dariah-disambiguation-chall.../train/in.tsv
2024-10-15 13:09:52 +02:00

307 KiB
Raw Permalink Blame History

1— Sam hrabia osądź — mówił dalej baron .
2Stach już jest około Grodziska ” — pomyślałem .
3Wokulskiemu zrobiło się zimno ; gdyby sprzedał klacz , panna Izabela mogłaby nim pogardzić .
4Ale Bóg zesłał dobrego kolegę , który wysadził drzwi i uratował mnie .
5— Wierz mi , panie Ignacy — kończył schrypniętym głosem — że nawet między zwierzętami nie znajdziesz tak podłych bydląt jak ludzie .
6Służący wyszedł , Wokulski czuł się zupełnie otrzeźwiony .
7Odwraca się więc w drugą stronę sali i spostrzega o parę kroków od siebie pana Łęckiego z jego adwokatem , który widocznie nudzi się i chciałby gdzieś iść .
8— Joasia ? ! ...
9Szlangbaum popełnił nieostrożność ... ”
10Od tych rozmyślań przybył pannie Izabeli na twarz nowy wyraz — łagodnego smutku , który ją robił jeszcze piękniejszą .
11Tymczasem Wokulskiego nie było w Łazienkach .
12Na takie stosunki trzeba mieć więcej — nie powiem : taktu , ale — doświadczenia — ciągnęła hrabina , skromnie spuszczając powieki .
13„ Trzeba nareszcie złożyć wizytę Krzeszowskiemu ...
14Boże miłosierny , czuwaj nad nami ! ...
15Około dziewiątej pan Tomasz , wbrew zwyczajowi , poszedł spać , a panna Izabela wezwała do swego pokoju na rozmowę kuzynkę Florentynę .
16— Naturalnie , że nie pił — odparł Jan w moim imieniu .
17Panu Ignacemu pociemniało w oczach .
18A tak projektowałem sobie , że dziś przyjdę do sklepu pierwszy , wcześniej od pana Klejna ...
19Zaczął kręcić się po sypialni szukając rozmaitych części ubrania , a tymczasem panna Izabela wyszła do ciotki już oczekującej na nią w salonie .
20Dama z wolna podniosła się z krzesła i zbliżyła się do kantorka , za którym siedział Wokulski .
21Nagle ( nie wiem nawet skąd ? ) zrodziło się we mnie podejrzenie , że niespodziewany wyjazd Stacha ma związek z polityką .
22— Dziękuję ci , panie Stanisławie — mówił — i za pomoc , i za zajęcie się moimi interesami ...
23Pan Łęcki wziął go pod rękę i w sposób bardzo uroczysty wprowadził do pierwszego salonu , gdzie byli sami mężczyźni .
24W początkach roku 1878 , kiedy świat polityczny zajmował się pokojem san-stefańskim , wyborem nowego papieża albo szansami europejskiej wojny , warszawscy kupcy tudzież inteligencja pewnej okolicy Krakowskiego Przedmieścia niemniej gorąco interesowała się przyszłością galanteryjnego sklepu pod firmą J. Mincel i S. Wokulski .
25— spytał zatrwożony pan Tomasz .
26— Krzeszowski wściekłby się ...
27A gdy Wokulski zniknął w cieniach kościoła , rzekła do hrabiny :
28— Powiedz mi pan — odezwała się nagle dama do Klejna — na co podkowy ludziom , którzy nie mają za co utrzymywać koni ? ...
29Na schodach wciąż rozlegają się lamentacje pani Krzeszowskiej i śmiechy młodych , pięknych i eleganckich kobiet , śpieszących na oglądanie zabójcy , pokrwawionej odzieży , siekiery , którą zabił swoją ofiarę , i spoconych sędziów .
30— A ... nie masz pojęcia , panie Stanisławie , jak się dziś zirytowałem .
31— Kochana Belu ...
32Prawie w tym samym czasie hrabina mówiła do panny Izabeli :
33— zaśmiała się panna Izabela .
34— rzekł zmartwiony pan Łęcki , który widział wymianę grzeczności .
35— przerwał mu Wokulski , coraz szybciej chodząc po pokoju .
36Stanąwszy przed domem przypomniał sobie obietnicę daną pannie Izabeli co do owacyj dla Rossiego .
37— Gadaj prosto z mostu — zachęcał go Wokulski .
38Mraczewski skamieniał i oblał się rumieńcem powyżej włosów .
39— Nic dziwnego — przerwał doktór .
40To pan jest plenipotentem , zdaje mi się , że pana Wokulskiego ...
41Wybacz pan , panie Wokulski , ale sam z sobą licytować się nie będę .
42Wokulski znowu wpadł w zadumę .
43Rzecki rozłożył ręce .
44Kiedy woźni poczęli zamykać drzwi peronu , namówiłem doktora na przechadzkę po Alejach Jerozolimskich .
45— Dlaczego to panowie nigdy nie przychodzą do nas z ... panem Stanisławem ?
46Wróciwszy do domu panna Izabela opowiedziała pannie Florentynie o wyścigowych przygodach , a w godzinę — już nie myślała o nich .
47Śniło mi się , że jestem małym chłopcem i że jest Boże Narodzenie .
48Więc znowu dokoła panny Łęckiej począł zbierać się tłum wielbicieli , a na stoliku w jej salonie stosy biletów wizytowych .
49Wokulski uczuł znużenie , siadł i patrzył .
50— Pozwoli pani zaprezentować sobie : pan Rzecki , plenipotent naszego gospodarza ...
51Nie jestem ani tak naiwna , ani tak fałszywie skromna , ażeby nie wiedzieć , że się podobam ... mój Boże ! nawet służbie ...
52Tak myślała zanosząc się od płaczu ; żal jej było oddanego sługi , a może i powiernika ; ale korzyła się przed wyrokami Opatrzności , która nie przebacza obrazy wyrządzonej pannie Łęckiej .
53Wokulski nisko ukłonił się przed białymi włosami człowieka , którego rad by nazywać swoim ojcem .
54Wokulski spojrzał na notatkę i znalazł w niej szczegóły dotyczące osoby jego i Suzina , które zazwyczaj stanowią treść paszportów .
55Panna Izabela milczała , ojciec prawił dalej :
56Istotnie , ukląkł przed Stachem i pocałował go w rękę .
57Opuścili z panną Izabelą gabinet i weszli do salonu .
58Lisiecki stał się opryskliwszy niż dawniej , jakby przypuszczał , że niedługo wylecę z budy .
59Pierwsi cofnęli się epuzerowie , za nimi damy mające brzydkie córki , z pozostałą zaś resztą zerwał sam pan Tomasz i ograniczył swoje znajomości wyłącznie do stosunków z familią .
60Położył rękę na ramieniu Wokulskiego i patrząc mu w oczy jakimś rozstrzelonym i rozmarzonym wzrokiem spytał :
61— Wokulski tego nie przyjmie — odezwałem się .
62„ Konie gotowe ! ” — błysnęło Wokulskiemu .
63Potem dodała , że jej mąż jest podły , że Wokulski jest podły , że wszyscy mężczyźni są podli , i nareszcie na mojej własnej kanapie dostała spazmów .
64— Dobrze , kochany panie Stanisławie .
65— Bardzo ci wdzięczny jestem — ciągnął pan Tomasz całując go w oba policzki .
66Wokulski siedział na fotelu i patrzył w okno ; gdy zaś damy wyszły , odezwał się tonem bardzo spokojnym :
67Następnie , odwróciwszy się bokiem do Wokulskiego , mówi :
68Wokulski uczuł niepokój .
69— spytała hrabina .
70Pański zegarek zawsze spieszy się z rana , a późni wieczorem — odparł cierpko Lisiecki ocierając szronem pokryte wąsy .
71— z niepokojem zapytała panna Florentyna .
72„ Naturalnie , że ją kocha ! ” — myślał Wokulski i doznał takiego wrażenia , jakby owionął go chłód grobu .
73W sklepie zastał Wokulski tylko jedną osobę .
74I powiedziawszy to pan Tomasz zaczął mrugać powiekami , z których znowu spadło mu kilka łez .
75Zajedź wprost do mego sklepu na Krakowskim Przedmieściu , a nie na Podwal , broń Boże ! bo tam mieszka ten złodziej Franc , niby mój brat , któremu nawet pies porządny nie powinien podawać ręki .
76— Stach nihilista i Mraczewski nihilista ...
77Kto takiej burzy przy jasnym niebie nie słyszał , bracie Katz , ten nie zna się na muzyce ! ...
78— Drasnę go , a on będzie kulał do końca życia i będzie opowiadał : tę śmiertelną ranę otrzymałem w pojedynku z baronem Krzeszowskim ! ...
79Do widzenia , kochany Ignacy , wpadnij do mnie dziś wieczorem , to przy dobrej butelce pogadamy .
80— oburzył się pan Ignacy .
81Baronowa chce za nim biec , lecz w tej chwili pada w objęcia jakiegoś jegomości , który używa bardzo szafirowych okularów i ma fizjognomię zakrystiana .
82A może w tym interesie , który miał zrobić z Suzinem ? ...
83— Proszę cię , Belu — upominała ją ciotka — tego nie rób .
84— pyta panna Florentyna .
85„ Drugim będzie Krzeszowski — myślał — ale ratować takich zuchów — żadna zasługa ...
86Naprzód nieco pobladł , potem chciał oprzeć znużone oczy na jakimś obojętnym przedmiocie , którego na próżno szukał po suficie i ścianach pokoju , a nareszcie , oblany zimnym potem , uczuł , że nie może wyrwać swego błędnego wzroku spod wpływu Wokulskiego .
87— spytał Wokulski .
88— Dla przyjemności podróżowania z panną Łęcką , a choćby radzenia nad prezentami dla ... dla jej ulubieńców nie rzuca się w błoto pięćdziesięciu tysięcy ... jeżeli nie więcej ...
89— wykrzyknęła baronowa wskazując na mnie i z pałającymi oczyma zaczęła mówić głębokim głosem :
90W ciągu tego czasu sklep zmieniał właścicieli i podłogę , szafy i szyby w oknach , zakres swojej działalności i subiektów ; ale pokój pana Rzeckiego pozostał zawsze taki sam .
91W tym wesołym towarzystwie obdartusów , przed którymi nawet wrony uciekały , tylko Katz był pochmurny .
92Dopiero w Wokulskim poznała nie tylko nową osobistość , ale niespodziewane zjawisko .
93Pani baronowa Krzeszowska , jak pan wie , chce kupić dom państwa Łęckich ...
94— To nie jest mój majątek — wtrącił Wokulski — mój jest znacznie skromniejszy ...
95— A niechże sobie zakłada sto nowych interesów , nawet w Irkucku , byle tak co roku podwyższał — rzekł Lisiecki .
96Wyobraź pan sobie — zwrócił się do Licińskiego — ten podły Żyd nachodzi mnie ze sfałszowanym wekslem na czterysta rubli i ma bezczelność żądać zapłaty ! ...
97— Chcę kupić kamienicę — ciągnął Wokulski .
98Opuścili numer Suzina i o kilkanaście kroków dalej weszli do podobnego zupełnie saloniku : Wokulski rzucił się na łóżko , Suzin wyszedł na palcach i zamknął drzwi .
99Przez dwa pierwsze lata tego rygoru Wokulski milczał .
100Wojskowy chwilę przypatrzył się Wokulskiemu i rzekł z uśmiechem .
101Lecz że i widok pani Krzeszowskiej nie wydaje mu się ponętnym , więc cofa się na palcach i przechodzi na prawą stronę kościoła .
102„ Nawet tacy nie robią nic złego kobietom ” — odpowiada pan Tomasz .
103— mruknął hrabia .
104I pan Tomasz miewał teraz gości .
105— wtrącił Rzecki .
106— powtórzył Wokulski takim tonem , że panu Ignacemu przeszedł mróz po kościach ...
107Przysięgam , że gdybym był Wokulskim , oświadczyłbym się jej na poczekaniu .
108Lecz gdy wyszedł Makbet-Rossi , przysłaniała twarz do połowy wachlarzem i cudownymi , rozmarzonymi oczyma zdawała się pożerać aktora .
109Jest ich czterech : adwokat baronowej , okazały pan , stary Szlangbaum i zniszczony Żydek , obok którego staje zakrystian .
110— To , o co proszę — mówił dalej Wokulski — nie przechodzi granicy najzwyklejszych stosunków ludzkich .
111Boże , jak srogo karzesz mnie za lekkomyślność ...
112Joanna boi się , żebym od niej nie pożyczył na jutrzejszy obiad ...
113Wtem znowu usłyszał nieznośny głos Mraczewskiego , który mówił aroganckim tonem :
114Zresztą nawet księżniczka krwi mogłaby wyjść za Rossiego i świat tylko podziwiałby jej poświęcenie ...
115— Wyobrażam sobie zdumienie Rossiego — mówiła dalej panna Izabela — jeżeli spotkają go owacje .
116— ciągnął pan Ignacy podając mu rękę .
117— Dlaczego ten Stach nie jedzie darmo do Paryża i jeszcze zniechęca do siebie Suzina ? ...
118To już nie była ta panna Izabela z kwesty wielkotygodniowej ani nawet z wyścigów ; to była osoba rozumna i czująca , która ma go o coś serio zapytać i chce mu coś szczerego powiedzieć .
119Nie dziw , że pan Tomasz po śmierci wielkiego króla przez dwa miesiące nosił na kapeluszu krepę .
120Myśl miał tak swobodną , że nie tylko dokładnie widział każde drgnienie fizjognomii swoich współbiesiadników , ale jeszcze ( co już było zabawne ) , patrząc na pannę Izabelę , robił sobie następujący rachunek :
121W owym czasie dużo mówiono o zbliżającym się końcu starego świata , a pan Tomasz głęboko odczuwał to , z wielkimi trudnościami wydobywając pieniądze od swoich pełnomocników .
122— Co tobie , Belciu ? ...
123— Zatem szanowny panie Wokulski , kamienicę państwa Łęckich ( lekko schylił głowę ) kupuje , w imieniu pańskim , nie ja , tylko obecny tu ( ukłonił się ) pan S. Szlangbaum ...
124Eh ! stary Pan Bóg więcej wie od Szumana ; a On chyba nie pozwoli zmarnować się Stachowi ...
125Wokulski uczuł brak powietrza , zdawało mu się , że ziemia rozstępuje się pod nim i sufit upada na niego .
126— Obojętność dla śmierci — odpowiedział doktór — jest cechą umysłów dojrzałych , a pociąg do życia wiecznego — zapowiedzią nadchodzącej starości .
127„ Tak , on może być ... on będzie moim powiernikiem ! ... ” — myślała panna Izabela topiąc słodkie spojrzenie w zdumionych oczach Wokulskiego i lekko pochylając się naprzód , jakby chciała go pocałować w czoło .
128„ Coś wie , tylko gadać nie chce — myślał Rzecki .
129Ty to potrafisz , Stanisławie Piotrowiczu , a o resztę nie pytaj się .
130— Nie kazałeś pan przyjmować Wokulskiego ? ...
131Ponieważ pan Ignacy nie chce być tym człowiekiem , więc spiesznie ucieka na dół , potrącając młode , piękne i eleganckie kobiety , które przypędziła tu żądza wysłuchania sławnego procesu o zabójstwo .
132Raz na przykład stary Szlangbaum , oczywiście w jakiejś ważnej sprawie , przez pół dnia szukał Wokulskiego .
133Baron porobił duże zakłady ...
134Chociaż miałbym prawo podejrzywać jakiś nieczysty interes w takim na przykład ... podstawianiu Szlangbauma ...
135Pannie Izabeli w jednej chwili obeschły oczy nabierając przy tym barwy stalowej .
136„ Jestem pewny , że ten prosi Boga , ażeby jego dom poszedł za sto dwadzieścia tysięcy rubli ... ”
137Pan Ignacy miał jeszcze kilka bardzo przykrych chwil .
138Po cmentarnym salonie pani Krzeszowskiej z meblami w ciemnych pokrowcach wydało mi się tu weselej .
139— Pisze , że nasz dom kupił nie Szlangbaum , ale Wokulski , i że za pomocą podstawionych licytantów dał za niego o dwadzieścia tysięcy rubli więcej aniżeli wart .
140„ Droga Belu ! wybacz , że odzywam się w sprawie , którą tylko ty i twój ojciec macie prawo rozstrzygać .
141— spytał go Wokulski , gdy już usiedli .
142Wokulski pił i myślał :
143„ Przestroga dla mnie ... ” — szepnął Wokulski ocierając pot z czoła .
144— zawołałeś wtedy , Katz .
145— Znawcy mówią , że pierwsza miłość jest najgorsza — szepnął Wokulski .
146Teraz dopiero panna Izabela spostrzega , że człowiek w koszuli patrzy na nią jakimś szczególnym wzrokiem , ciągle trzymając kartę nad głową .
147I pod wpływem tej idei rozmawiała z Wokulskim na wyścigach bardzo łaskawie .
148— Ale nie Wokulski .
149Stach podnosił się , wydostawał nową butelkę z kredensu , nalewał wino w osiem kieliszków i obchodził stoły , przypatrując się , jak panowie grają w wista .
150— zawołała baronowa .
151Pan Łęcki wydobywa wspaniały pugilares , z niego cały pęk szeleszczących dziesięciorublówek i jedną z nich daje zakrystianowi , który schyla się do ziemi .
152Przyszedł drugi raz o jedynastej w nocy , lecz w oknach było ciemno , i pan Ignacy wrócił do siebie zgnębiony .
153Co chwilę zdawało mu się , że spotyka wracający powóz hrabiny , to znowu , że jego rwące się z cugli konie idą zbyt wolno .
154W tej chwili zapukano do drzwi i ukazał się Lisiecki .
155Gdy zaś Pan Bóg dał jej dzieci , on wyszukiwał im bony i nauczycieli , powiększał ich majątek , a nareszcie , gdy ona zmarła ( w tym miejscu łzy zakręciły się w pięknych oczach panny Izabeli ) , on zastrzelił się na jej grobie ...
156Panna Izabela zbliżyła się do Wokulskiego i wskazując w jego stronę parasolką rzekła dobitnie :
157Lecz nade wszystko przyjeżdżał tu parę razy książę z prośbą do pana Tomasza , ażeby Wokulski bez względu na zajście z baronem nie zniechęcał się do arystokracji i pamiętał o nieszczęśliwym kraju .
158Gdy zaś jeszcze zobaczył , że Wokulski nagrodę i cenę konia złożył na ręce panny Izabeli , stracił władzę nad sobą i przybiegłszy do powozu zrobił skandal .
159Panna Izabela podniosła się gwałtownie .
160Tym więc głośniej rozlega się jęk baronowej Krzeszowskiej , która trzymając swego adwokata za klapy fraka mówi z gorączkowym pośpiechem :
161Tego dnia , kiedy Wokulski miał przyjść na obiad , panna Izabela wróciła od hrabiny o piątej .
162Tylko August Katz , pracujący przy mydle , nie ulegał żadnym surowcowym upomnieniom .
163W tej chwili Wokulskiego tknęło szczególne przeczucie .
164Osamotnionego księcia zaraz otoczyli mężczyźni ; niektórzy prosili go , ażeby zapoznał ich z Wokulskim .
165Wokulski przypatrzył się jej i dostrzegł , że jest niezwykle piękna .
166Truchleli najodważniejsi , ale panna Izabela ze śmiechem przysłuchiwała się łoskotowi druzgotanych skał i trzeszczeniu okrętu , ani przypuszczając możliwości niebezpieczeństwa .
167Wokulski wybuchnął .
168I dopiero gdy ich kareta zjechała z górki obok klasztoru Kamedułów , doktór spojrzał na Wokulskiego i mruknął :
169— Im wolno , one za to płacą — odpowiedział spokojnie Wokulski .
170Wokulskiemu przypomniały się lata dziecinne .
171Zbliżył się do tacy i ukłoniwszy się hrabinie , położył swój rulon imperiałów .
172Paru oponentów z grupy kupieckiej również zbliżyło się do Wokulskiego .
173Wokulskiemu pociemniało w oczach .
174Należy to jednak robić ostrożnie , gdyż W-ny Wokulski z niewiadomych mi powodów nie życzy sobie , ażeby o jego nabytku mówiono .
175Stach Wokulski ma podziękowania od petersburskich towarzystw naukowych ! ...
176— Wyobraź sobie , Floro , że Wokulski zrobił na niej wrażenie gbura .
177Wszystkich trzymają za łeb i nie pozwolą , ażeby im bruździł jakiś Wokulski , nie Żyd ani nawet meches .
178— Najniesprawiedliwiej , panie Rzecki ...
179Jedni z naszych chwycili za koła armaty , drudzy ściągali woźnicę z siodła ; Katz przebił bagnetem konia z pierwszej pary , a kanonier austriacki chciał zwalić go w łeb wyciorem .
180W Wielką Niedzielę Wokulski najętym powozem zajechał przed mieszkanie hrabiny .
181Wyjąwszy rodzin mających dorosłe córki tudzież wdów i panien na wydaniu , które zdają się być odważniejszymi od węgierskiej piechoty , biedny mój Stach nie cieszy się sympatią .
182Ale Wokulski już wyszedł przez tylne drzwi .
183„ Dalibóg , że to baronowa Krzeszowska ...
184„ Oryginalne miasto ! ” — mruknął Wokulski .
185— mruczał Katz .
186Właśnie te same , których pan Ignacy używał w epoce sławnej kampanii sewastopolskiej ! ...
187— Przypuśćmy , że nie spiskujesz — ciągnie dalej Panna Izabela — ale coś wiesz ...
188Kochany panie Stanisławie ! ...
189Chciał choć raz spojrzeć na pannę Izabelę .
190— Prawda , że nigdy nie interesowały mnie gwiazdy — szepnął pan Ignacy .
191Wysiadł przed niepozornym sklepikiem , nad którym wisiał czarny szyld z żółtawym napisem : „ Kantor wekslu i loterii S. Szlangbauma . ”
192Wokulski czuł , że musi uciec z tego pokoju .
193Albo inna znajomość , jakaś pani Meliton , która zaszczyca nas wizytami od chwili powrotu Stasia z Bułgarii .
194— Byłem pewny , że dziś powitam szanownego pana u siebie — rzekł adwokat podsuwając Wokulskiemu fotel na kółkach i prostując nogą dywan , który się nieco zmarszczył .
195W takim razie Stach znowu łatał swój balon , naprawiał maszynkę , napełniał butlę rozmaitymi paskudztwami i znowu próbował , bez końca .
196Panna Florentyna zrobiła gest , jakby chcąc jeszcze coś powiedzieć , ale pohamowała się .
197Ignacy nalał kieliszek i mocno ściskając rękę Wokulskiemu , rzekł :
198— wybucha płaczem baronowa upadając na wyplataną kanapkę .
199Panna Florentyna uśmiechnęła się smutnie .
200Ignacy posunął się z krzesłem .
201Doktór Szuman jest także starozakonny , ale niezwykły to człowiek .
202Wokulski mimochodem spojrzał na delikwenta .
203— zapytała panna Florentyna , ciągle bawiąc się obszyciem swego stanika .
204Niezależnie od osi krystalizacyjnej i prawidłowości w ogólnym konturze miasta Wokulski przekonał się jeszcze ( o czym zresztą mówiły przewodniki ) , że w Paryżu istnieją całe dziedziny prac ludzkich i jakiś porządek w ich układzie .
205Była chwila , że chciał wprost zapytać Wokulskiego , ale — zabrakło mu odwagi .
206Rzecki przysłaniając oczy ręką spojrzał na Wokulskiego ; Klejn ukłonił mu się parę razy ze szczytu drabinki , a płaczący człowiek zwrócił się nagle i z głośnym jękiem objął go za nogi .
