Z art. 2 Konstytucji wynika, że Rzeczpospolita Polska ma być państwem demokratycznym (demokracja uniwersalna). W najprostszym ujęciu określenie to oznacza, że w Polsce panować powinien ustrój demokratyczny, w którym władzę sprawuje naród. Jest to ustrój stanowiący w swoim założeniu zaprzeczenie ustroju autorytarnego oraz dyktatury. Sama demokracja nie została jednak w żadnym postanowieniu Konstytucji zdefiniowana. Dzieje się tak dlatego, że pojęcie demokracji jest pojęciem opisowym, nienadającym się do zdefiniowania za pomocą przepisów prawnych. Można jedynie wskazywać jego części składowe, do których należą przede wszystkim: władza narodu (art. 4 ust. 1 Konstytucji) poddająca swoje organy przedstawicielskie cyklicznej legitymizacji w wolnych i powszechnych wyborach (art. 96 ust. 2, 97 ust. 2, 127 ust. 1 Konstytucji), pluralizm polityczny (art. 11 Konstytucji), równość obywateli (art. 32 i 33 Konstytucji), gwarantowanie wolności i praw człowieka i obywatela (art. 30–76 Konstytucji), w szczególności wolności głoszenia swoich poglądów (art. 54 ust. 1 Konstytucji) i związanej z nią wolności prasy (art. 14 Konstytucji), zabezpieczenie praw i wolności określonymi gwarancjami materialnymi i proceduralnymi (art. 77–81 Konstytucji), przestrzeganie zasady podziału władz (art. 10 Konstytucji) i zasady ich kadencyjności (art. 98 ust. 1, 127 ust. 2, 183 ust. 3, 185, 187 ust. 3, 199 ust. 1 Konstytucji) oraz jawności działania (art. 45, 113 Konstytucji) itd. Dopiero jednak całokształt konstytucyjnej regulacji instytucji i procedur demokratycznych w połączeniu z praktyką ich stosowania może dać odpowiedź na pytanie czy i w jakim stopniu Rzeczpospolita Polska jest państwem demokratycznym. Stopień demokracji zależy przy tym nie tylko od samej konstytucji, lecz również w określonej mierze od regulacji ustawowej, która w zakresie przez konstytucję dozwolonym prowadzić może do rozbudowy bądź erozji instytucji demokratycznych w kraju. Uznanie regulacji ustawowej za niekonstytucyjną z powodu naruszenia zasady państwa demokratycznego nastąpić zaś może jedynie w przypadku stwierdzenia przez Trybunał Konstytucyjny sprzeczności ustawy z jakąś szczegółową zasadą wypływającą z zasady demokracji albo w przypadku kolizji ustawy z konkretnym przepisem konstytucyjnym jedną z takich zasad urzeczywistniającym. O ile więc nie można poddawać pod dyskusję samej zasady demokracji, to samo jej pojęcie jest niedookreślone, a Konstytucja pozostawia pewne pole do dyskusji nad jej kształtem. Dodać w związku z tym należy, że w przeszłości w Polsce, a obecnie w innych krajach, obserwuje się sytuację, w której trudno wytyczyć jasną granicę między ustrojem demokratycznym a autorytarnym. Innymi słowy, z racji tego, że demokracja może być stopniowana (może być jej w konkretnym państwie albo w konkretnym okresie dziejowym mniej lub więcej), nie można niekiedy z całkowitą pewnością powiedzieć czy dany ustrój jest ustrojem demokratycznym czy autorytarnym. Można przyjąć jedynie, że ważną (ale nie niezawodną) wskazówką mówiącą o tym, że określone państwo wyszło z zakresu demokracji i podąża w kierunku rządów niedemokratycznych jest prawne, lub tylko faktyczne, zniesienie obowiązywania zasady kadencyjności jego organów, które w połączeniu z zachwianiem zasady podziału władz wyrywa władzę z rąk narodu i przekazuje ją jakiejś jednostce lub grupie. Zagadnienie to wiąże się oczywiście z kwestią wolnych (niemanipulowanych) wyborów powszechnych, które stanowią nieodłączny element demokracji.