganie — przywiązanie , toż to w gruncie jedno i to samo : siła tak wielka , że wszystko za sobą porywa , a tak płodna , że tryska z niej wszelkie życie . Pozbawmy ziemię jej przywiązania do słońca , a odleci gdzieś w przestrzeń i za parę lat stanie się bryłą lodu . Wtrąćmy jakąś tułaczą gwiazdę w sferę słonecznego systemu , a kto wie , czy i na niej nie rozbudzi się życie ? Dlaczego więc baron ma wyłamywać się spod prawa przywiązania , które przenika całą naturę ? I czy pomiędzy nim a jego panną Eweliną jest większa przepaść aniżeli między ziemią i słońcem ? Co się tu dziwić szaleństwom ludzi , jeżeli w ten sam sposób szaleją światy … ”I opowiedziałem mu wszystko , co wiem o pani Stawskiej , dodając :Wyszliśmy , nie zatrzymywani dłużej ; na schodach zatoczyłem się jak pijany .„ Głupiec jestem ! — pomyślał wychodząc . — Zawsze muszę się wyrwać z czymś , co jej robi przykrość . Jeżeli jest melomanką , może uważać za świętokradztwo moje zdanie o Molinarim … ”— Oto są cztery tysiące — odparł Wokulski podając jej czek , na którym wypisał odnośną sumę . — Kiedyż mam spodziewać się odpowiedzi ? …— No , jakże ? … Gdyby pani Stawska nie kupiła u nas lalki , nie byłoby procesu , Stach nie wzruszyłby się losem pani Heleny , pani Helena nie pokochałaby go , a więc i nie pobraliby się … Bo , ściśle rzeczy biorąc , jeżeli w Stachu zbudziło się jakieś gorętsze uczucie dla pani Stawskiej , to dopiero od owego procesu .Rzecki opuścił doktora tak zmartwiony , że nawet nie uważał na brutalność jego ostatnich słów .— Dajże spokój , Belciu — mówiła składając ręce — ojciec taki chory …— Do usług …Na drugi dzień swego pobytu w Warszawie odpisał Suzinowi , że propozycje przyjmuje i że w połowie października będzie w Moskwie . Późnym zaś wieczorem wyjechał do prezesowej , której majątek leżał o kilka mil od niedawno wybudowanej kolei .— I jaki mi dasz procent ?— Aha — zawołał jeden stołownik — widzisz , jak trudno bez schodów wyjść z piwnicy ? A tobie zachciewa się od razu skoczyć ze sklepu do uniwersytetu ! … Wyjdźże , kiedyś taki mądry …— Słyszałam również — mówiła pani Wąsowska — że Wokulski oświadczył się …— Ha …— Jutro ? … — powtórzyła staruszka . — A cóż będzie z kamieniem ?— Więc jak się panowie nazywacie ? — spytał sędzia .„ Pieniądz naprawdę jest wielką potęgą , tylko trzeba go umieć użyć … ”— Prawda , że Wokulski ma nasze pieniądze — rzekła panna Izabela . — Ale mnie pisać o tym do niego nie wypada . Napisz ty , Floro , w imieniu ojca … O , tu jest papier , na moim biurku …— Jak kobieta jest ładna , to się i z kryminału wygrzebie — rzekła czerwona dama do swojej sąsiadki .— Są obie panie — mówiła służąca . — Tylko co do pani młodszej przyszła jedna dziewczynka wydawać lekcje . Ale pani starsza jest w swoim pokoju .Po takich i tym podobnych monologach szybko składał zabawki i rozdrażniony chodził po pustym sklepie , a za nim jego brudny pies .„ Aha ! ” — mruknął .— Nigdy tak dobrze nie bawiłam się w Warszawie jak tego roku .— Tylko dla dogodzenia kobiecie … wiem … Ze wszystkich kas oszczędności ta jest najmniej pewną — odparł Rzecki .Rzecki odgadując , co się z nim dzieje , zachodził w różnych porach dnia i próbował wciągnąć go w rozmowę . Ale ani stan pogody , ani handel , ani polityka nie obchodziły Wokulskiego . Raz się tylko ożywił , gdy pan Ignacy zrobił wzmiankę , że Milerowa prześladuje panią Stawską .— Paryż ! … — westchnął rządca . — Znam Paryż jeszcze z roku 1859 . Pamiętam , jak przyjmowali cesarza , kiedy wracał z kampanii włoskiej …— Daruj mu pan — szepnąłem do rządcy .Naiwny mieszczanin w jego oczach wyrósł na posłannika odwiecznej sprawiedliwości , który zdeptanej kobi
|