342 KiB
342 KiB
1 | mogło pojechać mówi Izabela Rygielska z Solidarności UŚ. Podkreśla, że związkowcy otrzymują dofinansowanie od komisji zakładowej, dopłata na dziecko wynosi 200 zł. Oprócz dziesięciodniowych wczasów nad morzem uniwersytecka Solidarność organizuje kilka krótszych wycieczek m.in. podczas majówki i weekendu z Bożym Ciałem. Zainteresowaniem cieszy się wyjazd na narty, przeważnie na Słowację i wycieczki w góry. W zeszłym roku byliśmy w Bieszczadach, w tym wybieramy się do Kotliny Kłodzkiej dodaje Rygielska. Organizujemy wczasy i wycieczki, bo kopalnia już się tym nie zajmuje, a ludzie chcą jeździć mówi Jacek Rączka z Solidarności kopalni Kazimierz Juliusz. W ofercie tej komisji od lat znajdują się wczasy nad morzem, m.in. w Pobierowie i Łukęcinie oraz dwutygodniowy wyjazd za granicę. O ferujemy sprawdzone ośrodki i atrakcyjne ceny, zapewniamy transport. Zawsze chętnych jest więcej, niż miejsc mówi Jacek Rączka. Solidarność z ArcelorMittal Poland w Dąbrowie Górniczej współpracuje z innymi organizacjami związkowymi oraz z biurem podróży działającym przy firmie. We wszystkich komisjach wydziałowych mamy wyznaczone osoby, zajmujące się organizowaniem imprez. Osoby te wyszukują wycieczki, uzgadniają je z biurem podróży, przyjmują zaliczki i za pośrednictwem biura finalizują wyjazd wyjaśnia Stanisław Szrek z zakładowej Solidarności w dąbrowskim oddziale AMP. Dzięki takiej współpracy związkowcy są w stanie zorganizować około 20 kilkudniowych wyjazdów nad morze w ciągu wakacji, m.in. do Krynicy Morskiej, Kołobrzegu, Darłówka i Mielna. W ofercie znajdują się też wycieczki krajowe i zagraniczne do Włoch, Hiszpanii, czy Słowacji. Organizacja wypoczynku, podobnie jak w innych zakładach odbywa się w oparciu o regulamin wykorzystania środków z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych. Stanisław Szrek podkreśla, że członkowie Solidarności, oprócz dofinansowania z funduszu, otrzymują dopłaty ze związku. Ich wysokość jest uzależniona od regulaminów wypracowanych na poszczególnych wydziałach. Połów dorsza z kutra to gwóźdź programu wycieczki nad morze, którą od 9 lat organizuje Solidarność z kopalni Sośnica-Makoszowy. Komisja zakładowa ma w swojej ofercie kilkanaście imprez w ciągu roku, ale mogą z nich korzystać tylko członkowie Solidarności i ich rodziny. Wspieramy naszych związkowców nie tylko pomocą prawną i pilnowaniem, żeby otrzymywali to, co im się należy, ale również organizując im wypoczynek. Wyjazdy grupowe są tańsze od indywidualnych, dlatego cieszą się popularnością mówi Ryszard Nadolski z zakładowej Solidarności. AGNIESZKA KONIECZNY Największym atutem wczasów i wycieczek organizowanych przez komisje zakładowe NSZZ Solidarność są atrakcyjne ceny i sprawdzone ośrodki. Praca, płaca i wypoczynek Nasza oferta jest tańsza, niż jakiegokolwiek biura podróży. Tak kalkulujemy koszty, żeby jak najwięcej osób mogło pojechać mówi Izabela Rygielska. Trybunał Konstytucyjny zakwestionował aż 24 z 50 artykułów ustawy o rodzinnych ogródkach działkowych. Co ten wyrok oznacza dla miliona użytkowników działek i ich rodzin? Kto zyska a kto straci? to najczęściej zadawane pytania po wyroku TK. Ta działka to całe moje życie, mój raj na ziemi mówi Jerzy Sonek przewodniczący Koła Emerytów i Rencistów NSZZ Solidarność dawnej huty Baildon. Działkę należącą kiedyś do kopalni Kleofas kupił 30 lat temu. Od tamtej pory spędza na niej każdą wolną chwilę. Tutaj odpoczywa, ma swoje gołębie i oczko wodne. Ostatnio zaangażował się w remont działkowej świetlicy. Wychodzi z domu rano, wraca wieczorem. Magdalena Zych z Muzeum Etnograficznego w Krakowie wraz z |
---|---|
2 | sposób otrzymywania nanocząstek tlenku miedzi CuO przez reakcję pomiędzy oleinami miedzi II i NaOH. W układzie międzyfazowym octan-woda otrzymano brązowy koloidalny roztwór CuO w octanie. Znany jest także sposób otrzymywania nanocząstek tlenku miedzi na drodze solwotermicznej i sonochemicznej w różnych rozpuszczalnikach. Jako materiał wyjściowy stosowano octan miedzi. Proces ten wymaga kosztownych urządzeń ultradźwiękowych i stosowania ultradźwięków o wysokim natężeniu. Z amerykańskiego opisu patentowego nr 4 539 041 znany jest sposób otrzymywania nanostrukturalnych cząstek metali i tlenków poprzez redukcję soli, tlenków, hydroksytlenków w polialkoholach. Proces ten przebiega w następujących etapach: natychmiastowe całkowite rozpuszczanie, redukcja rozpuszczonych substancji przez rozpuszczone alkohole, nukleacja i wzrost cząstek. W opisie patentowym US 5759 230 przedstawiono metodę otrzymywania nanokrystalicznego proszku metali o rozmiarach od 1 -100 nm przez rozkład soli, tlenków i wodorotlenków w warunkach refluksu w polialkoholanach. We wszystkich przedstawionych metodach wykorzystano reakcję w polarnych rozpuszczalnikach takich jak woda, alkohole. Wymiary otrzymanych nanocząstek mieściły się w granicach od kilku do tysiąca nm. Opis patentowy CA 2434198 przedstawia sposób otrzymywania nanocząstek metali i tlenków przez ogrzewanie związków metalu w rozpuszczalnikach niepolarnych, najlepiej węglowodorach w przedziale temperatur od 150 300°C w czasie 1 do 24 godzin. Wielkość otrzymanych cząstek mieści się w granicach 0,1 do 600 nm. Jako produkt wyjściowy w tej metodzie zalecane są wodorotlenki, metoksylany, mrówczany, octany, węglany i alkoholany, natomiast jako rozpuszczalniki stosowane są węglowodory, poliwęglowodory aromatyczne, alkilobenzeny, parafiny i cykloparafiny. Dobra rozpuszczalność produktu wyjściowego w rozpuszczalniku nie jest konieczna. Istota otrzymywania mikro- i nanocząstek tlenków metali według wynalazku polega na anodowym roztwarzaniu metalu, podczas polaryzacji anodowej w alkoholowych roztworach soli, zwłaszcza roztworach chlorków metali alkalicznych, szczególnie etanolowych roztworach LiCI, przy stężeniu soli w roztworze 0,01 0,1 m oraz dodatku wody od 1 do 5% objętościowych, przy potencjałach anodowych w obszarze transpasywnego roztwarzania. W wyniku tego procesu otrzymuje się roztwór koloidalny nanocząstek tlenków metalu w alkoholowym rozpuszczalniku, przy czym rozmiary cząstek reguluje się wartością potencjału, długością czasu anodowej polaryzacji. Po oddzieleniu od rozpuszczalnika i wysuszeniu w atmosferze ochronnej otrzymuje się nanometryczny proszek tlenku metalu. Można również przeprowadzić proces redukcji roztworów alkoholanów lub tlenków do metalu przez wprowadzenia znanych reduktorów lub na drodze solwotermicznej, otrzymując nanoproszki metalu. Proces zilustrowany jest wynikami badań, przedstawionymi na wykresach i zdjęciach (fig. 1 do fig. 7). Przykład 1 Miedź podczas polaryzacji anodowej w 0,1 m etanolowym roztworze LiCI przechodzi do roztworu w formie alkoholanów o czym świadczy żółte zabarwienie roztworu i przebieg krzywych polaryzacyjnych. Proces ten uwidacznia się wzrostem gęstości prądu anodowego na krzywej polaryzacji LSV (rys. 1). Alkoholany w obecności wody ulegają hydrolizie tworząc nanocząstki tlenku miedzi w postaci roztworu koloidalnego. Roztwór przy zawartości wody 1% obj. zmienia zabarwienie na brunatny, przy czym odcień zabarwienia zależy od wielkości cząstek. Dla podanych warunków (0,1 m LiCI C2H2OH 1% obj. H2O) i przy potencjale 0,8 V względem NEW, po upływie 2 godzin gęstość prądu anodowego ustaliła się na wartości 1,75 mA/cm2 (fig. 2), a po upływie 1 godz. roztwór zabarwił się na kolor brunatny. Analiza SEM wykonana po 4 godzinach polaryzacji i po upływie 72 godzin od czasu polaryzacji wykazała obecność |
3 | 00 00 39 0A 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 39 06 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 38 F5 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 38 B5 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 38 B6 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 38 B9 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 36 B4 72 75 84 86 89 91 92 94 96 99 101 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 39 33 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 38 B0 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 38 F4 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 39 10 50 72 79 73 6D 69 61 6E 00 00 38 AA 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 39 C1 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 39 75 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 38 D6 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 38 C4 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 38 CE 10 21 87 00 00 00 00 00 00 00 39 1F 8.2. Wyniki pomiarów systemu identyfikacji obiektów ruchomych Weryfikację poprawności zaproponowanej syntezy pojedynczej rundy inwentaryzacji przeprowadzono w dwóch etapach. Pierwszym z nich było przechwytywanie ramek protokołu komunikacyjnego i weryfikacja ich rzeczywistej budowy wraz z porównaniem zaproponowanego modelu pojedynczej szczeliny protokołu w przypadku identyfikacji pojedynczej i wielokrotnej. W kolejnym kroku weryfikacji modelu pojedynczej szczeliny czasowej porównano wartości czasu trwania pojedynczej szczeliny identyfikacji uzyskane obliczeniowo z wynikami pomiarowymi uzyskanymi dzięki użyciu analizatora sygnału Agilent MXA. Obliczeń i pomiarów dokonano dla wszystkich dostępnych w testowym modelu czytnika zespołów ustawień parametrów warunkujących czas trwania pojedynczej szczeliny czasowej. Zauważyć można niewielkie różnice pomiędzy wynikami uzyskanymi obliczeniowo i eksperymentalnie. Uzyskane odchyłki są w tym przypadku spowodowane dopuszczalnymi tolerancjami w, których mogą się zmieniać interwały czasu występujące pomiędzy następującymi po sobie zapytaniami czytnika i odpowiedziami identyfikatora. Tablica 8.2. Zestawienie wyników pomiarów czasu trwania identyfikacji pojedynczego obiektu i zestawienie ich z wartościami obliczonymi wynikającymi z modelu. Kodowanie FM0 Miller Prędkość transmisji danych czytnik identyfikatory identyfikatory czytnik 26,6 kb/s 40 kb/s 26,6 kb/s 80 kb/s 26,6 kb/s 160 kb/s 26,6 kb/s 320 kb/s 64 kb/s 80 kb/s 64 kb/s 160 kb/s 64 kb/s 320 kb/s 128 kb/s 160 kb/s 128 kb/s 320 kb/s 26,6 kb/s 64 kb/s 26,6 kb/s 80 kb/s 64 kb/s 64 kb/s 64 kb/s 80 kb/s 128 kb/s 64 kb/s 128 kb/s 80 kb/s Wartości obliczone, ms Wartości zmierzone, ms 6,196 3,721 2,581 2,078 3,008 1,871 1,303 1,515 0,946 4,36 4,015 4,015 3,318 3,779 3,079 6,175 3,75 2,769 2,157 3,089 1,96 1,439 1,61 1,02 4,53 3,85 3,8 3,12 3,388 2,76 W celu poprawnego oszacowania czasu trwania poszczególnych typów szczelin wyodrębniono zespół parametrów protokołu i możliwych zakresów ich zmian warunkujących czas trwania poszczególnych typów poleceń wysyłanych przez czytnik i |
4 | otrzymania wyżej powołanego wypowiedzenia złożenia wniosku do Samorządowego Kolegium Odwoławczego Koszalinie, że zmiana stawki procentowej jest nieuzasadniona albo uzasadniona w innej wysokości. Strona nie skorzystała z powyższej możliwości. W świetle obowiązujących przepisów ustawy z dnia 24 czerwca 1994 r. o własności lokali (Dz. U. z 2000 r. Nr 80 poz.903 z późn. zm.), w razie wyodrębnienia własności lokali właścicielowi lokalu przysługuje udział w nieruchomości wspólnej jako prawo związane z własnością lokali. Nieruchomość wspólną stanowi grunt oraz części budynku i urządzenia, które nie służą wyłącznie do użytku właścicieli lokali. Wobec powyższego brak jest podstaw do zmiany wyżej powołanego zawiadomienia z dnia 27.12.2007 r. o wysokości opłaty rocznej z tytułu współużytkowania wieczystego nieruchomości oznaczonej ewidencyjnie działką ewidencyjną nr 89/57 w obrębie ewidencyjnym nr 15 o powierzchni 0,6075 ha, w udziale 121/10.000 związanym z lokalem mieszkalnym oraz w udziale 1.896/350.000 związanym z lokalem niemieszkalnym garażem, jak również wypowiedzenia z dnia 27.12.2007 r. dotyczącego wysokości stawki procentowej opłaty rocznej z tytułu współużytkowania wieczystego w/w nieruchomości gruntowej w udziale 1.896/350.000. Komisja Rewizyjna rozpatrując przedmiotową skargę wzięła pod uwagę obowiązujący stan prawny, w szczególności ustawę z dnia 24.06.1994r. o własności lokali (Dz. U. Nr 80, poz. 903 z 2000r. z późn. zm.), ustawę z dnia 21.08.1997r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. Nr 261, poz. Nr 2603 z 2004r. z późn. zm.), uchwałę z dnia 30.04.1998r Nr XLI/450/1998r. Rady Miejskiej w Koszalinie w sprawie ustalenia stawki procentowej opłat rocznych z tytułu użytkowania wieczystego i trwałego zarządu nieruchomości stanowiących własność Miasta Koszalina. Nie ulega wątpliwości, że na działce nr 89/57 w obr. Nr 15 o powierzchni 0,6075 ha znajdującej się przy ul. Na Skarpie w Koszalinie, istnieje wyodrębniona nieruchomość stanowiąca lokal niemieszkalny (garażowy) obejmująca 35 (trzydzieści pięć) stanowisk garażowych, składająca się z jednego pomieszczenia garażowego o powierzchni użytkowej 1102,36 m2 Zgodnie w/w ustawą o własności lokali, art. 3 pkt 1 w razie wyodrębnienia własności lokalu, właścicielowi oraz współwłaścicielom lokalu, przysługuje udział w nieruchomości wspólnej, jako prawo nieodłącznie związane z własnością lokalu. Art. 2 pkt 2 w/w ustawy, precyzuje, że na nieruchomość wspólną składa się min. również grunt. Biorąc powyższe pod uwagę z lokalem niemieszkalnym (garażowym) składającym się z 35 stanowisk garażowych związany jest również udział w nieruchomości wspólnej wynoszący 1896/10000. Na marginesie należy podkreślić, ze zgodnie z art. 71 w/w ustawy o gospodarce nieruchomościami, Gmina Miasto Koszalina ma obowiązek pobierania od właściciela lub współwłaścicieli przedmiotowej nieruchomości, opłaty rocznej za użytkowanie wieczyste. Wysokość procentowa tych opłat określona jest w uchwale Nr XLI/450/1998r. Rady Miejskiej w Koszalinie, z dnia 30.04.1998r w sprawie ustalenia stawki procentowej opłat rocznych z tytułu użytkowania wieczystego i trwałego zarządu nieruchomości stanowiących własność Miasta Koszalina Na podstawie aktu notarialnego Rep.”A” Nr 624/2007 z dnia 11.12.2007 r., strona Skarżąca wraz z małżonkiem nabyli 1 (jedno) z 35 (trzydziestu pięciu) miejsc garażowych, a tym samym stali się współwłaścicielami wyodrębnionego niemieszkalnego lokalu (garażu) oraz współwłaścicielami związanego z przedmiotowym lokalem udziału w nieruchomościach wspólnych. Biorąc powyższe pod uwagę Prezydent Miasta Koszalina prowadzący gospodarkę nieruchomościami na terenie Gminy Miasto Koszalin, właściwie obciążył Skarżącą opłatą roczną za użytkowanie wieczyste w wysokości 1/35 |