207Staruszka złożyła ręce , a pani Stawska patrzyła na mnie wielkimi oczyma .
208— Dostanie bilet miłosny od panny Izabeli ...
209Czasami wachlarz z białych piór opadał jej na kolana , a wtedy Rzecki na twarzy panny Izabeli spostrzegał ten sam wyraz zamagnetyzowania , który go tak zdziwił w fizjognomii Wokulskiego .
210No , a ja , Stanisławie Piotrowiczu , ja nie wasz człowiek : za dobro daję dobro ...
211— Bardzo mi przyjemnie — odpowiedziała pani Stawska kłaniając mi się ze spuszczonymi oczyma .
212Na kilka minut przed dziesiątą wszedł Maruszewicz .
213— Tak , panie , jestem Rzecki , porucznik , panie , węgierskiej piechoty , panie ...
214Dziś zaś ( co by powiedzieli na to rówieśnicy starego Mincla ! ) pytano przede wszystkim : ilu potrzeba kucharzy i lokajów , a potem : ile butelek szampana , ile węgrzyna i — jaki obiad ?
215Dopiero po nim ukazywał się Jan Mincel i ucałowawszy stryja w rękę stawał za swoim kontuarem , na którym podczas lata łapał muchy , a w zimie kreślił palcem albo pięścią jakieś figury .
216— zawołałem — jeżeli Stach nie odda panu darmo tego mieszkania .
217Gdy wszedł do gabinetu , służący oddał mu list pisany na jego własnym papierze przez panią Meliton .
218— Córka moja , panie Rzecki , rujnuje się ... szczerze mówię , że się rujnuje na ogłoszenia po zagranicznych pismach , a tu nic i nic ...
219Po jakiego diabła wdaje się z tym bankrutem Łęckim ? ...
220A znowu kiedy indziej zjawiał się sam Stach i siedział w pokoju parę dni bez zajęcia , rozdrażniony , ciągle nadsłuchujący , jak kochanek , który przyszedł na schadzkę z mężatką , lecz zamiast niej spodziewa się zobaczyć męża .
221Pan Ignacy jest pewny , że ci dwaj panowie pobiją się ; oni jednak rozchodzą się bardzo spokojnie , a jegomość z miną łajdaka zbliża się do baronowej Krzeszowskiej i mówi półgłosem :
222— odpowiedziała hrabina całując ją .
223Uważał za rzecz naturalną , że kupiec zarabia nawet na wyścigowym koniu ; swoją drogą czuł jakiś niesmak do podobnych operacyj , a już całkiem miał za złe Wokulskiemu , że wdaje się z Maruszewiczem , figurą co najmniej podejrzaną .
224— błaga ją panna Izabela .
225— Bardzo dobry zwyczaj — odparł uradowany Rzecki .
226A teraz — dodał w duchu , patrząc na pannę Izabelę — przekonaj się , kto naprawdę kocha ciebie , nie twój majątek . ”
227Na próżno przekonywałem go — ciągnął odpocząwszy adwokat — że przecież wyścigi są takim dobrym interesem jak każdy inny , a nawet lepszym , gdyż w ciągu kilku dni na ośmiuset rublach zarobiłeś pan trzysta ; ale hrabia od razu zamknął mi usta :
228Był ktoś , który rzucił parę tysięcy rubli na dobroczynność i na ochronę jej ciotki ; potem ktoś grał z jej ojcem w karty w resursie i co dzień przegrywał ; potem ktoś , który wykupił weksle jej ojca ( może to nie Wokulski ? ... ) , następnie jej serwis , a następnie dostarczył różnych rzeczy do przyozdobienia grobu Pańskiego .
229Współcześnie wbiega adwokat pani Krzeszowskiej , nie patrząc na nią zajmuje miejsce przed stołem i mruczy do komornika :
230Wokulski spostrzegł to i znowu zmieszał się .
231Stach nie zrobiłby takiego głupstwa ...
232Wokulski pochylił się nad kantorkiem tak , że żyły nabrzmiały mu na czole , i — wciąż rachował w myśli :
233Nareszcie Franc Mincel przyznawał się do niemieckiego pochodzenia , podczas gdy Jan uroczyście twierdził , że Minclowie pochodzą ze starożytnej polskiej rodziny Miętusów , którzy kiedyś , może za Jagiellonów , a może za królów wybieralnych osiedli między Niemcami .
234— Idź do domu , a jutro bądź w sklepie — odparł Wokulski .
235Pan Ignacy domyśla się , że jest to woń chałatów .
236— Pani hrabina raczy przyjąć dwie sztuki ? ...
237Zresztą — dodała po chwili panna Florentyna podnosząc brwi — ja sama nie jestem pewna , czy i ojciec nie ma jeszcze majątku .
238Gdy Wokulski wszedł do przysionka , siwy szwajcar w czerwonej wstędze ukłonił mu się głęboko i otworzył drzwi do kontramarkarni , gdzie dżentelmen w czarnym fraku zdjął z niego palto .
239Otóż o Wokulskim było jedno zdanie , że dostawa , której się on dotknął , była uczciwa .
240Pan Wokulski ! ...
241A może też Stach nie kupuje kamienicy , może to wszystko plotki ? ... ”
242Proszę sobie jednak wyobrazić moje zdziwienie , kiedy zaprosiwszy raz Klejna i Mraczewskiego do siebie na herbatę przekonałem się , że Mraczewski jest gorszym socjalistą od Klejna ...
243Wokulski , zajeżdżaj ! ...
244— pomyślał pan Tomasz .
245Wokulski wciąż się śmiał .
246— Nie tylko moja — odpowiedział Szlangbaum .
247„ Warto sprawdzić ” — myśli pan Ignacy , zapomina o swoich obowiązkach dysponenta i najstarszego subiekta i poczyna iść za dorożką .
248— Po to , żeby miał nam z czego pensje podwyższać — surowo odpowiedział pan Ignacy .
249Ach , ta Krzeszowska ... to wykupywanie weksli ... co za ohyda !
250— Boże uchowaj ! ...
251Parogodzinne spacery z ciotką po Łazienkach były tak nudne , a pogadanki o modach , ochronach i projektowanych w świecie małżeństwach tak dokuczliwe , iż panna Izabela miała nawet trochę żalu do Wokulskiego , że nie zbliża się do nich w czasie spaceru i choć z kwadrans nie porozmawia .
252— Niech i tak będzie — odparł Wokulski .
253— Będę płacił z góry ... co pół roku — odpowiedział Wokuski lękając się , ażeby pan Tomasz nie wydał pieniędzy zbyt prędko .
254Panna Izabela mówiąc to drżała na całym ciele .
255I jeszcze gorsze rzeczy widzi pan Ignacy .
256Panna Izabela wyłamywała sobie palce , ażeby pohamować się od łez , których wstyd jej było nawet w pustce i w nocy .
257Na twarzy Wokulskiego malowała się tak dzika zajadłość , że zdumiony hrabiaAnglik pomyślał :
258Wytężam słuch i — oto co mówi Jan :
259— odparł Wokulski .
260Kiedym zakomunikował Wokulskiemu moje podejrzenia co do „ prykaszczyków ” — Stach tylko uśmiechnął się i odparł :
261— Nagła migrena powinna by przejść zaraz — rzekł Pan Tomasz .
262— Zdecydował pan kwestię — rzekł Wokulski z ukłonem .
263— I pan mi przebacz , baronie — odpowiedział Wokulski .
264— Doprawdy , panie Stanisławie — mówił , lekko łkając — widzę , że najlepsze stosunki ... mogą zepsuć pieniądze ...
265Poza obrębem kilku godzin , które poświęcał naradom Suzina z budowniczymi okrętów , Wokulski był zupełnie swobodny i używał tego czasu na najnieporządniejsze zwiedzanie miasta .
266Nie podobał mi się ten Maruszewicz ... ”
267Kobiecy należał do baronowej ; męski znałem dobrze , ale nie mogłem sobie przypomnieć , czyj jest .
268Nadto prezesowa w oczywisty sposób popierała Wokulskiego u swojej przyjaciółki hrabiny i jej siostrzenicy , panny Izabeli .
269— I to nie odpowiedź — wtrącił Wokulski .
270Potem wezwała go do siebie najczcigodniejsza z matron , prezesowa , i po kilku minutach rozmowy z nim rzewnie zapłakała ...
271Publiczność zaciekawiona pogłoskami o bankructwie coraz liczniej odwiedzała magazyn , od chwili zaś kiedy Wokulski opuścił Warszawę , zaczęli zgłaszać się po towary kupcy rosyjscy .
272— potakiwał pan Tomasz .
273Tymczasem pan Tomasz w dzień spacerował po Alejach , a wieczorem grywał w wista w resursie .
274Marszałek nasuwał jej na myśl zabitego i oparzonego wieprza , jakie czasem spotykała w rzeźniczych furgonach na ulicy ; baron znowu wydawał się jej podobnym do niewyprawnej skóry , których całe stosy można widywać na wozach .
275Baron cofnął się o krok .
276Panna Izabela , która mimo pozornego chłodu z największą niecierpliwością oczekiwała na powrót ojca i rezultat licytacji domu , poszła do gabinetu o tyle szybko , o ile można to było pogodzić z zasadami przyzwoitości .
277Prezesowa coraz częściej podnosiła flakonik ; ręce drżały jej coraz silniej .
278Wokulski z paczką banknotów zwrócił się do panny Izabeli :
279Wokulski posłał jej neseserkę i pojechał do Łazienek .
280— zawołał do Wokulskiego — Pan o tej porze w Łazienkach ? ...
281Gdy Wokulski wszedł do pokoju pana Tomasza , lekarzy już nie było .
282Spojrzał na kopertę — miała adres Wokulskiego .
283Wokulski słuchając myślał , że marzy albo że rozmawia z wariatem .
284— jęknął Rzecki zrywając się z łóżka .
285A przypatrzywszy się uważniej Wokulskiemu dodała :
286— spytał gniewnie Wokulski .
287A potem dodawał : — Jeżeli klacz wygra na wyścigach , będzie to znakiem , że mnie panna Izabela pokocha ...
288W oczach zapalały mu się i gasły te same iskry , jakie już widział Rzecki w chwili pojedynku z baronem .
289Wokulski mimochodem spojrzał w klatkę głównych schodów , do których prowadziły szklane drzwi .
290Baronowa Krzeszowska odskakuje od niego i wygiąwszy się w tył jak artystka grająca tragiczną rolę odpowiada mu jednym tylko wyrazem :
291Pan Ignacy ogląda się i widzi za sobą starego Szlangbauma .
292Wokulski idąc poczuł jakąś niewygodę ; lecz dopiero zastanowiwszy się osądził , że męczy go ciągłe ustępowanie z drogi ; przeszedł więc na drugą stronę ulicy , gdzie ruch był mniejszy .
293Wokulski przybiegł do niej .
294Rumieniec gniewu wystąpił na twarz panny Izabeli .
295Mówi , że Stanisław Piotrowicz już nie ten , co był , że gardzi nim ... słowem , awantura ! ...
296Nazwisko Wokulskiego było zaakcentowane w taki sposób , że Starski kiwnąwszy mu głową usiadł o kilka kroków , zwrócony bokiem .
297Mikołaj otworzył drzwi do salonu i rzekł :
298Pan Wokulski nie może pozwolić na podobne zdzierstwo i kazał mi zawiadomić panie , że ten lokal od października będzie do wynajęcia za dwieście rubli .
299Baron jest człowiekiem dystyngowanym ...
300Wokulski przypatrywał się jej cały czas .
301Wokulski zdumiewał się coraz więcej .
302Adieu , panie Rzecki ...
303Doktór zamyślony patrzył na oddalające się latarnie , a ja ...
304Wtedy Franc Mincel krzywił się najwięcej : otwierał i zamykał szuflady , obwijał towar w tutki z szarej bibuły , wbiegał na drabinkę , znowu zwijał , robiąc to wszystko z żałosną miną człowieka , któremu nie pozwalają ziewnąć .
305Dokoła powozu tłoczyła się ciżba bezpłatnych widzów i huczał gwar tysiąca głosów , a Wokulskiemu zdawało się , że wszyscy mówią tylko o jego klaczy i drwią z kupca , który bawi się w wyścigi .
306Ach , Boże ! nie ma o czym mówić ...
307— Stach , to jest pan Wokulski , zapewne umorzy pański dług do października , a następnie zawrze z panem nowy układ .
308Wokulski spojrzał na nią zdumiony .
309Jeżeli ten dzisiaj nie powie mi czego o Stachu , to już chyba nigdy nic nie będę wiedział .
310Ten sam człowiek wypędził ze sklepu Mraczewskiego , który poważył się złośliwie o niej mówić .
311— Idź — odpowiedział Wokulski wskazując drzwi .
312Mraczewski bowiem przywiózł ze sobą trzy bardzo podejrzane indywidua , nazywając ich „ prykaszczykami ” , i — całą pakę jakichś broszur .
313— Stach przecie nie byłby aż tak głupi ... ”
314Ale na myśl o zamążpójściu panny Izabeli opanowała go wściekłość i rozpacz .
315— Drogi panie — zawołał nie mniej głośno baron do Mraczewskiego — zapakuj wszystkie te garnitury , popielniczkę , kałamarz i odeszlij mi do domu .
316— pomyślał Wokulski i poczuł straszny ból w sercu .
317— Pozwól sobie powiedzieć , że nie zawsze — ciągnęła hrabina .
318Moje życie ! ... ” — pomyślał Wokulski idąc za Mikołajem .
319— Niech i tak będzie — mówił Ignacy .
320W lasku bielańskim baron i trzej jego towarzysze znaleźli już partię przeciwną i dwoma grupami udali się w gęstwinę tuż nad brzegiem Wisły .
321— Panie ... panie Lisiecki !
322— odparł pan Tomasz rzucając się na skórzany fotel .
323Oburzenie nie zmniejszyło się , gdy wieczorem ojciec powiedział jej , że od południa był na sesji u księcia , gdzie Wokulski przedstawił projekt olbrzymiej spółki handlowej i w zblazowanych magnatach obudził formalny zapał .
324Hrabina z panną Izabelą poszły na przód , za nimi pan Tomasz z Wokulskim .
325Bez tej zaś sprężyny , panie Wokulski , muszą być narzędziem w ręku ludzi nowych i ambitnych ...
326Co jemu po starym Rzeckim ! ... ”
327— rzekłem do Jasia .
328— zdziwił się Ignacy .
329— Pan miał — rzekła — nieporozumienie z panem Krzeszowskim ...
330— Ależ niech się ciocia uspokoi — wtrąciła panna Izabela znowu po angielsku .
331— To już wrócimy do ciebie — rzekł Wokulski .
332— Powiedzą , żem zwariował — przerwał mu Wokulski .
333— szepnął pan Tomasz i ukłonił mu się .
334— spytał pan Ignacy .
335Maruszewicz , który również był w klubie , przypominał mu o dwunastej , o pierwszej i o drugiej , ażeby szedł spać , gdyż z rana zbudzi go o siódmej ; roztargniony baron odpowiadał : „ Zaraz ! zaraz ! ... ” , ale przesiedział do trzeciej , o której to godzinie odezwał się jeden z jego partnerów :
336— przerwał Mraczewski włożywszy ręce w kieszenie .
337— Panie proszą — rzekł w tej chwili Mikołaj ukazując się we drzwiach gabinetu .
338Hrabia milczał i dopiero po chwili odezwał się :
339Tymczasem Wokulski , zamiast namawiać go , przyszedł raz około szóstej do sklepu , a zastawszy Rzeckiego nad rachunkami — rzekł :
340Był pewny , że chodzi o pannę Izabelę i że w tym samym miejscu zdecydują się jego losy .
341W trakcie tego ważnego aktu pan Łęcki robi się na przemian blady i fioletowy , a pani Krzeszowska co chwilę podnosi do nosa kryształowy flakonik w złotej oprawie .
342Wtedy baron rozzłościł się i nieodwołalnie postanowił zabić Wokulskiego z miejsca .
343Lecz nim usiadł do kantorka , otworzyły się drzwi i zwykłym wahającym się krokiem wbiegł pan Krzeszowski zadając sobie wiele trudu nad osadzeniem binokli na nosie .
344Objął Ignacego za szyję i po kilka razy gorąco ucałował go w oba policzki , które stary subiekt kolejno nadstawiał mu , nie oddając jednak pocałunków .
345Wokulski zamknął księgę i włożył ją do kantorka .
346— Powiedz mi — po raz pierwszy odezwał się Wokulski — za cóż to ja mam dostać pięćdziesiąt tysięcy ? ...
347Że on z panną Izabelą będzie wiecznie chodził po oświetlonej łące , oboje otoczeni zielonymi obłokami drzew , spośród których gdzieniegdzie , jak para czarnych brylantów , błyskają ciekawe oczy ptaka .
348Za drzwiami , na hotelowym korytarzu , ludzie rozmawiali i biegali , jakby w tej chwili stało się coś ; za oknem , na ulicy , rozlegał się nieokreślony hałas , na który składają się turkoty licznych wozów , dźwięki dzwonów , głosy ludzkie , trąbki , wystrzały i Bóg nie wie co , a wszystko przytłumione i odległe .
349Mikołaj zaczął podawać potrawy .
350— Ach , w sprawie kwesty — odpowiada panna Izabela z czarującym uśmiechem .
351Podróżni tłoczyli się do wagonów ; Stach uścisnął nas za ręce .
352Ale ostatecznie za kilka dni zwrócę babie dwieście rubli i powiem , że dołożył je Wokulski poznawszy bliżej zalety konia .
353Kiedy zaś wśród ogólnej ciszy powstał książę i wypił zdrowie Stacha , kiedy zagrała muzyka , nie wiem już jaki kawałek , ale bardzo ładny , i stu pięćdziesięciu ludzi huknęło : „ Niech żyje ! ” — miałem łzy w oczach .
354Stanisławie — zaczął adwokat .
355Że zaś i panna Izabela od niechcenia przypominała mu jego żonę , mieszczankę , z którą połączył się dla pieniędzy , a nic od niej nie mógł wydobyć , więc toczyła się między nimi walka ostra , czasami nawet przykra .
356— pytał Rzecki , niepewnie patrząc na niego .
357Rzecki nalał jej wody z karafki i podał z oznakami współczucia .
358Albo czy do jutra nie zajdzie jakaś nieprzewidziana przeszkoda , która znowu mu nie pozwoli zbliżyć się do panny Izabeli ?
359Takich rzeczy — wołał , coraz mocniej podnosząc głos — nie zapomina się , panie Maruszewicz .
360Uderzył go szczególny wyraz twarzy panny Izabeli , która patrzyła na niego z lekkim zdziwieniem , jakby widziała go pierwszy raz w życiu .
361No , ale proszę cię , panie Stanisławie , co za fatalność ! ...
362— Jak Boga kocham , cudnie mówi ten kochany książę — zawołał marszałek .
363Młodzieniec wziął Wokulskiego pod ramię i zaprowadziwszy go do okna mówił :
364Wokulski powoli otwierał list pani Meliton przypominając sobie niedawne wypadki .
365— spytał zdziwiony hrabia spoglądając na bilet .
366— Pan jeszcze zostaje , panie Wokulski ?
367Podała mu rękę i poszli oboje do fotelu prezesowej .
368„ Nie spodziewałem się , że zrobię aż taką przyjemność temu poczciwemu Wokulskiemu .
369Nim konie ruszyły , panna Izabela wychyliła się i podając Wokulskiemu końce palców szepnęła :
370— myślała panna Izabela .
371Ale Wokulski nie przypatrywał się ; utkwił oczy w jednym z olbrzymich złoconych pająków i myślał :
372— Prośże go , ośle , do sali — rzekł Wokulski i zatrzasnął drzwi gabinetu .
373Panna Florentyna patrzy na nią z najwyższym zdumieniem , wreszcie odpowiada :
374— Za pozwoleniem — przerwał jej Wokulski .
375Wokulski zarumienił się .
376Za jej nawet pośrednictwem Wokulski nabył weksle Łęckiego i srebra panny Izabeli .
377— Musi to być jednakże genialny człowiek — zauważyła panna Florentyna .
378Boże , jak nisko upadłem ... ”
379Ja się rozpłakałem , panie Wokulski , jakiem przeczytał .
380Panna Izabela bierze do rąk książkę i powoli , kartka za kartką , wyszukuje w niej modlitwy : Acte de resignation , a znalazłszy , zaczyna czytać :
381Wokulski położył osiem sturublówek i schował papiery .
382— przerwał mu Wokulski zduszonym głosem , prostując się na kanapie .
383Na co Stach ma taki majątek ? ...
384Doktór wzruszył ramionami i patrzył na drugą stronę dorożki ; pan Ignacy ze swoją wieczną polityką wydawał mu się nieznośnym .
385W Wokulskim obudziło się drapieżne zwierzę ; cały świat zniknął mu sprzed oczu , a został tylko jeden człowiek , baron , którego trupa miał zawlec do nóg obrażonej panny Izabeli .
386— Próżniak , bankrut ... jak zresztą wszyscy oni — odparł Szuman .
387Już ani myśli o pojedynku i nawet zdaje się żałować barona .
388Nie przyszedł do Łazienek , choć prezesowa z pewnością musiała go zaangażować .
389Prawdę tę stwierdzał Wokulski na każdym kroku i na każdej rzeczy , począwszy od wózków wywożących śmiecie do otoczonej barierą Wenus milońskiej .
390Pierwszy zobaczył go pan Tomasz .
391Dostrzegłszy zaś , że między kundmankami trafiają się przystojne , cofnęła Stacha z sali frontowej za szafy i jeszcze kazała mu zrobić tam budkę , w której , siedząc jak dzikie zwierzę , prowadził księgi sklepowe .
392Rzecki ubiera się w okamgnieniu i z piorunującą szybkością wypija herbatę nie patrząc ani na samowar , ani na służącego , który go przyniósł .
393Bela nie potrafiłaby zrobić delikatniej ...
394Wokulski idzie w lewo i za węgłem tego samego hotelu , w tymże samym hotelu , widzi drugą markizę i drugą gromadę ludzi , pijących coś , obok chodnika .
395Wokulski spogląda na prawo i znowu widzi dwa szeregi latarń , dwa szeregi kiosków , dwa szeregi drzew i dwa szeregi pięciopiętrowych domów ciągnących się na długość Krakowskiego Przedmieścia i Nowego Światu .
396— Ten , że samobójcom nie należy przeszkadzać — odpowiedział doktór .
397Już za późno , choćby ze względu na list barona .
398— Służę hrabiemu .
399Zrobię to za drugą lub trzecią wizytą ; potem spłacę lichwiarzy i biedny baron odetchnie .
400— wtrąca Szlangbaum .
401A ... a ten Rossi , któremu tak gorąco przypatruje się panna Łęcka jak Żyd dziesięciorgu przykazaniom ? ...
402— Bywaj zdrów , Michale .
403Pan Ignacy zbliża się do gościa wzruszony i zgarbiony więcej niż kiedykolwiek .
404Po bardzo krótkim , a nawet niedbałym powitaniu pan Łęcki pyta dżentelmena :
405Dziwne to bywały epoki dla Wokulskiego .
406Cóż to , podobno Tomasz wziął za kamienicę dziewięćdziesiąt tysięcy , i twój posag ocalony ? ...
407Baron oglądał spinki , ostentacyjnie odwracając się tyłem do damy .
408Przypominał sobie każdy ruch , każdy uśmiech , każde spojrzenie i każdy wyraz panny Izabeli , z podejrzliwą troskliwością wyszukując w nich śladu niechęci albo dumy .
409Rossi bowiem grał znakomicie i klaskali mu wszyscy z równym zapałem .
