38 KiB
38 KiB
1 | I tu dopiero Wokulski poznawał właściwe życie Paryża . |
---|---|
2 | — Jeżeli pani zechce , wygram — odparł Wokulski patrząc na nią ze zdumieniem ... |
3 | Uważałem , że Stach najwięcej kręci się koło pana Łęckiego , który przed swym bankructwem ocierał się podobno o europejskie dwory ... |
4 | — powtórzył Wokulski i znowu owionął go jakiś chłód surowy . |
5 | — odparł Wokulski chcąc cośkolwiek odpowiedzieć . |
6 | Wydarł mu się jednak i zapytał : — A jeżeli panna Izabela pokocha mnie albo już kocha ? ... ” |
7 | Niekiedy zdawało mu się , że w jego uczuciach tkwi jakaś omyłka i że panna Izabela nie jest żadnym środkiem jego duszy , ale zwykłą , a może nawet bardzo pospolitą panną na wydaniu . |
8 | I otóż w niecały tydzień po tej rozmowie dowiedział się , że prezesowa jedzie z hrabiną i z panną Izabelą na spacer do Łazienek . |
9 | Już bowiem jadąc do maneżu mówił sobie : „ Jeżeli zastanę ją wesołą , to mnie panna Izabela pokocha . ” |
10 | Wiem z pewnością , że zapłaci za dom tylko sześćdziesiąt tysięcy rubli ; a w takim razie resztka posagu panny Izabeli , w kwocie trzydziestu tysięcy rubli , przepadnie . |
11 | Pan Ignacy zaczął dreptać po pokoju , kolejno otwierając szafę , kuferek i stolik . |
12 | I przypatrz się , panie Ignacy , jak zgodnie w kierunku ogłupienia ludzi pracuje pokój dziecinny i salon , poezja , powieść i dramat . |
13 | Prawdziwa wszelako zgroza opanowała Rzeckiego , gdy w tym samym dniu inkasent Oberman przyszedł do niego przed siódmą wieczorem prosząc o zrobienie dziennego obrachunku . |
14 | Zawstydzony , zeszedł pan Ignacy na dół do frontowego przysionka ściskając pod pachą album i kłaniając się wszystkim damom , około których miał zaszczyt przechodzić . |
15 | Po wyjściu Wokulskiego ze sklepu Rzecki ostrożnie wypytał się „ panów ” , w którym sądzie i o której godzinie odbywają się licytacje domów . |
16 | Pan Tomasz miał oczy krwią nabiegłe i sine plamy na policzkach . |
17 | Wszedł pan Tomasz . |
18 | — odezwał się po chwili pan Tomasz . |
19 | — zawołał pan Tomasz rzucając mu się w objęcia . |
20 | — Otóż pan baron i pani baronowa od roku prowadzą ze sobą wojnę . |
21 | — Jestem oszpecony — mówił baron — wyglądam jak stara małpa chora na fluksję . |
22 | — powtórzył machinalnie młody człowiek i nagle dodał : — Za godzinę przywiozę kwit barona ... |
23 | — Postaram się zadowolnić pana barona . |
24 | — oburzył się baron — myślisz , że ja będę się przed tobą tłomaczył ? |
25 | Na wezwanie hrabiny elegant siadł na tym samym fotelu , który niedawno zajmował Wokulski , i zawiązała się żywa rozmowa . |
26 | Hrabina odłożyła książkę . |
27 | Wokulski kazał dojechać swemu powozowi bliżej hrabiny i wrócił do pań . |
28 | — Ja myślę — odparła hrabina . |
29 | Panie Boże , opiekuj się tymi , którzy w podobną noc uciekają aż za granicę przed nieszczęściem . |
30 | Boże , jaki ja dziś jestem zdenerwowany ! ... |
31 | Ja nie śpieszę się , jak Boga kocham . |
32 | — I to nazywa się lekcja , Boże odpuść ... |
33 | „ Niech już wielmożny i dobrotliwy pan — pisała — kiedy z łaski Boga ma takie duże fundusze , na mnie grzeszną ich nie wydaje . |
34 | — Nawet ten poczciwy niedołęga Maruszewicz — ciągnęła baronowa — nawet on po całych dniach wygląda do niej oknem ... |
35 | — Naprzód baron , potrzebując pieniędzy na pokrycie długu honorowego , oświadczył , że zastrzeli się , jeżeli nie dostanie ośmiuset rubli , choćby za swoją ukochaną klacz , a po wtóre , baronowa nie życzy sobie , aby jej mąż przyjmował udział w wyścigach . |
36 | — mówiła baronowa — tak jest po całych dniach . |
37 | — A propos — dodał półgłosem — wyobraź pan sobie , że za moją kamienicę już baronowa Krzeszowska chce dać siedemdziesiąt tysięcy rubli ... |
38 | — odezwała się panna Florentyna chcąc wyprowadzić kuzynkę . |
39 | — Odmroził je na Syberii — wtrąciła panna Florentyna z akcentem . |
40 | — Cóż ty na to , Florciu ? |
41 | — Wiesz , Floro — rzekła siadając w półleżącej pozycji na szezlongu — powrócił Kazio Starski i jutro ma być u nas . |
42 | — Nie mnie on przychodzi do głowy — odparła panna Florentyna skubiąc taśmę swego stanika — tylko przypominam sobie , coś mi mówiła jeszcze w kwietniu ... że ten człowiek od roku ścigał cię spojrzeniami , że osacza cię ze wszystkich stron ... |
43 | Założyłbym się , że Klejn będzie pierwszy , a Mraczewski ostatni . |
44 | — Mój Ignacy , zrób z panem Mraczewskim rachunek do pierwszego października . |
45 | — Rozumie się , że nie winien — prawił Mraczewski . |
46 | Już ułożyłem cały plan i rozmyślałem : w jaki by sposób zapoznać się z tą damą , a później przedstawić jej Stacha , gdy nagle — diabli przynieśli z Moskwy Mraczewskiego . |
47 | — No , ale dzisiaj toś się pan nie ukrywał ze swoimi amorami — mówił ze smutnym uśmiechem Klejn do Mraczewskiego . |
48 | Mówię : nas , bo było nas trzech kandydatów do kary cielesnej : ja tudzież dwaj synowcy starego — Franc i Jan Minclowie . |