5 | tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego, związane z zamysłem restauracji urządzeń ustrojowo-prawnych oraz społeczno-kulturowych byłego Wielkiego Księstwa, poskutkowało wykształceniem się charakterystycznej dla tego obszaru świadomości krajowej4. Jak podkreślał Zygmunt Jundziłł, poczucie bycia „tutejszym” wyrażało się w pojmowaniu obszaru ziem byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego jako całości identyfikowanej z krajem rodzinnym, do którego prawo mają wszyscy mieszkańcy, zrośnięci w wieloetniczną, wielokulturową wspólnotę5. Uzasadnione wydaje się być twierdzenie, że świadomość historyczna, charakterystyczna dla mieszkańców ziem byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego, pojawiła się u schyłku XIV wieku, kiedy polscy mieszczanie rozpoczęli osiedlanie się na terenie Wilna i Brześcia, oraz w czasie XV-wiecznej kolonizacji Podlasia przez Mazurów6 Nowi mieszkańcy rozpoczęli proces upowszechniania języka polskiego, szczególnie wśród szlachty. Dodatkowo wydarzenia reformacji i późniejsze reakcje na przemiany w Kościele przyspieszyły na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego ekspansję polskiej mowy7. Język polski, jako element łączący Polaków i Litwinów na płaszczyźnie politycznej i wyznaniowej po roku 1569, kiedy to doszło do ściślejszego powiązania Litwy i Polski za sprawą unii lubelskiej, a także po roku 1596, kiedy za sprawą unii brzeskiej zrównano w prawach i przywilejach duchowieństwo Kościoła łacińskiego i ruskiego8, stał się elementem podwójnej świadomości narodowej, która od drugiej połowy XVII wieku zaczęła się intensywnie rozpowszechniać. 4 L. Abramowicz, Objaw tutejszości, „Kurier Litewski”, 19 XII 1906, nr 287. 5 Taki sposób pojmowania „tutejszości” przedstawił Zygmunt Jundziłł: „[...]«Kimże jesteś?» zapytują chłopa na przestrzeni od Dźwiny do Prypeci, od Berezyny do Niemna. «Ja? tutejszy» brzmi odpowiedź, z której ludzie się śmieją, odpowiedź, która ma świadczyć, że o niczym ten ignorant nie wie, że przespały te plemiona swój byt, że są to «materiały» bezbronne dla budowy jakiegoś państwa, ot, jak cegły, glina, czy żerdzie [...] człowiek «tutejszy» to ten, co rozumie, że istnieje jego kraj, i że są jego prawa do tego kraju, że istnieją inni z nim razem zbratani, i że kraj ten jest całością dla wszystkich [...] właśnie taki powszechny, jednostajny odruch wskaże nam na istnienie odrębnych założeń, odrębnych wewnętrznych związków, różnych wiązadeł całości [...] lecz weźmy do ręki historię. Co jest mocniejsze: różnice mowy białoruskiej, litewskiej, polskiej czy wspólnota obyczaju, bliskość, serdeczność stosunków przez lat pół tysiąca, czy też wreszcie to szczególne zjawisko, że ludzie ci mieli, i mają przeważnie jeden, zrozumiały dla nich wszystkich język, a jest nim język polski, przyjęty przez nich świadomie, czy półświadomie, ale dobrowolnie, a nie gwałtem im narzucony. «Tutejszość» i «kraj» wyrosły same z siebie. Nie stworzyła ich polityka, ani układy. Było i jest to jednym z rzadkich objawów realnych postaw dla budowy całości państwowej, stwierdzonych samodzielnie i wyraźnie”; Z. Jundziłł, Z dziejów polskiej myśli politycznej na ziemiach b. W. X Litewskiego. Wspomnienia wileńskie, [w:] Alma Mater Vilnensis. Prace Społeczności Akademickiej Uniwersytetu Stefana Batorego na obczyźnie. Prace zebrane, t. 15, Londyn 1958, s. 49. 6 Zob. szerzej s. Kot, Świadomość narodowa w Polsce wieku XV-XVII, „Kwartalnik Historyczny” 1938, R. LI. 7 Por. A. Brückner, Dzieje kultury polskiej, t. II, Warszawa 1958, s. 357. 8 A. Brückner, Spory o unię w dawnej literaturze, „Kwartalnik Historyczny” 1896, nr 10, s. 579; por. T. Kempa, Recepcja unii brzeskiej na obszarze Wielkiego |
6 | Niemczech, ale zmalała liczba polskich imigrantów mieszkających w Irlandii i w Hiszpanii. O 5,2 PROC. SPADŁY W SIERPNIU NOWE ZAMÓWIENIA w przemyśle, po wzroście o 2,5 proc. w lipcu. W ujęciu miesięcznym zamówienia spadły o 7,3 proc. Wskaźnik nowych zamówień w przemyśle służy do oceny przyszłej produkcji. OD POCZĄTKU ROKU DO POLSKI sprowadzono 444.224 używane samochody. W sierpniu było to 60.515 pojazdów, a w lipcu 60.359. W porównaniu do sierpnia ubiegłego roku liczba samochodów sprowadzonych z zagranicy wzrosła o ponad 3 tys. Z CORAZ WIĘKSZYM PESYMIZMEM oceniamy gospodarczą sytuację w kraju wynika z badań CBOS. Do 19 proc. (o 3 punkty) spadła liczba respondentów przekonanych, że sytuacja w naszym kraju zmierza w dobrym kierunku. Przeciwnego zdania było aż 64 proc. ankietowanych. 44 proc. respondentów negatywnie oceniło sytuację gospodarczą, czyli o 2 punkty więcej niż w ubiegłym miesiącu. O tym, że sytuacja jeszcze się pogorszy przekonany był co drugi badany. Tylko co ósmy respondent zadeklarował, że liczy na poprawę sytuacji gospodarczej w ciągu najbliższych dwunastu miesięcy. OPRAC. AGA F o t o i n t e r n e t TRZY pytania Prof. Edward Malec, przewodniczący Krajowej Sekcji Nauki NSZZ Solidarność Na uczelniach brakuje spokoju i pieniędzy Jaką formę będą miały akcje protestacyjne podczas inauguracji nowego roku akademickiego, o których KSN NSZZ Solidarność zdecydowała na ostatnim WZD? Będą to akcje informacyjne, a nie protestacyjne. Nasze ulotki będą zawierały bardzo krytyczne opinie wobec działań resortu szkolnictwa wyższego. Zawrzemy w nich całą prawdę o jego fatalnym funkcjonowaniu finansowym i merytorycznym. Cztery lata temu, kiedy minister Kudrycka obejmowała swój urząd, Uniwersytet Jagielloński był najlepszą polską uczelnią, plasującą się w światowym rankingu na 300 pozycji. Teraz w tym samym rankingu najlepszą polską szkołą wyższą jest Uniwersytet Warszawski z 398 pozycją. Okazuje się, że lepsze od naszych są nawet uczelnie z Kolumbii, Argentyny, Indonezji czy Filipin. Ten ranking bardzo źle świadczy o jakości pracy pani minister. To bankructwo pewnej liberalnej ideologii, której elementy możemy obserwować w niekończącej się rywalizacji uczelni o różnego rodzaju granty. Już Maria Curie Skłodowska, przekonując rząd do łożenia na naukę argumentowała, że ludziom, którzy zajmują się działalnością naukową potrzeba trochę pieniędzy i dużo spokoju. Mam wrażenie, że ten przekaz nie dotarł do minister Kudryckiej. Bo naukowcom brakuje obu tych rzeczy? Trudno o spokój, gdy ewentualna skala redukcji etatów na polskich uczelniach może objąć nawet 5-6 tys. miejsc pracy. Nie mamy też pieniędzy. Nasze pensje są takie same jak siedem lat temu. Wciąż spadają w stosunku do średniej krajowej. Mamy niepotwierdzoną informację, że rząd planuje przeznaczyć rezerwę celową na podwyżki płac dla pracowników szkół wyższych, ale na pewno nie całą. Według naszych wyliczeń finansowanie szkolnictwa wyższego w przyszłym roku będzie niższe o około 300 mln zł, a zatem bardzo możliwe, że jeśli uczelnie rzeczywiście otrzymają środki z rezerwy na podwyżki, to rektorzy będą przeznaczać je na uzupełnienie braków w budżetach szkół. Związki zawodowe nie będą mogły nic zrobić, bo kierujący uczelniami mogą postawić warunek: albo mniejsze podwyżki i brak zwolnień, albo większe podwyżki i zwolnienia. Z czego wynikają opory środowiska akademickiego do organizowania |
7 | y c h granicach A u s t r i i inżyniera V i g n o l e s a i z b u r z o n y podczas ostatniej w o j mianowicie żelaznych o rozpiętości do 120 m A n g e r ny. M o s t ten przetrwał sześćdziesiąt k i l k a l a t choć schluchtbrucke) i sklepionych o rozpiętości do 85 tr. już w l a t a c h 1897 1899 został częściowo p r z e b u (most n a Isonzo n a l i n j i A s s l i n g T r i j e s t brał dowany według p r o j e k t u inż. Łoskiego (jezdnia była udział w p r o j e k t o w a n i u i w w y k o n a n i u robót nasz r o podwyższona, celem większego wzniesienia mostu n a d dak, inżynier Zdzisław G u b r y n o w i c z obecnie n a wodę i udogodnienia żeglugi, drewniane b e l k i u s z t y w czelnik wydziału mostów w M K o l niające systemu H o w e a i b e l k i jezdni drewniane z a B i i d o w a mostów łukowych jest (ze względów ekostąpiono żelaznymi). P r z e d samą wojną światową n i e nomicznych) k o r z y s t n a ponad głębokimi d o l i n a m i które części łańcuchów zakotwienia w t y m moście, i p r z y gruntach t w a r d y c h (np. s k a l i s t y c h . które jak się okazało przerdzewiały w 12 do 2 0 Z mostów k o l e j o w y c h b e l k o w o w s p o r n i k o w y c h p r z e k r o j u były też zastąpione n o w y m i . zasługujących n a uwagę, oprócz wyżej w s k a z a n y c h P r z y rozpiętościach do 300 m mosty sztywne mostów F o r t h B r i d g e (rys. 5) i Quebec B r i d g e (rys. belkowo-wspornikowe lub łukowe mogły konkurować 6 i 7) i zbudowanego w A m e r y c e mostu B l a c k w e l l z mostami wiszącymi linowymi, j a k to wykazały k o n Island B r i d g e (1901-1909) na East R i v e r w N e w Y o r k u k u r s y na budowę większych mostów w czasie od r o rozpiętości 360 m, należy zacytować jeszcze |
8 | Żuradzki Granice troski o przyszłe pokolenia Omawiany tu problem dość rzadko poruszany jest przez filozofów. Zazwyczaj, rozważając kwestie związane z globalną sprawiedliwością, filozofowie koncentrują się na przestrzennych, kulturowych lub politycznych ograniczeniach dotyczących jakichś obowiązków moralnych lub reguł sprawiedliwości wśród ludzi żyjących w tym samym czasie. Tych właśnie problemów dotyczą najważniejsze współczesne debaty filozoficzne poświęcone sprawiedliwości globalnej lub etyce globalnej, chociażby dyskusje na temat moralnych obowiązków zbiorowościowych (associative duties) i ich relacji z obowiązkami ogólnymi9 czy na temat wpływu różnego rodzaju specjalnych relacji na zakres i treść reguł sprawiedliwej dystrybucji10. Znacznie rzadziej poruszane są etyczne i filozoficzne problemy związane z obowiązkami względem ludzi istniejących w odległej przyszłości. Tym samym filozofowie rzadko rozważają, w jaki sposób upływ czasu zmienia nasze powinności moralne lub wymogi sprawiedliwości dystrybucyjnej lub to, w jaki sposób powinniśmy rozumieć w odniesieniu do przyszłych pokoleń chociażby pojęcie równości, które pełni istotną rolę w przypadku właściwie wszystkich teorii sprawiedliwościpadku systemów emerytalnych lub dystrybucji środków na opiekę zdrowotną, patrz np. Daniels [2008]. Jest to problem, którym nie będziemy się zajmować w tym artykule. Obecna debata dotycząca obowiązków zbiorowościowych ma, jak się wydaje, następujący kształt: po pierwsze istnieją zwolennicy tezy, że moralne obowiązki zbiorowościowe dają się pogodzić z generalnymi obowiązkami moralnymi (można ich nazwać kompatybilistami, choć trzeba pamiętać, że jest to różne stanowisko od kompatybilizmu w sprawie problemu wolnej woli), po drugie ci, którzy uważają, że te dwa rodzaje obowiązków nie dają się ze sobą pogodzić (niekompatybiliści). Wśród tych pierwszych można wyróżnić, po pierwsze, zwolenników tezy, że te dwa rodzaje obowiązków dają się łatwo ze sobą uzgodnić, a żadne kompromisy czy ustępstwa nie są konieczne, po drugie, zwolenników tezy, że te dwa rodzaje obowiązków wchodzą ze sobą w ostry konflikt. Niektóry uważają, że konflikty pomiędzy obowiązkami ogólnymi a zbiorowościowymi daje się rozwiązać, gdyż te pierwsze zawsze przeważają, możliwe jest też stanowisko odwrotne, że to obowiązki zbiorowościowe przeważają. Przytoczona tu klasyfikacja rozwiązania problemu obowiązku zbiorowościowych pochodzi od: Lazar [2009]. 9 W debatach dotyczących sprawiedliwości globalnej „pełnokrwiści” kosmopolici argumentują, że bez względu na to, jakie są właściwe reguły sprawiedliwości, to powinny być one stosowane do wszystkich ludzi istniejących obecnie na świecie (Caney [2005]). Przeciwnicy tak mocnego kosmopolityzmu uznają, że zasady sprawiedliwości, jako wtórne wobec wspólnot politycznych, obowiązują wyłącznie wewnątrz tych wspólnot, a sprawiedliwość globalna jeśli w ogóle ma jakikolwiek sens nie powinna być utożsamiana ze sprawiedliwością dystrybucyjną na poziomie wewnątrzpaństwowym, choć zobowiązania moralne pomiędzy samymi jednostkami faktycznie nie są ograniczone granicami wspólnot (Rawls [1999]; Nagel [2008]). Niektórzy zajmują stanowisko pośrednie, uznając, że pewne minimalne zasady sprawiedliwości mają zastosowanie globalne, ale nie są one tak szerokie jak te, które dotyczą innych obecnych członków naszej wspólnoty politycznej. Jeszcze inni uznają, że zasady sprawiedliwości globalnej są pojęciowo odrębne od zasad sprawiedliwości dystrybucyjnej, ale jednocześnie sądzą, że dają się ze sobą pogodzić. Bardziej sceptyczni uznają, że zasady sprawiedliwości globalnej są różne od zasad sprawiedliwości dystrybucyjnej, często wchodzą w konflikt, a z różnych względów zasady sprawiedliwości globalnej, podobnie jak niektóre obowiązki moralne, powinny często (choć nie zawsze) ustępować przed wymogami istniejącymi wewnątrz danej wspólnoty politycznej (Miller [2007]). 10 208 |