410Gdy dziewczynka ostatecznie wyszła , matka pani Stawskiej odezwała się niezadowolnym tonem :
411Cierpienie jej było tym dokuczliwsze , że hrabina słuchała jego wybuchu spokojnie , prezesowa z zakłopotaniem , a ojciec nie odzywał się nawet , od dawna uważając Krzeszowskiego za wariata , którego należy nie drażnić , ale traktować pobłażliwie .
412Toteż mając lat osiemnaście , panna Izabela tyranizowała mężczyzn chłodem .
413— Podobno baron chory ?
414Panna Izabela była niepospolicie piękną kobietą .
415— A mnie posąg triumfującego gladiatora — melodyjnym głosem dodała panna Florentyna .
416— Nie rozumiem — odpowiedziała panna Izabela potrząsając głową .
417— Rachunki tego pana ze mną , szanowna pani , gdyby je miał , należą tylko do niego i do mnie — odpowiedział Wokulski kłaniając się .
418Przez chwilę panna Izabela lękała się : powiedziano jej , że baron daje Wokulskiemu czterysta rubli odstępnego i że hrabia Liciński podjął się między nimi pośrednictwa .
419— Panie Wokulski — rzekł — oto są pieniądze .
420Naturalnie , przecie o mało nie zabił Krzeszowskiego .
421— zawołała uradowana panna Izabela .
422Teraz ja oddam panu Szlangbaumowi pieniądze ...
423A co mnie najwięcej boli , powiem ci , to okoliczność , że za tym nędznym Szlangbaumem może ukrywa się jaki chrześcijanin , nawet arystokrata ...
424— Tobie oddam , panie Stanisławie — mówił pan Łęcki .
425Służący wyszedł z nim na korytarz , dotknął dzwonka , coś powiedział przez tubę i wprowadził Wokulskiego do windy .
426Wróciła się i choć tygrys już nie spał , tylko mrucząc lizał swoje straszliwe łapy , panna Izabela podbiegła do klatki , wsunęła rękę i — drżąca i blada — dotknęła tygrysiego ucha .
427Pan Łęcki bowiem nie wygląda tak jak bankrut , któremu licytują kamienicę , ale jak milioner , który przyjechał do rejenta , ażeby podnieść drobną sumę stu kilkudziesięciu tysięcy rubli .
428— Przychodzę przeprosić drogiego pana — mówił z afektacją Maruszewicz — że nie mogę służyć mu w sprawie licytacji domu państwa Łęckich ...
429— Czego pani baronowa chce od domu ?
430— Grand Hotel — mówi Wokulski siadając .
431Bo gdyby tych obrzydliwych Żydów zastał u nas Starski ...
432Cóż to jednak za fatalność , że właśnie w chwili , kiedy mamy z Belcią i ... z tobą jechać do Paryża , Żydzi wydzierają mi dwa tysiące !
433— No , niech pan Wokulski osądzi , czy mogę nadal utrzymywać stosunki z człowiekiem , który opowiadał , że ja sprzedałem w Lubelskie konia , co miał koler ! ...
434Stał cicho , patrzył wywróconym okiem na Wokulskiego i gryzł z bólu gałązkę okrytą szronem .
435Otworzył list , zaczął go czytać i ze śmiechem podał pannie Izabeli .
436— zakończył Rzecki ciszej .
437— Ale zemsta nie prowadzi — odparła panna Izabela .
438— powtórzył Wokulski usiadłszy na fotelu .
439Baron ukłonił się i już we drzwiach skrzyżował spojrzenia z Mraczewskim , który mrugnął na niego .
440Nie większym wydawał się ten okręt , który zeszłego lata widział Wokulski na Morzu Czarnym , unieruchomiony z powodu zepsucia się machin .
441— Stach nie jest aż tak głupi ...
442Pobiegłem do Wokulskiego i ściskając go szepnąłem :
443— powtórzył Ochocki .
444Pannę Izabelę ogarnia nerwowy niepokój , skupia wszystkie wspomnienia , wszystkie myśli , ażeby odgadnąć co znaczy karta , którą trzyma ten człowiek ? ...
445W tym czasie umarł Jaś Mincel .
446— Panie — rzekła cicho — dziś dowiedziałam się , że pewien młody człowiek , Mraczewski , z mojej winy stracił u pana miejsce .
447Bardzo cię proszę , panie Wokulski — dodała z naciskiem .
448Wuj Raczek wziął ją do ręki i wzdychając odliczył piętnaście półimperiałów .
449— Moja droga — odpowiedział pan Tomasz córce — niejadanie ryb nożem to doprawdy przesąd ...
450Ochockim nie łudziła się : on więcej zajmował się jakąś latającą maszyną ( co za obłęd ! ) aniżeli nią .
451Śledził nieznacznie fale przebiegające po obliczu Maruszewicza , jak myśliwy śledzi ugór , po którym przebiegają płochliwe zające .
452— spytał Lisiecki .
453— Jestem gotów — mówił Wokulski — natychmiast wyliczyć fabryki , w których cała administracja i wszyscy lepiej płatni robotnicy są Niemcami , których kapitał jest niemiecki , a rada zarządzająca rezyduje w Niemczech ; gdzie nareszcie robotnik nasz nie ma możności ukształcić się wyżej w swoim fachu , ale jest parobkiem źle płatnym , źle traktowanym i na dobitkę germanizowanym ...
454A że poczciwy Wokulski będzie mi płacił od tej sumy dziesięć tysięcy ...
455Wokulski poleżał jeszcze z kwadrans , potem podniósł się , postawił w kącie fajkę i schyliwszy się nad doktorem ucałował go .
456Chyba poczciwą swoją babkę prezesową i jej mało interesujące wnuczki . ”
457„ Mój kochany Ignacy !
458— Prosiłem adwokata naszego księcia ( bo mój adwokat to łajdak ) , ażeby odebrał należną mi sumę i tobie doręczył ją , panie Stanisławie ...
459Wśród tłumu zbudził się szalony zapał dla Wokulskiego .
460— Nie spotka mnie żaden wypadek — odparł z gniewem Wokulski .
461— Chcę kupić dom Łęckiego ...
462„ Paryż ... ” — myśli Wokulski .
463— rzekł zamyślony Wokulski .
464— zgromił go pan Ignacy
465— powtarza panna Florentyna , przyciskając rękoma piersi .
466— mówił do siebie Wokulski — to zwyczajny marzyciel ! ...
467— Wyjdźże do niej , Belciu ...
468— Niech pan raczy zostawić swój adres — odpowiedział Wokulski .
469Panna Izabela słuchała z szeroko otwartymi oczyma .
470Wokulski ...
471— Nie o przekonania chodziło , pani hrabino — odezwał się — ale o nietaktowne uwagi o osobach , które odwiedzają nasz magazyn .
472A. M . ”
473— Witam cię , panie Wokulski — rzekła .
474— dorzucił hrabiaAnglik kiwając głową .
475— Co ty zrobila , Ignac ? ...
476Ludzie poczęli zniechęcać się do nas , a nawet ktoś ( może Katz ? ... ) wybił nam jednego dnia szybę w oknie .
477— powtórzył radca — to być nie może .
478— Któż to jest ten Wokulski , który dziś tak nagle ukazał się jej od razu z kilku stron , pod rozmaitymi postaciami .
479Panna Izabela podniosła oczy od książki i dziwnym wzrokiem patrząc na Wokulskiego spytała :
480— odparł Rzecki .
481— To źle , Stachu .
482— No , hrabina zrobiła zamach stanu — mówił brunet z grzywką .
483Prędko wydobył krawat z szuflady i parasol z okna i podał je ze śmiechem Wokulskiemu .
484— Panie — ciągnęła dalej rozdrażniona dama — jestem Krzeszowska , a ten pan jest moim mężem .
485Panie ... panie Stanisławie — tak nie można !
486No ! ... trzeba skłonić Łęckiego , ażeby te 30 000 mnie powierzył ; będę mu płacił 5000 rubli rocznie jako dywidendę ...
487Teraz nie myślał o pannie Izabeli ; słuchał świergotu ptaków , którym kipiał cały las , i pluskania Wisły podmywającej brzegi .
488— łagodnie reflektował ją Maruszewicz .
489— mruczał radca Węgrowicz .
490— No i wyobraź sobie — zawołał pan Łęcki — co za fatalizm ! ...
491— Proś do sali — rzekł Wokulski .
492— spytał pan Tomasz .
493— Wiesz , Florciu , namyśliłam się , nie sprzedam moich sreber obcemu .
494— Naturalnie — prawił dalej Ochocki — ani słówka nie wspomniałem o tym mojej ciotce , która , ile razy bodaj wpina mi jakąś szpilkę w odzienie , ma zwyczaj powtarzać : „ Kochany Julku , staraj się podobać Izabeli , bo to żona akurat dla ciebie ...
495— dodaje Szlangbaum .
496— Pozwolisz , kuzynko , przedstawić sobie pana Wokulskiego .
497Pani Meliton przeszła twardą szkołę życia , w której nauczyła się nawet lekceważyć powszechnie przyjęte opinie .
498„ Rozumiem teraz — pomyślał Wokulski — dlaczego odwiedzanie kościołów umacnia wiarę .
499Ktoś wsuwa Wokulskiemu książkę w rękę , on płaci trzy franki i przechodzi na drugą stronę ulicy .
500— zawołał pan Tomasz wyciągając do niego rękę .
501— odparł niedbale Wokulski .
502Niekiedy , osobliwie podczas zimy , Stach wymykał się na tydzień z domu do znajomego leśnika , polował tam całe dnie i włóczył się po lasach .
503Zasnął i śniło mu się , że w oknie jakiegoś wielkiego domu widzi pannę Izabelę , do której stojący obok niego Wokulski chce biec .
504— Panna Izabela już kocha się w Ochockim , a jeżeli się nie kocha , to tylko z winy jego dziwactw ...
505Wokulskiemu , kiedy znalazł się z nią sam na sam , krew uderzyła do głowy .
506— Nie rozumiem cię , Belu ...
507— zawołał Wokulski idąc naprzód — mam złoty zegarek i kilkaset rubli gotówką ...
508— Nie nalegam , moja droga , nie jestem swatką , to należy do pani Meliton .
509Zresztą możesz Pan sprawić Beli małą przyjemność .
510Po co ten Stach wysłał mnie do teatru ! ...
511Pan Tomasz uroczyście podniósł się z fotelu i ceremonialnym krokiem wprowadził gościa do salonu .
512Ubrawszy się Wokulski usiadł do rachunków pijąc przy tym czystą herbatę .
513— Pan Rzecki wypłaci panu pensję za następny kwartał , wreszcie — za pięć miesięcy ...
514— gdy w tej chwili porwał go Mraczewski .
515Stanął na progu gabinetu i kiwnął na Rzeckiego ; stary subiekt istotnie był jakiś niewyraźny i swemu pryncypałowi nie patrzył w oczy .
516— wrzasnął stary Mincel i nim zdałem sobie sprawę z sytuacji , przeciągnął po mnie jeszcze parę razy dyscyplinę , od wierzchu głowy do podłogi .
517Stanąwszy na chodniku przed sklepem pan Ignacy dostaje ataku wyrzutów sumienia .
518Przy tej okazji pani Meliton odwiedziła Wokulskiego w jego prywatnym mieszkaniu , ażeby mu powinszować .
519— Na cóż baronowa pożycza od pana te dziesięć tysięcy , panie Szlangbaum ?
520Mraczewski dostrzegł ten ruch kątem oka i podbiegłszy do Lisieckiego , rzekł półgłosem :
521Ostatnich wyrazów adwokata Wokulski prawie nie słyszał pochłonięty innymi myślami , które go jeszcze mocniej opanowały po odejściu gościa .
522Teraz panna Izabela spuściła oczy .
523Panna Izabela poznała głos Wokulskiego .
524— Wątpię , czy przydam się panom na co — odparł Wokulski .
525Pana Tomasza , który jest dla mnie jakimś ciotecznym stryjem , nie znałbym do dziś dnia , gdyby nie stracił majątku .
526Rzecki odchrząknął .
527Gdy stanęliśmy pode drzwiami mieszkania pani Stawskiej , rządca uśmiechnął się filuternie i szepnął :
528Mraczewski osłupiał .
529Panna Izabela odsunęła talerz i z niepokojem przebiegła papier oczyma .
530Wiadomość o Żydach zrobiła na niej wrażenie zimnej wody , a myśl o Wokulskim zaniepokoiła ją .
531Pani Małgorzata leży na podłodze przywalona biurkiem i oblana atramentem , krzesełko złamane , Stach zły i zmieszany ...
532Ten pozorny spoczynek czy też utajony ruch w wysokim stopniu drażni pannę Izabelę .
533Dopiero gdy Wokulski powrócił z Bułgarii i przywiózł majątek , o którym opowiadano cuda , pani Meliton sama zaczepiła go o pannę Izabelę , ofiarowując swoje usługi .
534Gdyby Wokulski mógł w tej chwili zajrzeć w jej duszę , uciekłby z przestrachem i uleczyłby się ze swego obłędu .
535— Nie przywykłem do podobnej troskliwości , ponieważ Belcia nie zna się na tych rzeczach .
536— Naturalnie , że nie było nadużycia , głowę dam za to , ale i firma tracić nie może , tym bardziej , że pan Oberman ma u nas kilkaset rubli oszczędności .
537Ależ ten Wokulski to naprawdę jakiś aferzysta , może oszust , który potrzebuje głośnego nazwiska na szyld do swoich przedsiębiorstw .
538— Nic nie rozumiem pana — odparł cicho Wokulski .
539— Któż by dziś nie znał Wokulskiego — odpowiedziała panna Florentyna podając Mikołajowi talerz dla pana .
540Potem zlał ręcznik wodą kolońską , którą znalazł na biurku Rzeckiego , i z synowską troskliwością wytarł choremu kark , twarz i głowę .
541— Przysięgłabym — mówiła baronowa — że utrzymuje z nią stosunki .
542— Mówię o młynach — ciągnął Wokulski .
543Tu , w początkach czerwca , koło dziesiątej wieczorem , siedzieliśmy z kuzynką i z panną Florentyną .
544— Wiadomo panom — zaczął Wokulski — że Warszawa jest handlową stacją między Europą zachodnią i wschodnią .
545Wtedy to panna Izabela dopuściła się najgorszego wykroczenia przeciw swoim pojęciom i ... w znaczący sposób ścisnęła Wokulskiego za rękę .
546Rzecki był niekontent .
547— Staś ...
548— Z baronem Krzeszowskim .
549Wokulski nie miał odwagi wyjść z Łazienek .
550— odpowiedziała panna Florentyna spojrzawszy na kopertę .
551Zbliżywszy się do domu , w którym lokował się baron , Wokulski mimochodem zauważył , że ściany kamienicy mają tak niezdrową barwę zielonawą , jak Maruszewicz żółtawą , i że rolety w mieszkaniu Krzeszowskiego są podniesione .
552Wokulski wyprowadził go przez podwórze do bramy , gdzie już czekał powóz .
553— powtórzył Ignacy .
554Pamiętaj , że Bonapartów Bóg zesłał , ażeby zrobili porządek na świecie , a dopóty nie będzie porządku ani sprawiedliwości , dopóki nie wypełni się testament cesarza .
555Przez chwilę oboje milczeli , wreszcie panna Izabela strzepując jakiś pyłek z popielatej sukni spytała :
556— Marszałek dworu pańskiego i pana Siuzę ...
557Jestem Krzeszowski ...
558Wokulski ukłonił się , panna Izabela nieznacznie ściągnęła brwi , a pan Tomasz rzekł :
559„ Jeżeli błogosławieństwo ma jaką wartość — mówił do siebie — cały kapitał błogosławieństw Obermana , wraz ze składanym procentem , ceduję jej ... ”
560W tej bowiem pisaninie chcę mówić nie o Bonapartym , ale o sobie , ażeby wiedziano , jakim sposobem tworzyli się dobrzy subiekci i choć nie uczeni , ale rozsądni politycy .
561— Tylko do widzenia , panie Wokulski , wszak prawda ? ...
562— Szanowny pan Wokulski — zabrał głos adwokat — z właściwą mu gruntownością raczy nas objaśnić : czy sprowadzanie owych tkanin aż z tak daleka nie przyniesie uszczerbku naszym fabrykom ?
563Pan Tomasz Łęcki z jedyną córką Izabelą i kuzynką panną Florentyną nie mieszkał we własnej kamienicy , lecz wynajmował lokal , złożony z ośmiu pokojów , w stronie Alei Ujazdowskiej .
564Nie mogę być obojętnym dla człowieka , który przeprosił pannę Izabelę ... ”
565Pozakręcał lampy i , przepuściwszy Wokulskiego , zamknął sklep .
566Pan Tomasz zaczął zapinać na sobie odzież i krawat .
567Z okazji twojej wizyty u nas ja pogodziłem się z panią Joanną , z moją siostrą ...
568— Dobrze — mówił Wokulski — pan będzie płacił sto osiemdziesiąt rubli procentu , a kapitał zostanie nie naruszony .
569Pannie Izabeli wypadł z ręki widelec .
570Wokulski zaczął się rozbierać .
571Patrzę : dom żółty o trzech piętrach , numer ten sam , ba ! ... nawet już na tabliczce znajduję nazwisko Stanisława Wokulskiego ...
572— Pamiętasz Belu , we Florencji , tego z podniesionym mieczem ?
573Ze zdumienia przez cały wieczór nie mogłem ust otworzyć ; tylko Klejn cieszył się po cichu , a Mraczewski rozprawiał .
574— W tej chwili nie mogę panu dać odpowiedzi — przerwał Wokulski .
575Usłyszawszy to Jan przysiągł , że zabije denuncjanta , jeżeli go zobaczy , i do weselnej kolacji ubrał się w szaty swoich przodków Miętusów .
576Subiekci śmieli się ( naturalnie po kątach ) z nowego pryncypała ; mnie zaś było przykro , że Stach tak od ręki zerwał ze swoją bohaterską przeszłością i niedostatkiem .
577No , dzisiejsze pojedynki kończą się zwykle szampanem ; ale zawsze baron przekona się , że jeszcze nie jestem tak starą ...
578— odparł Wokulski , spiesznie wciągając kamizelkę i surdut .
579— Jest pan Wokulski ?
580Powiedziałem , że w postępowaniu Stasia Wokulskiego wielu rzeczy nie rozumiem i za każdym razem mam ochotę zapytać : na co to wszystko ? ...
581— Tak , panie — potwierdziła baronowa kiwając głową .
582Joanna
583Jak mi Bóg miły , nic nie rozumiem !
584Panna Izabela zerwała się z fotelu .
585Ale ... co panu jest , panie Wokulski ? ...
586Ja bo nawet w grobie jej nie zapomnę , a jeżeli kiedyś zapyta mnie Pan Bóg : po com żył na świecie ? ... po to — odpowiem — ażeby trafić na jeden taki dzień .
587— przerwała pani Stawska , błagalnie patrząc na nią .
588W całym znaczeniu przyzwoity człowiek ... przeprosił pannę Izabelę .
589Potem drzwiami od podwórka wbiegał stary Mincel mrucząc : Morgen ! , poprawiał szlafmycę , dobywał z szuflady księgę , wciskał się w fotel i parę razy ciągnął za sznurek kozaka .
590„ Zobaczymy , jak powiedzie się jej w nowych warunkach ” — rzekł do siebie Wokulski i znowu zasiadł do czytania .
591Na twarzy hrabiego mignęło zdumienie ; w tej chwili jednak opanował się i odpowiedział tonem suchej grzeczności .
592Stach był jeszcze ze trzy lata u Hopfera i przez ten czas porobił duże znajomości ze studentami , z młodymi urzędnikami rozmaitych biur , którzy na wyścigi dostarczali mu książek , ażeby mógł zdać egzamin do uniwersytetu .
593A nasz pan czeka w pokoju sypialnym — odparł Mikołaj .
594Pan Ignacy posiedział jeszcze z kwadrans w milczeniu .
595... Wokulski ocknął się z tych dawnych wspomnień .
596— Ależ szanowny pan Łęcki jest stanowczym bankrutem ; po prostu skrzywdziłbyś go pan , naddając mu jakieś kilka tysięcy rubli .
597— Stachu — mówiłem nieraz — strzeż się ! ...
598A zatem on czuł , że panny Izabeli Łęckiej wspierać nie wolno , i gdyby to nawet zrobił , nie tylko nie szukałby rozgłosu albo wdzięczności , ale nawet — nie śmiałby myśleć o tym .
599Pan Ignacy rzucił okiem na wiersz ostatni , ale nie znalazł podpisu : list był anonimowy .
600Wreszcie odnalazłszy doktora Szumana , który był prawie trzeźwy , zabrałem go do siebie na herbatę .
601— Nie robię ich dla Rossiego ...
602Lisiecki zmieszał się czując , że jego posada wisi na włosku .
603Nie uwierzysz pan , panie Wokulski , jak mam popsute zęby ...
604— Ale ja nie opuszczę cię , panie Stanisławie — rzekł pan Tomasz tonem przekonania .
605— Jutro przed dziewiątą — odpowiedział pan Tomasz i otarł pot z czoła .
606Kazio jest wyborną partią : nieprędko sprzykrzy ci się , no ... a gdyby się sprzykrzył , to ... już będzie mężem i na wiele rzeczy musi być pobłażliwym , tak jak i ty dla niego .
607O jedynastej Wokulski wyszedł na ulicę z zamiarem udania się do adwokata .
608Sam Rossi mówi , że wolałby o rok wcześniej umrzeć na scenie wobec pełnego i wzruszonego teatru aniżeli o rok później w nielicznym otoczeniu .
609Może chce dopomóc Tomaszowi , ale zawieszając nad nim groźbę .
610Szlangbaumowi opadły ręce .
611„ Nie wiedziałem , że tak trudno dostać się na licytację ! ... ” — wzdycha pan Ignacy .
612— Chcę raz dowiedzieć się prawdy — rzekła panna Izabela .
613— spytał samego siebie Wokulski .
614Nareszcie oprzytomniawszy odpisał panu Łęckiemu , a Mikołajowi dał pięć rubli .
615Pan Ignacy biegnie na górę i wpada do jednej sali .
616— Siadaj , Stanisławie Piotrowiczu .
617Może w tydzień po ślubie przyszedł o ósmej rano do sklepu , zajął przy biurku miejsce nieboszczyka Mincla i obsługiwał gości , rachował , wydawał resztę , jak gdyby był tylko płatnym subiektem .
618— mówiła ciągle tym samym tonem panna Izabela .
619Lecz gdy po trzech tygodniach Mraczewski przyjechał stamtąd do nas wybierać towary , natychmiast zrozumiałem plan Stacha .
620Więc jeszcze parę razy ruszył głową i nareszcie z całym zaufaniem utonął w spojrzeniu Wokulskiego .
621Pomyślałem tylko , że gdybym umarł , Wokulski jest jedynym człowiekiem , któremu mogłabyś zaufać ...
622Obserwacje te zbudziły w duszy Wokulskiego nowe prądy , o których pierwej nie myślał albo myślał niedokładnie .
623Pan Ignacy słyszy świegot wróbli i nieustanny turkot dorożek i doznaje dziwnego uczucia dysharmonii .
624Wokulski ocknął się i rozejrzał .
625Poszedł jeszcze w stronę Pomarańczarni , tą samą ścieżką co pierwej , upatrując na miałkim piasku śladu bucików panny Izabeli .
626Zresztą panna Izabela jest sobie piękna panna , przypuśćmy , że nawet niezwykle piękna , ale tylko panna , nie nadprzyrodzone zjawisko .
627Wszystkie praczki , wszystkie kucharki z tej kamienicy stracą humor , a pani Krzeszowska już bez przeszkody zacznie śledzić swoich sąsiadów , rachować każdego gościa , który przychodzi do nich z wizytą , i każde ziarno kaszy , które sypią do garnka ...