49 | — Nieszczęśliwy mój Jaś był ze trzy lata chory , a z osiem ... |
50 | Jasiu — zwróciła się do męża — dlaczego ten pan u nas nie był ? ... |
51 | Małgosia z Janem siadywali w okiennej framudze i trzymając się za ręce patrzyli w niebo ; Franc pił piwo z dużego kufla ( który miał cynową klapę ) , staruszka robiła pończochę , a ja — opowiadałem dzieje kilku lat spędzonych za granicą . |
52 | Potem przychodził Franc Mincel , Jan Mincel , August Katz , a na końcu ja . |
53 | — Mylisz się , staruszku — odparł doktór machając ręką . |
54 | — Czterdzieści pięć lat — to epoka ostatniej miłości , najgorszej — odpowiedział doktór . |
55 | Na dworcu Kolei Wiedeńskiej złapał nas doktór Szuman . |
56 | Doktór popatrzył mu w oczy i mocno ścisnął go za rękę . |
57 | — Czy ja wiem , podobno do teatru — odparł ogrodniczek z taką miną , jakby owym krzywym nożem chciał gardło poderżnąć Szlangbaumowi . |
58 | Więc postanowił pójść jutro do sądu i zobaczyć , czy naprawdę stary Szlangbaum kupi dom Łęckich i czy , jak mówił Klejn , dolicytuje go do dziewięćdziesięciu tysięcy rubli . |
59 | Następnie wstaje i leniwie opuszcza ciemny pokoik , a pan Ignacy przez dziurkę gazety poznaje w nim starego Szlangbauma . |
60 | — dodał Anglik . |
61 | — mruknął zamyślony hrabia . |
62 | Hrabia–Anglik czekał na nich w towarzystwie innego dżentelmena , który nieustannie wyglądał przez okno na obłoki i co kilka minut poruszał krtanią w taki sposób , jakby coś przełykał z trudnością . |
63 | Gdy zaś ojciec późno w nocy doniósł jej , że Krzeszowski wybrał za sekundanta hrabiego Licińskiego , który bezwarunkowo żąda , ażeby Wokulski został przeproszony przez barona , panna Izabela zrobiła pogardliwy grymas ustami . |
64 | — Jest z piętnaście armat — mruknął Katz , który w podobnych chwilach stawał się rozmowniejszy . |
65 | Nawet kiedy opowiedziałem ostatnie chwile i straszną śmierć Katza , starowina wprawdzie rozpłakała się , pierwszy raz od czasu , jak ją znałem ; niemniej jednak otarłszy łzy i wziąwszy się znowu do swej pończochy , szeptała : |
66 | Ty tylko rozumiesz mnie , Katz , bośmy to obaj widzieli . |
67 | — Zerwać z Żydami — wtrącił półgłosem Lisiecki . |
68 | Do kantorka zbliżył się Klejn z Lisieckim . |
69 | Rzecki patrzył na drzwi , Klejn na Rzeckiego , a Lisiecki na Mraczewskiego , który znajdując się z tyłu damy krzywił się w sposób bardzo dwuznaczny . |
70 | Około pierwszej w południe pan Ignacy zdawszy kasę Lisieckiemu , któremu pomimo ciągłych sporów ufał najbardziej , wymykał się do swego pokoiku , ażeby zjeść obiad przyniesiony z restauracji . |
71 | — Przynajmniej raz wygadał się , że całe życie jest niedołęgą — mruknął Lisiecki do Klejna , który uśmiechał się podnosząc jednocześnie brwi bardzo wysoko . |
72 | Wokulski przywitał się z paniami , przy czym prezesowa znacząco ścisnęła go za rękę , a pan Łęcki spytał : |
73 | — Oto jest , prezesowo , pan Stanisław Wokulski — odezwała się hrabina do staruszki ubranej w ciemną suknię i kosztowne koronki . |
74 | Bądź co bądź panna Izabela nie doznała przykrej niespodzianki usłyszawszy pewnego dnia od prezesowej , że pojedzie z nią i hrabiną do Łazienek i — że zatrzyma Wokulskiego . |
75 | Przybiegła zatrwożona panna Izabela , potem hrabina , wzięły prezesową pod ręce i z wolna wyprowadziły do dalszych pokojów . |
76 | A może pani Meliton , stara intrygantka , okłamała go na współkę z Maruszewiczem ? ... |
77 | — mruczał Maruszewicz . |
78 | Maruszewicz dostrzegł to . |
79 | Maruszewicz zapoznał swego towarzysza z dyrektorem . |
80 | Najmocniej jednak pan Pifke , jowialny fabrykant pierników , który stosownie do umowy po trzecim akcie z wielkim hałasem podał Rossiemu album . |
81 | Wyjść za Rossiego ? ... |
82 | — Idę z wieńcami dla Rossiego — szepnął grzeczny pan Zięba z jeszcze milszym uśmiechem . |
83 | Toteż wychodząc z teatru nie miał pretensji do Wokulskiego ; owszem , zaczął nawet podejrzywać , że kochany Stach tylko dla zrobienia mu przyjemności wymyślił komedię z wręczeniem podarunku Rossiemu . |
84 | Był w sklepie — Wokulski dopiero co wyszedł ze sklepu kazawszy pierwej odnieść aktorowi Rossiemu duży wazon z saskiej porcelany . |
85 | — szepnął Ochocki . |
86 | Ma rację Ochocki . |
87 | Książę był to patriota , jego adwokat — bardzo zręczny , hrabia Łaciński pozował na Anglika , jej ciotka była dumną , prezesowa — dobrą , Ochocki — dziwakiem , a Krzeszowski — karciarzem . |
88 | Ochocki oparł brodę na kolanach i wpadł w zadumę , Wokulski przypatrywał mu się z uczuciem , w którym podziw mieszał się z nienawiścią . |
89 | „ Czego chce ode mnie ten pan Ochocki ? |
90 | Więc on dla niej wydaje na kupno kamienicy dziewięćdziesiąt tysięcy i traci na Suzinie pięćdziesiąt ? ... |
91 | Żeby nie ty , ja nie byłbym ten Suzin co dziś . |
92 | Ledwie stanął przed swoim numerem , już ukazał się uśmiechnięty służący i oddał mu bilet Suzina i pakiet listów . |
93 | — A ot winda — mówi Suzin . |