9 | również w wyróżnianiu decentralizacji terytorialnej oraz funkcjonalnej (branżowej). W odniesieniu do samorządu terytorialnego decentralizacja „polega na wykonywaniu zadań publicznych we własnym imieniu i na własną odpowiedzialność, a więc samodzielnie, także z zastosowaniem środków władczych, na podstawie i w ramach obowiązujących ustaw wraz z zagwarantowaną w tym zakresie ochroną sądową” 5 Zakres decentralizacji terytorialnej wyraża się w aspekcie podmiotowym i przedmiotowym. O ile pierwszy z nich jest łatwy do zidentyfikowania zasadniczo uregulowany przepisem art. 15 ust. 2 Konstytucji RP i rozwinięty w tzw. ustawach samorządowych, o tyle zakres przedmiotowy nie ma stałych ram. W zakresie podmiotowym decentralizacja obejmuje trzy kategorie jednostek tzw. zasadniczego podziału terytorialnego państwa (tj. gminę, powiat na płaszczyźnie lokalnej i województwo w wymiarze regionalnym). Odnosząc się zaś do zakresu przedmiotowego, brak jego stałych ram jest pochodną zależności właściwości jednostek samorządu terytorialnego w danych sprawach od aktualnych regulacji ustawowych. Ta zaś „zdeterminowana jest rozmiarem władztwa przekazanego przez państwo na rzecz jednostek samorządu terytorialnego, a także koncepcją przyjętego modelu ustrojowego tego samorządu” 6 Nie bez znaczenia pozostają procesy historyczne, kształtujące właściwość władz lokalnych i regionalnych w przeszłości, a oddziałujące po dziś dzień. Wyznaczając treść zasady decentralizacji, Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że „jeżeli konstytucja nie precyzuje szczegółowych reguł dotyczących struktury i funkcjonowania samorządu, to ustalanie konsekwencji wynikających z postanowień ustawy zasadniczej w tej dziedzinie należy do ustawodawcy” 7 Zadaniem Trybunału Konstytucyjnego można przeprowadzić jedynie ocenę, czy ustalenia ustawodawcy nie są sprzeczne z Konstytucją. Ustrój demokratyczny charakteryzuje wielość rozwiązań systemowych i organizacyjnych będących urzeczywistnieniem jego zasad. W państwie demokratycznym, w konstytucyjnie ustalonych granicach, nie ma rozwiązań jedynie słusznych. Za swoje rozstrzygnięcia, w tym również związane z tworzeniem prawa, ustawodawca ponosi odpowiedzialność przed wyborcami, których poparcie jest miernikiem politycznej słuszności działań podejmowanych przez członków izb prawodawczych” 8 Choć ustrojodawca przepisem art. 15 ust. 1 Konstytucji RP nakazuje tak kształtować ustrój terytorialny Rzeczypospolitej Polskiej, aby zapewniać decentralizację władzy nego w zadania i środki ich realizacji (por. m.in. C. Kosikowski, E. Ruśkowski, Finanse publiczne i prawo finansowe, Warszawa 2008, s. 332.) 5 W. Miemiec, Decentralizacja finansów ..., s. 381. 6 Ibidem, s. 382. 7 Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 18 lutego 2003 r., sygn. akt K 24/02 (LEX nr 76809). Prawne normy decentralizacji ustroju państwa określają aktualnie ustawy: z dnia z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (Dz. U. z 2013 r. poz. 594 z późn. zm.), z dnia 5 czerwca 1988 r. o samorządzie powiatowym (Dz. U z 2013 r. poz. 595 z późn. zm.), z dnia 5 czerwca 1998 r. o samorządzie województwa (Dz. U. z 2013 r. poz. 596 z późn. zm.), z dnia 23 stycznia 2009 r. o wojewodzie i administracji rządowej w województwie (Dz. U. Nr 31, poz. 206 z późn. zm.) oraz z dnia 24 lipca 1988 r. o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podziału terytorialnego państwa (Dz. U. Nr 96, poz. 603 z późn. zm.) Wybory do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw określa Kodeks wyborczy (Dz. U. z 2011 r. Nr 21, poz. 112 z późn. zm.) 8 Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 18 lutego 2003 r., |
10 | para cars a opaś Niemcy, wtedy też ks. henlohe ę usunie. Jakby ks. Hohenlohe imiał albowiem; rzed parlamentem wytłumaczyć z znanej re rmy wojskowekarnego, kiedy teraz oblegają wieśc ze parlamentowi zostan reforma tylko przedłożona, jeżeli par ment do 100 Flows okrętyi? A zdaje się być rzeczą pewnij, ze parlament na to nie rzystanie. Gazetyi centrowe juz dzisiaj pisz ze nle miz mowy o tym, ażeby posłowiec ntrowi mieli głosiiweć za takimi okropnymi ciężarami. .się ,więc n owe millo y, ale `a to nic też nie będzi z r formy wojskowego ikodeksu karnego. ancl rz ks. Hohenlohe inie wiedziałbyjak ę w tlumaczyć, i dla te o chce przed czase ust pić. i Zj d, związku niem *eckich cechów pisk kich, który obradował w Wrocławiu, przyj:: dlu ą rezolscją. w któ ej oświadczono, że przym sowa organizacja rzemieślnicza przyczyni ię bardzo i do podniesienia rzemiosła; d ej wyraża rezolêšja nadzieję, ze zbieraj cej się hiezadlu konferencji rzemleślni ej uda się uzupeiräć niektóre nle- „domagania zawarte w projek ie. W dalszym ciągu uwa a rezolucja; świad ctwo uzdolnie- nia za zby sosne; natomiast prawo. do utrzy- imywania uczni powinno przysługiwać takim tylko majstrom, którzyi zlozyli egzamin na czeladnika i majstra; poządanenj jest nadto u- Nie, ale ją na mszę nie pójdę. -.- Dlaczego? - Ą óa ljabym teraz ro liw kościele? rzekł ponufo. Q i Powie iąwszy to, wyszedł z pokoju i udal się do zlego ogródka, znajdującego się po za dom mi Zona patrzyła za nim przez Oknüsü l Prien i zal sie wzdłuz ilwsnerz, podczas gdy dzwon kościelne odzywały się, jak mogły, najgło niej. A 'i Wiedziałam dobrze! zawołała, rzucając się na łózko iitonącwe łzach; -powiedzlałam mu` to przecie! To człowiek zgubiony... i to z mojej winy! i i Aniela nie nasuwała ani wstydu ani zalu. Byłaby wyznała swą winę przed wszystkimi mieszkańcami wioski i parsknęła śmiechem Iglscemu w, oczy; ale boleść Klemensa rozdzierała jej serce. a i` W tydzień .potem straszliwa bursa rozszalała się nad wioską. Najstari, ludzie nie pa- miętali nic podobnego. Grzmoty rozlegały się} nieutannie, błyskawice przezywały niebo, wi-i chpr corazgwaltowniejssy iuderzał o wybrzeze z przerastającą siłą. i i _w (Ciąg dalszy nastąpi.) Parlament nie zgodzi J › «II *. '-~ -›.,› A ' ł v_ i w. ›.._ w_ n _by 'J _, I tworzenie »z- kiego urzędu rzemieślniczego. W innel zolucji-powiedsiano, :ze święcenie Niedziel b dzo jet szkodliwym dla przemysłu piekarz ego, przy czym wyrażono nadzieję, że rząd pozwoli piekarzom sprzedawać wła- mniej do' dziny 5 po po!! dniu. W kocu przyjęto jesdlcze dłuższą rezolucją w sprwie ograniczenia działaipości stowarzyszeń lkonsumcyjny ., l i Preze ministrów, ustriackich hrabia Badeni zwiedził przeszłęgü tygodnia miasto Lubiane, s !icę Słowie'có nawiedzoną ze- szłego rok strasznym trz ieniem ziemi, i przemówił do ieszkańców ich ojczystym, językiem t. j. po si wieńsku. Była to niejako odpo- wiedź na p !ską przemowę burmistrz Lublany. 'Paka wzgl dność i uprzejmość niebywała mi- nistra wyw łała ogromny zapal, a gazety piszą i Badenim z wielkim nradowaniem, które dopiero zro umiemy w zupełności, gdy się dowiemy, |
11 | w ścianowych wyrobiskach górniczych o dużym zagrożeniu cieplnym. Dotychczas stosowane w kopalniach rozwiązania, polegające na wykorzystaniu chłodnic bezpośredniego lub pośredniego działania zlokalizowanych w prądach świeżego powietrza w chodnikach przyścianowych, pomimo zainstalowania dużych mocy, co wiąże się z dużymi nakładami finansowymi, nie spełniają swego zadania na całej długości ściany. Wynika to z faktu, że w warunkach wysokiej temperatury pierwotnej górotworu i dużej koncentracji wydobycia, po znacznym obniżeniu temperatury, wzrasta wydajność źródeł ciepła i wilgoci, co powoduje, że rozwiązanie staje się mało efektywne. Znany jest z polskiego opisu patentowego nr PL 192319 układ rozwiązujący zagadnienie klimatyzacji wyrobisk górniczych kopalni węgla kamiennego w pokładach o wysokiej temperaturze skał poprzez układ klimatyzacji centralnej, zawierający co najmniej dwa bloki chłodnicze (A, B) z absorpcyjnym urządzeniem chłodniczym i kompresorowym urządzeniem chłodniczym, połączonymi ze sobą szeregowo swymi obwodami parowników. Wyloty parowników kompresorowych urządzeń chłodniczych są przyłączone równolegle do obiegu powierzchniowego rurociągu chłodniczego, połączonego posobnie z szybowym rurociągiem chłodniczym, przyłączonym do dołowego rurociągu chłodniczego ze śluzą ciśnieniową, prowadzonego do chłodnic klimatyzatorów w wyrobiskach górniczych. Wloty parowników absorpcyjnych urządzeń chłodniczych są przyłączone, poprzez swe pompy, równolegle, do powrotnego obiegu powierzchniowego rurociągu chłodniczego. Obwody warników absorpcyjnych urządzeń chłodniczych są podłączone równolegle do obiegu rurociągu ciepłowniczego kopalnianej elektrociepłowni. Napędy kompresorowych urządzeń chłodniczych są podłączone do zasilania elektrycznego z turbogeneratora kopalnianej elektrociepłowni. Inny, znany z polskiego opisu patentowego nr PL 194907 sposób chłodzenia powietrza w ścianie polega na schładzaniu nośnika ciepła za pomocą ziębiarki. Ziębiarkę i stację zasilającą obudowy zmechanizowanej ścianowej umieszcza się poza strumieniem świeżego powietrza dostarczanego do ściany, schładza się emulsję olejowo-wodną zgromadzoną w zbiorniku stacji zasilającej. Schłodzoną emulsję dostarcza się do zasilania obudowy zmechanizowanej w ścianie, gdzie wychłodzone emulsją elementy układu hydraulicznego obudowy odbierają ciepło z przepływającego w ścianie powietrza, obniżając jego temperaturę. Dodatkowo przez zawór przelewowy, umieszczony w pobliżu skrzyżowania ściany z chodnikiem przyścianowym na przewodzie ciśnieniowym i nastawiony na ciśnienie niższe niż zawór rozładowania stacji zasilającej nadmiar schłodzonej emulsji olejowo-wodnej odprowadza się do przewodu spływowego przez chłodnice rozmieszczone w ścianie. Z polskiego opisu patentowego nr PL 181350 znany jest sposób lokalnej klimatyzacji, który polega na wykorzystaniu jako nośnika niskiej temperatury sprężonego powietrza, które schładza się w parowniku górniczej chłodziarki bezpośredniego działania. Schłodzone powietrze doprowadza się rurociągiem do wylotu wyrobiska, skąd przewodami rozprowadza się do strumienic powietrznych spełniających rolę małych i lekkich chłodziarek, które są zainstalowane na sekcjach obudowy zmechanizowanej wzdłuż wyrobiska, w miejscach gdzie występuje znaczny wypływ ciepłego powietrza. Źródłem sprężonego powietrza chłodzonego do bardzo niskiej temperatury 2-6°C w parowniku jest strumienica powietrzna, którą zasila się z sieci sprężonego powietrza. Opisane rozwiązanie, chociaż skuteczne, ma jednak tę wadę, że wymaga stosowania sprężonego powietrza, co obecnie bardzo podraża całość instalacji, gdyż kopalnie odchodzą od stosowania sprężonego powietrza do zasilania napędów maszyn górniczych. Nie prowadzi się więc rurociągów ze sprężonym powietrzem do przodków wydobywczych i stosowanie opisanego rozwiązania stwarzałoby konieczność dodatkowego instalowania lokalnych agregatów sprężonego powietrza. Układ chłodzenia powietrza w ścianowych wyrobiskach górniczych według wynalazku zawiera rozmieszczony wzdłuż ściany zespół małogabarytowych chłodnic przeponowych pośredniego działania, korzystnie połączonych szeregowo w segmenty, współpracujących z wentylatorami i zasilanych zimnym medium dopływającym rurociągiem |
12 | zamieszcza Marcin Wichmanowski w pracy Polacy gospodarzem w państwie polskim. Chrześcijańska demokracja. Jak stwierdza autor, chrześcijańscy demokraci zakładali tolerowanie tylko tych aspiracji innych grup narodowych, które nie obejmowały dążeń do współrządzenia. Jan Jachymek w opracowaniu Rozwiązanie problemu mniejszości narodowych. Ruch ludowy (do 1939 roku) szczegółowo analizuje problem mniejszości narodowych (słowiańskich, niemieckiej i żydowskiej) w myśli politycznej ruchu ludowego. Autor akcentuje zróżnicowanie koncepcji rozwiązania etnicznych problemów. „Najwyraźniej ujawniało się to na przykładzie stosunku PSL »Wyzwolenie« i PSL »Piast« do słowiańskich mniejszości narodowych. Pierwsze proponowało szeroki zakres reform sprzyjających rozwojowi różnych dziedzin żyda mniejszości słowiańskich, drugie traktowało ich jako obywateli drugiej kategorii” (s. 159). W 1931 roku po połączeniu PSL „Wyzwolenie”, PSL „Piast” i SCh ludowcy opowiadali się za równouprawnieniem obywateli bez względu na narodowość i wyznanie. Mniejszości narodowe w myśli politycznej socjalistów pobkich (1892-1939) analizuje Stanisław Michałowski, dzieląc opracowanie na dwie części. W pierwszej z nich opisuje koncepcje polityki narodowościowej wobec mniejszości terytorialnych (ukraińskiej i białoruskiej). PPS była bowiem przekonana co do niezbędności utworzenia w dalszej perspektywie niepodległego państwa ukraińskiego i białoruskiego, konieczności wprowadzenia autonomii terytorialnej na obszarach zamieszkanych przez te mniejszości oraz m.in. ustaw językowych (s. 165). Część druga poświęcona jest koncepcjom polityki narodowościowej wobec mniejszości eksterytorialnych. Formułowane przez PPS koncepcje polityki wobec Żydów i Niemców przechodziły ewolucję od wolności, równości językowej i swobody rozwoju kulturalnego po autonomię narodowo-kulturalną. Krystyna Trembicka w artykule Mniejszości narodowe jako siła sprawcza rewolucji w Polsce. Ruch komunistyczny (1918-1939) opisuje program komunistów w kwestii narodowej. W II Rzeczypospolitej była to negacja krytykowano ówczesną politykę wobec mniejszości narodowych, uważając, że w ustroju kapitalistycznym rozwiązanie tej kwestii jest niemożliwe. W okresie porewolucyjnym przewidywano równouprawnienie narodowe społeczności, które miałyby się znaleźć w Polskiej Republice Rad. W kolejnych opracowaniach Kazimierz Przybysz opisuje Mniejszości narodowe w programach partii i organizacji politycznych okresu II wojny światowej, Janusz Wrona analizuje, w dwóch odrębnych częściach, mniejszości narodowe w programach i polityce polskich partii politycznych w latach 1944-1949 oraz w polityce PZPR (1949-1989). Bardzo interesujący jest, kończący książkę, artykuł Alicji Wójcik, poświęcony mniejszościom narodowym we współczesnej polskiej myśli politycznej. Do tej pory badacze nie poświęcali tej tematyce zbyt wiele uwagi, a to przede wszystkim z powodu ciągłych zmian na polskiej scenie politycznej. Jak pisze autorka z konieczności przedmiot badań został ograniczony do tych partii, które cechuje pewna wyrazistość programowa i fakt posiadania w latach 1989-1999 reprezentacji w parlamencie. W opracowaniu znaleźć więc można m.in. formy zagwarantowania i ochrony podstawowych praw mniejszości narodowych proponowane przez Konfederację Polski Niepodległej, Polskie Stronnictwo Ludowe, Porozumienie Centrum, Socjaldemokrację Rzeczypospolitej Polskiej, Unię Polityki Realnej, Unię Pracy, Unię Demokratyczną-Unię Wolności i Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe. Układ publikacji Między rzeczywistościąpolityczną a światem iluzji, z założenia redaktorów, nie jest jednolity. Refleksje nad myślą polityczną do 1939 roku mają charakter problemowy. Myśl polityczną po 1939 roku (lata II wojny światowej, okres powojenny, Polski Ludowej i III Rzeczpospolitej) przedstawiono w układzie chronologicznym. Taki układ książki sprawia, że publikacja jest dla odbiorcy bardzo czytelna. Pomagają w tym także podsumowania każdego z opracowań. Bogata baza źródłowa oraz literatura sprawiają, że jest to książka cenna zarówno dla historyków, jak i |