628Rzecki coś przewracał w swoim biurku , a spostrzegłszy , że jego przyjaciel skończył już czytanie i zamyślony oparł głowę na ręku , rzekł suchym tonem :
629Boże mój ! ... ile mnie kosztowała każda wymiana spojrzeń , które chwytałem w przelocie ...
630— szepnął Anglik .
631Konie Wokulskiego ! ...
632— I cóż doktór na to wszystko ?
633Nazajutrz pan Ignacy budzi się na kilka minut przed szóstą ; przypomina sobie , że to dziś właśnie licytują kamienicę Łęckiego , że ma przypatrzeć się temu widowisku , i zrywa się z łóżka jak sprężyna .
634Ale pan Tomasz uśmiechnął się i potrząsnął głową .
635Dziś przybył mu drugi : wydobyć z niedostatku Wysockiego .
636Panie Wokulski — dodał biorąc go za rękę — nie zrób pan takie głupstwo .
637— Hrabio — przerwał słodko książę — pan Wokulski ma głos .
638Suzin bierze pod rękę Wokulskiego i wyprowadza go na plac , gdzie stoi mnóstwo omnibusów i powozów jedno- i dwukonnych , z woźnicami umieszczonymi z przodu lub z tyłu .
639Około trzeciej po południu ukazała się pani Krzeszowska .
640— Stronę fachową kwestii raczy objaśnić nam łaskawie pan Wokulski , człowiek ... człowiek fachowy — zakończył książę .
641To zarazem tłomaczy , dlaczego prezesowa pomimo bogactw tak mało wydaje na siebie .
642Teraz dopiero Rzecki przypomniał sobie obowiązek .
643— westchnął oparty na karabinie Katz , którego znowu opanowała melancholia .
644W przedpokoju usłyszał , że Wokulski oburącz ściskając głowę szepnął :
645Lecz jeszcze wahał się i dopiero około drugiej po południu , gdy Rzecki z powodu święta kazał już sklep zamykać , Wokulski wziął z kasy dwadzieścia pięć półimperiałów i poszedł w stronę kościoła .
646Był tam jeden Napoleon w Egipcie , drugi pod Wagram , trzeci pod Austerlitz , czwarty pod Moskwą , piąty w dniu koronacji , szósty w apoteozie .
647— O , Anglicy nigdy nie łamią form — broniła się panna Florentyna .
648Wokulski nie ustąpił ...
649Nad wieczorem zaś schodzili się do niej panowie ; ale ci , nawet nie gadając z panią Małgorzatą , odsyłali ją do kuchni .
650Rzecki schwycił się obu rękoma za głowę .
651W jednej chwili na Wokulskiego zwróciły się wszystkie oczy .
652Nawet z powodu wesela Jana wybuchnął skandal między braćmi : Jan bowiem zaopatrzył się na tę uroczystość w amarantowy kontusz , żółte buty i szablę , podczas gdy Franc oświadczył , że nie pozwoli na taką maskaradę przy ślubie , choćby miał podać skargę do policji .
653W tej chwili przed gmach sądu zajeżdża powóz , a w nim pan Łęcki .
654Około szóstej wieczorem panna Izabela będąc w salonie usłyszała dzwonek w przedpokoju , a potem niecierpliwy głos Mikołaja :
655— przerwał jej pan Tomasz .
656— Uważasz , Stachu , to są ludzie wysoce honorowi .
657Wokulski bowiem od pamiętnej Wielkanocy parę razy odwiedzał prezesową i poznał , że staruszka jest mu bardzo życzliwa .
658Nawet żołnierze , ile razy dostali dobry chleb , mówili , że musiał być pieczony z mąki od Wokulskiego .
659I w jej duszy nieco przyćmił się wizerunek pięknego Kazia Starskiego .
660Wstał z fotelu i spojrzał w inną stronę , co pozwoliło Maruszewiczowi nieco oprzytomnieć .
661— Pan Starski .
662Wokulski znajduje się na środku placu , z którego rozchodzi się siedem ulic .
663Pan Tomasz spojrzał niechcący w lusterko na stoliku i przyznał w duchu , że oboje w tej chwili tworzą bardzo piękną grupę .
664Wokulski może być bardzo dobrym doradcą , plenipotentem , zresztą opiekunem majątku ...
665Czułem w sobie takie męstwo , że baronowa nie tylko nie trwożyła mnie , lecz prawie pociągała .
666Gdy już byli na ulicy , Rzecki odezwał się do Szumana :
667W bramie rozległo się pośpieszne stąpanie ; Wokulski odwrócił się i zobaczył Ochockiego .
668Stary wciąż pisał i zdawał resztę , od czasu do czasu dotykając palcami swojej białej szlafmycy , której niebieski kutasik zwieszał mu się nad okiem .
669Nie sądziła , ażeby Wokulski miał jakiś pilniejszy interes na świecie aniżeli widzenie się z nią ; gdyby się zaś spóźnił , postanowiła nie tylko traktować go z góry , ale nawet okazać mu niezadowolenie .
670— W każdym razie spróbuję — mówiła rozgorączkowana panna Izabela .
671Baron zasłonił twarz lufą i patrząc spoza niej myślał :
672— A co na to Hopfer ?
673Z czasem przekonałem się , że w naszym małym sklepie istnieją aż dwa wielkie stronnictwa , z których jedno , składające się ze starego Mincla i jego matki , bardzo lubiło Niemców , a drugie , złożone z młodych Minclów i Katza , nienawidziło ich .
674— mówię — dosyć , panie Klejn ! ...
675Panna Izabela siada na szezlongu , zasłania ręką oczy przed światłem i mówi :
676Panna Izabela zwiesiła głowę i cicho przebierając palcami , po stole , dumała .
677Rozejrzawszy się w sytuacji pan Ignacy przede wszystkim spostrzega , że do gmachu sądowego prowadzą dwie olbrzymie bramy i dwoje drzwi .
678Z głębokim wzruszeniem przypatrywał się Wokulski pogrążonemu w kościelnym mroku tłumowi , który z tak cierpliwą wiarą od osiemnastu wieków oczekuje spełnienia się boskich obietnic .
679Cóż to za jakiś Wokulski ? ...
680Natychmiast odwiedził hrabinę i troskliwie wypytywał się o pannę Izabelę .
681Klein podawał coraz nowe neseserki , Mraczewski chwalił towar , a Lisiecki akompaniował mu ruchami ręki i brody .
682— Dziękuję ci , Joasiu — odpowiedziała prezesowa .
683Ochocki — oto wspaniała dusza : chce przypiąć skrzydła ludzkości i dla tej idei zapomina o własnym szczęściu .
684— Panie Ignacy , to ja ! ...
685Nie dziesięć , ale pięćdziesiąt tysięcy ... rubli , panie Rzecki ! ...
686Ani jednak ciekawość ogółu , ani fizyczne i duchowe zalety trzech subiektów , ani nawet ustalona reputacja sklepu może nie uchroniłyby go od upadku , gdyby nie zawiadował nim czterdziestoletni pracownik firmy , przyjaciel i zastępca Wokulskiego , pan Ignacy Rzecki .
687— Szósta , panie radco .
688— Kobieta młoda , panie Rzecki , niebrzydka .
689— Byłem pewny — mówił pan Łęcki — że wezmę choć ze sto dziesięć tysięcy ...
690— Dziś przyjechałem — odpowiada Wokulski , uspokojony widokiem jego pełnej , czerwonej twarzy bez zarostu .
691Ale Wokulski przywitał go bardzo łaskawie i nawet zabrał do swego gabinetu , gdzie z pół godziny rozmawiali .
692Ciekawym zjawiskiem była dusza panny Izabeli .
693Od pewnego czasu pan Ignacy nie lubi widoku trumny , więc skręca na lewo i widzi klęczącą — na posadzce w czarnym stroju kobietę .
694— Toteż że nie mogliśmy czekać , straciliśmy , a Wokulski zyska , gdyż może czekać .
695Wokulski jadł .
696Wokulski pocałował ją w rękę , ona go parę razy w głowę ; potem dotknęła dzwonka .
697Tak chciałem zobaczyć , jak panu tu idzie — odpowiedział pan Ignacy rumieniąc się , o ile to było możliwe w jego wieku .
698Dotychczas bowiem miał tylko jeden cel : zbliżyć się do panny Izabeli .
699— szepnął Wokulski ściskając głowę rękoma .
700Lisiecki już cofnął się od niej rozgniewany , Klejn odpoczywał , a tylko Mraczewski rozmawiał z nią jak z osobą znajomą .
701Ale Wokulskiemu rzeczy te nie sprawiały żadnej przyjemności , tak jak on sam nie przywiązywał do nich żadnej wagi .
702Czytając panna Izabela była blada jak papier .
703Byli też biskupi , wizerunki Boga na ziemi , wysocy urzędnicy , których obecność zabezpieczała świat od nieporządków społecznych i trzęsienia ziemi , a nareszcie dzieci , małe cherubiny , zesłane z nieba po to , ażeby starsi mogli urządzać kinderbale .
704Trzeciego dnia po pojedynku Wokulskiego pannie Izabeli przyniesiono kosztowne pudełko i list , który ją wstrząsnął .
705— Ja o Wokulskim ? ...
706Tymczasem Mraczewski spojrzał mu przez ramię na adres .
707Wokulski ocknął się i spojrzał bliżej siebie .
708Nastała chwila ciszy , w której wszyscy patrzyli na Wokulskiego , a on nie widział nikogo , tylko rozgorączkowanym spojrzeniem szukał bladoniebieskiej sukni .
709Rossi , któremu ja urządzałem klakę i znosiłem mu do teatru prezenta ...
710Licytuje baronowa Krzeszowska do sześćdziesięciu tysięcy rubli , konkurentów zapewne nie będzie , kupimy najwyżej za sześćdziesiąt tysięcy rubli .
711— No , no , panie Maruszewicz , bez czułości ! ...
712— Ze sposobu prowadzenia moich interesów nie zdaję sprawy przed nikim — ciągnął dalej Wokulski .
713— krzyczał Wokulski prawie nieprzytomny .
714Baronowej obeschły oczy .
715Jak patrzyła na drzwi prowadzące do sieni i do mego mieszkania , gdzie o kilka kroków od niej zmarszczony Wokulski nie domyślając się , że tu tęsknią za nim , siedział nad książkami .
716Mój Boże ! nigdy się jeszcze nie leczyłem , a dziś ...
717— potwierdził pan Tomasz .
718— Stach ... to jest nasz pryncypał zarobiłby z dziesięć tysięcy ?
719Mimo posępne wróżby ludzi trzeźwo patrzących na rzeczy , sklep galanteryjny pod firmą J. Mincel i S. Wokulski nie tylko nie upadł , ale nawet robił dobre interesa .
720Wokulski przypatrywał mu się z uwagą i zrobił nowe odkrycie .
721Z całego mnóstwa tych kupców , przemysłowców i rzemieślników , równych mu stanowiskiem , niekiedy bogatszych od niego i dawniej znanych w Warszawie , on tylko jeden był dziś na święconym u hrabiny .
722— Bardzo panu dziękuję — odparł Wokulski .
723O dziesiątej będzie u mnie Maruszewicz , o jedenastej pojadę do adwokata ...
724— poparł go hrabiaAnglik czesząc bujne faworyty .
725Baron przygryzł wargi .
726— pytała panna Izabela przypatrując mu się ze zdziwieniem .
727Wokulski zwrócił na niego spokojne wejrzenie .
728Zdawało się mu , że w nie oświetlonej części gabinetu jeszcze widzi ciemną gęstwinę łazienkowskich drzew , niewyraźne sylwetki obdartusów , którzy mu zastąpili drogę , a później wzgórek ze studnią , gdzie Ochocki zwierzał mu się ze swych pomysłów .
729Odpowiedział mu z mieszkania pani Krzeszowskiej spazmatyczny płacz niewieści :
730— Ale swoją drogą dasz się ubłagać , panie Wokulski — rzekła hrabina .
731Panna Izabela po krótkim namyśle odpisała bardzo życzliwy list baronowi oświadczając , że już nie gniewa się i że przyjmuje pudełeczko , a ząb z należytą czcią odsyła jego właścicielowi .
732Największą cnotą mężczyzny , panie Rzecki , jest dyskrecja , panie Rzecki , szczególniej w bardziej poufałych stosunkach ...
733I gdyby hrabia nie załagodził afery , pan Krzeszowski miałby dziś kulę w udzie ...
734Maruszewicz opuścił gabinet i za godzinę istotnie wrócił z kwitem podpisanym przez barona Krzeszowskiego .
735W kilka lat później Jan ożenił się z piękną Małgorzatą Pfeifer , ona zaś ( niech spoczywa w spokoju ) zostawszy wdową oddała rękę swoją Stasiowi Wokulskiemu , który tym sposobem odziedziczył interes prowadzony przez dwa pokolenia Minclów .
736— nagle odezwała się panna Izabela .
737W drodze do domu pan Tomasz był odurzony .
738Wokulski dziwił się coraz więcej .
739— szepnął Wokulski biorąc do ręki portmonetkę .
740— Twoje szczęście , żeś przyjechał — mówi Suzin całując go jeszcze raz .
741— W takim razie kupiona przez niego kamienica po jaśnie wielmożnych Łęckich przechodzi na własność wielmożnego S. Wokulskiego .
742— zawołał pan Tomasz — to siostra przysyła mi tych panów .
743— powtórzył pan Ignacy przedrzeźniając go .
744I w drugim salonie nie było panny Izabeli .
745— Zobaczysz , niedowiarku — lamentowała nieraz ciotka — że za te sztuki będą cię pławić w smole .
746— Dlaczegóż być nie miał , skoro go zaproszono — odparła panna Florentyna .
747Ale pan Ignacy miał w sercu tyle żalów i tyle wątpliwości co do swego kochanego Stacha , że odpowiadał mu półgębkiem i z nachmurzoną twarzą .
748Taki Napoleon I kochał się na prawo i na lewo i mimo to trząsł Europą .
749— A owacje dla Rossiego to nie ciężar ?
750Szuman podniósł brwi i splótł ręce .
751— Boże miłosierny — jęknęła ciotka — ten drab już chyba na mnie pluć zacznie , kiedy brata nie stało ...
752Drzwi do mieszkania nie zamknięte , a sam Stach przy świetle lampy pakuje walizkę .
753— Stasiulku ! znowu się zamyślasz , to bardzo źle ...
754— Z pewnością — odparł Wokulski .
755Każdy z asystującej tam młodzieży gorąco witał pannę Izabelę , a ona każdego obdarzała tymi samymi , zupełnie tymi samymi spojrzeniami , które Wokulskiemu zachwiały rozum .
756Jeżeli więc słabość do kobiet nie kompromituje Bonapartych , dlaczego miałaby uwłaczać Wokulskiemu ? ...
757Członkowie Towarzystwa Dobroczynności we frakach składali mu podziękowania za ofiarę dla wiecznie łaknącej instytucji ; hrabina Karolowa we wszystkich salonach opowiadała o pieniądzach , które złożył na jej ochronę ; jego służba i subiekci sławili go za podwyższenie im pensji .
758— A potem ... baron przeprosił mnie — zakończyła szybko , spuszczając oczy .
759— Ja , w rezultacie , nie mam nic przeciw temu — dodała hrabina .
760W tej chwili usłyszał charakterystyczny szelest : z trzeciego piętra padł strumień wody , trafił na wychyloną głowę pani Krzeszowskiej i rozprysnął się po podwórku .
761Wysoko nad sobą , na trzecim piętrze , Wokulski usłyszał silny bas męski , który mówił :
762Kiedy Wokulski spojrzał na zegarek , było dopiero wpół do czwartej .
763— mówi nieśmiała osoba w czarnej sukni , wyciągając rękę do Izabeli .
764Po rozmowie jednak , jaką miałam w tej materii z Krzeszowską , zaczynam lękać się , ażeby piękne te pamiątki nie przeszły w niewłaściwe ręce .
765Wokulski zbliżył się do powozu hrabiny .
766— Pan Rzecki był za granicą przed trzydziestu laty , a zięć pani wyjechał dopiero przed czterema ...
767— No , jużci do Hopfera nie wrócę — odparł uderzając pięścią w stół .
768Pamiętam ( był to rok 1857 , może 58 ) , zaszedłem raz do Hopfera , u którego pracował Machalski .
769Wokulski zauważył , że młodzieńcowi trochę drżały ręce i twarz mu się mieniła .
770„ Oszalałem ! ” — mruknął Wokulski dążąc w stronę galerii .
771Musiał jednak przyznać , że gadulstwo Ochockiego miało te same cechy szczerości i rozrzucenia , jak jego ruchy i cała wreszcie osoba .
772Mizerny Klejn wybierał laski młodzieńcowi , który na widok panny Izabeli szybko uzbroił się w binokle — a pachnący heliotropem Mraczewski palił wzrokiem i sztyletował wąsikami dwie rumiane panienki , które towarzyszyły damie i oglądały toaletowe cacka .
773Pomimo , a może z powodu tak brzydkiego czasu pan Ignacy siedzący w swoim zakratowanym pokoju jest bardzo wesół .
774— Mam do pana prośbę , panie Szlangbaum ...
775— śmiał się trącając Wokulskiego w ramię .
776Nie ma doktora ani jego mieszkania i nawet ich od dziesięciu miesięcy nie widział .
777— Tym się zgubił — ciągnął Szuman .
778Znałeś pan Hopfera ? ...
779Pamiętam , leżał akurat w łóżku nakryty pierzyną mojej ciotki i pił gorące ziółka na poty .
780Mraczewski spostrzegłszy , że są nie zajęci , zaczął rozmawiać z nimi , a pan Ignacy znowu został sam nad swoją księgą .
781Ale Iza będzie największym świętem .
782Istotnie , dzień był wyjątkowo gorący i jaskrawy : chodniki i kamienie ziały żarem , blaszanych szyldów ani latarniowych słupów nie można było dotknąć ręką , a z nadmiaru światła panu Ignacemu zachodziły łzami oczy i czarne płatki zasłaniały mu pole widzenia .
783— mruknął Wokulski .
784— Nie , dziecko — odparł pan Tomasz prostując się .
785Może pozwoli pan — mówił Wokulski wydobywając z kieszeni gruby pakiet — że oddam pieniądze .
786— Zaraz do niej pójdę , tylko tu zrobię porządek — odpowiedziała panna Florentyna , dla której ład w domu był sprawą ważniejszą od czyjejkolwiek migreny .
787Spotkali się pierwszy raz i już Ochocki tak z nim rozmawiał , jak gdyby znali się od dzieci .
788Panie milcząc wróciły do domu ; panna Izabela cały dzień była rozdrażniona .
789Ten Szlangbaum ( znam go od dawna ) jest mojżeszowego wyznania , ale człowiek porządny .
790Oparł się na ramieniu Ignacego i zaglądając mu w oczy rzekł łagodnie :
791Zwinięty w kłębek Ir odszczekuje im przez sen stłumionym głosem , a ja kładę się do łóżka , nakryty tylko prześcieradłem .
792Franc odmierzył jakiejś kobiecie za dziesięć groszy rodzynków .
793Pan Ignacy nie wiedział , gdzie posadzić znakomitą osobę i jak cieszyć się z honoru wyrządzonego przez mecenasa jego Stachowi .
794Kto wie , czy teoria nie wydała się jej ważniejszą aniżeli pojedynek z Krzeszowskim .
795Panna Florentyna powoli otworzyła kopertę i zaczęła czytać .
796Twarz hrabiny powlokła się chmurą ; pan Łęcki był zakłopotany , panna Izabela zbladła .
797— Nie wypada mi tego czytać — szepnęła oddając list pannie Izabeli .
798— Panie Mraczewski .
799O ile znam stosunki , Bela byłaby szczerze kontenta , gdyby ani baron , ani jego żona nie posiadali tej klaczy w dniu wyścigów .
800— Owe trzy miliony rubli stanowią mój osobisty kredyt i przynoszą mi bardzo mały procent jako pośrednikowi — mówił Wokulski .
801Jedni twierdzili , że pan Tomasz jest zdeklarowanym bankrutem , drudzy gotowi byli przysiąc , że zataił majątek , aby zapewnić szczęście jedynaczce .
802Panna Izabela przedstawiła panów :
803Byle o tej porze nie wpadł do nas Starski — rzekła panna Izabela biorąc do ręki trzeci list .
804„ A jednak ten Mraczewski jest infamis !
805— odezwał się z przekąsem pan Ignacy .
806— Wszystko to są dowody tylko energii — odpowiedział pan Tomasz .
807Zdawało się Wokulskiemu , że pod wpływem migotliwych płomyków twarz jego ożywia się przybierając wyraz groźby albo litości i łaski .
808I z tą panną Izabelą farsa , plotki ... ”
809Tajemnica była jeszcze tak zachowywaną , że kiedy panna Izabela poszła z wizytą do ciotki , zastała hrabinę i prezesową naradzające się nad pogodzeniem państwa Krzeszowskich za pomocą owej klaczy .
810A od tych widzeń oczy panny Izabeli przybrały nowy wyraz — jakiegoś nadziemskiego zamyślenia .
811Światło w przedpokoju nieco oprzytomnia pannę Izabelę .
812— Chwała Bogu !
813„ Pójdę w kierunku ściany hotelu ” — myśli Wokulski .
814— Podobno pisał do ciebie Krzeszowski ?
815Pan Ignacy , który jest nieskończenie mniej śmiałym aniżeli okazały jegomość , zamiast pchać się jak on , zdaje się na łaskę i niełaskę losu .
816— Twój ojciec ma słuszność — odparła hrabina — ten człowiek może być użyteczny .
817Ona nienawidzi Stawskiej , nie wiem nawet za co .
818— Wokulski zwiąże się ze szlachtą — odpowiedział Ignacy — a i tam są kapitały .
819Wokulski , który musiał wyręczać w rozmowie Suzina i robił dużo notatek , dopiero przy tej pracy uspokoił się zupełnie .
820— No , Stanisławie Piotrowiczu , twoje szczęście , żeś przyjechał ...
821Nagle otworzyły się drzwi salonu i jak wryty stanął na progu Maruszewicz , za którym ujrzałem żółtawą twarz i zaczerwienione oczy pani baronowej .
822Tu hrabia spojrzał na swego towarzysza , który z uroczystą miną coś przełknął .
823Dlaczego pan radca nazywa Wokulskiego wariatem ? ...
824— bąkał Wokulski .
825Odetchnąłem widząc , że Wokulski nie myśli darmo jeść chleba ; a i subiekci przestali się uśmiechać przekonawszy się , że Stach w sklepie więcej pracuje niż oni , i w dodatku — ma jeszcze niemałe obowiązki na górze .
826Dla osoby z towarzystwa ciekawą jest rozmowa z tego rodzaju ludźmi , a pannie Izabeli chłopi na przykład wydawali się nawet zabawnymi swym odrębnym językiem i logiką .
827— Cóż to za oryginalne diabły , panie Mraczewski ?
828I przy odbiorze ośmiuset rubli za klacz Krzeszowskiego był jakiś zmieszany ...
829( Pan Ignacy przyznaje w duchu , że tak pięknego mężczyzny nigdy jeszcze nie widział . )
830— Pan Mraczewski już nie jest u mnie i nie będzie — odparł Wokulski z ukłonem .
831Wokulski tak był zaskoczony , że w pierwszej chwili stracił mowę .
832— Wokulski nietknięty , baron raniony w twarz !
833Uczucia spokoju i niezachwianej pewności tak w tej chwili górowały nad wszelkimi innymi w duszy Wokulskiego , że gdy wrócił do domu , zamiast marzyć ( co mu się zwykle zdarzało ) , wziął się do roboty .
834Po zwykłym powitaniu hrabia usiadł sztywnie na krześle i rzekł :
835Proszę jednak wyobrazić sobie , co za traf , że właśnie gdym wszedł do pokoju , rozmawiali o Wokulskim .