94 | — Największy jego interes jest nie zrażać Suzina , który pomógł mu zrobić majątek , dziś daje mu ogromny kredyt i nieraz mówił do mnie , że nie uspokoi się , dopóki Stanisław Piotrowicz nie odłoży sobie choć z milion rubli ... |
95 | Klejn ma minę żałosną ( socjalista ! gniewa się na wyścigi i pojedynki ... ) , a frant Zięba już zaczyna kręcić się przy Szlangbaumie ... |
96 | W jednym tylko punkcie godzą się starzy i nowi panowie , a nawet pomaga im Zięba , oto : jeżeli chodzi o dokuczenie siódmemu naszemu subiektowi — Szlangbaumowi . |
97 | Jak nas będą kopać i pluć , i dręczyć , wtedy może upamiętają się i te młode Żydki , co jak mój Henryk poubierali się w surduty i nie zachowują swoje religie . |
98 | — Henryku ! ... |
99 | Taki stan rzeczy w osobliwy sposób oddziaływa na Szlangbauma . |
100 | W liczbie zaś najsurowszych sędziów znajdowali się dwaj odpaleni konkurenci pani Małgorzaty . |
101 | Na to pani Małgorzata znowu w płacz . |
102 | Stach zwykle szybko wypijał herbatę , nawet nie patrząc na panią Janowę potem wsadziwszy ręce w kieszenie myślał zapewne o swoich balonach i milczał jak drewno , a nasza gospodyni nawracała go do miłości . |
103 | W pół roku zaś później Stach powiedział mi , że ... żeni się z panią Małgorzatą Mincel . |
104 | Właścicielem sklepu był Jan Mincel , starzec z rumianą twarzą i kosmykiem siwych włosów pod brodą . |
105 | — Wszyscy przecież znamy Mincla . |
106 | Stary Litwin chwyta pod rękę baronową , którą odbiera mu Maruszewicz , nie wiadomo skąd przybyły na ten uroczysty wypadek . |
107 | Jeszcze tanie dziecko , bo Mincel da mu wikt i kwaterę , a wy tylko odzież . |
108 | Wkrótce pojechał do Bułgarii , gdzie zdobył swój olbrzymi majątek , a w parę miesięcy po jego powrocie jedna stara plotkarka ( pani Meliton ) powiedziała mi , że Stach jest zakochany ... |
109 | Pani Meliton przypatrzyła mu się ciekawie i kiwając głową mruknęła : |
110 | — rzekł pokazując je pani Meliton . |
111 | — Przed kwadransem otrzymałam list od pani Meliton , że srebra i serwis już kupione . |
112 | Mikołaj , zamelduj pana Wokulskiego panience . |
113 | Nieraz Mikołaj już twardo drzemał w fotelu , panna Florentyna , zatkawszy sobie uszy watą , na dobre spała , a do pokoju panny Izabeli sen jeszcze nie zapukał odpędzany przez wspomnienia . |
114 | Stary Mikołaj znowu był w przedpokoju i z taką gracją otworzył drzwi Szpigelmanowi , że ten już z sieni zawołał : |
115 | — Proszę przyjść o szóstej do mnie , a Mikołaj niechaj tu żadnych interesantów nie przyjmuje , kiedy pan chory . |
116 | Pomimo przecież jej panowania nad sobą Mikołaj poznał ( z silnych wypieków na twarzy ) , że jest wzruszona , i jeszcze raz dodał półgłosem : |
117 | — No , oddajcie pierwej chłopca do terminu , a potem ... może się odważę — odparła ciotka . |
118 | Ciotka rozpłakała się , a wtedy odezwał się pan Domański : |
119 | — gniewała się ciotka . |
120 | Ale wszyscy ludzie rozsądni przygotowywali się do czegoś , a wuj Raczek ( pan Raczek ożenił się z moją ciotką ) ciągle powtarzał : |
121 | Na ścianach u ciotki wisieli sami święci ; ale jakkolwiek było ich sporo , nie dorównali jednak liczbą Napoleonom , którymi ojciec przyozdabiał swój pokój . |
122 | — dodał pan Raczek i rzucił czapkę na stół . |
123 | Nieraz pan Raczek , kiedy mu dokuczył ból w nodze , klnąc i stękając mówił : |
124 | — Nie wierzę — mruknął pan Raczek . |
125 | Towary kolonialne wydawał gościom Franc Mincel , młodzieniec trzydziestokilkoletni , z rudą głową i zaspaną fizjognomią . |
126 | Pani Stawska zasłoniła twarz chustką i wybiegła do swego pokoju . |
127 | Przyjdź o czwartej — odpowiedziała pani Stawska również zmieszana . |
128 | — odpowiada pani Stawska rumieniąc się jeszcze mocniej . |
129 | Stawska ? ... |
130 | Ta nareszcie pani Stawska , o której nie wiem , czym jest : wdową czy rozwódką , ani z czego się utrzymuje ... |
131 | Nawet to , że tym samym pociągiem jedzie pan Starski . |
132 | Zawiadamiała w nim , że dziś między drugą i trzecią przyjdą do jej ojca lekarze na konsylium , że Kazio Starski wyjeżdża przed wieczorem i że może wpaść do nich lada chwilę . |
133 | Sam Napoleon nie doczekałby się sprawiedliwości ! |
134 | Zdawało się , że ma rysy Napoleona Pierwszego , przysłonięte jakimś obłokiem marzycielstwa . |
135 | Już są między nimi i tacy , co o Napoleonie nie słyszeli . |
136 | — Pan — zawołałem — pan widziałeś triumfalny powrót Napoleona do Paryża ? ... |
137 | — Mówiłem , że Bonapart wypłynie i piwa im nawarzy ! |
138 | Może bym się zabił z desperacji , gdyby nie ciągłe wiadomości o Ludwiku Napoleonie , który już został prezydentem , a myślał o cesarstwie . |
139 | — Niech no pan patrzy , czy nasz stary nie jest podobny z profilu do Napoleona III ? |
140 | — W imię Ojca i Syna ! ... |
141 | — Chrystus zginął nawet za swoich katów ... |
142 | Tuż przy grobie Chrystusa , naprzeciw stolika hrabiny , stał w kącie pusty konfesjonał . |
143 | „ Nie jestem Chrystusem , ażeby poświęcać się za całą ludzkość . ” |