13 | teriały, zależnie od rozpuszczalności w kwasach, wymagają, innych sposobów oznaczenia tego składnika, dlatego, opisawszy sposób oznaczania krzemu w czterech pierwszych produktach, pomówię następnie o każdym z następnych szczegółowo. 2 g surowca białego, szarego lub połowicznego ferromanganu, surowca zwierciadlanego, \\g silicoszpigla, a 5 do 10 opiłek stalowych rozpuszczam w kwasie azotnym o c, g. 1,2, biorąc po 15 cms na każdy gram odważonego materiału. Kiedy nastąpiło całkowite rozpuszczenie, co przy surowcu zwierciadlanym, ferromanganie i silicoszpiglu wymaga zwykle dłuższego czasu (można znacznie przyspieszyć proces przez użycie 10 cm3 na gram kwasu azotnego o ciężarze gat. 1,4), dodaję na każdy gram wziętego materiału 25—-50 cm3 kwasu siarczanego, rozcieńczonego wodą w stosunku 1 2, paruję na łaźni wodnej lub płycie azbestowej aż do zupełnego wydzielenia kwasu azotnego, oraz bezwodnika kwasu siarczanego. Następnie ostudzam i dodaję 100—150 mnz zimnej wody dla rozpuszczenia otrzymanego zasadowego siarczanu żelaza, przy czym należy ogrzewać i od czasu do czasu mieszać szklaną pałeczką. Po całkowitym rozpuszczeniu, gorącą ciecz sączę natychmiast, osad na filtrze wymywam z początku gorącą wodą z kwasem solnym (1 3), potem czystą gorącą wodą i osad wymyty spalam w tyglu platynowym, prażę i ważę. Jeżeli otrzymana w ten sposób krzemionka nie jest zupełnie czystą, to w takim razie traktuję ją chemicznie czystym kwasem fluorowodorowym, oznaczając krzemionkę z różnicy dwóch ważeń. Krzem iv ferrosilicium. Ferrosiłicium jest jednym z tych materiałów, które bardzo trudno rozpuszczają się nawet w kwasie azotnym o c. g. 1,4. Dlatego daleko lepiej zastosować doń metodę oznaczania krzemu przez rozpuszczenie w kwasie solnym (w którym się łatwo rozpuszcza) i odparowanie choćby jednorazowe do zupełnej suchości. Do analizy odważa się zazwyczaj 1 g ferrosilicium. Krzem iv ferroaluminiwn. 2 g ferro aluminium rozpuszcza się w stężonym kwasie solnym i dwa do trzech razy z tymże kwasem odparowuje do suchości. Ostatek wysuszony w 120° oblewa się kwasem solnym o c. g. 1,12, dodaje 50 cm* wody gorącej, nagrzewa przez godziny i sączy. Krzem w ferrochromie i ferroiuolframie oznacza się najlepiej traktowaniem 1 g badanego metalu 6 gramami mieszaniny Dietmar'a (por. oznaczanie chromu), nie zawierającej naturalnie krzemu. Stop rozkłada się kwasem solnym na gorąco, rozczyn odparowuje 2—3 razy z kwasem solnym do suchości i ostatek wysuszony przy 120° rozpuszcza się, sączy, wymywa, spala i waży. We wszystkich opisanych tu sposobach, praktykowanych przeżeranie niejednokrotnie, otrzymana krzemionka jest śnieżnej białości i z kwasem fluowodorowym, nie pozostawia prawie żadnych zanieczyszczeń. Sposoby te mogę polecić jako wypróbowane i bardzo dokładne. Oznaczanie siarki w słali, surowcach i w ogóle w stopach metali z żelazem. W celu oznaczenia siarki posługuję się metodą ,Tonston'a, używając przyrządu, jaki jest używany w królewskiej akademii w Berlinie. W przyrządzie tym wszelkie połączenia kauczukowe zastąpione są częściami doszlifowanymi, a składa się on z kolbki a (rys. 3), na którą za pomocą sprężynek s i $, zakłada się doszlifowany i nasmarowany tłuszczem kołpak z lejkiem b i chłodnicą w, zakończoną stożkowato z końcem doszlifowanym, wchodzącym szczelnie w otwór o. Jako druga część przyrządu, służy rura e z kranem d i przyrządem pochłaniającym pary bromu /. Rurę tę wypełnia się potłuczonym szkłem lub paciorkami, |
14 | II tym sqmllm co na;mnie; zminfmalizowanill .wo;e; w Aim winy. llekTO zai wyst pujq ont w post powa iu kllrnym w Toli liwiadkow. tulekToc ich zeznania 'q jawnie stTonnicze t tendencYine. Wszakie w kategoTiach psycholagtcznllch takll postawa jest calkowiciwlltlumaczalna. ze wzgledu na che ZTIIcjonalizowania tTagicznego wlJdnTzenia, kt6rel10 oni samt blllt wsp6lautoTami. Inny ze iiwiadk6w z rodziny Turakow zeznal: Z Zvgmuntem Smulq w zgodzie nte i'lilem, On bill taki tnn'll od Teszty. Takt wainiak, co to wsz1lstko wie f jest na;mqdTze;szll. a to wlalinie ludzt dTainilo i denerwowalo... Nie spos6b nR kilku kartkach maszynopisu zawrzee wszystkich niezwykle zla-' zonych I interesujllcych spolecznie I psychologicznie aspekt601 tocz'lce o sie od wielu juz miesi cy procesu zab6jcow z Kopydla. Niezwykle waiml sprawII jest na przyklad dla Slidu ustalenie stopnia poczytainosci Ci l'k6w w momencie dokonywania zbrodni. Choe obaj w czasie prowadzonego sledztwa zostali poddanl badaniom specjalistyt'znym. obecnie. w fazie procesowej. Maj. bye przehadanl ponownie. Do spraw'zwlqzanych z zab6jstwem w Kopydle, jego niezwykle pouczajllcei enezy, wr6cimy jeszc7e na naszych lamacho kiedy zanadnie wyrok Slidu Wojew6dzkiego. Smierc ZYlI:munta Smuly nle poltodzila skl6co..,h rodzin Cieck,'n.v I Smul6w. Konflikt trwa nadal. RYSZARD STOECKER ' .) Nazwlska os6b nazwa mleJscowoAci zmlenlona. PozostaJe fakty autentyczne. NA I NA Najstarsi Butgarzy nie pami tajq tak zimnej wiosny jaka tego roku nawiedzita czarnomorskie wybrzeze Butgarii. Kwiecien i poczqtek maja przypominat tam poczqtek marca w Polsce, a temperatura wody wahata si wok6t 10 stopni Celsjusza. Gt6wne uzdrowiska Albena, Ztote Piaski, Druzba i Stoneczny Brzeg swiecity wi c pustkami. Gdzieniegdzie tylko stychac by to obcoj zyczne gtosy, wsr6d kt6rych przewazat j zVk... polski. Mdmy widac to do siebie, ze gdzie wiatr w oczy (r6wniez dostownie), tam nas nie brakuje. Korespondencja wtasna z Butgarii Wyj tkowo mokre przeodwiosnie, zimna wiosna i op6inlona 0 okafo 1,5 miesilica wegetaeja roslin nie ucieszyly takie bulgarskich rolniltow. Co prawda, dzi-:kl obfitym opadom. latwiej zapomnlee 0 zeszlorocznej suszy. ale jak na razie zimno nie pozwala Ilawl't porz d- Die rozkwitn c drzewom owoeowym. Mlmo tyeh eorocznycb hustawek pogody rolnicy lIulgarsey o,.i gaj niez e pio_ ny. Porownanie wynik6w produkeji 1'01nej trzecb pierwszych lat obeenej pit:clolatki 1981185 ze srednita poziomem popnedniej wskazuj<}. ie np. prod ukcja zlarna z'''it;ksz)'la si-: 0 ponad 16 procent. a mit;sa 0 pcawie 10 proc. W tym roku planujc sit; jeszcze bardziej konsekwentne wprowarlzanie wysoko Intensywnych teehno)ogii upraw. Do klopotow. tak dobrze nam znanych, oaleiy brak niektorycb ez sei zamicnnycb do maszyn I urz:}dzen. Tl'j wio<;ny w biligarskim rolnidwie wi-:eej uwagi poswi-:cono organizaeji praey. 8835 brYgad. liez eyeh przeci tnie po okolo 230 os6b, uzyskalo co jest nowosci duio wil:ksz nii poprzednio samodzielnose. Od poczueia odpowil'dzialnosci tych ludzi bc:d zaleialy tegorl!ezne -plony, Eksl>er)'mentow nie boi sit: takic przemysl. Od kilku lat w niekti)rycb zakladach wprowadza sit,: tzw. dniowk-: rllchom Praeownika obowi zuje blko tygodlliowy wymiar godzin. w granicach od 35 do 48 godzin oraz dlugosc dniowki. nie przekcaczaj,\\ea 10 godzin. Kai(ly' zatrudniony nioze wi-:c dostosowac swoje godziny praey w zakladzil' pracy do wlasnyeh potrzeb. Zarobek obliczany jest na podstawie sumy przepraeowanych godzin pod koniee miesilica. To |
15 | obora, stodoła, pomieszczenie na sprzęty gospodarskie, podwórze i piękny ogród kwiatowy, a wszystko obmurowane wymyślnym ogrodzeniem. Obecnymi właścicielami są córka Pietruchów Wanda i Sławomir Piątkowie z młodszym synem Zbigniewem Piątkiem. Duża brama gotowa na przyjęcie gości jakby chciała powiedzieć za Mickiewiczem ...Brama na oścież otwarta i wszystkim ogłasza, że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza.” A bywało w tym gościnnym domu wiele ludzi przez całe pokolenia. Józef Pietrucha wywodził się z Zawadki Brzosteckiej, a jako, że przed I wojną światową bieda bywała w całej Galicji to i w rodzinnym domu nie bywało za bogato. Wyjechał w poszukiwaniu chleba i grosza do Ameryki. Dotarł do Chicago gdzie wcześniej wyjechało dwóch starszych braci, tam pracował w fabryce. Życie na emigracji wyznaczały trzy ścieżki do fabryki, kościoła i do sklepu, a potem kilkugodzinny odpoczynek. Nauczony był pracy i oszczędności, dlatego też uciułane dolary składał, bo wiedział, że musi wrócić do kraju lat dziecinnych” i wyzwolić się z biedy galicyjskiej. Po powrocie kupił 10 morgów ziemi w Brzostku w okolicach dzisiejszego domu oraz 14 morgów ziemi w Zawadce Brzosteckiej. Ożenił się z Heleną Trojanówną z Nawsia i rozpoczęli nowe życie usłane radościami i smutkami, miłością i ciężką pracą na roli. Zaczęły przychodzić na świat dzieci: Franciszek, Stanisław, Zofia, Anna, Kazimierz, Jadwiga i Jan. Matka Helena krzątała się wokół gromadki dzieci oraz w obejściu gospodarskim, a było przy czym robić, bo miała 5 krów oraz cielaki, trzodę chlewną oraz drób, kury, gęsi, kaczki. Nic też dziwnego, że zatrudniała pomoc domową i razem prowadziły prace w obejściu gospodarskim. Ojciec Józef hodował trzy konie robocze i źrebaki, a że praca na roli nie była zmechanizowana, jego mocne ręce orały skiby ziemi, bronowały i spulchniały, ręcznie obsiewały duże połacie pola, siał żyto, pszenicę, owies, łubin na zielony nawóz, konopie, uprawiał ziemniaki i buraki cukrowe których kontraktacją zajmowali się doradca Tadeusz Rączka. W lecie wychodził z kosą do koszenia koniczyny i traw na siano oraz do zbożowych żniw. Jesienią wykopki i obróbka buraka cukrowego oraz wywóz do cukrowni. A późną jesienią przygotowanie pól do zimy, zasiewy ozime, obróbka konopi, po to aby długą zimą razem z Franciszkiem Sobczykiem z Kamienicy Górnej wyrabiać powrozy potrzebne na postronki i sznury. Miał do pomocy chłopaka, który u niego mieszkał i pracował ale nade wszystko patrzył jak rosną synowie, którzy od dziecka pomagali ojcu w uprawie roli i prowadzeniu gospodarstwa. Córki też szybko rosły, chodziły do szkoły w Brzostku i bardzo ciężko pracowały na roli. Stadko krów wypędzały i prowadziły na powrozach starą drogą do Zawadki Brzosteckiej, podczas pasienia bydła pieliły ziemniaki, buraki, proso i jarzyny, których dużo sadziła matka. Same uprawiały rozsady i wysadzały sadzonki kapusty, kalarepy czy cebuli na poletka uprawne. Latem chodziły na odrobek do gospodarzy, którzy pomagali kosić, młócić, czy zbierać plony z pola. Za kosą lub z sierpem w upalne, skwarne lato pracowały od świtu do nocy. Spracowane ręce jesienią zbierały kapustę i przygotowały do kiszenia w ogromnych beczkach. Przecież kapusta, ziemniaki, groch i kasza to były podstawowe produkty żywieniowe, jeszcze kluski, pierogi i od czasu do czasu |