836— Jutro ma przyjść do Mincla z odzieniem i bielizną — odrzekł pan Domański .
837Mieszkaliśmy na Starym Mieście z ciotką , która urzędnikom prała i łatała bieliznę .
838Gdyby zaś pan Wokulski wybrał sobie jaką poważną i majętną kobietę , wzmocniłby się nawet jego kredyt .
839Wokulski podał to klaczy , która bez namysłu zjadła .
840Lecz Wokulski po odejściu Maruszewicza był kontent .
841— Zapewne dlatego , ażeby je z zyskiem sprzedać — odpowiedziała panna Florentyna .
842Doktór wrócił do swego biurka , usiadł , oparł brodę na ręku i rzekł po namyśle :
843Wszystko w tym celu , ażeby złapać Stacha , a jego albo nie ma w sklepie , albo jeżeli jest , to nawet nie patrzy na towar , jakby mówił :
844Powoli pan Tomasz zupełnie odzyskał siły .
845Patrzył na pannę Izabelę w milczeniu i czekał .
846— Furmani u mnie niejaki Wysocki , który umierał z głodu , nim Wokulski postawił go na nogi ...
847Szczęściem , stróż natychmiast otworzył furtkę , przez którą pan Ignacy krokiem zupełnie pewnym , a nawet więcej niż pewnym , bardzo pewnym , przeszedł całą sień czując , że jego cylinder siedzi mu trochę na bakier , ale tylko troszeczkę .
848Wokulski przetarł oczy .
849Tu pochwycił go pan Łęcki z oznakami niebywałej tkliwości .
850Baron , widzisz , utrzymuje jakąś spółkę z lichwiarzami , a fortuna marszałka urosła głównie ze szczęśliwych pogorzeli , no ... i trochę z handlu bydłem w czasie wojny sewastopolskiej ...
851I nie tylko przerwał baronowi tok jego niezadowoleń , ale wyzwał go na pojedynek .
852Panna Izabela spostrzegłszy , że ojciec stopniowo odzyskuje siły i władzę nad sobą , powstała z klęczek i usiadła na szezlongu .
853Ależ , panie Wokulski , ja wczoraj bynajmniej nie miałem pretensji do pana ...
854Czasem wyobrażał sobie , że jest otoczony siecią intryg , z której wydobyć go może tylko Wokulski .
855Wokulski po jego odejściu nawet nie pomyślał o młodych i nie wymagających baletniczkach ; zajmowało go wielkiej doniosłości pytanie , które streścił w dwu wyrazach , frak czy surdut ?
856Jeżeli ona odda serwis i srebra ciotce , może stracić okazję do korzystnego pozbycia się ich , a jeżeli sprzeda za pięć tysięcy , pamiątki te naprawdę mogą dostać się w niewłaściwe ręce , jak pisała hrabina .
857Ostatnie wyrazy uderzyły Wokulskiego .
858Wokulski cofnął się do bocznego stołu .
859— Nie lubisz pan lodów , panie Szlangowski ?
860Zdaje się , że zrobię w życiu jedno kapitalne głupstwo , zapewne dla panny Izabeli .
861A niemały to majątek , choć pan baron mocno go nadszarpnął ...
862— zdziwił się pan Tomasz .
863— Rossiego nie widział pan ? ...
864— Zatem żeni się pan , panie Ochocki ? ...
865Jest to baronowa Krzeszowska , kornie zgięta ku ziemi ; bije się w piersi i co chwilę podnosi chustkę do oczu .
866Zobaczywszy pannę Izabelę hrabina pochwyciła ją w objęcia .
867Dzwoni już drugi raz , nie odpowiada nikt , więc wybiega do przedpokoju i we drzwiach spotyka pannę Florentynę , która chwyta ją za rękę i mówi ze zdziwieniem :
868„ Panna Izabela ? ... ”
869Wokulski szedł do swego mieszkania i myślał :
870„ On coś wie ! ” — pomyślał Rzecki i rzekł głośno :
871— Któż jest pan Jumart ?
872O , to śmiałbym się z doktora Szumana , który tak żartuje z polityki ! ...
873Wokulski siedział bez ruchu .
874Baronowa rozkrzyżowała ręce jak człowiek trafiony kulą w piersi .
875Pan Ignacy nie wie , dokąd iść ; idzie jednak do tych drzwi , przed którymi stoi najwięcej starozakonnych , domyślając się , że tam właśnie odbywa się licytacja .
876— Nie wiem — rzekła hrabina .
877— Zbierz pieniędzy , Stanisławie Piotrowiczu , ile się da — mówił — a uczciwe słowo , zrobisz okrągły milionik ! ...
878— To nic — odpowiedział spokojnie Rzecki .
879Wokulski spostrzega , że znowu jest noc , i znowu zapada w stan , który może być snem , a może tylko utratą przytomności .
880— Czy naprawdę kupiłeś , panie Stanisławie , klacz Krzeszowskiego ?
881Panna Izabela pobladła i usiadła na skórzanym szezlongu .
882Pan Ignacy poruszył się na krześle z zamiarem protestu .
883Tej samej nocy , jak każdej zresztą innej nocy , baron grał w karty .
884Dla panny Izabeli impertynenckie spojrzenia barona i otwarte nazwanie Wokulskiego jej wielbicielem były strasznym ciosem .
885— Klacz moją ustąpiłem pani Krzeszowskiej ( przed Bogiem i ludźmi prawnie zaślubionej mi małżonce ) za osiemset rubli .
886— Pan Wokulski , no ... to jest wielki interes — odpowiada brunet .
887Nikczemnikiem , według jej wyobrażeń , można było nazwać tylko Wokulskiego .
888Bo i twoja ciotka , mówię ci — tu zniżył głos — tak okrutnie miele jęzorem , że wolałbym , mówię ci , słuchać baterii austriackich armat aniżeli jej trajkotu .
889— niecierpliwie zapytał go Wokulski wychylając głowę spomiędzy drzwi .
890— Nic nie wiem — pochwyciła gorączkowo panna Izabela — ale wszystko przeczuwam , wszystko rozumiem ...
891— Tak — potwierdził baron .
892Wokulski ocknął się i na szczycie słupa zobaczył jakąś ludzką figurę .
893— wtrącił pośpiesznie Wokulski .
894„ Stachu , wróć się ! ... ” — krzyczy pan Ignacy widząc , że dom poczyna się chwiać .
895— Zawsze jednak , kochany Stachu , rozejrzyj się w sytuacji , a może sam się cofniesz ...
896— Witam cię , panie Stanisławie — rzekł z właściwą mu majestatycznością .
897— zapytał ciekawie pan Tomasz .
898Gdy umarł , podobno na ulicy , pani Meliton odprowadziwszy go na cmentarz i przekonawszy się , że jest niezawodnie zakopany , wzięła na opiekę psa ; znowu bowiem powszechnie mówiono , że pies jest najwdzięczniejszym stworzeniem .
899A nareszcie , pragnąc w jakiśkolwiek sposób zabawić Wokulskiego , znowu zaczął mu mówić o swojej kamienicy , z której ma nadzieję otrzymać czterdzieści albo i pięćdziesiąt tysięcy czystego zysku .
900I zmarło , biedactwo , niespełna we dwie doby na zakażenie krwi , tyle tylko mając przytomności , aby wezwać rejenta i cały majątek przekazać swemu Stasiulkowi .
901— Ależ , Belciu ! ...
902— Wyobraź pan sobie — mówi z dobrotliwym uśmiechem pan Łęcki — że przed tygodniem jeden mój znajomy wziął dwakroć za dom , który go kosztował sto pięćdziesiąt tysięcy .
903Teraz szanowny pan Wokulski raczy nam , z właściwą mu jędrnością , objaśnić : jakie pozytywne korzyści z jego projektu odniesie ...
904W kwadrans po wyjeździe z Warszawy koleją warszawskobydgoską Wokulski doznał dwu szczególnych , choć zupełnie różnych uczuć : owionęło go świeże powietrze , a on sam wpadł w jakiś dziwny letarg .
905— zapytała panna Izabela .
906Każdy z tych ludzi przez pewien czas zaprzątał tajemne myśli panny Izabeli , każdemu poświęcała najcichsze westchnienia rozumiejąc , że dla tych czy innych powodów kochać go nie może i — każdy z nich za sprawą bóstwa ukazywał się w jego postaci , w półrzeczywistych marzeniach .
907Była pierwsza w południe , kiedy pan Ignacy zbliżał się do sklepu , zawstydzony i niespokojny .
908Całuję cię , Jan Mincel .
909— mówił pan Tomasz , mocno ściskając go za rękę i z wdzięcznością spoglądając na niego zaczerwienionymi oczyma .
910Gdy zaś w dodatku wyłożył mi Mraczewski swoją teorię o wspólności żon , zaraz przyszło mi do głowy :
911— Tak — odpowiada Staś — przenieśli ci każdy ćwieczek , nawet płachtę dla Ira .
912— Stanę , lecz ponad to , co da pani Krzeszowska , postąpię najwyżej parę tysięcy .
913Lecz baron , nie poprzestając na nieszczęsnym frazesie , nawet wobec niej zachowywał się cynicznie , drwiąc z jej starych wielbicieli i robiąc aluzje do ich majątkowej ruiny .
914Hrabia wziął arkusz papieru i wśród ogólnego milczenia przygotował protokół , który Szuman natychmiast przepisał .
915Kiedy patrzył na pannę Izabelę , czuł się absolutnie spokojnym i jakby większym ; nie widząc — myślał o niej i tęsknił .
916Teraz dopiero Wokulski spostrzegł , że między tą damą a jego stryjem musiał istnieć jakiś niezwykły stosunek .
917Ale kiedy do krucyfiksu zbliżył się jaki biedak i opowiadał Ukrzyżowanemu swoje strapienia , Chrystus otwierał martwe usta i w szmerze fontanny powtarzał błogosławieństwa i obietnice ...
918Wziął go pod ramię i nie zważając na paru obecnych gości , którzy ze zdumieniem patrzyli na nich , pędem zaciągnął Rzeckiego do gabinetu , gdzie stała kasa .
919Wokulski ujął paczkę w obie ręce i rozdarł ją .
920Sześćdziesiąt tysięcy daje Krzeszowska , która utopiłaby nas w łyżce wody ... mieszczanka ! ...
921Wokulski zerwał się zmieszany , posadził gościa na fotelu ; znakomity adwokat ostrożnie położył swoją rękę na stole i szybko pocierając sobie jednym palcem kark rzekł półgłosem :
922Panna Izabela zaczęła mówić po angielsku .
923Panna Łęcka piękna , bo piękna , ale przecież jest tylko kobietą i dla niej Stach nie popełniałby tylu szaleństw ...
924„ Aha , triumfator ! ” — rzekł do siebie Wokulski , ledwie trzymając się na nogach pod naciskiem tłumu , który biegł , klaskał , wiwatował , wskazywał palcami bohatera , pytał o jego nazwisko .
925Nawet byłoby lepiej tu niż u hrabiny .
926Panna Izabela poczuła brak oddechu i ściskanie serca .
927— Jedziesz dziś do Paryża z Suzinem ?
928— Więc możemy zobaczyć tragedię — zakończył Szuman .
929Wokulskiemu wydało się to wprost niesmaczne .
930Mimo to na drugi dzień przyjechał znowu z wizytą do Wokulskiego , a nie znalazłszy go w mieszkaniu , kazał dorożkarzowi stanąć przed sklepem .
931Franc kazał cię ucałować .
932— Nie mam przesądu co do kupców — ciągnął dalej hrabia — ale ten Wokulski , który zajmował się dostawą w czasie wojny i zrobił na niej majątek ...
933Jego piękna twarz miała tak serdeczny wyraz , że Wokulski pomyślał :
934Gdy Wokulski był subiektem w sklepie kolonialnym , marzył o perpetuum mobile , machinie , która by się sama poruszała .
935Dowiaduję się , że ten biedny Mraczewski z mojej winy otrzymał dymisję .
936Nie miałem po co wracać — odparł niecierpliwie Wokulski .
937Na nieszczęście , spojrzała Wokulskiemu w oczy i ... z wyrazem : „ Przepraszam ... ” , wyszła ze sklepu .
938„ 29 a 36 — to 65 , a 15 ... ” — liczył w myśli Wokulski , lecz nagle pióro prysło mu w ręku .
939Ten zaś pan Wokulski jest bardzo miłym i dystyngowanym człowiekiem i wyznaję , że serdecznie go polubiłem , choć mi taką zrobił krzywdę . ”
940— A następnie spiszemy akcik , mocą którego pan S. Szlangbaum zaciąga od wielmożnego S. Wokulskiego dług w kwocie dziewięćdziesięciu tysięcy rubli i takowy zabezpiecza na nowo nabytej przez siebie kamienicy .
941Marszałek nie mogąc się doczekać odpowiedzi wyjechał na wieś , strapiony baron za granicę i — panna Izabela pozostała kompletnie samą .
942Nagle dostrzegłem , że Jan Mincel zasłoniwszy usta dłonią coś mruczy i robi miny do Katza .
943Szlangbaum uspokoił się .
944Kto wie , czy baronowa jedzie do sądu ; może to wszystko plotki ? ...
945„ Wszyscy odwracają się ode mnie — mówił sobie — nawet Ignacy ...
946Pan Tomasz podał rękę córce i przeszli we troje do jadalnego pokoju , gdzie już znajdowała się waza tudzież Mikołaj odziany we frak i wielki biały krawat .
947— Masz pan rację — potwierdził doktór — ale cóż stąd ? ...
948Chyba mój sklep , który dziś upadłby , gdyby go nie pilnował Rzecki ...
949— Pan Wokulski nie zrobił nic podłego , tylko ... takie małe świństewko , które może uchodzić w handlu , ale nie w towarzystwie ...
950— Ignaz ! ...
951Był to cyniczny brutal , który dorobił się majątku na podejrzanych spekulacjach po to , ażeby kupić sobie reputację u ludzi , a ją , pannę Izabelę Łęcką , u jej ojca ! ...
952Zanosząca się od płaczu baronowa , wsparta na Maruszewiczu , opuszcza salę złorzecząc przy tym swemu adwokatowi , sądowi , licytantom i komornikom .
953— Głupiś , mój Wysocki .
954W tej samej porze pan Tomasz zakręcając siwego wąsa spacerował po swym gabinecie i myślał :
955Wokulski podniósł głowę .
956Wokulski spojrzał na zegarek : była trzecia po południu .
957Panna Izabela opamiętała się pierwsza .
958Tak , to jest panna Izabela : prowadzi ciotkę i o czymś z nią rozmawia .
959Pan Tomasz kręcił głową czytając list , a nareszcie rzekł :
960No , gadaj prędko — zawołał Rzecki wesoło , uderzając go w ramię .
961Wspólna podróż trwała niespodziewanie długo , bo aż do października 1849 roku , pamiętasz , Katz , niezapomniany przyjacielu ?
962Wielbicielom tego , co Wokulski , gatunku wystarcza spojrzenie , uścisk ręki ...
963Lekki dreszcz przebiegł pannę Izabelę .
964Idąc do domu hrabia Liciński kilka razy powracał myślą do Wokulskiego .
965Oparł się na ramieniu Wokulskiego i odeszli kilkanaście kroków w las .
966Napisać list do Stasia ...
967Tak myślałem , ale tenże sam Mraczewski uleczył mnie ze swoich teoryj , a zarazem bardzo pokrzyżował moje plany .
968— Belu , nie boisz się ? ...
969Pan Ignacy nie mógł się domyślić .
970Rzecki parę razy w życiu widział ludzi zamagnetyzowanych i zdawało mu się , że Wokulski ma taki wyraz fizjognomii , jak gdyby był zamagnetyzowany przez ową lożę .
971Baronowa triumfalnie spogląda na pana Łęckiego .
972— Stachu ...
973— Powoli ... powoli ... uspokój się , kochany panie Stanisławie — mitygował adwokat , na powrót sadowiąc go na fotelu .
974— Więc niech się cofną od spółki — odburknął Wokulski — ja ich nie wabię ...
975Wokulski uśmiechnął się .
976Wokulski spuścił oczy i milczał ; adwokat mówił dalej :
977— Śliczny dzień — westchnęła panna Izabela patrząc na niebo , gdzieniegdzie poplamione białymi obłokami .
978Pisze do mnie Stach z Paryża ( prosił mnie o to samo przed wyjazdem ) , ażebym się zaopiekował kamienicą , którą kupił od Łęckich .
979„ Dwa ostatnie lata mojej egzystencji — mówił Wokulski — schodzą na uganianiu się za kobietą , której może bym się nawet wyrzekł poznawszy ją dokładniej .
980— Siądźże , proszę cię — zwróciła się do Wokulskiego .
981W przedpokoju spotkał lekarzy , obu znajomych sobie , i gorąco polecił pana Tomasza ich opiece .
982— odezwała się hrabina .
983Nie , w tym Wokulskim jest coś ...
984Ponieważ gościnny Machalski już na schodach przyjął nas ogromnymi kielichami wina ( i to wcale dobrego ) , a mnie wziął w szczególną opiekę , muszę więc przyznać , że od razu zaszumiało mi w głowie , a w kilka minut później byłem kompletnie zapity .
985— Nie mam w tej chwili żadnego zajęcia — odpowiedział pochmurnie Wokulski i lekko zarumienił się .
986Jednym z pierwszych gości był pan Łęcki ; wziął Wokulskiego na stronę i jeszcze raz wypytał go o cel i znaczenie spółki , do której należał już całą duszą , ale nigdy nie mógł dobrze spamiętać , o co chodzi .
987Szuman nie odpowiedział nic , tylko spojrzał spod oka .
988— Daruje pani — przerwał Wokulski — ale stosunki między małżonkami do mnie nie należą .
989Potem spiesznie opuszcza kościół zastanawiając się , w jaki też sposób dobry Bóg zadowolni sprzeczne żądania pani baronowej Krzeszowskiej i pana Tomasza Łęckiego ?
990— Przepraszam pana — przerwał Wokulski .
991Czasami zamiast niego przychodziło kilku nieznanych mi panów , którzy nocowali na kanapce , na łóżku Stacha , nawet na moim własnym , nie tylko nie dziękując mi , ale nawet nie mówiąc : jak się nazywają i w jakiej branży pracują ?
992— pochwycił mecenas odprowadziwszy Wokulskiego do salonu .
993Wokulskiemu wyjaśniła się twarz .
994Doktór zerwał się z fotelu i tak prędko przybiegł do kanapy , że rozrzucone poły szlafroka robiły go podobnym do nietoperza .
995Myślałem o Wokulskim , a piszę o sobie i o Katzu .
996— Od tego dnia uległem dziwnej chorobie — mówił Wokulski .
997— pochwycił Łęcki .
998— Cicho ! ... na Boga , cicho ! ...
999„ Trzeba być kompletnym błaznem , ażeby robić coś podobnego — pomyślał Wokulski idąc w stronę sklepu .
1000— No — odparł pan Ignacy — puszczenie w ruch takiego interesu jak moskiewski to nie chy-chy .
1001Usłyszawszy taką pochwałę Wokulski otworzył biurko , poszukał w nim i za chwilę wydobył paczkę weksli .
1002Pan Tomasz przypatrzył im się z uwagą i dopiero teraz spostrzegł , że dwoje tych ludzi harmonizują ze sobą wzrostem i ruchami .
1003Dziewczynka zrobiła dwa dygi , na które ja odpowiedziałem niezręcznie , a pan Wirski jak hrabia , i mówiła dalej , pokazując babce druty , przy których chwiał się czarny , włóczkowy kwadracik .
1004Nadto zaprosimy szanownego pana Wokulskiego , ażeby w innych naszych naradach chciał przyjąć udział ...
1005— Ażeby wyjść przed ósmą — wtrącił pan Lisiecki .
1006— Nic pilnego — odpowiedział Wokulski .
1007— W takim razie poproś pana Wokulskiego , ażeby ci częściej towarzyszył — odpowiedziała hrabina tonem jakiejś osobliwej słodyczy .
1008— Bardzo proszę — odparła hrabina .
1009— Dałbym dziesięć rubli , żeby Wokulski wygrał ...
1010Ach , Boże !
1011Przyjacielem panny Izabeli mógłby być człowiek co najmniej posiadający majątek ziemski .
1012— Wysocki ! ...
1013— A bój się pan Boga , panie Ignacy — zawołał — trzy godziny czekam na pana !
1014Na drugi dzień około dziewiątej rano służący obudził Wokulskiego , donosząc mu , że czeka Wysocki .
1015Parę razy wyjrzał na ulicę , a następnie zbliżył się do Wokulskiego .
1016— Chcę zadać panu pytanie ... nie ... dwa pytania , bardzo poufne , a może nawet drażliwe — mówił Ochocki .
1017— zawołał pan Tomasz chwytając się za głowę .
1018Interesa sklepowe idą wybornie , wystawa w oknach na przyszły tydzień już ułożona , a nade wszystko — lada dzień ma powrócić Wokulski .
1019Chociaż , panie Wirski , przysięgam , że nigdy od niej o tym nie słyszałam ...
1020I na samą myśl o tym Wokulski uczuł pragnienie śmierci , ale tak zupełnej , żeby nawet resztki jego popiołów nie zostały na ziemi .
1021Panna Izabela po tej uwadze nieco uspokoiła się .
1022— Otóż i pan Wokulski ! ...
1023— Dziękuję ci , panie Wokulski , za pamięć i proszę , ażebyś przyszedł do mnie na święcone .
1024Lecz jedno słówko jej , panny Izabeli , pokonało nieugiętego człowieka ; nie tylko cofnął się , ale nawet dał Mraczewskiemu lepszą posadę .
1025Był to baron Krzeszowski .
1026Wszystkie te jednak chorobliwe objawy mniej trwożyły pana Ignacego aniżeli jeden straszny symptom , oto : nie chciało mu się iść do sklepu ! ...
1027— zawołała panna Izabela z wybuchem .
1028— wrzasnął doktór .
1029Wokulski zamyślił się .
1030On przeprosił pannę Izabelę , ja wydobędę go z długów . ”
1031— wtrącił Wokulski .
1032Całą wygranę ( stanowczy dowód bezinteresowności ) złożył na ochronę , i to na moje ręce ( baron widział to ) .
1033Wokulski mienił się siedząc na fotelu ; już nie mógł znieść głosu Mraczewskiego .
1034— Bardzo prosimy — mówił prędko Mraczewski — to nasz obowiązek .
1035W tej chwili Wokulski spostrzegł , że z dalszych pokojów zbliża się do niego pan Łęcki w towarzystwie młodzieńca , którego już widział obok panny Izabeli podczas kwesty i na święconym u hrabiny .
1036— Co mi pan , panie Klejn , będzie zawracał głowę ! ...
1037— Przyjechaliśmy tu dziś z Suzinem o jedynastej ...
1038Ale mniejsza , jeżeli za parę grzecznych słówek Krzeszowski rozchoruje się ze złości . ”
1039Wokulski , jeżeli jest naprawdę genialnym kupcem , powinien mieć i z pewnością ma sto za sto .
1040Nierobienie oszczędności , a raczej nieodkładanie co dzień choćby kilku groszy , było w oczach Mincla takim występkiem jak kradzież .
1041— Siódma buteleczka , panie radco .
1042Ale Mraczewski zmusił go do siedzenia .
1043Dramatyczny głos baronowej przeszedł znowu w szlochanie .
1044Musiał im coś mówić o Stachu , gdyż na drugi dzień zbiegła na dół pani Małgorzata Minclowa i dalejże do mnie z pretensjami :
1045„ A więc dom kupił Szlangbaum , i to za dziewięćdziesiąt tysięcy , jak przepowiedział Klejn .
1046Mikołaj wzruszył ramionami i na palcach wyszedł do kuchni .