144 | — Jezus ! |
145 | „ Ach , mój stary Hopferze ! |
146 | Hopfera ucałował , a następnie zeszedł do piwnicy uściskać Machalskiego , gdzie zatrzymał się kilka minut . |
147 | W początkach roku 1861 Stach podziękował Hopferowi za miejsce . |
148 | Bo kiedy po Warszawie rozeszła się wieść , że subiekt Hopfera chce wstąpić do Szkoły Przygotowawczej , tłumy zaczęły tam przychodzić na śniadanie . |
149 | — Nie bądźże ty głupi i zajdź kiedy do Hopfera . |
150 | Jedno więc z dwojga — prawił rozdrażniony Rzecki — albo pan Oberman zapłaci , albo pan Oberman straci miejsce ... |
151 | Widział , że Wokulski daje Obermanowi całą paczkę pięciorublówek i słyszał takie oto wyrazy : |
152 | W kilkuminutowych zaś przerwach myślał to o jutrzejszej wizycie u barona Krzeszowskiego i o sposobie wydobycia go z długów , to o Obermanie , którego wybawił z nieszczęścia . |
153 | Niechże mu pan powie , że albo ja wyprowadzę się z tego mieszkania , za które płacę mu siedemset rubli bardzo regularnie , wszak prawda , panie Wirski ? ... |
154 | — zawołał Wirski śmiejąc się i kłaniając . |
155 | — Panie Wirski — rzekłem — chłopi ... |
156 | — I nie ma się czemu dziwić — odparł pan Wirski . |
157 | — Gorąco , panie Wirski — dodał — prawda ? ... |
158 | — prawił radca . |
159 | — Miał — poprawił radca — ale go nie uszanował . |
160 | — Zaczekaj pan — przerwał radca . |
161 | — Zaś radca Węgrowicz , po każdej również głębokiej sentencji swego przyjaciela , dodawał : |
162 | — tłomaczył się , zupełnie innym tonem , przed chwilą hałaśliwy Szpigelman . |
163 | — Szpigelman mówił — rzekła po chwili — że od naszej sumy nie można mieć dziesięciu tysięcy rubli procentu . |
164 | Co pan tu robisz , panie Szpigelman ? ... |
165 | Dopiero około dziesiątej rano obudziła ją panna Florentyna donosząc , że przyszedł Szpigelman i jeszcze jeden Żyd . |
166 | Pewnego razu zaprosił Machalski mnie i Wokulskiego do siebie na wieczór . |
167 | — No , jeszcze nie taki bardzo — odparł Machalski . |
168 | Gdybym przed laty nie zeszedł do piwnicy Hopfera , do Machalskiego , nie poznałbym się z Wokulskim . |
169 | Patrzę , mój pan Jan przy łojówce ściąga lewarem wino z beczki do butelek , a we framudze majaczą jakieś dwa cienie : siwy starzec w piaskowym surducie , z pliką papierów na kolanach , i młody chłopak z krótko ostrzyżonym łbem i miną zbója . |
170 | Poszliśmy tam dobrze po dziewiątej i gdzieżby , jeżeli nie do jego ulubionej piwnicy , w której przy migotaniu trzech łojowych świeczek zobaczyłem kilkanaście osób , a między nimi pana Leona . |
171 | — powtórzył pan Leon . |
172 | Co prawda , nigdy przedtem ani później nie spotkałem takiego entuzjasty jak pan Leon . |
173 | W tym miejscu załamał mu się głos : Leon dostał spazmów . |
174 | Pamiętam , że pewnego wieczora na licznym zebraniu ludzi młodszych i starszych spłakaliśmy się wszyscy , kiedy pan Leon opowiadał o tym doskonalszym świecie , w którym zginie głupstwo , nędza i niesprawiedliwość . |
175 | — Rozumiem wszystko , wielmożny panie — odparł Wysocki , znowu całując go w rękę . |
176 | Idąc przez ulicę Oboźną , przypomniał sobie furmana Wysockiego , któremu koń padł , i zdawało mu się , że widzi cały szereg wozów , przed którymi leżą padłe konie , cały szereg rozpaczających nad nimi furmanów , a przy każdym gromadę mizernych dzieci i żonę , która pierze bieliznę takim , co płacić nie mogą . |
177 | — Sprowadzisz mi także furmana Wysockiego , tego z Tamki , wiesz ? ... |
178 | Po chwili wszedł furman . |
179 | Mieszkać będzie pani na Tamce , przy rodzinie furmana Wysockiego . |
180 | — Rozumie się — odpowiedział gość siadając na kanapie , na której wnet umieścił się Ir i oparł mu głowę na kolanach . |
181 | Szkło rozbiło się z brzękiem , który obudził Ira . |
182 | Ir wciąż mi niedomaga . |
183 | W tej właśnie chwili otworzyły się drzwi , a współcześnie jego jednooki pudel Ir , nie podnosząc się z pościeli , parę razy szczeknął : |
184 | Wokulski pochylił się nad kanapą i zaczął bawić się z Irem . |
185 | Pan Domański jeszcze bardziej upadał na duchu . |
186 | — zawołał pan Raczek , a pan Domański zaczął śpiewać : |
187 | Surdut zapięty pod szyję , kolczyk w uchu , wąs wyszwarcowany ( zrobił mu to pan Domański , ażeby ojciec byle jako nie wystąpił na boskim sądzie ) . |
188 | W parę miesięcy po śmierci ojca pan Raczek i pan Domański wraz z ciotką Zuzanną zebrali się na radę : co ze mną począć ? |
189 | Przyszły mu na myśl definicje Jumarta i powiedział sobie , że już zna źródło dochodów pana w podartych rękawiczkach , choć nie wie jeszcze o jego wydatkach . |
190 | Ludzie obrzydli mu ; najmniej wstrętnymi byli ci chorzy na manię wynalazków i ten Jumart , ze swoją klasyfikacją człowieczego gatunku . |
191 | Ponieważ nikt z gości już nie przychodził , Wokulski wezwał do siebie Jumarta . |
192 | Niekiedy w wycieczkach towarzyszył mu Jumart i prowadził go do miejsc , o których nie wspominają przewodniki : do składów kupieckich , do warsztatów fabrycznych , do mieszkań rękodzielników , do kwater studenckich , do kawiarni i restauracyj na ulicach czwartego rzędu . |