16 | oraz obniżenie wierzchołków. Dzięki temu zostaną uratowane drzewa najstarsze, stanowiące miejsce zamieszkania wielu gatunków ptaków i owadów. Gruntownie oczyszczone zostaną także parkowe alejki informuje WFOŚiGW. Kształt parku nadany został w drugiej połowie XIX wieku. Na jego niepowtarzalność wpływa nie tylko zabytkowa architektura rezydencji książąt pszczyńskich, ale również zachęcająca do spacerów fauna i flora. Ze względu na walory przyrodnicze park został objęty stałym nadzorem konserwatora zabytków. W wyjątkowo bogatym starodrzewiu dominują dęby szypułkowe, lipy, wiązy, buki zwyczajne i czerwone, graby, brzozy, daglezje, choiny kanadyjskie i wiele innych gatunków czytamy na stronie internetowej Funduszu. Wśród najcenniejszych krzewów wymienić należy przede wszystkim cis, leszczyny, krzewuszki, jaśminowce, skupiska różaneczników i azalii. Rzadko spotykanym bogactwem gatunkowym charakteryzuje się także parkowe runo. Pszczyński Park zajmuje powierzchnię 156 ha i składa się z trzech różniących się od siebie obszarów. Park Zamkowy mieści się w jego głównej, środkowej części. Od wschodu sąsiaduje z nim znacznie mniejszy, ciągnący się wzdłuż Pszczynki Park Dworcowy, a od zachodu tzw. Dzika Promenada lub Zwierzyniec. Są to duże, mniej zagospodarowane tereny leśno-parkowe, powstałe po osuszeniu w 1792 r. wielkiego stawu miejskiego. Najbardziej znaną i najczęściej odwiedzaną przez turystów częścią obiektu jest Park Zamkowy, rozpościerający się na powierzchni ok. 48 ha. Jego początki wiążą się z przebudową zamku w połowie XVI wieku, kiedy to najprawdopodobniej w pobliżu pałacu powstały ogrody warzywne oraz zwierzyniec. Ten późnorenesansowy ogród użytkowo-ozdobny gruntownie został przekształcony w drugiej połowie XVIII wieku. Natomiast w Parku Dworcowym można zwiedzić Skansen Zagrodę Wsi Pszczyńskiej. Znalazły się w nim najcenniejsze zabytki drewnianej architektury ludowej, pochodzące z okolicznych wsi. Budowle wyróżniają się konstrukcją wieńcową charakterystyczną dla całego regionu, sposobem łączenia belek, a także sochowo-ślemieniową i krokwiowo-łątkową konstrukcją dachów. We wnętrzach budynków zobaczyć można autentyczne wyposażenie charakterystyczne dla ziemi pszczyńskiej. OPR. AK Centrum Informacji o Środowisku rozpoczyna realizację programu „Ekozarządzanie w Przedsiębiorstwie”. To ogólnopolska kampania informacyjna promująca unijny system ekozarządzania i audytu EMAS. Pierwsze bezpłatne seminaria dla przedsiębiorców zainteresowanych rejestracją w systemie zorganizowane zostaną na początku przyszłego roku. Będą to ogólnopolskie konferencje oraz szkolenia przeprowadzone we wszystkich województwach. Kampania ma zwiększyć świadomość przedsiębiorców w zakresie ekozarządzania oraz uwrażliwić ich na problematykę związaną z ochroną środowiska. Jej celem jest także pokazanie korzyści płynących z nowoczesnego, uwzględniającego aspekty proekologiczne, kierowania firmą. Zdaniem specjalistów, są to przede wszystkim: efektywność, wiarygodność i przejrzystość oraz pozytywny wizerunek. Instytucje i przedsiębiorstwa zarejestrowane w systemie EMAS są powszechnie postrzegane, zarówno w Europie jak i na całym świecie, jako organizacje prowadzące działalność w sposób efektywny i przejrzysty czytamy na stronie informacyjnej systemu. Rejestracja w EMAS oznacza, że organizacja posiada sprawny system zarządzania środowiskowego, który znacząco przyczynia się do obniżenia kosztów działalności związanych z utylizacją odpadów, zmniejszeniem zużycia energii, wody, wpływając jednocześnie na wzrost konkurencyjności takiej organizacji na rynku. Dlatego akcja Centrum Informacji o Środowisku ma zwrócić uwagę konsumentów na przedsiębiorców podejmujących inicjatywy proekologiczne i zachęcić do świadomych wyborów i zakupu towarów z logo świadczącym o wdrożeniu EMAS. Podczas seminariów przedsiębiorcy dowiedzą się także, w jaki sposób można pozyskać środki z Unii Europejskiej na rejestrację w tym systemie. System Ekozarządzania i Audytu EMAS (ang. Eco |
17 | się określać mianem hakerów 57 Zaistnieli jako awangarda rewolucji postindustrialnej i trwają na swym piedestale nadal. Ich postawa, filozofia oraz dokonania zorientowane na pomyślny rozwój informatycznej infrastruktury oraz społeczeństw bazujących na informacji są nie tylko entuzjastycznym prognostykiem rozwoju cywilizacji ludzkiej w swym obecnym kształcie. Lecz paradoksalnie, stanowią gwarant względnej stabilizacji i postępu. Termin „haker” jest pojęciem najbardziej wieloznacznym w całej publicystyce i nauce powiązanej sensu largo z komputerami oraz Internetem. Na taki stan rzeczy wpływają różnorakie czynniki, spośród których dominujące znaczenie przypadło mass-madiom i coraz bogatszej literaturze kreującej przeróżne oblicza hakerów 58 Nie sposób przeoczyć wyraźną ewolucję 56 C. Stoll, Krzemowe remedium. Garść rozważań na temat infostrady, Poznań 2000, s. 63 57 Uznałem za stosowne stworzyć neologizm będący polskim odpowiednikiem terminu hacker, hacking i jego odmian (np. craker cracking). 58 Zob.: 131ah, R. Rogers, J. Beale, J. Grand, Fyodor, FX, P. Craig, T. Mullen (Theor), T. Parker, Hakerzy atakują. Jak podbić kontynent, Gliwice 2004; Dr K, Podręcznik hakera. Wszystko w hakerstwie w dobie Internetu, Warszawa 2002; K. Mitnick, W. Simon, Sztuka podstępu. Łamałem ludzi nie hasła, Gliwice, 2002; J. Mrugalski, ABC ochrony komputera przed atakami hakera, Gliwice 2003; D. Verton, Pamiętniki hakerów. Fascynująca opowieść o nastoletnich hakerach, Gliwice, 2002; D. Doroziński, Hakerzy. Technoanarchiści cyberprzestrzeni, Gliwice, 2001; R. Flickenger, Serwer linuksowy okiem hakera, Warszawa 2003; W. Wang, Internet, hakerzy, wirusy..., Warszawa 2001;A. Dudek, Nie tylko wirusy. Hacking, cracking,bezpieczeństwo Interentu, Gliwice 1998; O. Bowcott, S. Hamilton, Hackerzy włamywacze i komputery, Warszawa 1993; A. Warhole, Atak z Internetu, Warszawa 1999; L. Klander, Hacker proof, czyli jak się bronić przed intruzami, Warszawa 1998; K. Mendia, CH. Proise, Hakerom śmierć!, Warszawa 2002; A. Fadia, Etyczny hacking. Nieoficjalny przewodnik, Warszawa 2003; J. Scambray, S. McClure, G. Kurtz, Hakerzy cała prawda. Sekrety zabezpieczeń sieci komputerowych, Warszawa 2001; J. Scambray, S. McClure, Hakerzy w Windows 2000, Warszawa 2002; J. Scambray, M. Shema, Hakerzy. Aplikacje webowe, Warszawa 2002; G. Kurtz, B. Hatch, J. Lee, Hakerzy w Linuksie. Sekrety zabezpieczeń sieci komputerowych, Warszawa 2003; J. Chirillo, Leksykon hackingu, Gliwice 2003; M. Schiffman, Hakerzy! wyzwanie, Warszawa 2002; V. Ahuja, Bezpieczeństwo w sieciach, Warszawa 1997; M. Maj, K. Silicki, Klasyfikacja i terminologia incydentów naruszających bezpieczeństwo sieci [w:] R. Skubisz (red.), Internet 2000, prawo, ekonomia, kultura, Lublin 2000; B. Fischer, Hackpospolita Polska, „Prawo i Życie”, 1997, nr 24; J. Borowski, Zatrudnię hackera, „Wprost” z 21 I 2001; K. Król, Inwazja spamerów, „Wprost” z 20 II 2000; J. Bochenek, Szpieg online, „Wprost” z 14 marca 1999; N. Socha, Bezprzewodowi hakerzy, „Wprost” z 27 X 2002; E. Bendyk, Haki na hakerów, „Wprost” z 29 marca 2003; E. Bendyk, Pojedynek hakerów, „Polityka” z 13 września 2003; K. Król, Czernobyl w cyberprzestrzeni, „Wprost” z 9 maja 1999; M. Szokoło, Wirtualny włamywacz, „Wprost” z 8 sierpnia 1999; B. Miś, Cyberwłamywacze, „Wiedza i Życie”, 2001, nr 5; J. Kuraś, Hacker bezmyślny wandal, magazyn komputerowy „Chip”, grudzień 1999; J. Żmudziński, Hacking in Poland 98, „Chip”, czerwiec 1998; M. Staniewicz, Mitnick i inni, „Chip”, marzec 2003; M. Bugajska, (Nie)spokojny sen, „Chip”, styczeń 2002; M. Nowak, Uchylanie żelaznej kurtyny, „Chip”, październik 2002; |
18 | A NR XXVII/289/2008 RADY MIEJSKIEJ W KOSZALINIE z dnia 24 września 2008 r. zmieniająca uchwałę w sprawie bonifikat udzielanych przy przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności i przy sprzedaży nieruchomości na rzecz uż ytkowników wieczystych oraz w sprawie ustalenia stawek oprocentowania należności rozłożonych na raty. Na podstawie art. 68 ust. 1 pkt 1 i pkt 9, art. 69, art. 70 ust. 2 4 i art. 71 ust. 3 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2004 Nr 261, poz. 2603 i Nr 281, poz. 2782, z 2005 r. Nr 130, poz. 1087, Nr 169, poz. 1420, i Nr 175, poz.1459, z 2006 r. Nr 104, poz. 708, i Nr 220, poz. 1600 i 1601, z 2007 r. Nr 69, poz. 468, i Nr 173, poz. 1218 oraz z 2008 r. Nr 59, poz. 369) Rada Miejska w Koszalinie uchwala, co następuje: 1. W uchwale Nr XX/189/2008 Rady Miejskiej w Koszalinie z dnia 7 lutego 2008 r. w sprawie bonifikat udzielanych przy przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności i przy sprzedaży nier uchomości na rzecz użytkowników wieczystych oraz w sprawie ustalenia stawek oprocentowania należności rozłożonych na raty (Dz. Urz. Woj. Zachodniopomorskiego Nr 36, poz. 742 wprowadza się następujące zmiany: 1) podstawa prawa otrzymuje brzmienie: „Na po dstawie art. 4 ust. 5 i 7 pkt 2 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości (Dz.U. Nr 175, poz. 1459 oraz z 2007 r. Nr 191, poz. 1371) oraz art. 68 ust. 1 pkt 1 i pkt 9, art. 69 art. 70 ust. 2 4 i art. 71 ust. 3 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2004 Nr 261, poz. 2603 i Nr 281, poz. 2782, z 2005 r. Nr 130, poz. 1087, Nr 169, poz. 1420, i Nr 175, poz.1459, z 2006 r. Nr 104, poz. 708, i Nr 220, poz. 1600 i 1601, z 2007 r. Nr 69, poz. 468, i Nr 173, poz. 1218 oraz z 2008 r. Nr 59, poz. 369)”, 2) w 3. po ustępie 8 dodaje się ustęp 8a w brzmieniu: „8a. Do zwrotu bonifikaty nie jest zobowiązana spółdzielnia mieszkaniowa w przypadku ustanowie nia odrębnej własności lokali lub przeniesienia własności lokali lub domów jednorodzinnych na podstawie ustawy z dnia 15 grudnia 2000 r. o spółdzielniach mieszkaniowych (Dz. U. z 2003 r. Nr 119, poz. 1116, z 2004 r. Nr 19, poz. 177 i Nr 63, poz. 591 z 2005 r. Nr 72, poz. 643 i Nr 122, poz. 1024 i Nr 167, poz. 1398 i Nr 260, poz. 2184 z 2006 r. Nr 165, poz. 1180 oraz z 2007 r. Nr 125, poz. 873) z jednoczesnym zastosowaniem przez spółdzielnię bonifikaty od ceny nieruchomości gruntowej w wysokości proporcjonalnej do bonifikaty udzielonej przez Miasto Koszalin”. 2. Wykonanie uchwały powierza się Prezydentowi Miasta Koszalina. 3. Uchwała wchodzi w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Zachodniop omorskiego. Przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Czuczak |
19 | a 5,6 proc. rodzin nie ma w swoim lokum wanny lub kabiny prysznicowej. Badania wskazują również na zły stan techniczny lokali. Prawie co piąty z nas uskarża się na wilgoć w mieszkaniu, będącą skutkiem usterek. Remontów wymagają nie tylko przedwojenne kamienice, ale także bloki budowane za Gomułki i Gierka. Nie wystarczyło samo ocieplanie tych budynków, przeprowadzane w ostatnich latach. Prawie połowa z nich wciąż czeka na modernizację. Najgorzej wygląda sytuacja na wsi, gdzie 36 proc. domów jednorodzinnych nie spełnia współczesnych standardów. Kryzys gospodarczy i zaostrzenie polityki kredytowej banków sprawiają, że obecnie nie ma nadziei na rychłą poprawę sytuacji. Polaków nie stać na kosztowne remonty, a przy kupnie na rynku pierwotnym myślą statystycznie o lokalu 47 metrowym. Dla porównania średnia powierzchnia mieszkania w Wielkiej Brytanii wynosi 78 metrów kwadratowych, Hiszpanii 97, zaś w Danii aż 137 metrów kwadratowych. www.wprost.pl, 21 lutego 2011 LICZBA tygodnia 5 tys. pracowników Poczty Polskiej straci pracę, a blisko 90 tys. będzie miało zmienione warunki pracy i płacy alarmuje pocztowa Solidarność. Gdyby Poczta Polska była dobrze zarządzana, zwolnienia byłyby zbędne. Zarząd nie usiłuje nawet podjąć próby uniknięcia zwolnień. Realizowany program nie ma żadnego uzasadnienia ekonomicznego komentuje Bogumił Nowicki, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Łączności NSZZ Solidarność. Sytuacją w Poczcie Polskiej zaniepokojona jest też Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność”. Za dwa lata polski rynek pocztowy zostanie otwarty dla wszystkich operatorów europejskich. W przypadku dalszego niszczenia naszego operatora narodowego nie będzie on wtedy w stanie konkurować z podmiotami zagranicznymi. Po Poczcie Polskiej do 2013 roku pozostanie tylko szkielet, łatwy do taniego wykupienia. głosi treść stanowiska KK. INNI napisali Prokurator generalny Andrzej Seremet podczas spotkania z przewodniczącym Solidarności Piotrem Dudą zapowiedział, że będzie nadzorował postępowania związane z naruszeniami praw pracowniczych i związkowych. Poinformowałem prokuratora o konkretnych przypadkach: zwolnieniu założycieli komisji zakładowej Solidarności w gorzowskim Teleskopie, śledzeniu przez pracodawcę przewodniczącej związku z bydgoskich Miejskich Wodociągach czy zwolnieniach za działalność związkową w starachowickiej Gerdzie. To nie wszystkie przykłady naruszeń praw związkowych. Ich liczba w ostatnich miesiącach szybko rośnie mówi Piotr Duda. Prokurator generalny zapowiedział również, że podczas spotkań z podległymi mu prokuratorami będzie ich uczulał, by prowadzone przez nich dochodzenia związane z naruszeniami praw pracowniczych czy szykanowaniem związkowców miały swoje zakończenie w sądach. By nie dochodziło do sytuacji, w których takie sprawy były szybko umarzane. To przecież zachęta dla kolejnych tego typu zachowań mówi Piotr Duda. DIKK, POD Pierwsza rocznica śmierci Ziuta W niedzielę 27 lutego o godz.16.00 w kościele parafialnym pod wezwaniem Dobrego Pasterza, przy ul. Ks. J. Popiełuszki 4 w Bytomiu Karbiu odbędzie się msza święta za zmarłego rok temu Józefa Wiśniowskiego, wieloletniego członka Prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności. Józef Wiśniowski był górnikiem, przez wiele lat pracował w bytomskiej kopalni Bobrek, gdzie również szefował tamtejszej Solidarności. Stamtąd przeszedł do pracy w Zarządzie Regionu Śląsko-Dąbrowskiej „S”: w latach 1999-2002 był wiceprzewodniczącym, a następnie, do roku 2008, skarbnikiem Zarządu Regionu. Był również prezesem klubu Bytom Karb. W latach 2004-2008 zasiadał w Zarządzie Fundacji na Rzecz Zdrowia Dzieci i Młodzieży Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność. TSD Zaproszenie na film 25 lutego o godz.20.30 w kinie Światowid w |