1047Ale nim powiedział nazwisko , bankier sam zbliżył się do nich i przywitawszy Wokulskiego rzekł :
1048Cyfry te ze swej strony źle podziałały na humor Wokulskiego , który mówił sobie , że ponad trzydzieści tysięcy rubli już nic nie jest w stanie dołożyć .
1049Stach ... to jest pan Wokulski ... prosił mnie o zajęcie się jego interesami , dopóki nie wróci z Paryża ...
1050— Tylko zyskam — odparł Wokulski i pożegnał mecenasa i Szlangbauma .
1051Panna Izabela z niechęcią odrzuca monitora mody i siada na szezlongu w postaci półleżącej .
1052„ Dlaczego Stach tak dziwnie przypatrywał się loży , w której siedziała hrabina , pan Łęcki i panna Łęcka ? ...
1053Wokulskiego napada od razu trzech Francuzów ofiarujących mu usługi .
1054Była tak piękna i tak majestatyczna w ruchach , że Wokulski patrząc na nią skamieniał .
1055W kilka minut po jej odejściu wbiegł do sklepu baron .
1056— krzyknęła ciotka chwytając pana Raczka za ramię .
1057Jednocześnie pobladła , zaczęła skubać sukienkę i z pewnością mimo woli rzuciła na Wirskiego takie błagalne spojrzenie , że ... że gdybym był Wokulskim , zaraz bym się o nią oświadczył ...
1058Zastąpiła jej drogę panna Florentyna .
1059Tymczasem ( wszystko w marzeniu ) panna Izabela podniosła się z fotelu i wyszła z loży , a Wokulski za nią , wciąż patrząc jak człowiek zamagnetyzowany .
1060„ Rozstawili pikiety — pomyślał Wokulski — ażeby nie skompromitować dorobkiewicza .
1061— zapytała panny Florentyny .
1062„ Jednakże Pan Bóg jest łaskawy — myślała — gdy ocalił człowieka , który może się nam przydać .
1063Tak samo z Wokulskim .
1064— Nade wszystko niech panowie strzegą się tej baronowej ... która już czeka w czytelni , a ma niby to przyjść dopiero o trzeciej ...
1065Niechże sobie wreszcie Wokulski przepłaca kamienice .
1066Teraz spostrzegła panna Izabela , że w wielkim świecie usuwa jej się grunt pod nogami , więc zdecydowała się obniżyć skalę wymagań .
1067Wokulskiemu krew uderzyła do głowy .
1068Ucałowałem Katza , on mnie także .
1069Rzecki wstał z krzesła , smutno pokiwał głową i opuścił swoje mieszkanie .
1070Wokulski odprowadził go na stronę i rzekł :
1071— powtórzyła panna Izabela .
1072Pani Krzeszowska miała widocznie ułożoną dłuższą mowę .
1073Wreszcie Mincel utarł nos z wielkim hałasem i odwróciwszy się do okna , mruknął :
1074— Przesąd ? ... nie powiem — rzekł Wokulski .
1075Panna Izabela drgnęła , Wokulski umilkł .
1076Młodszy zaś , Jan Mincel , który zawiadywał galanterią i obok niezgrabnych ruchów odznaczał się łagodnością , był znowu bity za wykradanie kolorowego papieru i pisywanie na nim listów do panien .
1077Wokulski spojrzał na niego z boku i uśmiechnął się widząc , że stary odzyskuje dobry humor .
1078— I milionerem — dodała panna Florentyna .
1079A wówczas , jakby na komendę , z galerii i z paradyzu odzywały się gwałtowne oklaski i wrzaskliwe okrzyki : „ Brawo , brawo Rossi ! ... ”
1080Teraz panna Izabela spostrzega ojca , który siedzi przy niej i z uwagą ogląda sobie paznokcie , od czasu do czasu rzucając okiem na krajobraz .
1081Pan Ignacy miesza się coraz bardziej .
1082Dlaczego wzniosłe obietnice Chrystusa nie mają być spełnione , choćby przez takich jak ja niedowiarków , skoro pobożni zajmują się czym innym ? ”
1083— wybełkotał baron .
1084— Mam nadzieję — ciągnął pan Tomasz — że zostanie mi z niego pięćdziesiąt , a choćby czterdzieści tysięcy rubli ...
1085Obiady w dzień powszedni jadaliśmy w sklepie , naprzód dwaj młodzi Minclowie i August Katz , a następnie ja z pryncypałem .
1086— spytała chłodno hrabina .
1087Zbliżyła się hrabina .
1088Tymczasem w piątym roku pożycia pani Małgorzata nagle poczęła się malować ...
1089— Pan ma słabość do tego Maruszewicza ?
1090— Cóż to za lokatora ma pan Ignacy , za którym panny szaleją ? ...
1091— upominała ją panna Florentyna .
1092W początkach wojny wschodniej przejeżdżał przez Warszawę bogaty moskiewski kupiec , Suzin , przyjaciel Wokulskiego jeszcze z Syberii .
1093Przez głowę mu nawet nie przeszło , że dla Wokulskiego może być ważniejszym spacer do Łazienek aniżeli wszyscy książęta i spółki .
1094Jumart wstał z krzesła i ukłoniwszy się elegancko , rzekł :
1095Tu urwał i spod oka spojrzał w stronę panny Izabeli rozmawiającej z Mraczewskim .
1096Nareszcie i Rzecki opuszcza salę , w której odbywa się inna licytacja i gromadzi się nowa publiczność .
1097W parę dni po śmierci Katza weszliśmy do Turcji , a przez dwa lata następne ja , już sam , tułałem się po całej Europie .
1098— Tak rzadko widuję pana , panie Wokulski — wtrąciła hrabina — że muszę zaraz załatwić interes ...
1099Wokulski powstał z kanapy i oparłszy się obu rękoma na stole , zapytał :
1100— Na nasze żądanie — ciągnął hrabia — baron jest gotów ... przeprosić nawet listownie pana Wokulskiego , którego wszyscy szanujemy — tek ...
1101Obraz panny Izabeli ukazał mu się otoczony jaśniejszym niż kiedykolwiek blaskiem .
1102Potem biegnie do sklepu jeszcze zamkniętego , przez trzy godziny rachuje bez względu na ruch gości i rozmowy „ panów ” i punkt o dziesiątej mówi do Lisieckiego :
1103— dodał kłaniając się hrabinie i prezesowej .
1104— ostrzegł go pan Tomasz , uroczyście grożąc palcem ...
1105A Rossi ? ...
1106Nawiasowo powiem , że serdecznie chcę , ażeby się Stach ożenił .
1107— Ja doczekam — odparł ojciec — a Ignaś doczeka jeszcze lepiej .
1108Panna Izabela z daleka kiwnęła mu głową i , znowu spojrzała w sposób , który wydał mu się bardzo niezwykłym .
1109Nie tylko uprosiła pannę Izabelę o przyjęcie pięknego kostiumu , nie tylko co dzień bywała u niej albo ją wzywała do siebie , ale jeszcze ( co było dowodem niesłychanej łaski ) na całą Wielką Środę ofiarowała jej swój powóz .
1110Jego towarzysz spostrzegłszy Wokulskiego trącił mówcę , który nagle urwał .
1111— Nie mamy upoważnienia do żadnych kroków pojednawczych — odparł Rzecki , w którym ocknął się były oficer węgierski .
1112— Zaraz ja tobie odpowiem — mówi Suzin .
1113— szepnął Rzecki .
1114A wówczas panna Izabela pomyślała :
1115Panna Florentyna aż cofnęła się z fotelikiem , szepcząc :
1116— myśli Wokulski .
1117Ton ten otrzeźwił Wokulskiego , który podniósł głowę i odparł oschle :
1118Przy wejściu do drugiego salonu , gdzie było kilka dam , zastąpiła im drogę hrabina Karolowa .
1119Usłyszawszy w gabinecie szmer ukłonów służący uciekł do przedpokoju , aby tam przyłapać Obermana .
1120— Podobno ... podobno szanowny ojciec pański kupuje jutro kamienicę ... kamienicę pana Łęckiego ? ...
1121Przez pozostałą część drogi do sądu trapi pana Ignacego sumienie .
1122Baron zmierzył Wokulskiemu w prawy obojczyk i zniżając pistolet , delikatnie przycisnął cyngiel .
1123Nawet do śp. Małgosi Pfeifer straciłem skłonność i ciasno zrobiło mi się na Podwalu tak , żem nie mógł wytrzymać .
1124— Pozwolisz , panie Wokulski — odezwał się Łęcki — że przedstawię ci pana Juliana Ochockiego .
1125— Taksacją zajmuje się pan Rzecki ...
1126Innym razem pan Leon wyrzucał nam brak ducha poświęcenia .
1127— Co ty tu robisz , Auguście ?
1128Ponieważ Wokulski nie odpowiedział nic , więc adwokat począł uważać go za bardzo przebiegłego dyplomatę i żałował w duszy , że sam był zanadto szczery .
1129Aż jednego dnia , około połowy maja ( rozeszły się wówczas wieści mocno pokojowe ) , Staś przed samym zamknięciem sklepu przychodzi do mnie i mówi :
1130— Panie Lisiecki , panie Klejn , przybijcie z łaski swojej literki .
1131Pan Raczek na znak zgody plunął aż w komin .
1132W tej chwili rozległ się w przedpokoju szelest kobiecej sukni i wbiegła panna Florentyna mówiąc :
1133Boże , jak karzesz mnie za lekkomyślność ... ”
1134Z pewnością ten człowiek może być jej powiernikiem ; z nim będzie mogła rozmawiać o Rossim .
1135Znalazłszy się w Łazienkach wyskakiwał z powozu i biegł nad sadzawkę , gdzie zazwyczaj spacerowała hrabina lubiąca karmić łabędzie .
1136— wrzasnął Jan .
1137Wszak mówię z panem Rzeckim ?
1138— jęczy baronowa .
1139— Zapewne — rzekł Wokulski po namyśle .
1140I Bóg wie czym skończyłaby się tak pięknie rozpoczęta zabawa , gdyby w chwili największego tumultu nie zajechał do sztabu szlachcic czwórką koni okrytych pianą .
1141Ja jednak pamiętając , że we Francji już siedzi Napoleon , dodałem mu otuchy i — przekradliśmy się do Komorna .
1142Panna Izabela jednak nie życzyła sobie nawet poufałej życzliwości .
1143„ Jak ja to wszystko ruszę , jak ja to przeniosę , Boże miłosierny ! ... ” — myślałem .
1144Wokulski śmiał się .
1145Po chwili zrobił się tam jakiś hałas , a gdy wyjrzałem oknem , zobaczyłem , że pana Raczka policjant prowadził do ratusza .
1146— zawołał pan Tomasz powstając z fotelu i ściskając go za rękę .
1147Pan Rzecki przyjechał ! ...
1148Gardziła Wokulskim , serce jej zamierało na samo przypuszczenie , że ten człowiek mógł zapłacić za srebra więcej , niż były warte , a mimo to czuła nieprzeparty pociąg — wejść do sklepu , spojrzeć w oczy Wokulskiemu i zapłacić mu za parę drobiazgów tymi właśnie pieniędzmi , które pochodziły od niego .
1149Konie stanęły przed domem , pan Tomasz wysiadł i nawet nie kiwnąwszy głową stangretowi poszedł na górę .
1150— Sześćdziesiąt od dziewięćdziesięciu ... posag panny Izabeli ...
1151Myślał , że chyba tam jest panna Izabela , i projektował , że natychmiast wróci do domu , jeżeli jej nie znajdzie .
1152„ Nie ma jej ! ” — myślał Wokulski żegnając się z panem Tomaszem .
1153Gdym już skończył , Franc wzdychał , szeroko rozsiadając się na kanapie , Małgosia całowała Jana , a Jan Małgosię , staruszka zaś trzęsąc głową mówiła :
1154— Tak , droga Belciu , musisz przyznać , że popełniłaś kilka błędów nie do darowania .
1155— Oto — zawołał — cała Joasia jest w tym liście .
1156— W pierwszej brygadzie , drugiej dywizji — przerwała prezesowa .
1157Odwiedził Wokulskiego i gwałtem zachęcał go do przyjęcia udziału w dostawach dla wojska .
1158— przerwała ożywiając się panna Florentyna .
1159Pani Meliton od dawna znała się z Wokulskim .
1160— Myślę , Belciu — rzekła , z powagą sznurując usta , jej towarzyszka — że należałoby pomówić o tym z ojcem albo z ciotką .
1161Łęcki ...
1162— Czekaj , znajdę ci lepszą — zawołał Rzecki .
1163— spytała panny Florentyny .
1164Wokulski cofnął się .
1165— zawołał pan Tomasz z radosnym zdziwieniem .
1166— Jestem pełnomocnikiem pana Łęckiego i dziś , o szóstej , załatwię z wami rachunki w moim kantorze .
1167Nawet Rzecki zwracał mi na nią uwagę i mówił , że ma śliczne nogi .
1168— przerywa pan Łęcki .
1169— woła baronowa .
1170— Domyślam się , że ci chodzi o politykę — odparł Wokulski .
1171— Ach , Floro , proszę cię , nie dręcz mnie ! ...
1172Tak sobie to uporządkowałem ; nie wiem , czy właściwie , ale Bóg mi świadkiem , żem chciał jak najlepiej .
1173— Cóż słychać , panie Szlangbaum ?
1174Krew uderzyła do głowy pannie Izabeli , która nie zdając sobie sprawy z tego , co robi , nagle weszła do przedpokoju .
1175Stopniowo sformułował sobie warunki zapoznania się z panną Izabelą .
1176— Stanisław ci na imię , tak ? ...
1177W tej chwili była tak piękna , że hrabina schwyciwszy ją w objęcia pociągnęła do lustra i śmiejąc się rzekła :
1178Panna Izabela kręciła głową .
1179— W takim razie pan ma słuszne pierwszeństwo , tek — wycedził hrabia .
1180Panna Izabela zmarszczyła piękne czoło i zatrzasnęła za sobą drzwi gabinetu .
1181Skończywszy czytanie pan Ignacy potrząsnął głową .
1182— Czy mówię z panem Wokulskim ?
1183Staś z wojny ! ...
1184— W takim razie mam u pana sześćdziesiąt rubli za stajnię , której pan Krzeszowski nie opłacił .
1185— Jedź mi zaraz do pani baronowej i powiedz kucharce , że jestem ciężko ranny ...
1186— Było na kopercie napisane : „ bardzo pilno ” , więc otworzyłem — rzekł mizerny subiekt podając papier Rzeckiemu .
1187Pobiegł zaraz do mieszkania Wokulskiego , lecz go tam nie zastał .
1188— Na to złożyło się i usposobienie Stacha , i stosunki wytworzone przez cywilizację — odparł doktór .
1189Około pierwszej przyszedł Wokulski .
1190Czy uda mi się moja kombinacja ze Stachem ?
1191— Proszę panów — rzekł — baron Krzeszowski przyznaje , że mógł potrącić pana Wokulskiego , ponieważ jest roztargniony , tek .
1192W takich wypadkach pani Meliton wpadała do sklepu i zrealizowawszy sobie wynagrodzenie w formie kilku- lub kilkunastorublowego drobiazgu , mówiła Rzeckiemu dzień i godzinę .
1193— Pan nie był na Rossim ? ...
1194Alboż pani Meliton nie obiecywała , że mnie zapozna z trzema , czterema , równie pięknymi ? ...
1195Ale niech żałuje Rossi , że jej nie widział !
1196Lecz gdy zostali tylko we trzech , Wokulski dodał szybko :
1197— rzekł pan Raczek podnosząc się z krzesełka .
1198— odszczeknął mu Ir przez sen .
1199Ignacemu rozszerzyły się źrenice .
1200— Ale wiesz pan — szepnął Łęcki — zrobiłeś szalony efekt .
1201— odparł pan Tomasz z trudnością zdejmując kapelusz .
1202— Mój Wysocki , podobno przy twoim mieszkaniu jest wolny pokój ?
1203Znalazłszy się w przedsionku , pan Ignacy chce iść na drugie piętro ; jednocześnie omija go schodząca stamtąd baronowa Krzeszowska w towarzystwie mężczyzny , który ma powierzchowność znudzonego nauczyciela języków starożytnych .
1204No i trafił się nabywca , pan Wokulski , który korzystając z afektu kobiety postanowił zarobić na klaczy ... dwieście rubli ! ... dał bowiem za nią tylko sześćset ...
1205— Sześćdziesiąt tysięcy i pięćset rubli — mówi cicho adwokat pani Krzeszowskiej .
1206— Wysocki ? ...
1207— I nieszczęścia , których warto uniknąć w ten sposób — odpowiedział Wokulski .
1208— Znam — odparł Wokulski , a w duchu dodał : — „ Winien mi ze trzysta rubli ... ”
1209Kochający cię i pełen głębokiego szacunku kuzyn Krzeszowski .
1210— spytała panna Izabela , ze zdumieniem patrząc na ojca .
1211Rozmowa urwała się , Wokulski złożył album , wstał z krzesła i ukłoniwszy się pannie Izabeli i Starskiemu , z wolna poszedł za służącym .
1212— Ach , od Szumana .
1213Panna Izabela zamyśliła się i od tej pory szli oboje w milczeniu .
1214— spytał zdziwiony Wokulski poznając w płaczącym starego inkasenta Obermana .
1215— szepnęła panna Izabela , nerwowo bijąc ręką w szezlong .
1216— Witam pana — odezwał się książę do Wokulskiego .
1217Co zaś do ciebie , Belu , spodziewam się , że potrafisz skorzystać z czasu .
1218Baron dziwił się , skąd człowiek tego fachu tak dobrze strzela , hrabiaAnglik więcej niż kiedykolwiek był podobny do marionetki , a egiptolog znowu zaczął obserwować obłoki .
1219„ No dobrze — myślał Wokulski — ale gdzież tu jest jakiśkolwiek ład w ustawieniu osobliwych budynków ...
1220A w jakim celu zajmuje się furmanem Wysockim albo jego bratem , dróżnikiem z kolei żelaznej ?
1221Przed paroma laty , właśnie w Paryżu , Rossi był ideałem panny Izabeli ; kochała się w nim , i nawet nie kryła swych uczuć , o ile , rozumie się , było to możliwym dla panienki jej stanowiska .
1222— Gdzież Stach ... to jest pan Wokulski ?
1223I stanął milczący układ : Wokulski płacił hojnie , a pani Meliton udzielała mu wszelkich informacji o rodzinie Łęckich i związanych z nimi osobach wyższego świata .
1224Na drugi dzień do południa ojciec , ona i panna Florentyna byli pewni , że Wokulski pogodzi się z baronem i że nawet inaczej nie wypada mu postąpić .
1225— Panie mecenasie — przerwał Wokulski — czy zechce pan w moim imieniu stanąć do licytacji tego domu ?
1226— Do sklepu Wokulskiego — z nerwowym pośpiechem odpowiedziała panna Izabela .
1227— przerwała ze śmiechem panna Izabela .
1228Spostrzegł hrabinę i zbliżył się do niej .
1229Wokulski obejrzał się : przy nim kręcił się jakiś pan w ciemnych okularach i nieco podartych rękawiczkach .
1230A pan Raczek , trzymając fajkę w ustach , na znak potwierdzenia pluł aż do pokoju ciotki .
1231— powtarza wzburzony pan Łęcki .
1232Drzwi gabinetu uchyliły się i stanął w nich Klejn z listem w ręku .
1233Otóż Szlangbaum jest w całym znaczeniu porządnym obywatelem , a mimo to wszyscy go nie lubią , gdyż — ma nieszczęście być starozakonnym ...
1234Pomimo tak szorstkich odpowiedzi panna Izabela odetchnęła .
1235— Służącego ? ... chciałeś pan powiedzieć — przerwał śmiejąc się Jumart .
1236Ale cicho ... tak cicho , że Wokulski z największą uwagą musiał się przysłuchiwać jej szeptowi .
1237— spytała ciotka .
1238— dziwił się pan Tomasz , coraz szerzej otwierając oczy .
1239— Wprawdzie ze sreber i serwisu niewielka będzie pociecha , ale skup weksli Łęckiego jest arcydziełem ...
1240Od paru lat pan Tomasz nie ruszał się z Warszawy , za mało mając już pieniędzy , ażeby błyszczeć na dworach .
1241Prawda , Belu , że nie posiedzimy tu dłużej ?
1242— Jedź pan dalej , panie Wirski ...
1243Podano sandacza , którego Wokulski zaatakował nożem i widelcem .
1244Rzecki pochylił się ku niemu i otworzył usta .
1245Tymczasem gość zdjął wielkie futro i baranią czapkę , a jednooki Ir obwąchawszy go poczyna kręcić ogonem , łasić się i z radosnym skomleniem przypadać mu do nóg .
1246A przecie szkoda byłoby takiej kobiety dla takiego Mraczewskiego .
1247— O Wokulskim wiem to , co wszyscy .
1248Sklep J. Mincla na Krakowskim Przedmieściu łatwo znalazłem ; ale na widok znanych miejsc i szyldów serce zaczęło mi się tak trząść , żem chwilę musiał odpocząć .
1249Niepodobna wybierać bez naradzenia się z panną Florentyną i z magazynierką ...
1250Wielki aktor nie kiwnął nawet głową Pifkemu ; natomiast złożył głęboki ukłon w kierunku loży , gdzie siedziała panna Izabela , a może — tylko w tym kierunku .
1251Tymczasem czuwaj nad nią , kochana Florciu , proszę cię o to — mówił pan Tomasz ze spokojną fizjognomią człowieka , bez którego poleceń albo prośby nie może być dobrze na świecie .
1252Stary Szlangbaum coś wykłada wycieńczonemu Żydkowi , któremu coraz więcej baranieją oczy ; co by mu jednak wykładał ?
1253— Zbliżamy się tedy , panie Rzecki , do jakiejś włoskiej mieściny , aż chłopi tamtejsi dają znać , że niedaleko stoi korpus austriacki .
1254W jednym Wokulski zobaczył bladoniebieską suknię .
1255— wrzasnął baron i pochwyciwszy kamasz rzucił nim za cofającym się kamerdynerem .
1256Siedliśmy do powozu , Stach i ja , ale przez drogę do kolei nie zamieniliśmy ani wyrazu .
1257Daleko lepiej nadawałby się do tego Wokulski .
1258Gdybym dziś umarł , pieniądze te musiałby masie zwrócić Krzeszowski ...
1259Wchodzili tam obaj ze służącym , zapalali parę płomyków gazu i podczas gdy służący zamiatał podłogę , pan Ignacy odczytywał przez binokle ze swego notatnika rozkład zajęć na dzień dzisiejszy .
1260— Czy podobna , panie Wokulski , ażeby pan nigdy nie kochał się ?
1261— woła panna Izabela chwytając kuzynkę za ręce .
1262Pani Krzeszowskiej możesz podnieść jakieś kilkanaście rubli , niech się trochę zirytuje ; ale biedaków nie duś ...
1263Ach , panie Rzecki , gdybyś widział ten śnieg : amarantowy , różowy , biały , i te ręce , i te Włoszki ...
1264— Mam pojedynek — odparł Wokulski .
1265Stach z wielkim spokojem przyjmował hałaśliwe dowody małżeńskiej czułości , na pociechę topiąc się w rachunkach i korespondencjach kupieckich .
1266Są to ludzie widocznie dobrze wychowani ; pomimo to śmieją się , kilka razy zmieniają miejsca i przepraszają Wokulskiego , lecz za co , on sam nie wie .
1267W obocznym pokoju rozległy się kroki i wszedł pan Tomasz wyspany , promieniejący .
1268Służy od razu dwom bogom : baronowi i jego małżonce ...
1269Posiedział jeszcze kilka minut , nic nie mówiąc , i nareszcie pożegnał barona .