193 | „ Jumart ma rację — szepnął . |
194 | — Nareszcie jest pan — zawołał dyrektor maneżu i wskazując oczyma na dżokeja dodał : — Zapoznam panów : pan Yung , najznakomitszy w kraju dżokej — pan Wokulski . |
195 | — Niechże pan powie , panie Yung , czy nie wygramy ? |
196 | Ależ Yung nic sobie z nich nie robi ... |
197 | — Yung na przodzie ... |
198 | Teraz dopiero Wokulski kupił program i z uczuciem jakby wstydu czytał , że w trzeciej gonitwie biega klacz Sułtanka po Alim i Klarze , należąca do X. X. , jeżdżona przez dżokeja Yunga w żółtej kurtce z niebieskimi rękawami . |
199 | Nareszcie otworzyły się drzwi i stanął w progu lokaj Konstanty . |
200 | Dwa stoliki do kart , z których jeden miał złamaną nogę , a drugi gęsto zapisane sukno , tudzież kandelabry z niedopałkami świec woskowych kazały powątpiewać o dokładności patologicznych określeń Konstantego . |
201 | Spomiędzy drzew nadbiegł wystraszony Konstanty . |
202 | — odparł trochę łagodniej Konstanty . |
203 | Hrabia z fotelu , a Konstanty z progu uważnie przypatrywali się Krzeszowskiemu . |
204 | Ajent handlowy , który z obowiązków stanowiska potrzebował mieć o kupcach wiadomości wszechstronne i wyczerpujące , przeniósł swoją butelkę i szklankę do stołu radcy i topiąc słodkie wejrzenie w jego załzawionych oczach , spytał zniżonym głosem : |
205 | Ajent począł chwiać głową w sposób oznaczający zdziwienie . |
206 | — To nie było głupie — wtrącił ajent . |
207 | No , ale co pan powiesz — ciągnął radca uderzając ajenta w kolano — że zamiast wytrwać przy nauce do końca , niespełna w rok rzucił szkołę ... |
208 | W tej samej chwili przyszedł pożegnać go uśmiechnięty pan Zięba . |
209 | Pan Rzecki odkrył w nim zagorzałego bonapartystę ; pan Lisiecki wyznał , że on sam obok Zięby jest bardzo bladym antysemitą , a pan Klejn doszedł do wniosku , że Zięba musi być co najmniej biskupem socjalizmu . |
210 | — zawołał otyły Pifke pchając się na miejsce Rzeckiego . |
211 | Pan Ignacy wytęża wzrok ( Pifke bowiem jego zastępuje ) , wytęża wzrok i z najwyższym przerażeniem widzi , że niecny Pifke zamiast kosztownego albumu podaje Włochowi jakąś paczkę owiniętą w papier i niedbale zawiązaną szpagatem . |
212 | Na domiar okropności nędzny Pifke wrzeszczy : „ Oto jest dar panów : Stanisława Wokulskiego , kupca , i Ignacego Rzeckiego , jego dysponenta ! ” |
213 | — Po to masz chodzić , że Kasia jest w tobie zakochana — rzekłem . |
214 | — Hopfer nie chce go odstręczać od siebie , bo Kasia Hopferówna durzy się trochę w Wokulskim , a może chłopak odzyska majątek po dziadku ? ... |
215 | Powoli Kasia przestała bywać w sklepie , a natomiast stary Hopfer złożył wizytę obojgu państwu Janom Minclom . |
216 | — I on durzy się w Kasi ? |
217 | — Będzie sprawiedliwość , choćby i Napoleona nie stało . |
218 | — A wiesz , stary , że znalazł się Napoleon ? ... |
219 | Niedługo porobią się z nas dziady pod kościół , a Napoleon po to chyba przyjdzie , ażeby z nami śpiewać godzinki . |
220 | — E ! wiesz , stary , że już za długo czekamy na nowego Napoleona . |
221 | Jak tu myśleć inaczej , jeżeli śmierć już kołatała do drzwi , a ojciec jeszcze wyglądał Napoleona ... |
222 | Nieustanny turkot i szmer wydał się Wokulskiemu nieznośnym , a wewnętrzna pustka straszliwą . |
223 | — Zapłać mu pensję do końca roku — odparł Wokulski . |
224 | Ten sam fatalizm spostrzegł Wokulski w historii kilkunastu głośniejszych rodzin paryskich . |
225 | — Powiedz mi pan — mówiła dama do Klejna podniesionym głosem — czy wam nie wstyd zwozić tak kosztowne drobiazgi , kiedy kraj jest zrujnowany ? ... |
226 | — mruczy pan Ignacy . |
227 | — Mnie pan Wokulski również zniżył komorne i przyjąłem ... |
228 | Rzecki nalał sobie herbaty i odezwał się : |
229 | — Jeżeli tedy , kochany panie Stanisławie , nie chcesz zmarnować tak pięknie rozpoczętej sprawy , więc już nie brnij dalej . |
230 | Wokulski po raz trzeci usadowił go na fotelu , a w tej chwili zapukano do drzwi . |
231 | Równie jak pokój , nie zmieniły się od ćwierć wieku zwyczaje pana Ignacego . |
232 | — Panie Wokulski — zawołał roztargniony gość , prawie ode drzwi . |
233 | — Miło mi będzie — dodał kłaniając się Wokulskiemu — dokończyć rachunku za moją Sułtankę ... |
234 | Woklusky ! ... |
235 | Poproszę poczciwego Wokulskiego , to mi to załatwi ... |
236 | Wokulski włożył lekki paltot i opuścił mieszkanie . |
237 | Jakkolwiek jestem dziś rozkołysany , ależ nie mogę być śmieszny — myślał Wokulski . |
238 | Nareszcie Wokulski z żalem opuścił miłe towarzystwo obiecując przychodzić częściej i współcześnie z nimi jechać do Paryża . |
239 | Wciąż chodziła po pokoju tam i na powrót ze skrzyżowanymi na piersiach rękoma i nagle przyszło jej na myśl : skąd ojciec tak dziś rozczulił się nad Wokulskim ? ... |
240 | — Jak fryzjerczyk , którego uzuchwalono — odpowiedział Wokulski nie odrywając oczu od księgi . |