20 | kwalifikacji mają stać się dla uczelni wyższych i innych placówek dydaktycznych pewnego rodzaju drogowskazem w jaki sposób opisywać dyplomy, aby zawierały nie tylko informacje związane ztematemi ocenąpracy,aletakżewskazywały na praktyczne umiejętności absolwenta. W konsekwencji zamierzonych zmian, kandydat na pracownika mógłby poszukiwać pracy w dowolnym kraju europejskim, mając pewność, że jego dyplom zostanie uznany. Europejskie i krajowe ramy kwalifikacji mają stać się nowym narzędziem organizacji kształcenia mówiła podczas spotkania dr hab. Ewa Chmielecka, prof. nadzw. SGH, ekspert boloński, przewodnicząca dwóch zespołów, pracujących nad opracowaniem ram przy Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz przy Ministerstwie Edukacji Narodowej Eksperci bolońscy podkreślają wagę kształcenia z nastawieniem na efekt praktyczny. Europejskie ramy kwalifikacji efektem kształcenia nazywają bowiem związek trzech pierwiastków: wiedzy, umiejętności i kompetencji. Hasło kwalifikacje w tym rozumieniu obejmuje więc szeroki zakres efektów uczenia się, łącznie z wiedzą teoretyczną, umiejętnościami praktycznymi i technicznymi oraz kompetencjami społecznymi, gdzie rozstrzygająca jest zdolność do pracy z innymi. Co istotne, europejskie ramy kwalifikacji proponują powiązanie różnych krajowych systemów i ram kwalifikacji w oparciu o wspólne zasady zawarte w ośmiu poziomach odniesienia. Poziomy obejmują pełną skalę kwalifikacji, od poziomów podstawowych jak poziom pierwszy, uwzględniający świadectwo ukończenia szkoły do zaawansowanych na poziomie ósmym na przykład doktoraty. Jako instrument promocji uczenia się przez całe życie europejskie ramy uwzględniają wszystkie poziomy kwalifikacji uzyskane podczas kształcenia i szkolenia ogólnego, zarówno zawodowego, jak akademickiego. Uwzględniają także kwalifikacje uzyskane w ramach kształcenia i szkolenia początkowego oraz ustawicznego. W całym tym procesie istotna jest również uznawalność kształcenia poza formalnego tłumaczyła dr hab. Chmielecka, prof. nadzw. SGH. Sprawa dotyczy ludzi, którym przytrafiły się różne historie życiowe i którzy z różnych przyczyn na pewnym etapie przerwali edukację. Rzecz w tym, aby umożliwić im dalszą naukę poprzez uznanie ich dotychczasowego doświadczenia, a także kompetencji zawodowych. Zresztą dla uczelni mógłby to nawet być dobry interes, gdyż proces opisywania kompetencji jest płatny. Innym problemem, nad którym dyskutuje środowisko akademickie w kontekście konieczności wdrożenia krajowych ram kwalifikacji jest możliwość modyfikowania programów nauczania dla danej uczelni pod kątem współpracy z najbliższym otoczeniem biznesowo-przemysłowym. To znaczy, że obecna sztywna lista 118 kierunków studiów powoli przestanie istnieć, a uczelnie autonomicznie będą tworzyć programy studiów, uwzględniając np. potrzeby lokalnych rynków, studenci będą sami dobierać dziedziny, jakie studiują. Co więcej, całkiem możliwe, że absolwenci tego samego kierunku będą otrzymywali różne dyplomy, ze względu na osiągnięcia zawodowe bardziej praktyczne lub bardziej badawcze. Według założeń Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego raport referencyjny dotyczący krajowych ram kwalifikacji miał być gotowy na rok 2010. Dziś już wiadomo, że nie jest to możliwe przede wszystkim dlatego, że prace koncepcyjne i konsultacyjne toczą się równolegle z odpowiednimi zmianami legislacyjnymi. Być może rok 2011, czyli moment rozpoczęcia polskiej prezydencji w Unii Europejskiej, przyniesie większa jasność co do pierwszego etapu wprowadzania nowego systemu organizacji szkolnictwa wyższego. Oprac. Zuzanna Marcińczyk Dział Promocji i Planowania Strategicznego Krajowe ramy kwalifikacji konferencja na Politechnice Gdańskiej Zaproszeni goście. Od lewej w pierwszym rzędzie: prof. dr hab. inż. Janusz M. Pawlikowski ekspert boloński; dr hab. Ewa Chmielecka, prof. nadzw. SGH ekspert boloński; dr hab. inż. Jerzy Świątek, prof. nadzw. PWr; prof. dr |
21 | zakątki i pagórki, nawet te, które dziś porastają brzozami. Teraz koni w polu coraz mniej, a traktory już nie takie poręczne nie nawróci taki w miejscu, a i lać trzeba do baku też nie za darmo. Jeśli jeszcze pole tak mocno nachylone, że górne koło w traktorze przestaje robić ślad na ziemi i nie wiadomo, czy już leżymy, czy jeszcze jedziemy, to przychodzi myśl po co to wszystko? Przecież za te pieniądze, które pochłonie taka ziemia można by kupić więcej ziarna niż się na niej rodzi. I czasu więcej zostanie i ryzyka nie będzie. Na potwierdzenie tego wszystkiego wystarczy przytoczyć statystyki KRUS-u, w których mowa o licznych przygnieceniach wywróconymi ciągnikami. Akrobacje na stoku, czyli co posadzić w polu Panaceum na taki stan rzeczy miała być ustawa z 08 czerwca 2001 r. o przeznaczeniu gruntów rolnych do zalesienia, która (w pewnym uproszczeniu) pozwalała wyłączyć i zalesić wszystkie grunty, na których produkcja rolna jest nieopłacalna (słabe V i VI klasy, nachylone powyżej 15%, zdegradowane, okresowo zalewane). Rolnik, który tak postąpi otrzyma bezpłatne sadzonki i comiesięcznie kwotę 150 zł do zalesionego 1 hektara. Byłaby to kwota niebagatelna i jakże potrzebna w dzisiejszej wiejskiej biedzie. Jednak, mimo wielkich nadziei i rządowych obietnic już w momencie ogłoszenia ustawy można było zestawić pewne liczby i ocenić, czy realne są szanse na powodzenie tego programu. Powierzchnia gruntów w Polsce, które mogą być zalesione zgodnie z wymogami ustawy przekracza 700 tys. ha. Jeśli pomnożymy to przez średni roczny wydatek na 1 ha zalesionego gruntu 1.200 zł, to otrzymamy kwotę 0,84 miliarda zł. Dla porównania wydatki budżetu państwa w dziale rolnictwo i leśnictwo wyniosły w 2001 roku niecałe ponad 3,00 miliardy. Jest to oczywiście wyliczenie bardzo uproszczone, ale oddające sens (a raczej bezsens) całej sprawy. Jeszcze jeden przykład rząd w osobie ministra ochrony środowiska twierdził, że zainteresowanie programem nie będzie zbyt duże i pieniędzy powinno wystarczyć. Otóż w naszej gminie złożono wnioski na zalesienie 51,68 ha. Starosta powiatu dębickiego otrzymał limit „aż” 14 ha, więc na gminę Brzostek przydzielił 5,1 ha (jedną dziesiątą powierzchni wniosków). Można więc powiedzieć, że z wielkiej chmury spadł mały deszcz, a z powyższych wyliczeń wynika, że każdy, kto umie liczyć powinien liczyć... tylko na siebie. P. S. Zgłaszam propozycję przeznaczenia na łamach „Wiadomości Brzosteckich” jednej strony na wypowiedzi polityczne i polemiczne dotyczące gminy Brzostek. Ludzie czytają „Wiadomości” i nie znajdują tekstów, w których by „iskrzyło”. Ostatnio otrzymałem parę listów anonimowy nadawca żali się w nich na kilka osób znanych powszechnie w gminie. W gminie Brzostek od listopada 2000r. działa Koło ZZR Samoobrona, przewodniczącym jest niżej podpisany. Koło liczy 22 członków. Są to osoby, które wypełniły deklaracje wstąpienia do związku i zostały przyjęte na zebraniu Koła oraz kilkunastu sympatyków, uczestniczących w zebraniach, ale formalnie nie należących do Samoobrony. Zebrania odbywają się średnio raz w kwartale w Domu Kultury w Brzostku. Z udostępnieniem lokalu nie mam naj- Polemika i polityka Znany z imienia i nazwiska mniejszych problemów za co dziękuję Wójtowi Gminy. A pamiętam dokładnie jak w marcu 1994 r., kiedy byłem gminnym prezesem PSL, drzwi |
22 | kadencji 2012–2016 Z ŻYCIA UCZELNI Kanclerz zreferował także założenia dotyczące miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego działek należących do Politechniki Gdańskiej przy ulicach Wileńskiej, Czubińskiego i Suwalskiej w Gdańsku, na Morenie. Początek kadencji wymaga opracowania nowej strategii rozwoju uczelni. Podczas posiedzenia JM Rektor prof. dr hab. inż. Henryk Krawczyk przedstawił członkom senatu podstawowe założenia dotyczące przygotowywanej strategii rozwoju Politechniki Gdańskiej obejmującej bieżącą kadencję, tj. lata 2012−2016 oraz nadchodzący okres unijnego programowania lata 2014−2020. W założeniach przyjęto pięć priorytetów i pięć bazowych programów, za których realizację będą odpowiadali prorektorzy i rektor uczelni. Szczegółowe zadania strategiczne na poszczególne lata zawarte zostaną w opracowywanej strategii. JM Rektor przedstawił również tematy wiodące posiedzeń Senatu PG w roku akademickim 2012/2013. Gorącymi brawami członków senatu została powitana w nowej roli Pani Anna Kanarska dotychczas kierownik działu spraw pracowniczych, a obecnie zastępca kanclerza ds. zasobów ludzkich. W ostatniej części posiedzenia senatu, obejmującej sprawy bieżące i wolne wnioski, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” dr inż. Tadeusz Szymański wyraził zaniepokojenie zmianami w funkcjonowaniu Zespołu Opieki Zdrowotnej mieszczącego się w budynku należącym do Politechniki Gdańskiej. Niepokój wzbudziła informacja o zapowiadanym ograniczeniu przez GUMed, obecnego najemcę budynku, zakresu świadczonych usług medycznych. JM Rektor PG zobowiązał się do omówienia zaistniałej sytuacji z Rektorem GUMed, prof. dr. hab. Januszem Morysiem. Na zakończenie pierwszego w obecnej kadencji posiedzenia senatu JM Rektor prof. dr hab. inż. Henryk Krawczyk złożył wszystkim obecnym życzenia wszystkiego najlepszego w nadchodzącym roku akademickim oraz przekazał zaproszenie na uroczyste, otwarte posiedzenie Senatu Politechniki Gdańskiej z okazji inauguracji roku akademickiego 2012/2013. W dniu 19 września 2012 r. po raz pierwszy po wyborach zebrał się najwyższy organ kolegialny naszej uczelni Senat Politechniki Gdańskiej. Obrady otworzył JM Rektor Politechniki Gdańskiej prof. dr hab. inż. Henryk Krawczyk. Zgodnie z tradycją, na początku posiedzenia miało miejsce przekazanie gratulacji pracownikom Politechniki Gdańskiej za ich osiągnięcia: prof. dr hab. Helenie Janik (WCh) gratulacje oraz butelkę szampana (!) z okazji otrzymania tytułu profesora nauk technicznych, dr hab. inż. Andrzejowi Miszczykowi (WCh) gratulacje z okazji nadania przez Radę Wydziału Chemicznego PG stopnia doktora habilitowanego nauk technicznych, prof. dr hab. inż. Jerzemu Girtlerowi, prof. zw. PG gratulacje z okazji otrzymania Krzyża Oficerskiego Orderu Odrodzenia Polski. Ze względu na nietypowy charakter pierwszego w kadencji posiedzenia senatu, po gratulacjach nastąpiła krótka prezentacja członków senatu i pozostałych osób uczestniczących w obradach, a także jakże ważny instruktaż obsługi systemu głosowania. Po tym wprowadzeniu można było przystąpić do „części roboczej” obrad. Senat w pierwszej kolejności przyjął uchwały w sprawie powołania dwóch komisji senackich: Senackiej Komisji ds. Rozwoju Kadry Nauko- wej, Senackiej Komisji ds. Kształcenia. Kolejną dyskutowaną i przegłosowaną uchwałą był wniosek do Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego o zwiększenie miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego Rektora PG. Z punktu widzenia rozwoju kampusu Politechniki Gdańskiej niezwykle istotną kwestią jest pozyskiwanie nowych gruntów pod ewentualne kolejne inwestycje i rozbudowę bazy naukowo-dydaktycznej naszej uczelni. Kanclerz Marek Tłok przedstawił senatowi projekt uchwały dotyczącej wyrażenia zgody na nabycie przez Politechnikę Gdańską nieruchomości stanowiących własność Gminy Miasta Gdańska, położonych w Gdańsku-Wrzeszczu przy ul. R Traugutta. Wynegocjowana 80% bonifikata na tyle przekonała senatorów, że uchwała została przyjęta przez |
23 | j jaźń statyczną” i jaźń dynamiczną”, które stanowią dwa, powiązane ze sobą aspekty „działającej, praktycznej jaźni”. Samorealizacja człowieka polega na ciągłym stwarzaniu jaźni, która będzie funkcjonalnie przystosowana do aktualnych warunków jego fizycznego, biologicznego i społecznego otoczenia, zapewniając jednocześnie możliwie na jpełniejszą manifestację i realizację zawartych w naturze ludzkiej impulsów i potrzebb. Wybór a samorealizacja. Samorealizacja nie jest jednak procesem ślepym, przypadkowym. W procesie tym ważną rolę odgrywa myślenie, inteligencja, świadomy wybór. Ten ostatni jest wręcz, zdaniem Deweya, „na jbardziej charakterystyczną czynnością jaźni”59 Amerykański filozof pisze: „pomiędzy wyborem a jaźnią zachodzi podwójny związek. Odkrywa on istniejącą jaźń i nadaje formę przyszłej jaźni. To, co zosta je wybrane okazuje się na jbardziej odpowiadać pragnieniom i nawykom jaźni takiej, jaka już istnieje. Namysł (ang. deliberation) pełni ważną funkcję w tym procesie, ponieważ każda z różnych możliwości, o ile zosta je przedstawiona w wyobraźni, odwołuje się do innych elementów w konstytucji jaźni, oferując tym samym wszystkim stronom charakteru danej osoby możliwość odegrania swo jej roli w ostatecznym akcie wyboru. Wynikający stąd wybór kształtuje z kolei jaźń, czyniąc ją, przyna jmniej do pewnego stopnia, nową jaźnią. Dzieje się tak zwłaszcza w krytycznych punktach zwrotnych życia, ale każdy, nawet na jmniejszy wybór w jakiejś mierze wpływa na to, kim się sta jemy. Nie wszystkie nasze wybory są tak istotne, jak wybór życiowego powołania czy partnera, z którym spędzimy resztę naszych dni. Każdy jednak wybór dokonuje się na rozwidleniu dróg, zaś obrana ścieżka zamyka przed nami pewne możliwości, otwiera natomiast jakieś inne. Decydując się na jakiś szczególny kierunek działania, osoba nadaje pewien trwały rys swo jemu istnieniu. W konsekwencji można powiedzieć, że wybiera jąc ten raczej niż inny przedmiot, w rzeczywistości wybieramy to, jakim rodza jem osoby czy jaźni będziemy. Powierzchownie rzecz ujmując, namysł, który w końcu prowadzi do aktu wyboru, dotyczy oceny wartości jakichś konkretnych, szczegółowych celów działania. W głębi jednak okazuje się on być procesem odkrywania, jakiego rodza ju bytem jakaś osoba chce się stać na jbardziej. (. ..) Jaźń odkrywa w swoich wyborach swo ją naturę”60 Samorealizacja człowieka, o ile dokonuje się ona za sprawą podejmowanych przez niego świadomych wyborów, które decydują o urzeczywistnianej formie ludzkiej jaźni, jest więc też w pewnej mierze autokreacją. Dewey zbliża się tuta j do mymującej świadomości”, konstytuującej rzekomo pewną z góry i sztywno określoną jaźń idealną, która powinna zostać urzeczywistniona przez człowieka. Porzuca jąc dualizm jaźni idealnej (ang. ideal self i jaźni aktualnie istniejącej (ang. actual self ), amerykański filozof opowiada się za takim rozumieniem jaźni, zgodnie z którym jaźń zawsze jest konkretną, specyficzną aktywnością, a co za tym idzie (...) jaźń tożsama jest ze swo ją realizacją” (EW4, s. 43). Ta „działająca albo praktyczna jaźń (...) zawiera w rytmie własnego stawania się zarówno ‘urzeczywistnioną’, jak i ‘idealną’ jaźń” (EW4, s. 53). Są to tylko dwa aspekty albo momenty jednej i tej samej, działającej jaźni, wyabstrahowane i zhipostazowane. To właśnie w kontekście tych rozważań dokonuje się zasadniczy zwrot w filozofii Deweya i jego przejście z pozycji neoheglowskiego idealizmu absolutnego na stanowisko nieredukcjonistycznego naturalizmu i pragmatyzmu. 59 J. Dewey, |