1270Wokulski okrążył powóz i zbliżył się do panny Izabeli , która mówiła dalej :
1271Pani Małgorzata ucałowała go w spoconą twarz , jakby to był jeszcze miodowy miesiąc , a on łagodnie odsunął ją i obtarł się fularem .
1272Wokulski odwrócił się i nagle zobaczył na ziemi swój własny cień .
1273Hrabina podała mu rękę .
1274— Proszę cię , Floro , odeszlij jej to i dopisz na wierzchu : „ nieczytane ” .
1275Muszę sobie przyznać , że ja na jej widok zachowałem się z godnością ; ale Wirski zupełnie stracił głowę .
1276Zaraz wówczas pomyślałem , że chłopak z tak otwartą głową , który kupuje książki i nie dba o dziewczęta , mógłby być dobrym politykiem ; więc jeszcze tego dnia zapoznałem się ze Stachem i od tej pory żyjemy ze sobą nie najgorzej ...
1277Wierz mi , panie Klejn , bonapartyzm to potęga ! ...
1278— Kochany Ignasiu — odpowiedział mi Wokulski — a my śmiać się będziemy ze wszystkich kupców , kiedy nadejdą czasy pewniejsze .
1279Odchodzą oboje w najdalszy kąt sali i przed oczyma pana Ignacego kryją się za grupą starozakonnych .
1280Jeszcze póki wielkiego postu , to człowiek krzepi się mówiący : dzisiaj pościsz za dusze zmarłe , jutro na pamiątkę , że Chrystus Pan nic nie jadł , pojutrze , na intencję , ażeby Bóg złe odmienił .
1281— Więc to pan jest tym Ochockim , wynalazcą ? ...
1282Sama Joasia chętnie zrobiłaby mnie swoim plenipotentem .
1283Nieraz w nocy budził mnie ojciec krzykiem : „ Do broni ! ... ” , musztrował pomimo wymyślań i łez ciotki i kończył zdaniem :
1284Wokulskiemu przykro się zrobiło , że podobna prośba kilka dni czekała na odpowiedź .
1285— A , moje uszanowanie panu Lisieckiemu !
1286Na drugi dzień panna Flora nazwała mnie impertynentem , pan Łęcki oryginałem , a kuzynka przez tydzień nie chciała ze mną rozmawiać ...
1287Wokulski pochylił głowę na znak zgody i pomyślał , że jednak pan Tomasz za swoją kamienicę nie dostanie więcej nad dziewięćdziesiąt tysięcy rubli .
1288Ze wszystkich kas oszczędności ta jest najmniej pewną — odparł Rzecki .
1289— Teraz ja pana nie rozumiem — szepnął spuszczając oczy Wokulski .
1290— przypominał sobie Rzecki trąc czoło .
1291Zresztą — westchnął pan Ignacy — co nas obchodzi wojna , w której nie przyjmie udziału Bonaparte .
1292Rzecki otworzył drzwi sklepu i zapalił kilka lamp .
1293Zawiązał Wokulskiemu ręcznik na szyi i mydląc mu policzki z szybkością piorunu , mówił dalej :
1294— Wiesz , mój Stachu — odezwał się , gdy zostali sami — że lepiej zrobisz nie mieszając się do sklepu .
1295Kiedym go widział w tureckim szlafroku , w haftowanych paciorkami pantoflach i w czapeczce z jedwabnym kutasem , nie mogłem wyobrazić sobie , że jest to ten sam Wokulski , który przed czternastoma laty w piwnicy Machalskiego zawołał :
1296„ Ach , po com ja tu przyszedł , nieszczęśliwy ... ” — myślał Wokulski czując taki ból , jakby mu serce wyrywano kleszczami .
1297— Co to pan za interesa robi , panie Szlangbaum ?
1298— Od jutra niech pan postara się o inne miejsce — rzekł krótko Wokulski .
1299— Ojciec , ciociu , spodziewał się wziąć więcej i tylko jakiś Żyd , nowonabywca , odstręczył konkurentów — odpowiedziała trochę urażona panna Izabela .
1300— Stachu — rzekł pokornym głosem — utonę na Nalewkach , jeżeli mnie nie przygarniesz .
1301Pan Ignacy z wolna schodzi ze schodów i myśli :
1302— Ale do spółki , ojcze , potrzeba pieniędzy — odparła panna Izabela lekko wzruszając ramionami .
1303— Dziecko jeszcze jesteś — mówił nieco zakłopotany pan Tomasz — jesteś idealistka , więc ... mogłoby cię to zrazić do nich ...
1304Pan Tomasz był zachwycony , szczególnie gdy pomyślał , że wszystkie te owacje spotykają go w przeddzień sprzedaży domu ; rok temu bliskość podobnego wypadku odstraszała ludzi ...
1305Hrabinie wystąpił na czoło rumieniec i gęsty pot .
1306Wszyscy pobiegli do klęczącego barona , który jednakże zamiast umierać , mówił wrzaskliwym głosem :
1307Wokulski rzucił pistolet na ziemię i zeszedł z mety .
1308Wokulskiemu było trochę przykro .
1309W toku tej wymiany myśli , nie wiadomo skąd , wplątało się imię panny Izabeli tak nagle , że Wokulski nie mógł ukryć wzruszenia ; twarz mu się zmieniła , głos stłumił się .
1310Wokulski wstał z fotelu i aby nie przeszkadzać pobożnym zajęciom , przeszedł na stronę panny Izabeli .
1311Tak medytując śmiał się z tej otchłani dzieciństw , do której spychała go znajomość z panną Izabelą .
1312Pan Ignacy wybiegł tymczasem na parę minut do sklepu , a gdy Mikołaj wyszedł na ulicę , wrócił do Wokulskiego i rzekł , jakby na nowo zaczynając rozmowę :
1313Otóż bardzo pragnę , ażeby się Stach ożenił , i nawet myślę , że upatrzyłem mu partię .
1314— spytał Ignacy .
1315Po południu jednak zrobił sobie uwagę , że może hrabina Karolowa liczy na niego .
1316— Zgubił czterysta kilkadziesiąt rubli — odparł Rzecki surowo .
1317Zdawało mu się , że za nim stoi Wokulski .
1318— Boże miłosierny ! ...
1319W głębi pan Lisiecki , podczesując piękną brodę , okrągłymi i pełnymi godności ruchami prezentował brązowe kandelabry jakiejś damie , która siedziała na krześle .
1320— Doprawdy , Belciu — rzekła — przesadzasz .
1321— Wirski — wtrącił rządca .
1322Wtem drgnął ; usłyszał imię panny Izabeli i spostrzegł , że w sklepie nie ma nikogo z gości .
1323Więc i Wokulski umilknął i opuścił sklep z goryczą w duszy .
1324Gdy lokaj zabrał paczki i panie zajęły miejsca w powozie , panna Florentyna odezwała się tonem wyrzutu :
1325— Ach , Floro , nie pocieszaj mnie , nie kłam ! ...
1326— przerwał mi pan Wirski .
1327— Dlaczegóż pani baronowa sama nie puszcza tej klaczy ?
1328Podniósł mnie z grochowin i wskazując w stronę Katza mówił przerażony :
1329Przez całą noc śnił się pannie Izabeli Starski jako mąż , Rossi jako pierwszy platoniczny kochanek , Ochocki jako drugi , a Wokulski jako plenipotent ich majątku .
1330Staruszka przyłożyła binokle do oczu i wpatrzywszy się w Wokulskiego spytała :
1331— Phi ! może i ja bym się ożenił z jejmością , bo nie ma mnie kto smarować — mruknął pan Raczek , ciężko schylając się do ziemi , ażeby wypukać popiół z fajki .
1332Pan Ignacy przypomniał sobie Węgry , piechotę , Augusta Katza i czując , że mu łzy nabiegają do oczu , że się lada chwilę rozpłacze , porwał ze stołu swój cylinder sprzed wojny francusko-pruskiej i rzuciwszy na stół rubla wybiegł z restauracji .
1333— dodała hrabina — czy prawda , że chcecie jechać z ojcem do Paryża ? ...
1334Prezesowej zaczęły drżeć ręce .
1335— Toteż porzucił je — zakończyła niedbale panna Izabela .
1336Ale Wokulski już nie słuchał ; szedł w stronę Wisły myśląc :
1337Wnet jednak biegła do niego pani Małgorzata wołając :
1338— Spodziewam się , panie Mraczewski ...
1339Pan Ignacy nie może pohamować czci dla jego pięknych , siwych wąsów i podziwu dla jego humoru .
1340Pochowawszy ją , Wokulski odsunął się nieco od sklepu , a znowu zbliżył się do książek .
1341— Przynieś mi kapelusz z sali — rzekł do Mikołaja już w drugim pokoju Wokulski .
1342— A jeżeli i ja mam moje widoki na tę klacz , panie hrabio ? ...
1343— Możesz , panie Wokulski — rzekła z gorączkowym pośpiechem — możesz łatwo zdobyć sobie zasługę w życiu przyszłym , choćby ... przebaczając urazy ...
1344— Przepraszam — odezwał się Wokulski — ale nie chodzi tu o spółkę dobroczynną , tylko o spółkę zapewniającą zyski .
1345Ona nie pozwala mu trzymać koni , szczególniej jednego wyścigowca ; a on nie pozwala jej kupić kamienicy po Łęckich , w której pani Krzeszowska mieszka i gdzie straciła córkę .
1346— Szanuj siły , panie Wokulski ! ...
1347Tym razem i Wokulski zarumienił się .
1348Wokulski doszedł do brzegu Wisły i zdumiał się .
1349Wokulski z taką uwagą przeglądał album , że żyły nabrzmiały mu na czole .
1350— śmieje się pan Ignacy .
1351Niewiele brakowało , ażeby pan Ignacy upuścił swoje album i cylinder i uciekł z gołą głową z teatru .
1352— Stawska ? ...
1353Ma Staś rację , że zajął się losem tych biedaków , chociaż ... mógłby się nimi zajmować w sposób trochę spokojniejszy ...
1354On przecież zdobywał pannę Izabelę mądrością i cierpliwością ...
1355Suzinowi towarzyszy jeszcze dwu Francuzów , z których jeden odbiera Wokulskiemu bilet na rzeczy .
1356— No — mówię — niech mnie diabli wezmą , jeżeliś ty nie Wokulski ...
1357Zdałem sklep Lisieckiemu i Szlangbaumowi , a sam — jazda w Aleje Jerozolimskie na zwiady .
1358Wokulski przyrządził limoniadę i napoił pana Tomasza , któremu stopniowo poczęły znikać sine plamy z policzków .
1359Na jednej ze stacyj Wokulski pisze kartkę do Suzina : „ Paris — Grand Hotel ” , i daje ją konduktorowi wagonu razem z jakimś banknotem , nie troszcząc się ani o to , ile dał , ani o to , czy depesza dojdzie .
1360Oto panna Izabela nigdy nie była zakochaną .
1361Włoch bowiem uśmiecha się ironicznie , odwiązuje szpagat , odwija papier i wobec panny Izabeli , Wokulskiego , hrabiny i tysiąca innych widzów ukazuje ... żółte nankinowe spodnie z fartuszkiem na przodzie i ze strzemiączkami u dołu .
1362Panna Izabela miała dużo znajomości i niemały spryt do charakteryzowania ludzi .
1363Wokulski tak osłabł , że musiał usiąść .
1364— Nie , panie , jestem tylko przyjacielem i dysponentem pana Wokulskiego ...
1365Już zamknęliśmy sklep i właśnie przy tym oto stoliku piłem herbatę ( Ir wciąż mi niedomaga ) , gdy naraz wpada do pokoju lokaj Stacha :
1366— To nic nie znaczy , Belu ! ...
1367— Przepraszam cię , Belu , że mnie widzisz w takim negliżu ...
1368Niecierpliwie otworzył pierwszy , w którym pani Meliton napisała tylko te słowa : „ Dziś w Łazienkach o zwykłej godzinie . ”
1369— zapytał Szlangbaum ogrodniczka , który za pomocą krzywego noża między najpiękniejszymi kwiatami szerzył zniszczenie .
1370Mraczewski już stał przy pannie Izabeli , zarumieniony jak wiśnia , pachnący jak kadzielnica , z pochyloną głową , jak kita wodnej trzciny .
1371Panna Izabela przyjęła paczkę z uśmiechem i prześlicznym spojrzeniem .
1372— zapytał Stach .
1373Wokulski wszedł do numeru .
1374Jeszcze z kwadrans posiedzieli we troje , rozmawiając o niedawnej zabawie w Dolinie Szwajcarskiej na cel dobroczynny , o przybyciu Rossiego i o wyjeździe do Paryża .
1375— Pan Stanisław musi gniewać się na nas , nie wiem nawet za co , bo przynajmniej tatko i ... my wszyscy jesteśmy bardzo życzliwi .
1376— Ach , Suzin !
1377Pan Ignacy myśli , że okazały jegomość jest co najmniej hrabią i właścicielem wielkich dóbr na Ukrainie , a Żyd jego faktorem ; tymczasem zaś słucha toczącej się między nimi rozmowy .
1378— Tylko bez egzaltacji , Belciu !
1379— Posłuchaj — przerwała panna Izabela .
1380Pan Ignacy bardzo nisko ukłonił się jej i ofiarował krzesło , a pan Lisiecki zniknął za szafami i wróciwszy po chwili doręczył interesantce ruchem pełnym godności żądany przedmiot .
1381„ To jest okropne , że Stach ma więcej zaufania do Żydów aniżeli do mnie ... ”
1382Wokulski ledwo miał czas dopaść powozu i pożegnać się z damami .
1383— Panna Łęcka jest bardzo dystyngowaną osobą — rzekł Wokulski patrząc przed siebie .
1384— Rozumu nie tyle , prędzej pięści — dodała pani Meliton z szyderczym uśmiechem .
1385Wszyscy , nie wyłączając ciotki , twierdzili jak najbardziej stanowczo , że choć Napoleon I umarł w niewoli , ród Bonapartych jeszcze wypłynie .
1386Nawet pocałunków ... panie Rzecki — szepnął nachylając się rządca .
1387Baron Krzeszowski przyciśnięty potrzebą sprzedał własnej żonie swoją ulubioną klacz , która w tych dniach ma się ścigać i na którą wiele rachował .
1388Nawet zgon Franca , który w roku 1856 zmarł na karbunkuł , nie obszedł się bez awantury .
1389„ Droga panno Izabelo !
1390Dopiero Lisiecki szepnął mi , że ten pan jest bardzo znakomitym reporterem i że będzie nas opisywał w gazetach .
1391— Szczególniej ostrożnym okazuje się hrabia Liciński .
1392Spostrzegłszy jednak , że mam na nich zwrócone oko , ile razy przyszli do sklepu , zawsze udawali pijanych , a ze mną rozmawiali wyłącznie o kobietach , twierdząc wbrew Mraczewskiemu , że Polki to „ sama prelest ” — tylko bardzo podobne do Żydówek .
1393Od trzydziestu tysięcy pan hrabia może mieć trzy tysiące , i jeszcze na bardzo niepewnej hipotece .
1394Spojrzeli na siebie oboje z Wokulskim i — dama zarumieniła się .
1395Gości jednak nie przyjmowano , co zresztą między nimi nie wywołało zbyt wielkiego oburzenia , ponieważ rozeszła się trzecia z kolei pogłoska , że Łęckiemu licytują kamienicę .
1396— oburzył się pan Tomasz .
1397Wokulski głęboko odetchnął ; obie wiadomości były ważne .
1398„ Trzeba spojrzeć , jak by to wyglądało ? ” — szepnął Wokulski i skręcił na ulicę Karową .
1399— Naturalnie — wtrąciła panna Izabela — przecież nawet wierną służbę dopuszczamy do niejakiej poufałości .
1400— zapytał Rzecki już zwykłym tonem .
1401— Nigdzie nie zajrzę , jestem zmęczony — odpowiedział Wokulski nie patrząc mu w oczy .
1402— O tych mogę mówić tylko z moimi wspólnikami — odpowiedział Wokulski .
1403Miał być dziś drugi raz i hrabina specjalnie dla niego zaprosiła siostrzenicę .
1404— Jest więcej niż dwadzieścia — rzekłem do Katza .
1405„ Zresztą — myślał adwokat patrząc na Wokulskiego spod oka — choćby powtórzył księciu naszą rozmowę , cóż mi zrobi ? ...
1406Gdy zaś Mincel nie był zmęczony , dyktował mi jeszcze zadania rachunkowe , kazał sumować księgi albo pisywać listy w interesach naszego sklepu .
1407Proroczy wypadek ! ... bo i do dziś dnia Stach ciągle tylko wydobywa się na wierzch .
1408— deklamuje z prawdziwym uczuciem baronowa .
1409— Dzień dobry , panie Wokulski — zawołał .
1410— śmiała się panna Izabela .
1411— To samo myślałam przed chwilą — odpowiedziała panna Izabela uderzona zgodnością przeczuć jej własnych i ojca — papuś koniecznie powinien mieć przy sobie zdolnego i zaufanego człowieka .
1412Wokulski bez najmniejszego apetytu zjadł kilka łyżek chłodniku , zapił portweinem , potem spróbował polędwicy i zapił ją piwem .
1413„ Czego on chce ? ... ” — pomyślał Wokulski podziwiając w duszy mądre spojrzenie swego rywala i nagłą zmianę tonu .
1414Pan Starski ...
1415— Piękny strzał , panie Wokulski — mówił z trudnością baron , mocno potrząsając Wokulskiego za rękę .
1416— Dziś jednak — przerwał adwokat księcia — szanowny pan Wokulski daje nam możność podstawienia kapitałów chrześcijańskich w miejsce kapitału starozakonnych ...
1417— rzekł Wokulski do woźnego .
1418— myślał Wokulski — dlaczego ogarnia mnie taki żal ? ”
1419— Myślę , że panu baronowi potrzebne są i te , i te .
1420Aber sag mir , lieher Ignaz , wozu also bist du denn nach Ungarn gegangen ?
1421Ot , co jest , dziś pan Wokulski dał mi dwa ruble , a pan Maruszewicz ...
1422„ Pamiętajże , droga Belciu — kończyła ciotka — postępować tak , ażeby chłopiec myślał o tobie , przez drogę i na wsi , dokąd wy z ojcem za kilka dni musicie przyjechać .
1423Izabela Łęcka ”
1424Po odejściu oryginalnego barona w sklepie zapanowało milczenie .
1425Pan Łęcki blado uśmiecha się , a tymczasem zniszczony Żydek mówi :
1426— Konie pana Wokulskiego !
1427Napisz ty , Floro , w imieniu ojca ...
1428„ Skończę z nim ” — rzekł do siebie Wokulski i głęboko odetchnąwszy spytał głośno :
1429— Jest to prezesowa Zasławska , moja najlepsza przyjaciółka , która koniecznie chce pana poznać .
1430— Panna Izabela chce się ze mną poznać ...
1431Koło nich szybko przeszła hrabina .
1432Już za trzecią wizytą pani Małgorzata przyjęła nas w szlafroczku ( był to bardzo ładny szlafroczek , obszyty koronkami ) , a na czwartą ja wcale nie zostałem zaproszony , tylko Stach .
1433— Ignaś ! zawsze bądź gotów , wisusie , bo nie wiemy dnia ani godziny ...
1434Ukazał się Mikołaj , służący Łęckiego , z listem .
1435Załatwiwszy się z wiernym sługą , baron legł na łóżku i począł zastanawiać się nad swoim opłakanym położeniem .
1436( Ale niedbałym tonem , ażeby Szuman nie myślał , że żądam informacyj . )
1437— To i jazda do Mincla !
1438Nam kule nad głowami inne wyświstywały hasła , pamiętasz , Katz ? ...
1439— Chryste ! ... i cóżeś ty zrobiła ? ...
1440„ Starski to jest ten drugi kochanek , Ochocki trzeci ...
1441Lękliwie obejrzała się po sklepie , a spostrzegłszy Wokulskiego zbliżyła się do kantorka .
1442Z rana oblatywała kobieta ze trzy kościoły , widocznie pragnąc niepokoić z kilku stron miłosiernego Boga .
1443Nie odpowiedział nic , tylko wyciągnął swoją ogromną czerwoną rękę do subiekta ( nawet dość eleganckiego chłopca ) i mruknął głosem , w którym czuć było gniew : panie Morawski czy Mraczewski ( bo nie pamiętam ) , pani zapytuje o cenę wachlarza .
1444— rzekł Wokulski podnosząc się na kanapie .
1445Od pierwszej do trzeciej byliśmy z nim u Wokulskiego , a po trzeciej wpadłem na chwilę do matki i na chwilę do pani Stawskiej ...
1446Zdawało się Wokulskiemu , że w tej chwili widzi przed sobą trzy światy .
1447— Idź , Stachu , do teatru ...
1448A panna Łęcka nie wyszła za mąż ?
1449Zawiadamiała go mianowicie : w których dniach hrabina wybiera się ze swoją siostrzenicą na spacer do Łazienek .
1450„ Wieniec jest prześliczny i już z góry w imieniu Rossiego dziękuję panu za ten podarunek .
1451— Suzin ? ...
1452— Panie Wokulski ...
1453Wyręczył ją Wokulski .
1454W każdym razie pan Wokulski jest dobrym kupcem i naszą spółkę poprowadzi ...
1455— spytała po chwili prezesowa .
1456No i naturalnie pan Ignacy musiał pójść do teatru , ażeby nie zrobić przykrości Stachowi .
1457Nieraz przesiadywała po kilka godzin w sklepie , tylko wpatrując się w Stasiulka .
1458Wokulski przyznał w duchu , że tak chudego i tak małego człowieka jeszcze w życiu nie widział .
1459— odpowiedziała pani Krzeszowska odwracając twarz w górę .
1460Napoleon był chwat , choćby za to samo , że wygnał hyclów Szwabów .
1461Szliśmy pod Magentę , panie Rzecki , choć nie wiedzieliśmy jeszcze , ani dokąd idziemy , ani kto z nas jutro zobaczy zachodzące słońce ...
1462Czasami do stolika zbliżały się dzieci po obrazki ; panna Izabela niektórym podawała je sama z takim ruchem , jakby chciała powiedzieć : ach , kiedyż się to skończy ! ...
1463— Jak się masz , Ignacy ! ...
1464Ochocki powtórzył , bystro przypatrując się swemu towarzyszowi .
1465Dopiero około piątej po południu zbliżył się do Wokulskiego Rzecki .
1466— Sklep znam , bardzo ładny — mówiła panna Izabela zamyślając się .
1467Pan Ignacy zwrócił się do Lisieckiego i kiwał głową w sposób oznaczający podziw i zadowolenie .
1468— zapytała trochę zdziwiona panna Florentyna .
1469— zapytał go Wokulski .
1470„ Gotowi jeszcze myśleć , że oddawałem się rozpuście ! ” — westchnął nieszczęsny pan Ignacy .
1471Panna Florentyna skończywszy list nie śmiała oderwać od niego oczu .
1472„ Więc to Maruszewicz — pomyślałem .
1473W Wielką Środę , punkt o jedynastej rano , panna Izabela już siedziała w otwartym powozie wraz ze swoją nieodstępną towarzyszką , panną Florentyną .
1474Za krzesłem hrabiny stał służący w czarnej liberii .
1475Zabiłaby barona , gdyby to uchodziło dobrze wychowanym kobietom .
1476Dopiero około dziewiątej wszedł , a raczej wpadł do sklepu pan Mraczewski , piękny , dwudziestokilkoletni blondynek , z oczyma jak gwiazdy , ustami jak korale , z wąsikami jak zatrute sztylety .
1477To powiedziawszy Ignacy wypił wino , a kieliszek rzucił na ziemię .
1478Radca przyjął cygaro bez szczególnych oznak wdzięczności .