241 | — Niech panowie raczą je podać — odparł Rzecki . |
242 | Pan Wokulski jest kapitalistą , ma ze sześćdziesiąt tysięcy rubli rocznie , żyje za pan brat z hrabiami i książętami , pojedynkuje się z baronami i wyjeżdża , kiedy chce . |
243 | — uśmiechnął się Wokulski . |
244 | Wokulski pożegnał go . |
245 | — odparł dżokej , a przypatrzywszy się Wokulskiemu dodał : |
246 | Już blisko tydzień trwała ta nowa mania , która dziwiła i gorszyła nie samego tylko pana Ignacego . |
247 | W sercu Wokulskiego obok nienawiści i podziwu błysnęła radość . |
248 | Wokulski uśmiechnął się z finansowej naiwności pana Tomasza . |
249 | — cicho spytał naprawdę zmieszany pan Ignacy . |
250 | — Za pozwoleniem ! ... za pozwoleniem — przerwał Wokulski podnosząc go . |
251 | Wokulski zaczął przeglądać listy . |
252 | — Co też mówią w mieście : że to ty , panie Wokulski , kupiłeś mój dom ? ... |
253 | Po ulicach rozlegał się wesoły gwar przechodniów ; w sercu Wokulskiego zasiadł radosny spokój . |
254 | Poszedł do teatru i ... na drugi dzień nie mogłem go poznać : w starcu ocknął się mój Stach Wokulski . |
255 | Wokulski kazał zaprowadzić się do schodów , dał służącemu franka i zbiegł z trzeciego piętra na dół , jak człowiek , którego ścigają . |
256 | — Będziecie — przerwał Wokulski . |
257 | Panie Wokulski , proszę o słówko na osobności ... |
258 | Pan Łęcki patrzy na zakrystiana z wielką pogardą ; kładzie nawet obie ręce w kieszenie spodni ( co jemu samemu wydaje się dziwnym ) i mówi : |
259 | Powoli zbudziła się w nim głucha tęsknota do tych krajobrazów , więc postanowił natychmiast po powrocie Wokulskiego wyjechać gdzieś na całe lato . |
260 | Wokulski poruszył się . |
261 | Nieprawda , Katz ? |
262 | Było już wpół do dziewiątej wieczorem , kiedy Wokulski wracał do domu . |
263 | Panna Izabela wzruszyła ramionami . |
264 | Szczęściem , obie te zaczepki słyszał Wokulski . |
265 | — Paradny pan jesteś — roześmiał się Mraczewski . |
266 | Co gorsze : pan Łęcki i panna byli klientami jego sklepu , lecz taki stosunek , zamiast ułatwić , utrudniał raczej znajomość . |
267 | Jenerał ujrzawszy Wokulskiego podał mu rękę i przywitali się jak starzy znajomi . |
268 | — Rzecki — wtrącił eks-obywatel . |
269 | Rzecki usiadł przy kantorku pod oknem , Klejn stanął na zwykłym miejscu przy porcelanie . |
270 | Z domu pan Ignacy wychodził rzadko i na krótko i zwykle kręcił się po ulicach , na których mieszkali jego koledzy albo oficjaliści sklepu . |
271 | Wprawdzie marszałek i baron zbliżyli się do ich powozu , ale obojętnie przyjęci przez pannę Izabelę niebawem odsunęli się . |
272 | Wreszcie pytałem o zdanie Stasia Wokulskiego ; ale on , zamiast coś poradzić , tylko wzruszał ramionami i uśmiechał się , jakby mówił : |
273 | Teraz dopiero spostrzegła panna Izabela , że Wokulski ma twarz niepospolitą . |
274 | — powtórzył drwiąco pan Ignacy . |
275 | — zerwała się z krzesła panna Izabela . |
276 | Obaj przyjaciele Wokulskiego milczeli w drodze ; raz tylko odezwał się pan Ignacy : |
277 | Panna Izabela od kolebki żyła w świecie pięknym i nie tylko nadludzkim , ale — nadnaturalnym . |
278 | Odtąd mało pamiętał o sklepie i o swoich książkach , lecz ciągle szukał okazji do widywania panny Izabeli w teatrze , na koncertach lub na odczytach . |
279 | Chwila jest bardzo pomyślna , gdyż panna Izabela , postawiona między biedą , a wyjściem za marszałka , chętnie zgodzi się na każdą inną kombinację . |
280 | — Panie Łęcki — odparł chłodno — w moim namiocie pod Plewną bywali więksi panowie . |
281 | — Przypomnij sobie barona . |
282 | Zrobiło się już zupełnie ciemno ; na ulicy zapalono latarnie , których blask wpadał do gabinetu panny Izabeli malując na suficie ramę okna i zwoje firanki . |
283 | W minutę później Wokulski był na pierwszym piętrze , a gdy opuszczał windę , zastąpił mu drogę jakiś dystyngowany pan , z niedużymi wąsami , we fraku i białym krawacie . |
284 | Zakrystian mruga na pana Łęckiego uśmiechając się familiarnie i pcha się do stołu między licytantów . |
285 | — Nie mówiłbyś pan tak — odparł smutnie Klejn — gdybyś przeczytał choć z parę broszurek , nawet niedużych . |
286 | Wstał ze swego fotelu , zmarszczył brwi i już otworzył usta , ażeby wybuchnąć , kiedy Wokulski opuścił nagle sklep nawet nie patrząc na niego . |
287 | Od stóp do głów owinę ją w koronki , zasypię klejnotami , a wtedy przekonamy się , czy wobec niej nie zblednie panna Izabela . |
288 | Panna Izabela wyciągnęła rękę i zostawiwszy ją na chwilę w rozpalonej dłoni Wokulskiego rzekła : |
289 | Dom rs. 60 000 , posag panny Izabeli rs. 30 000 , razem rs. 90 000 . |
290 | — Do pana Mraczewskiego nie mam żadnej pretensji , nawet tej , ażeby do mnie wracał . |
291 | Na owe czasy ! panie Rzecki ... |
292 | — Uwielbiam twój rozum i takt , Belu ! ... |
293 | Ja trochę znam Wokulskiego . |
294 | Wszak mam rację , panie Wokulski ? |
295 | W tym czasie od panny Izabeli odsunęli się prawie wszyscy . |