24 | i e d a że w e w s z y s t k i c h t y c h o p o w i a d a n i a c h pominąwszy n a w e t k w e s t j ę i c h w i a rogodności, jedno pozostaje niezbitym faktem, t o jest, iż są to o p o w i a d a n i a , a z a t e m t w i e r dzenia gołosłowne, podległe często bardzo sub j e k t y w n e m u a więc s t r o n n e m u z a p a t r y w a n i u się n a r z e c z y D l a t e g o t e ż n i e n a d a j ą się o n e b y najmniej do przeciwstawienia faktom, popartym przez ścisłe i systematyczne badania. Osobiście z n a m także b a r d z o w i e l e t a k i c h o p o w i a d a ń , które by można n a niekorzyść K n i g h t a p r z y t o czyć a z a t e m o z a c i e r a n i u s i ę i pękaniu s u waków, o b e z m i e r n e m r o z g r z e w a n i u się silników, o s i l n e m i c h d y m i e n i u i t. d J e d e n z m o i c h z n a j o m y c h opowiadał m i o 4000 marek, które wydał w p r z e c i ą g u r o k u n a r e p e r a c j e s i l n i k a i n n y znów o z a m i a r z e z a a b o n o w a n i a się n a k a r y policyjne za dymienie samojazdu u policji berlińskiej - p o n i e w a ż już t u z i n t a k i c h p r o t o k ó ł ó w zebrał o d c z a s u jak jeździ n a K n i g h t c i e T a k i e historyjki nic wspólnego z dowodzeniem naukow e m n i e m a j ą i a n i R i e d l e r o w i a n i s i l n i k o m suw a k o w y m n i e |
25 | ją wówczas jako „Katedrę Demokracji”. Gerard Hauptmann, który właśnie otrzymał wtedy literacką Nagrodę Nobla, napisał, mając na uwadze Halę Stulecia, sztukę „Festspiel in deutschen Reimen”, której prapremiera w reżyserii Maxa Reinhardta odbyła się 31 maja 1913 r. właśnie w Hali Stulecia. Sztuka jest „upamiętnieniem ducha walk o niepodległość” w symbolicznej formie teatru lalek. Berg dzięki zaprojektowanej przez siebie hali, służącej jako obiekt do realizacji spektakli teatralnych, stał się wzorcem teatru totalnego artystów Bauhausu Gropiusa i Piscatora. Sztuka teatralna Gerharda Hauptmanna nie odniosła sukcesu. Po piętnastu przedstawieniach została zdjęta z afisza i uznana za mało patriotyczną. Już podczas I wojny światowej odbyła się na terenach wystawowych pierwsza wystawa przemysłowa, a od 1918 r. systematycznie wiosną i jesienią odbywały się targi przemysłowe, a przede wszystkim targi budowlane. Fakt, że w czasach narodowego socjalizmu hala wykorzystywana była do organizowania masowych imprez propagandowych, był spowodowany dążeniem do wykorzystania wielofunkcyjnego charakteru budowli. Po zakończeniu II wojny światowej Breslau zmienił wtedy swoją nazwę na Wrocław, a Hala Stulecia zamieniła się w Halę Ludową miasto stało się miejscem dwóch wielkich wydarzeń: w lipcu 1948 r. zorganizowano Wystawę Ziem Odzyskanych i w związku z nią przed halą ustawiono dzieło sztuki architektonicznej, którego twórcą był Stanisław Hempel, liczące początkowo 106 m wysokości, nazwane Iglicą. W sierpniu odbył się Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju, w którym uczestniczyli delegaci z 46 państw, wśród nich takie sławy, jak Pablo Picasso, Aldous Huxley czy Max Frisch. W późniejszych latach hala sprawdziła się jako miejsce organizacji przeróżnego rodzaju imprez. W latach 70. ub. wieku mieściła się tutaj największa w Polsce sala kinowa „Gigant”, w 1997 r. odbył się w tym miejscu Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, na którym obecny był papież Jan Paweł II. Z kolei Opera Wrocławska na początku nowego tysiąclecia przygotowała gigantyczne widowisko: „Pierścień Nibelungów”, wszystkie części, Ryszarda Wagnera. Przeprowadzone w 1995 r. badania wykazały znaczne uszkodzenia betonu na fasadzie hali. Przeprowadzone po stwierdzeniu tego faktu specjalistyczne badania, analizy, próby i projekty oraz doświadczenie zdobyte w trakcie naprawy podobnych zabytkowych budowli umożliwiły opracowanie technologii kolorystycznego ujednolicenia fasady, która spełniałaby wszystkie wymogi stawiane przez historyków sztuki i konserwatorów zabytków. Teraz hala wygląda tak, jakby nie doznała żadnych uszkodzeń. Lepszej recenzji nie doczekał się żaden inny świeżo odrestaurowany obiekt. Dyrektor miejskiego Muzeum Architektury we Wrocławiu Jerzy Ilkosz używał już w swoich publikacjach o Hali Ludowej dawnego określenia „Hala 100-lecia” na długo przedtem, zanim została ona wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury pod jej znaną w nomenklaturze międzynarodowej nazwą Centennial Hall. Ten wpis zakończył wtedy ostry spór o jej poprawną nazwę. Dziś drogowskazy umieszczone w obrębie miasta wskazują drogę do Hali Stulecia. Michael Kleineidam, tłum. Krystyna Wojtasik WSPÓŁPRACA PRZY WYDANIU NUMERU OŚRODEK KULTURY I SZTUKI WE WROCŁAWIU CZASOPISMO „SPOTKAJMY SIĘ WE WROCŁAWIU” UKAZUJE SIĘ OD 2001 R. www.bibliotekacyfrowa.pl/publication/10173 REDAKCJA: Barbara Folta, ul. Borowska 40/11, 50-532 Wrocław, barbarafolta@wp.pl WSPÓŁPRACA: Małgorzata Wieliczko, Sebastian Ottenbreit AUTORZY ZDJĘĆ: Stefan Arczyński, Marek Grotowski, Marcin Makuch, Krzysztof Mazur, Tadeusz Późniak, Henryk Rusewicz, Zbigniew Warczewski, archiwum SKŁAD I ŁAMANIE: Robert Błaszak rblaszak@interia.pl DRUK I OPRAWA: Agencja Wydawnicza „ARGI” www.argi.pl ISSN 1644-1524 ZDJĘCIA NA |
26 | PRZEGLĄD ODLEWNICZY w żadnych statystykach i zestawieniach eksportowych są zdobycze naukowe, wyrażające się pod postacią prac czysto naukowych, -względnie technicznych, nowych ulepszonych metod produkcji, patentów itp. Dlatego też wychowankowie naszej Szkoły powinni stać na straży swego zawodu, nie ustępując przed żadnymi trudnościami, gdy chodzi o rozwiązanie nowych zagadnień i wypełnienie postawionego im zadania. W związku z tym nauczanie, jakie ma być prowadzone tutaj, będzie polegać na: 1) rozwoju i udoskonaleniu ogólnego wykształcenia zawodowego i 2) wpajaniu podstawowych zasad teoretycznych i wiadomości naukowych z dziedziny odlewnictwa, w celu ich praktycznego zastosowania w przemyśle odlewniczym, W celu udoskonalenia wykształcenia zawodowego będą odbywały się specjalne ćwiczenia z formowania; przeprowadzane będą dyskusje i opracowywane projekty, jak również odbywać się będą wycieczki w celu zwiedzania odlewni; uzupełnienie będą stanowiły specjalne kursy ze wszystkich działów odlewnictwa, pod kierownictwem wykwalifikowanych specjalistów z różnych dziedzin odlewnictwa. Umożliwi to uzyskanie szerokiej praktyki odlewniczej i da jednocześnie ogólne pojęcie o całokształcie odlewnictwa, pozwalając uniknąć pewnego ograniczenia wiadomości, jakie często spotyka się u osób, mających do czynienia stale z jedną tylko gałęzią odlewnictwa, lub też stale ze stopami jednego i tego samego rodzaju. Obecnie w okresie szybkiego rozwoju techniki odlewniczej ma się do czynienia z ciągłymi zmianami, które są rezultatem wprowadzania nowych ulepszonych metod. Niezbędnym jest, aby pracownicy stalowni mieli możność zaznajomienia się z ulepszeniami, stosowanymi w odlewniach aluminium i stopów miedzi, oracz odwrotnie. Zaznaczyć należy, że zjawiska różnego rodzaju, z jakimi spotykamy się w odlewnictwie, rozpatrywane bywają w rozmaity sposób, zależnie od wykonywanych odlewów oraz zastosowanych stopów. Zjawiska tego rodzaju, jak pęcherze gazowe, które posiadają ogromne znaczenie dla stopów aluminium, miedzi i stali, bywają często lekcsważone w odlewniach żeliwa, gdzie traktowane są przeważnie jako porowatości o małym znaczeniu, Tymczasem, środki stosowane w odlewniach stopów kolorowych, mogłyby z powodzeniem znaleźć zastosowanie w odlewniach żeliwa. Również zjawisko skurczu posiada większe znaczenie i jest poważniej traktowane w odniesieniu do stopów lekkich i staliwa, jednakże stosowane tutaj środki zaradcze z korzyścią mogłyby być zastosowane i dla innych stopów. Pogłębienie wiadomości zawodowych ma szczególne znaczenie dla tych inżynierów, którzy będą stale mieli do czynienia z warsztatem produkcyjnym, z przebiegami technologicznymi, mając stałą •styczność i dozór nad robotnikami, zatrudnionymi przy tej produkcji. Trudno uzyskać niezbędną powaigę i autorytet wśród podwładnych, o ile stwierdzą oni, że zwierzchnik ich nie posiada doskonałej znajomości swego fachu, oraz koniecznego wyszkolenia; tego wyszkolenia przeważnie im brakuje, lecz pomimo to znaczenie jego jednak odczuwają oni doskonale po osiągniętych dodatnich rezultatach pracy, dzięki zastosowaniu w praktyce tych wiadomości przez ich zwierzchnika. Poszanowanie wśród podwładnego personelu osiąga się nie z racji tytułu lub PO 37 -- 203 sprawowanego urzędu, lecz dzięki swym wiadomościom fachowym i powagą naukową, oraz godnym postępowaniem i autorytetem moralnym. Trzeba umieć jasno wytłumaczyć polecenie, jakie się wydaje, w odpowiedni sposób wyjaśnić swe zarządzenia i je umotywować, należy poznać bliżej poziom inteligencji swych podwładnych i do niej przystosować sposób swego wyjaśnienia, a rola, jaką pod tym względem odgrywać mogą absolwenci Wyższej .Szkoły Odlewniczej w odlewniach krajowych, posiadać będzie dla rozwoju techniki bardzo duże znaczenie. W dawnych czasach wodzowie osobiście musieli stać |
27 | na odległość wyznaczają nowe zadania i kierunki rozwoju nie tylko podmiotów prywatnych, ale także organów władzy publicznej. Dają one bowiem większe i lepsze możliwości organizacji czasu i warsztatu pracy. Od dłuższego czasu również wymiar sprawiedliwości wykorzystuje nowe rozwiązania technologiczne. Już na początku lat dziewięćdziesiątych XX w. pojawiły się pierwsze komputery w sądach, chociaż początkowo pełniły rolę jedynie ulepszonych maszyn do pisania. Sędziowie odnosili się ze znaczną rezerwą do wykorzystywania w pracy komputerów argumentując, że nie posiadają odpowiednich umiejętności ich obsługi, zatem łatwiej i szybciej potrafią pracować przy użyciu tradycyjnych metod. Pojawiały się także stwierdzenia, iż edytowany na monitorze tekst jest trudniejszy do odczytania aniżeli tekst wydrukowany, na którym można ręcznie nanosić poprawki czy zakreślać ważne fragmenty. Dzisiaj powszechnie uważa się, że wymienione obawy środowiska sędziowskiego pozbawione były merytorycznego uzasadnienia. Główną przyczyną takiej postawy była po prostu niechęć do zdobycia nowych umiejętności technicznych, do posługiwania się nowymi narzędziami, a także najważniejsze przyzwyczajenie do dotychczasowego sposobu pracy. Kiedy oceniamy tamten czas z perspektywy dwóch dekad należy stwierdzić, że sygnalizowane problemy całkowicie zostały wyeliminowane. Dzisiaj sędziowie uważają, że ich praca bez komputera jest w ogóle niemożliwa. Sędziowie nie wskazują wyłącznie na edytowanie tekstów uzasadnień przy pomocy nowych narzędzi, ale przede wszystkim na możliwości wykorzystywania elektronicznych baz orzecznictwa i piśmiennictwa, a także Internetu. Technologie informacyjne są na bieżąco wykorzystywane w działalności sądów powszechnych, do czego sądy zostały także przymuszone przez ustawodawcę. Sądy posiadają własne strony internetowe, dzięki którym osoby zainteresowane mogą poznać strukturę poszczególnych jednostek, a także uzyskać istotne dla siebie informacje bez konieczności udawania się do sądu. Permanentne inwestowanie sądownictwa w zakup nowych technologii znacząco usprawniło pracę sędziów i pracowników administracyjnych sądów, ale także, przynajmniej częściowo, zrealizowało postulaty stawiane sądownictwu przez społeczeństwo. Istotą każdego postępu jest stały rozwój, dlatego sądownictwo powinno ciągle dążyć do wprowadzania nowych technicznych rozwiązań i ulepszania tych, z których już korzysta. Opierając się na dotychczasowym dorobku i dostrzegając jednocześnie potrzebę usprawnienia postępowania sądowego w taki sposób, aby czas rozpoznawanej przez sąd sprawy był możliwie najkrótszy, zrodził się przed kilku laty pomysł utrwalania przebiegu postępowania sądowego przy wykorzystaniu metod audiowizualnych. Niewątpliwym osiągnięciem w tej dziedzinie jest wprowadzenie ustawą z 29 kwietnia 2010 r. o zmianie ustawy Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. Nr 108, poz.684) do polskiego porządku prawnego tzw. protokołu elektronicznego. Intencją tej regulacji prawnej jest utrwalanie przebiegu posiedzenia jawnego za pomocą urządzeń i środków technicznych, umożliwiających rejestrację dźwięku albo obrazu i dźwięku. Wskazana nowela jest jedną z niezwykle istotnych zmian w przepisach procedury cywilnej, jaka miała miejsce w ciągu ostatnich kilku lat i może stanowić w niedalekiej przyszłości modelowy wzór postępowania sądowego we wszystkich rodzajach spraw. Rzeczą niezwykle istotną w chwili obecnej pozostaje wprowadzenie do praktyki sądów tej nowej postaci protokołu. Środowisko sędziowskie wyraża pewne obawy dotyczące wdrożenia elektronicznego protokołu wszak protokół elektroniczny będzie sporządzany pod ich bezpośrednim nadzorem, a po drugie na pewno pojawi się konieczność stworzenia uzasadnienia orzeczenia na podstawie tak sporządzonego protokołu. Pierwszą zgłaszaną obawą jest brak pisemnego protokołu. Znaczną część społeczeństwa stanowią tzw. wzrokowcy, czyli osoby, które większą ilość bodźców odbierają za pośrednictwem zmysłu wzroku. |
28 | na sukę. Poniewaz jednak polskich zakładów ni było, dostawały się dziewczęta polskie do emieckich szkol lub rodzinijakkolwlek pod pr ktycznym względem niejednego się nauczył co do ukształcenia ducha,i serca tawaiy si najczęściej podobne kwiatom. przesadzony nai obcy grunt, na którym nle mogą się tak zwinąć lukastelcnć, jak na gruncie rodzinny Kazdyi to z nas zrozu ie. i zbyteczną je t rzecządaiej ,się nad tym r zwodzić. Aby dotkliwemu bniko i_ szkoły podobnej zaradzić, powstał przed trze ,a laty wSremie, ?w prowincji Poznańskiej, za ład wychowaczy „gospodarstwaikobiecego i prcy domowej, za- *łozony i p› dziś, kierowany prze panią F. Szczerbińską. Jakkolwiek gazety polsk e dość często już o zakladzie się rozplsywaly, ajęcia się spóle czeństwa naszego tą jedną -' swoim rodzaju_ szkołą jest niewielkie; stąd ez napływ uczennic nie tak giczny, aby szkoa się opłacam. i (Dokończenie na z tapi.) , L Ilo hm ,slycha 'i śsiscis; stora watykański nie odbędal padem. Eàędzie iich właściwi wa: jeden tajny z prze ową pasterską i piekonlzacją biskupów, drugi, publiczny, n #którym Papiez nalozy c erwone kapeluze sterem kardynalom-cudzo iemcom. mianowa yrn na wiosnę. i Kard osłów jest obecni 400. Prawdopodobnie widc mianowanych ostanie, kilku now) ch. Z 60 ciu żyjących k dynałów tylko pięciu jest mianowanych z: papieza Piusa IX-gó: Oreglia di S. Stefan, Parocchi, ,Ledóchdwski, Di, Canoesa i M`rtel.v ,- Zdrowie papieża nie pozostawia nic d zyczenia. -“- Pewna gazeta półur dowa pisze z przekąem, *ze centrum. pew le woli, iz rada związkowa, w sprawie anlesizp ustawy przeciwko Jezuitom nie wydala n ąd zadnegoorzeĹ czenia, bo sprawata jest dla ce trumznakomitym środkiem a tacyjuym. Blus nie nato odpowiada ,Ge mania', ze gdyby tak istotnie było, to tylko *d iwićby się trzeba, ze rząd nie zniósł jeszcze us wy`i przez to at nnictwu centrowemu nie* debral tak' rek mo *skutecznego środka agitacyjnego. Centraiheąwarztaty aukowe dla szewców zamierza ;składać prus e ministerstwo w porozumieniu z władzami owincjonalnymi. Jezellte zaklady,- okatą się praktyczneml, w takim razie zamlerzsiml ist Ätwo pootwierać szkoły podobne dla innych rzemiosł. i - W sprawie nieszczęść kolejowyc jai kie w ostatnim czasie tak często, wydarda y i wydarzają się w Niemczech, urzędowy .Reichsanzeiger' plaze, zeçadmlnlatracja kolejowa stara się usilnie o to,' aby zadoś uczynić wszelkim ;postępom techniki, azeb luuwać niedostatki i uwzględniać potrzeby komunikacjl, a nadto urzędników* kolejowyc nie- przeciązać pracą. W i dalsz m ciągu onosl urzędowy ię przed Listo- Z Rzymu donoszą, ie Erzyszly konsy- ,orga`o, że po uko czeniu śled' tw sądowych co do poszczególnych wypadków rząd wyda ob-j zerne pismo, w którym wyj nl, ze admini-l stracja kolejowa robia co lies w; jej silach, zeby niedostatki usuwać. ,Adm nlstracja kolejowa nie szczędzi tez na 'urzęd ikach tam, gdzie zachodzi potrzeba. Zarzut. ja pod tymwzględem ,spotyka administracją k lejowa, jest ni?- - Kto moze znać wsystkie prawa iprzepisy policyjne! Gazety berlińskie do oazę, ze W4 Baden-Baden i zapisał urzędnik olicyjny dwóch gosci kąpielowych jako świadków przeciwko pewnemu *właścicielowi akładu kwiatów, który w Niedzielę w niedozwoleni m czasie kwiaty sprzedawal owym dwom go ciom., Jeden zgoścl wylegitymował ;się jako |
29 | i podjęła pracę w Zasadniczej Szkole Rolniczej w Brzostku w charakterze sekretarki i księgowej, gdzie pracowała trzynaście lat. Potem na wniosek naczelnika Gromadzkiej Rady Narodowej została przeniesiona do Zespołu Szkół Podstawowych w Brzostku, gdzie pracowała do emerytury. Była to praca odpowiedzialna i biuro w pierwszych latach pracy właściwie było tylko wyposażone ręcznym liczydłem, na którym księgowa Ludmiła Mijal naliczała wszystkie „kolumny matematyczne” wynikające z pracy księgowej. W pracy zawsze była solidna, punktualna i dokładna. Wyszła za mąż za Mieczysława Mijala w 1957 roku i razem rozpoczęli trud życia rodzinnego. Mieczysław Mijal po ukończeniu Liceum Rolniczego w Suchodole, został skierowany do pracy w Państwowym Gospodarstwie Rolnym w Jaśliskach koło Sanoka. Potem przez rok był na ćwiczeniach wojskowych w Kędzierzynie Koźlu, skąd wrócił w rodzinne strony i został zatrudniony w Powiatowej Radzie Narodowej w Jaśle w wydziale rolnictwa, w charakterze kierownika kwarantanny i ochrony roślin. Następnie został zatrudniony w Zakładach Tytoniowych, gdzie pełnił funkcję inspektora rejonowego. Wraz z żoną zakupili pożydowską posesję tzw. Biderówkę i rozpoczęli budowę domu. Nauczeni byli żmudnej pracy i umiejętności pokonywania wszelakich trudów. Pracowali etatowo w zakładach pracy, a świtem czy też po powrocie z pracy prowadzili gospodarstwo rolne. Obsiewali pole zbożem, rzepakiem, trawami z których zbierali nasiona na sprzedaż, sadzili, pielęgnowali i zbierali tytoń, hodowali zwierzynę jednym słowem szukali grosza na budowę własnego domu. Zaciągnęli kredyt bankowy i wybudowali własny dom, w którym przyszło na świat dwoje dzieci Włodzimierz i Barbara. We wszystkich pracach budowlanych pomagała rodzina zza Wisłoki, a później w pracach polowych pomagały dzieci. Dzieci wychowywane w tej rodzinie szybko i zdrowo rosły, a praca była dla nich wyznacznikiem dnia. Dzisiaj już dorosłe mają swoje rodziny, ale ciągle przyjeżdżają do ojców, ciągle wspólnie urządzają święta, zasiadają przy stole wigilijnym, wspominają lata młodości i pełne radości wracają do Krakowa, gdzie są ich domy i gdzie czeka ich praca. Barbara z domu Mijal Gaździk jest magistrem inżynierem. Uczęszczała do brzosteckiej podstawówki, gdzie była zawsze bardzo dobrze przygotowana do lekcji, była ułożoną dziewczynką i bardzo pracowitą uczennicą. Jednak dzięki zajęciom pozalekcyjnym jak sama wspomina gra na mandolinie, śpiew w chórze, septecie, taniec w folklorystycznym zespole „Brzostowiacy” udział w zajęciach teatralnych szybko pokonywał nieśmiałość. I tak z małej, nieśmiałej Basi wyrastała pewna siebie Barbara. A że była bardzo pracowita i umiejętnie wybierała dziedzinę życia i nauki trwa w niej do dziś. Harcerstwo, w którym uczestniczyła kształtowało jej mocny i prawy charakter. Zawsze z grupą koleżanek tak pozostało po dziś dzień uczestniczyła nie tylko w zajęciach pozalekcyjnych, ale także w spotkaniach koleżeńskich i sąsiedzkich. W Liceum Ogólnokształcącym w Jaśle uczęszczała do klasy matematyczno-fizycznej i rozwijała swoje zdolności z przedmiotów ścisłych. W 1978 roku podjęła studia na Akademii Górniczo Hutniczej w Krakowie na wydziale Energochemii Węgla i Fizykochemii Sorbentów i ukończyła je z tytułem magistra inżyniera. Podjęła pracę w Instytucie Technologii Nafty, obecnie jest to Instytut Nafty i Gazu. Cały czas pracuje badawczo i podnosi swoją wiedzę dotyczącą energochemicznego przetwórstwa węgla oraz technologii olejów przemysłowych i technologii płynów niskokrzepnących zastosowanych głównie w wojskowych pojazdach mechanicznych i w lotnictwie. W 2009 roku |
30 | Skarbu Państwa przymierza się do prywatyzacji koncernu Tauron poprzez sprzedaż inwestorowi branżowemu. Naszym zdaniem, jest to sprzeczne z przyjętym przez rząd Programem dla Elektroenergetyki, który w swoich założeniach nie przewidywał sprzedaży żadnej z dużych spółek energetycznych w sposób umożliwiający utratę kontroli przez państwo. Dla nas górników z Południowego Koncernu Węglowego sytuacja jest podwójnie niejasna. Bo przecież obowiązuje nas, jako spółkę wydobywczą, rządowa Strategia dla Górnictwa, która również nie przewiduje takiej formy prywatyzacji. Naszym zdaniem, sprzedaż Turonu stanowi realne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego państwa. Jest też niekorzystne dla załogi koncernu. Jacy ewentualnie inwestorzy wchodzą w grę? Mówi się np. o czeskim koncernie CEZ, a także o inwestorach francuskich. W tym drugim przypadku pojawia się natychmiast obawa, że nasza firma zostanie potraktowana przedmiotowo, jako element handlu emisjami. Do tego zachodzi obawa o zainteresowanie Francuzów energetyką atomową. Czy będą więc dbać o polskie górnictwo? Dotychczasowe prywatyzacje tą drogą, np. sprzedaż polskich hut koncernowi Mittal, nie były korzystne ani dla zakładów, ani dla pracowników. Teraz też zwracamy uwagę, że właściciel nie przedstawił póki co żadnych warunków brzegowych prywatyzacji Tauronu: udziału właścicielskiego Skarbu Państwa, gwarancji dla węgla jako dla paliwa, inwestycji czy gwarancji pracowniczych. Wszystkie związki stoją na takim samym stanowisku? Zdecydowanie tak. We wtorek 11 sierpnia z zarządem spotka się rada społeczna, czyli przedstawiciele związków działających w Tauronie. Jeśli dostaniemy potwierdzenie, że plany sprzedaży inwestorowi są aktualne, to na pewno będziemy działać. Będziemy rozmawiać z posłami na temat tych planów, nie wykluczamy też bardziej ostrych działań. Nie będziemy milczeć. Konflikt społeczny jest realny. WG Właściciel nie przedstawił póki co żadnych warunków brzegowych prywatyzacji. Ze studiami MBA zarobisz krocie Specjaliści od płac przekonują, że warto inwestować w naukę im wyższe wykształcenie, tym zarobki wyższe i szybciej rosną wraz ze stażem. Ogólnopolski raport o wynagrodzeniach za ubiegły rok przygotowany przez firmę Sedlak Sedlak dowodzi, że przekonanie, iż szeregowy pracownik na budowie zarabia więcej niż ktoś, kto skończył studia humanistyczne, można włożyć między bajki. Zrównanie płac jest możliwe jedynie na początku kariery. Im dłużej w zawodzie, tym szybciej rosną pensje. Ale tylko tych, którzy ukończyli studia wynika z badania. Osoba z wykształceniem zawodowym po niemal 20 latach pracy może pochwalić się jedynie 20–proc. wzrostem pensji. Przy czym średnio na początku kariery dostaje ok. 1,8 tys. zł, a po 20 latach 2,4 tys. zł. Jeśli mowa o pracownikach z dyplomem studiów wyższych, to w tym samym czasie ich wypłata wzrasta dwukrotnie. Na starcie mogą liczyć na 2,8 tys. zł, po kilkunastu latach na ponad 5 tys. miesięcznie. Najlepiej mają ci ze studiami MBA. Uzyskanie tytułu absolwenta tych studiów menedżerskich znacząco różnicuje poziomy zarobków zarówno wśród specjalistów, jak i kierowników czy dyrektorów mówi Michał Mudel, specjalista ds. wynagrodzeń Sedlak Sedlak. Przykład? Co drugi specjalista z dyplomem MBA dostawał w 2008 r. od 4 do prawie 11 tys. zł brutto, podczas gdy połowa specjalistów bez wspomnianego dyplomu zarabiała nie więcej niż 3,8 tys. zł. Pokazywanie młodym ludziom odroczonych korzyści płynących z wyższego wykształcenia jest szczególnie ważne w czasach kryzysu, ponieważ kontynuacja nauki odsuwa moment wejścia na rynek pracy i zarazem |
31 | to- Do ijédnorocznej służby wiwjskowej są u raw ieni prócz młodzieńców posiadających i nośne naukowe swiadectwo: l) młodzieńc którzy odznaczyli się n polu nauki, sztuki lub'innem dla dobra o ólu, 2)~ wybitni artyistyciini lub machaniczni robotnicy. Minister r zstrzygną!, że do pierwszej klasy nalezą tk że młodzieńcy przyspoęabiający* się do zaw du wyróżniający się pracami szkolnymi, na tym ast do drugiej nal Śą tylko praktyczni roboin cy, skutkiem czego, do ocenyi ich prac nie mogą być powolywaniikierownicy zakładów tecbniczno-nankowychi rzeczoznawcami są tu raczej przemyslowcy cieszący siępewną sławą i zauflniem ogółu. -= Wedle co dopiero »wydanego rozporządu-cia ministerialnego odpisy zawiriranych od~1 KWictlliłI br. kontraktów dzierżawy nie potrzebuj:) być stemplowane. i - Naczelny' prezes dziasku sta ił wniossk do rady prowincjonalnej, aby stopę 'procentową. jaką placą powia owa i miejska kasa oszczędności w Raciborzu, obniżono zB na 2 i pól od sta. Rada prowincjonaina jednak ze wniosek ten 17 t. m. 'odrzuciła.i Natamże posiedzeniu wtorkowem ,potwier ziła rada prowincjonalna uchwalę wydzialu obwodowego 'w Opolu co do zamienienia wsi Zawadzkie w powiecie strzeleckim mi gminą samoistną. Żołnierza, stojącego na odwachu przed majorem na ulicy Dworcowej, zaczepił jakiś przechodzień pewnego wieczora łani myślał usłuchać, kiedy o tenżeispokojnie wezwał, aby siibie poszedł dalej. W końcu nawet rzu~ cił sięna niego, tak że zołnierz, nie tracąc zimnej krwii widział się nawet zmuszonym wepchnąć go do domku odwachowego a potem oddać w rę `e policji. Napastnik, niejakie ślusarz D., prz płaci z pewnością drogoi swój nierozsądek. _i i » i o* -L Pzzizyná. 'Jarmark kramnyi i na bydłoi odbędzi się dopiero aii 9 kwietnia br i i: Ryhršk. W restauriicji Polewki na Paruszo cu o było się zeszłej Niedzieil zebranie robotników iz fabryki Silesii celem zalożenia iitowaiizyszenia zawodoweg Na zebranie sta- i wiło sę ok'ło 209 robotui ów i ur ędników. Pzz zyna. Robotniki Dziska wrap-ołje ostatnich nocy do domu. Idąciwdłuż szyn, ie zisuwsżył, ze za i nim jechał pociąg towar wy. i Zanim się spostrzegł, pociąg wjechał niego i zabił go na miejscu , Berezyna. Masżynairanżeruj ca ,wypadiawisro ze szyn na itutajszy aleilzresztąobyvło się bez ps dworcu, ieszczęśl wego wyu' o który nie było tr dno. i ~- saqiin. Półsiodlak Kiermaczek iinaiazł Przi' raniu na swym poluigarniec z srebrnymi pi niędzmi. Są one różnej wielkości, Apo-i 'chodz z i6 go i 17 go wi ku a ważą razem około 5 funtów. i 7 i- Tryndk. Werczan telmach lożył swe oszczędnosci w sumie aooimrk. n Boże Ns- Wdienie do skrzynki ns iklucz z my ane] i 'łdiłtd już do nich nie za łądsł, b nie przypuszczał nigdy, aby mu je ikto zta tąd ukraść zdołał. Dopiero tymi dn ami spo trzegł ku Iwemu przerażeniu, ze pieniądze z skrzynki Pflüpsdły gdzies bez śladu a dziś e podobna iui stwierdzić. kiedy się asciwie indziej do nich dobroł. Nie ma to, ja pieniądz zaoszczędzone składaćpw pewnych 'asach o zczędnosci igi) W polskim banku lu owym Bytomiu. 'łamią pieniądze pewne a jeszcze przynosza Porębs. Brodę irano pękła nia szy- .bie Walentin w kopalni Wolfgang rura, którą Racibórz. Straż ,ogniowa z iOstroga, ,mięsa |