296 | No , ale rozum , panie Wokulski , przychodzi kobietom dopiero około trzydziestego roku ... |
297 | Kupcy i przemysłowcy poczęli szeptać między sobą w sposób mało życzliwy dla Wokulskiego . |
298 | Szuman uderzył się ręką w tył głowy i nagle rozsunąwszy Wokulskiemu jedną i drugą powiekę zaczął mu pilnie badać oczy . |
299 | — Nie rozumiem cię , Belciu ... |
300 | Od dnia , w którym po raz pierwszy skąpał się w Paryżu , zaczęło się dla Wokulskiego życie prawie mistyczne . |
301 | „ Tak , alboż ja dawniej nie widywałem nędzy ? ... ” — szepnął Wokulski . |
302 | W tej chwili zbliżył się do niego Klejn z jakimś listem . |
303 | Katz , jeżeli w niebie nie ma węgierskiej piechoty i tartych kartofli , niepotrzebnieś się tam pospieszył . |
304 | Jako przyrodnik , podziwiał Wokulski tę nową formę prawa zachowania siły , gdzie gniew dyrektora w tak szczególny sposób zawędrował aż do istoty znajdującej się poza rajtszulą . |
305 | Dzień następny , pełen znaczenia dla Wokulskiego , nie odznaczył się żadną osobliwością ani w Warszawie , ani w naturze . |
306 | — Panie Wokulski — odparł Żyd uroczyście — ja myślę , że pan nie potrzebował to powiedzieć . |
307 | Jednocześnie we framudze okna spostrzegł młodego człowieka , który był wczoraj na grobach , a dziś siedział sam przy małym stoliczku nie spuszczając oka z panny Izabeli . |
308 | Drugi list był od Wokulskiego , który donosił , że będzie służyć o godzinie pierwszej . |
309 | Baron w żaden sposób nie chciał wstawać mrucząc , że woli być zhańbionym i niehonorowym aniżeli zrywać się tak wcześnie . |
310 | Panna Izabela potrząsnęła głową , jakby chcąc odpędzić przykre myśli . |
311 | Naturalnie , że od razu skompromitowałbym albo siebie , albo ... pannę Izabelę . ” |
312 | Wokulski ma przecież zbyt wiele rozumu , ażeby mógł przypuszczać , że coś z tego być może ... |
313 | — Od dawna przeczuwałem — zakończył pan Łęcki — że przy pomocy tego człowieka uwolnię się od troskliwości mojej familii i znowu stanę , jak powinienem ! |
314 | — Będziesz się pan śmiał — ciągnie pan Tomasz — z tego , co powiem ( bo wy lubicie żartować z przeczuć i snów ) , a jednak dziś śniło mi się , że mój dom poszedł za sto dwadzieścia tysięcy ... |
315 | Stopniowo pannę Izabelę napełnia wielka bojaźń . |
316 | Zrobiwszy to odkrycie wzruszyła ramionami ; cóż ją mógł obchodzić kupiec galanteryjny zakochany w pannie Łęckiej ? |
317 | — rzekł do Wokulskiego odwracając głowę . |
318 | Pan Tomasz zerwał się z fotelu . |
319 | — Wokulski jest nieporównany ! |
320 | — syknął Wokulski . |
321 | A doktór wciąż prawił , coraz mocniej rozgorączkowany , coraz gwałtowniej wywijając laską : |
322 | Gość zapalił fajkę i położył się , jak mu kazano , doktór robił swoje . |
323 | — zapytał zrozpaczony pan Ignacy . |
324 | Przestraszeni Minclowie pobiegli na górę i szukali stryja , Katz poleciał na ulicę szukać sprawcy zniszczenia , a wtem ukazało się dwu policjantów ciągnących ... |
325 | Wokulski schylił głowę . |
326 | W tym samym czasie panna Izabela , wróciwszy od ciotki do domu , prawie z przedpokoju zawołała do panny Florentyny : |
327 | — Pan baron leży chory ; i nikogo nie przyjmuje , bo teraz jest doktór . |
328 | Wokulski ukłonił się paniom zauważywszy z rozkosznym zdziwieniem rumieniec na twarzy panny Izabeli . |
329 | Ale cóż — zapragnął kupić ją Żyd , podły lichwiarz , ten Szlangbaum ... |
330 | — O nie — odpowiedziała panna Izabela . |
331 | Może by z panną Florentyną . |
332 | Za to asystowali jej , zresztą nie narzucając się zbytecznie , marszałek i baron . |
333 | Gość , przybyły do sklepu z zamiarem kupienia parasola , oderwał Klejna od Rzeckiego . |
334 | Chłopak ten otrzymał u nas dymisję za to , że w obecności Wokulskiego trochę zwymyślał socjalistów . |
335 | W sklepie przywitał go pan Ignacy rozkładając ręce w taki sposób , jakby cały sklep oddawał mu do rozporządzenia . |
336 | — mówił biorąc Ignacego za rękę — mój poczciwy stary przyjacielu ! |
337 | — Więc to baron potrzebuje pieniędzy ? |
338 | — Ja też — przerywa mu pan Łęcki — żądam tylko stu dziesięciu ... |
339 | — Pan Wokulski ? ... |
340 | Bardzo rozumny człowiek — powtórzył pan Tomasz . |
341 | O rewizytach ze strony pana Tomasza nie było mowy . |
342 | — Coraz bardziej przekonywam się , Belu , że pieniądze nie dają szczęścia . |
343 | A pan Wokulski to co ? ... |
344 | — Najgorszych , bo politycznych — wtrącił Rzecki . |
345 | Ale żeby Wokulski zdradzał skłonności do wariacji , tegom nie spostrzegł . |
346 | Zacny ten Wokulski ! ... |
347 | Młody człowiek prędko opuścił sklep zapomniawszy nawet zwrócić Rzeckiemu rubla wziętego na dorożkę . |
348 | „ Czy ja , do licha , nie wpadłem w jaką awanturę ? ” — pomyślał Wokulski . |
349 | Wokulski doznał takiego wrażenia jak człowiek , który spadł z wysokości i uderzył piersiami o ziemię . |
350 | — No , przecie Grossmutter rozumie , że chodził do Węgier na wojnę — wtrącił niecierpliwie Jan . |
351 | — Ale ona jest głupia i Łęcki jest głupi , i oni wszyscy są głupi . |
352 | — zawołał pan Tomasz i zachwycony , pocałował ją naprzód w rękę , potem w czoło . |
353 | — zawołał pan Tomasz i zatrząsł rękoma . |
354 | Tymczasem siedząc nad sadzawką i w dalszym ciągu karmiąc łabędzie hrabina rozmawiała z panem Tomaszem . |
355 | — A po ósmej ja nie będę miał czasu — odparł Oberman . |
356 | — Nie uważasz — mówiła — że ten Wokulski jest jakby zajęty Belą ? ... |
357 | — Dziesięć tysięcy rubli — ciągnął Wokulski — jest to fundament dobrobytu dla dwudziestu rodzin co najmniej ... |
358 | — dodał rzucając okiem na Wokulskiego . |
359 | Tylko wówczas śmiało przypominał sobie pannę Izabelę i dziwił się , że taki jak on człowiek mógł kochać taką jak ona kobietę . |
360 | Wyciągnęła rękę , której Wokulski ledwo śmiał dotknąć . |
361 | Nareszcie pewnego dnia Stach Wokulski całkiem zniknął mi z oczu . |
362 | — wyszeptał pan Tomasz . |
363 | Katz , węgierska piechota nie tchórzy i nie łamie słowa danego , nawet ... |
364 | Po co on mi to wszystko opowiada ? ” — myślał Wokulski . |
365 | — Oberman , zapłacisz , a ja ci zwrócę ... |
366 | Chociaż z tym odrodzonym Stachem Wokulskim człowiek nie jest pewny . |
367 | — Mówisz tak , bo jej nie znasz — wtrącił pochmurnie Wokulski . |
368 | A cóż dopiero , gdy ktoś wdarł się za zasłonę jej najskrytszych tajemnic i śmiał opatrywać rany , które ukryłaby przed samym Bogiem . |
369 | Wokulski był tak ciekawy tego , co mu powie , i tak stracił wszelką władzę nad sobą , że chyba zabiłby człowieka , który by im w tej chwili przeszkodził . |
370 | Mocno trzymać ludzi czy okoliczności to leżało w naturze Wokulskiego ; wszystko i wszystkich chwytałby za kark , wyjąwszy — pannę Izabelę . |
371 | — Krzeszowskiej ... |
372 | Wyjdźże , Belu ... |
373 | Wokulski wstrząsnął się i patrzył gdzieś szeroko otwartymi oczyma . |
374 | Uważnie słuchał Wokulskiego , a łzy spływały mu po wychudzonej twarzy . |
375 | „ Straszny upał ! ” — mruknął pan Tomasz . |
376 | Tylko dama w amazonce jeździła śmiało i zręcznie , co Wokulskiemu nasunęło myśl , że na świecie nie ma dla kobiet pozycji ani niewygodnej , ani niebezpiecznej . |
377 | Jestem Rzecki ... |
378 | „ Wokulski ? ... |
379 | — Byłeś nim zawsze i aż zanadto — oburzył się pan Ignacy — i przekonasz się , że dla ciebie ludzie takimi nie będą . |
380 | Wokulski potrząsnął głową . |
381 | Ręce te opierają się o podłogę i tuż za nimi ukazuje się głowa Stacha raz i drugi . |
382 | Pan Tomasz przywitał Wokulskiego ze wzruszeniem ; trochę drżały mu ręce i trzęsła się głowa . |
383 | — Miałam list od Krzeszowskiej — przerwała mu panna Izabela . |
384 | Wczoraj adwokat pani baronowej Krzeszowskiej pożyczył ode mnie dziesięć tysięcy rubli do Nowego Roku i dał osiemset rubli procentu . |
385 | — potwierdził hrabia–Anglik . |
386 | Wokulski , stanąwszy na progu , zobaczył swoją magdalenkę . |
387 | — No , mój panie , wolę być trochę szpakowatym aniżeli łysym — oburzył się pan Ignacy . |
388 | Mają pieniądze i duży kredyt , a to główna rzecz — uspakajał ją pan Tomasz . |
389 | — Nu — mówił lamentującym głosem — co ten pan Wokulski wyrabia najlepszego ! ... |
390 | O kilkadziesiąt kroków od niego Wokulski chodził między dwoma sosnami tam i na powrót jak wahadło . |
391 | — Z przyjemnością słuchałem ich — odpowiedział z uśmiechem Wokulski — ponieważ w duchu mówię sobie to samo . |
392 | — Tracili przez wojnę i na wojnie — wtrąciła panna Izabela . |
393 | Na prawo ode drzwi , za kantorkiem , siedział Wokulski schylony nad rachunkami . |
394 | Obejrzawszy się , czy ma krawat na szyi , a zegarek i portmonetkę w kieszeniach , pan Ignacy wydobywał ze stolika wielki klucz i trochę zgarbiony , uroczyście otwierał tylne drzwi sklepu obite żelazną blachą . |
395 | — Dzień dobry , panie Szlangbaum ! |
396 | A ponieważ Stach mówił mi , że w Bułgarii często patrzył na gwiazdy , więc ( zabawny projekt ! ) i ja postanowiłem od tej pory co wieczór spoglądać w niebo . |
397 | Półtora roku temu baba objadła się czegoś i umarła , a Wokulski po czteroletniej katordze został wolny jak ptaszek , z zasobnym sklepem i trzydziestu tysiącami rubli w gotowiźnie , na którą pracowały dwa pokolenia Minclów . |
398 | Lecz gdy już był ubrany , wyszedł na ulicę , zobaczył piękną pogodę i wyobraził sobie , że widzi wschód słońca , nienawiść do Wokulskiego osłabła w nim i postanowił tylko przestrzelić mu nogę . |
399 | — mówił Wokulski . |
400 | Zmiarkowałem , że Katz jest bardzo chory . |
401 | — Czy podobna — odezwałem się — ażeby Wokulski tak dalece już zapomniał o sprawach ogólnych , o polityce , o Europie ... |
402 | — Przyszlę ci tu zaraz Rzeckiego — odezwał się Wokulski ściskając go za rękę . |
403 | Nie powiedziałbym tego nikomu nigdy , ale nieraz mnie samemu przychodzi na myśl , że Stach ... naprawdę już nie dba o politykę , ponieważ cały zatonął w fałdach sukienki tej panny . |
404 | Bóg raczy wiedzieć . |