1479O Boże , jaki to nędzny świat ...
1480— To jest niemożliwe , Belciu .
1481Prosto z wyścigów Wokulski pojechał do Szumana .
1482— Wokulski jest chyba jedynym człowiekiem w Warszawie , z którym można o tym mówić .
1483Panna Izabela w milczeniu podała mu rękę ; mocny rumieniec oblał jej twarz , a w oczach zamigotało rozmarzenie .
1484Wokulski wskazał mu krzesło i przeszedłszy się parę razy po ciasnym pokoju , rzekł :
1485— wtrąciła panna Florentyna rozkładając ręce .
1486W początkach maja pierwszy raz przyszedł do Stacha z prośbą .
1487Niech Bóg zeszle na pana wszystko najlepsze — odparł inkasent i wyszedł , na próżno starając się ukryć radość .
1488Toż samo ja dziś nieomal co godzinę mówię o Stasiu Wokulskim .
1489A ponieważ jednym nie ufał , inni go nie chcieli słuchać , a Wokulskiego nie było , więc rozmawiał sam z sobą i — w największym sekrecie pisywał pamiętnik .
1490Teraz panna Izabela spuściła oczy , zmieszana w wysokim stopniu .
1491Byli w połowie drogi do Pomarańczarni , kiedy panna Izabela , widać już zakłopotana tym spokojem w naturze i między nimi , poczęła mówić :
1492Wokulski musiał przyznać , że jest jasne .
1493I bez żadnej ceremonii , a nawet bez dalszych wyjaśnień doręczył panu Ignacemu album z widokami Warszawy i warszawianek , co razem mogło kosztować z pięćdziesiąt rubli ! ...
1494Wreszcie wszystko ucichło : hrabina i panna Izabela opuściły kościół .
1495Tak ciągle stała mi przed oczyma pani Stawska i Wokulski ...
1496To ten poczciwy Szlangbaum ...
1497— Zaraz powiem — odparł Ochocki .
1498Na każdą Wigilię Bożego Narodzenia Mincel dawał nam podarunki , a jego matka w największym sekrecie urządzała nam ( i swemu synowi ) choinkę .
1499— odparł Machalski .
1500Jeżeli dzień udał się dobrze , pan Ignacy był kontent .
1501Doktór zatrzymał się na chodniku i usiadłszy na swej lasce zaczął się śmiać w sposób , który aż zwracał uwagę na szczęście nielicznych przechodniów .
1502Na skręcie drogi Wokulski wychylił się i przez mgłę żółtawego kurzu , który gęsto osiadał mu twarz i odzienie , przypatrywał się wyścigowemu polu .
1503— Może te osoby same postępują nietaktownie — wtrąciła panna Izabela .
1504Jakby w odpowiedzi na to spostrzegł po drugiej stronie ulicy Ochockiego ; wielki maniak szedł wolno , ze spuszczoną głową i rękoma w kieszeniach .
1505— Zna on ich dawniej aniżeli my — szepnęła Flora .
1506Bagatela ! ... przecież kupiłem ją od pani Krzeszowskiej za pośrednictwem Maruszewicza ...
1507„ Wokulski moim opiekunem ! ...
1508Wokulski ukłonił się i znowu usiadł do swej księgi .
1509— Musiał dobrze pójść interes — rzekł do panny Izabeli — bo jaśnie pan coś ... jakby trochę tego ...
1510Protestuję ... replikuję ... zakładam apelację od wielmożnego pana Wokulskiego , letkiewicza , do kochanego pana Stanisława , który z chłopca sklepowego został uczonym i miał nam zreformować handel zagraniczny .
1511— odparł Szpigelman .
1512Tymczasem pani Stawska usiadłszy na krześle była tak zmieszana , że zaczęła coś poprawiać około sukienki swojej córeczki .
1513— spytał hrabia udający autentycznego Anglika .
1514— O ! bardzo prosimy panów — rzekł hrabia .
1515Wszedł Henryk Szlangbaum , blady , z błyskawicami w oczach .
1516— Pan ma szczęście , panie Wokulski — odezwał się Szłangbaum .
1517— spytał pan Tomasz zamyśliwszy się nieco .
1518Ale widzisz , panie Stanisławie , gdybym tak potrzebował jakiejś części mego kapitału ...
1519Po wyjściu panny Izabeli ze sklepu Wokulski wziął się znowu do rachunków i bez błędu zsumował dwie duże kolumny cyfr .
1520Zarazem wychylił się stamtąd młody człowiek z czarnym zarostem i zobaczywszy cofającą się fizjognomię pani Krzeszowskiej zawołał pięknym basem :
1521Ja sama , kiedy byłam w wieku Kasi , byłam głupiutka jak kanarek ...
1522— Będę u ciebie , kochany hrabio , jak Boga kocham — odezwał się otyły marszałek — i może jeszcze przyprowadzę ci z paru Litwinów ; no , ale powiedz , dlaczegóż to my mamy zawiązywać spółki kupieckie ? ...
1523— szepnął Wokulski .
1524Zresztą nie ma o czym mówić ; ojciec niech wyobraża sobie , że go oszukano , a ty , Belu , módl się za zdrowie tego Żyda , który dał wam dziewięćdziesiąt tysięcy ...
1525Książę przypatrywał mu się spod rzęs , a widząc , że Wokulski to czerwienieje , to blednie , myślał :
1526— To prawda — odezwał się pan Tomasz — ależ Wokulski nie ma obowiązku wiedzieć o tym , a upomnieć się musiał .
1527— Słówko , panie baronie — rzekł .
1528— To podłe Szwabisko ciągle drwi z Napoleona ! ...
1529Na jego widok panna Izabela zarumieniła się i oczy jej nabrały tego dziwnego wyrazu , który zawsze tak zastanawiał Wokulskiego .
1530Skąd , u licha , dowiedziała się o moich troskach pani Małgorzata ? nie mam świadomości .
1531— Jestem pewien — odparł Leon z zaiskrzonymi oczyma — że gdybyś choć przez chwilę miał taką wiarę jak pierwsi apostołowie , jeszcze dziś znalazłbyś się w uniwersytecie ...
1532Wokulski dał starszemu trzy ruble , młodszemu rubla i obiecał im na przyszłość gratyfikację , byle tylko klaczka nie miała krzywdy .
1533Pan Ignacy był u siebie i zobaczywszy szczególną parę , rozłożył ręce z podziwu .
1534Prezesowa wpadła w zamyślenie i kiwając głową szepnęła :
1535Naturalnie , że pan Ignacy upoważnił Szlangbauma do zrobienia interesu i nie tylko zwrócił mu pieniądze wydane na dorożki , ale jeszcze na własny koszt kazał go odwieźć na ulicę Elektoralną , co tak rozczuliło starego Żyda , że odchodząc zdjął ze swego syna rodzicielskie przekleństwo i nawet zaprosił go do siebie na szabasowy obiad .
1536Wokulski złożył księgę , z wolna podniósł się z fotelu i sięgnąwszy po kapelusz stojący na kantorku skierował się ku drzwiom .
1537— pytał Wokulski .
1538„ Widocznie przez rok ulegałem częściowemu obłąkaniu ” — myślał Wokulski .
1539Przez chwilę sklep zaległa cisza , którą dopiero panna Izabela przerwała odezwawszy się pięknym kontraltem :
1540— dodał hrabia ucharakteryzowany na Anglika .
1541Niech oni mnie się zaprezentują ” — myślał pan Ignacy .
1542Szlangbaum milczał , tylko drgały mu czerwone powieki .
1543Nie w innym też celu skarbił sobie względy jej ojca , hrabiny ciotki i całej arystokracji .
1544Zaczęto pytać się : kto to jest ? a chociaż nie poznano osoby , w lot jednakże spostrzeżono , że cylinder pana Ignacego pochodzi sprzed lat dziesięciu , krawat sprzed pięciu , a ciemnozielony surdut i obcisłe spodnie w kratki sięgają nierównie dawniejszej epoki .
1545Hrabina podniosła się z kanapy .
1546— dodał baron , widocznie bardzo zirytowany .
1547Rzecki zbliżył swoje usta do jego ucha .
1548Zgodny chór jednakże osłabnął , gdy pan Leon zaczął tłumaczyć , że należałoby nareszcie wypróbować owej gotowości do czynu .
1549Panna Florentyna bierze lampę i obie z kuzynką idą do jej gabinetu .
1550„ Aha ! ... ” — pomyślał Wokulski żegnając hrabinę .
1551Do przybysza wybiegł Mraczewski i uśmiechając się dwuznacznie , zapytał :
1552— pytał gniewnie , rozbierając barona .
1553Później jednakże Stach dał się ubłagać i zaraz po Wielkiejnocy wysłał Mraczewskiego do Moskwy podwyższając mu nawet pensję .
1554( Boże miłosierny ! jak ja już dawno nie byłem w cudzym mieszkaniu ... ) Tym razem jednak wstąpił we mnie jakiś diabeł i koniecznie zapragnąłem poznać lokatorów tej dziwnej kamienicy .
1555Wokulski podniósł głowę trochę wyżej i zobaczył , że jego operator nosi złote spinki przy bardzo brudnych mankietach .
1556Gdybym jego znowu nie wyprawił do teatru , on może nie spotkałby się z panną Łęcką .
1557— syknął pan Lisiecki .
1558Panna Izabela także poszła do swego gabinetu i jak zwykle w chwilach zdenerwowania położyła się na szezlongu .
1559Pamiętał tylko , że Wokulski zaprowadził go do gabinetu za sklepem , gdzie znajdowała się żelazna kasa , i powiedział sobie , że uczucia , jakich doznaje na widok Wokulskiego , są lekceważeniem pomieszanym ze wzgardą .
1560W głowie mi szumiało od wywodów doktora , a on tymczasem ciskał się na ulicy jak szalony .
1561Panna Izabela lekko skrzywiła usta ; nie podobał jej się ten nacisk .
1562Mikołaj podał kurczęta .
1563— przerwała z uśmiechem panna Izabela — ależ to jest podstęp .
1564— Proszę panów — mówił Wokulski — gdyby łokieć mego perkalu kosztował tylko o dwa grosze taniej niż dziś , wówczas na każdym milionie kupionych tu łokci ogół oszczędziłby dziesięć tysięcy rubli ...
1565Nie — mówił Jan Mincel — z tym człowiekiem żyć nie mogę ...
1566Maruszewicz wynajdą mi kobietę mającą podobne do niej rysy ( za kilkanaście tysięcy rubli można i to nawet znaleźć ) .
1567Ojciec i panna Florentyna zerwali się z krzeseł .
1568— Trochę zmęczyłem się — odparł głucho Wokulski .
1569Przecież ten sam hrabia Liciński układał się z nim o klacz i nic nie wskórał ! ...
1570— Ale ja , proszę cię , panie Stanisławie , nie chcę darmo ...
1571Ty , pani Meliton i ten ... zabawny bohater ...
1572— Wcale nie — wtrącił Ignacy .
1573— Bóg cię zesłał ...
1574— Dlaczego , Belciu , do Wokulskiego ?
1575Więcej hrabiemu powiem — ciągnął książę — że Wokulski , który swoją rzetelnością zwrócił na siebie uwagę osób najwyżej położonych , miewał bardzo ponętne propozycje .
1576Kto by Stasia nie znał , powiedziałby , że to genialny kupiec ; ale że ja go znam , więc coraz częściej pytam się : na co to wszystko ? ...
1577— Naturalnie , że idzie mu o pannę Izabelę ...
1578Nagle rozeszły się wieści o złym stanie interesów pana Tomasza i — z całego legionu konkurentów — zostało pannie Izabeli tylko dwu poważnych : pewien baron i pewien marszałek , bogaci , ale starzy .
1579Żal mi się zrobiło biedaczki , więc raz , kiedyśmy z Wokulskim pili wieczorem herbatę , odezwałem się :
1580— No , no ... panie Mraczewski ! ...
1581Jeszcze w roku zeszłym człowiek ten nazywał się Szlangowskim , obchodził Wielkanoc i Boże Narodzenie , i z pewnością najwierniejszy katolik nie zjadał tyle kiełbasy co on .
1582— spytał pan Tomasz ściskając Wokulskiego za rękę .
1583— Kochany Henryku , nie bierz do serca drobnych przycinków , bo my tu sobie po koleżeńsku wszyscy docinamy .
1584A wydźwignie ją nie jakiś tam Ochocki , za pomocą swojej maszyny , ale on ...
1585Wokulski zirytowany .
1586W teatrze trafił się panu Ignacemu cały szereg niespodzianek .
1587Wokulski spojrzał na osobę przyznającą mu jasność i zwięzłość .
1588— Czy mi się tylko wydaje , czyli też panna Łęcka nie jest ci obojętną ?
1589Wokulski powstał z krzesła i odparł obojętnie :
1590Nie wiem , co tak podobało się jej u nas — moja broda czy tusza Jana Mincla ?
1591Dopiero po południu pan Tomasz wyszedł na miasto i wrócił na obiad bardzo zakłopotany .
1592Niebawem zaś przez okno stajni zobaczył Wokulski młodzieńca z metalowymi guzikami przy kurtce , który wybiegł na podwórze po miotłę i znalazłszy takową , mimochodem zwalił przez łeb gapiącego się Żydka .
1593Potem uprosił Lisieckiego o zastępstwo na jutro między dziesiątą z rana a drugą po południu i z podwójną gorliwością zabrał się do swoich rachunków .
1594— Bój się pan Boga , z Paryża ogromnie ekscytują nas o te bulwary ...
1595Pan Domański chciał mnie zabrać do swoich biur i powoli wypromować na urzędnika ; ciotka zalecała rzemiosło , a pan Raczek zieleniarstwo .
1596W maju roku zeszłego Wokulski wziął się do tej sprawy , którą jego wyjazd do Bułgarii o tyle przyspieszył , że już w grudniu miał dyplom , z majątkiem było znacznie trudniej ; w tym przecie dopomógł mu los .
1597— Niech się pan nie fatyguje , panie Maruszewicz .
1598Ten Mraczewski , który za wymyślanie na socjalistów stracił u nas posadę ! ...
1599— Poproszę panią Meliton , ona mi to ułatwi ...
1600Stach wklepał się w grubą awanturę ...
1601— Staś ... jak mi Bóg miły ! ...
1602Ale ... a skąd Szpigelman wie o naszym procencie ?
1603— Słucham — rzekł Wokulski .
1604— Szuman ... strzeż się ! ...
1605Boże miłosierny ! ... ależ ten drugi pokój to mój pokój , w którym mieszkałem od lat dwudziestu pięciu .
1606„ Przywidzenia ... abstrakcyjne ... zdenerwowanie ! ” — szepnął Wokulski .
1607Wokulski zerwał się o piątej i natychmiast pojechał odwiedzić swoją klacz .
1608Wokulski podał mu list .
1609— Yung weźmie ...
1610— spytał młody człowiek Wokulskiego .
1611— spytał Maruszewicz nie zdejmując kapelusza z głowy .
1612Spostrzegłszy Wokulskiego zarumieniła się i zaczęła drżeć .
1613— Zaraz ci dowiodę — odpowiedział Ignacy przyciszonym głosem .
1614Wokulski zhardział , gościom odmrukuje , w dzień wygląda , jakby drzemał , a za to uczy się po nocach i kupuje książki .
1615Zatrwożony Wokulski zdjął mu krawat i rozpiął koszulę .
1616Rok ten był dla mnie ważny , gdyż zostałem subiektem , a nasz pryncypał , stary Jan Mincel , zakończył życie z powodów dosyć dziwnych .
1617Było już z nim bardzo źle , nawet przyjął ostatnie sakramenta , kiedy w parę dni później wbiegł do nas pan Raczek dziwnie wzburzony i stojąc na środku izby zawołał :
1618— Tak — mówił Wokulski — nie łamią form w warunkach zwykłych , ale w niezwykłych stosują się do prawidła : robić , jak wygodniej .
1619Wokulski otworzył bilet Suzina i czytał : „ Sesja dopiero o ósmej — pisał Suzin — masz czasu dosyć , więc załatw się z tymi interesantami , a nade wszystko z babami .
1620Wokulski zbliżył się do obelisku i ogarnęło go zdumienie .
1621— odpowiada zmieszany pan Ignacy .
1622— Czy nie spostrzegłeś , panie Ignacy , że jeżeli mężczyzna pod względem duchowym jest muchą , to kobieta jest jeszcze gorszą muchą , gdyż pozbawioną łap i skrzydeł .
1623Osłupiałem ze zdziwienia , lecz w tej chwili bardzo polubiłem Jana Mincla i Augusta Katza .
1624Ściskali się za ręce i Wokulski coś odpowiedział , ale co ? ...
1625... Alem się też rozgadał , Boże odpuść ! ...
1626„ Zapytam się Henryka Szlangbauma ” — rzekł , wstając od kantorka .
1627Stojący za nim Wokulski dotknął jego ramienia .
1628— zapytał Ignacy .
1629— Czy ty , ojcze — rzekła po namyśle — nie obawiasz się Wokulskiego ? ...
1630Widząc to panna Izabela uczuła nieprzepartą chęć pochwycenia tygrysa za ucho .
1631Mimo to Franc cały majątek zapisał Janowi , a Jan przez kilka tygodni chorował z żalu po bracie i — połowę odziedziczonej fortuny ( około dwudziestu tysięcy złotych ) przekazał jakimś trzem sierotkom , którymi nadto opiekował się do końca życia .
1632— Adieu ! panie Rzecki — ona mówi ( kładąc na kasie dwadzieścia albo i pięćdziesiąt rubli ) .
1633Wokulski przyznawał w duszy , że ten oryginał , udający marionetkę , ma jednak dużo sympatycznych przymiotów .
1634— Pąsowy bierze Yunga ...
1635— spytał hrabiaAnglik .
1636Podał jej kilkadziesiąt rubli zawiniętych w kartkę do Wysockiego .
1637— Jest w pańskim mieszkaniu i pisze tam rachunki dla Suzina .
1638Wokulski wysłuchał jego projektów .
1639Baron Krzeszowski ...
1640— szepnęła panna Izabela odpowiadając na ukłon .
1641Panna Florentyna zrobiła gest przeczący , a następnie powątpiewający .
1642Stasiek znowu uśmiechnął się ( jak ja nie lubię tych jego półuśmiechów ) i po chwili odparł :
1643„ Ten Paryż wygląda , jakby wszyscy mieszkańcy czuli potrzebę ciągłego komunikowania się jeżeli nie w kawiarniach , to za pomocą ganków ” — myśli Wokulski .
1644Wokulski puścił jej rękę i wyprostował się na krześle .
1645— Wolałbym go nie stracić na wakacjach — rzekł Starski , znacząco spoglądając jej w oczy .
1646Byłem zły jak diabeł i chciałem zwymyślać przynajmniej Mraczewskiego .
1647— Otóż , proszę pana — mówił baron — wybrać mi jeszcze parę drobiazgów w formie podkowy ...
1648Maruszewicz otarł pot z czoła widząc , że Wokulski znowu przypatruje mu się badawczo .
1649— Pan Łęcki — odparł — jako wspólnik , potrzebuje mieć tylko zaufanego adwokata i buchaltera , którzy co pewien czas skontrolują rachunki .
1650Dwaj Francuzi , towarzyszący Suzinowi , ukazują się znowu i mówią im , że już mogą jechać .
1651I to na kwit z podpisem barona .
1652— Dlatego nie powinieneś pić — przerwał Ignacy .
1653Znalazłszy się na ulicy Wokulski stanął na chodniku , jakby namyślając się , dokąd iść .
1654Ale niech no gość wejdzie ( Szlangbaum pracuje w wydziale ruskich tkanin ) , Chryste elejson ! ...
1655Mój Boże ! jak się to ludzie zmieniają ... ”
1656— Bo uważa — mówi Lisiecki — że korzystniej jadać macę z kiełbasą aniżeli samą .
1657Ignaz !
1658Stach był już chyba około Rogowa .
1659Pani baronowej zaś obeschło jedno oko , lecz jeszcze płakała drugim , na znak , że nie uważa swojej akcji za skończoną , a mnie za pobitego .
1660Wokulski cicho gwiżdżąc zasadził kapelusz i oparłszy rękę na ramieniu starego przyjaciela , odparł :
1661To zdawało mu się , że Ir jest chory , to , że rdzewieje nigdy nie używana dubeltówka , to znowu , że jest jakiś błąd w zielonej firance , która zasłaniała okna , a nareszcie , że herbata jest za gorąca i trzeba ją pić wolniej niż zwykle .
1662— Ja już z natury jestem śmiały , a Wokulski wariat ! ...
1663— Więc już nawet przy licytacjach mówią o Wokulskim i o niej ...
1664Wokulski zauważył naprędce , że jeden z panów , który jeździł bez strzemion , trzymając prawą rękę za plecami , ma minę łobuza , że drugi z nich pragnie zająć na koniu stanowisko środkujące między szyją a zadem , a czwarty wygląda tak , jakby w każdej chwili usiłował zsiąść z konia i już do końca życia nie ćwiczyć się w ekwitacji .
1665No , przypuszczam , że Starski jest trochę zadłużony .
1666Wokulski pobiegł do trybuny , a spotkawszy Yunga , który z siodłem w ręku powracał w tej chwili od wagi , szepnął mu :
1667Kwestię więc : czym jest , a czym nie jest , odłożył na bok , a postanowił , bądź co bądź , zapoznać się z panną Izabelą .
1668— Ma tu Polska nie ginąć , mój Boże , kiedy tacy jak Wokulski nie żenią się .
1669Pan powinieneś być hrabią , nie kupcem , i dziwię się , że pan od razu nie wstąpił do tamtego fachu , przy którym zawsze ma się czas , panie Mraczewski .
1670Domyślam się , że tym razem nie postąpisz Pan z nastręczającą się okazją jak z wekslami Łęckiego , które podarłeś w moich oczach .
1671O pierwszej w południe udał się Wokulski do barona Krzeszowskiego , po drodze wyrzucając sobie , że tak późno składa wizytę swojemu eksprzeciwnikowi .
1672Był hrabia Liciński i opowiadał dziwy o dżentelmenerii Wokulskiego .
1673„ Słowo daję , że to pani Krzeszowska ” — szepnął Wokulski .
1674— A o Rossim nie zapomni pan ?
1675Pan sam musiał bronić od prześladowcy mego Henryka ; ja to wszystko wiem , choć nie on mi mówił .
1676— zwrócił się Franc do chłopca — daj mi korek za grosz ...
1677Rozumiesz mnie , Stasiu ? ...
1678Pan Ignacy wziął do rąk bladoniebieską kopertę ozdobioną wizerunkiem niezapominajek , lecz wahał się , czy ma iść .
1679Potem zapisał cenę spluwaczki na kartce , podał ją przez ramię Rzeckiemu i poszedł za gablotkę z miną bankiera , który złożył na cel dobroczynny kilka tysięcy rubli .
1680Proszę cię , panie Stanisławie , idź teraz do Beli ...
1681— spytał pan Raczek patrząc na ciotkę .
1682— rzekł Wokulski .
1683Wokulski wyprostował się i przeciągnął .
1684Istotnie , był wdzięcznym , dopóki nie wściekł się i nie pokąsał służącej , co samą panią Meliton przyprawiło o ciężką chorobę .
1685Po półgodzinnej , poufałej konwersacji z panem Tomaszem hrabina pożegnała siostrzenicę , jeszcze raz polecając jej Starskiego .
1686Pani Krzeszowska na złość mnie ( nie wiem nawet za co ! ) postanowiła koniecznie ją sprzedać .
1687Skrzyżowała ręce na piersiach jak Napoleon I i patrząc na mnie rzekła :
1688Wokulski spotykał go na rozmaitych widowiskach , wreszcie i na ulicy , jeżdżącego najszybszymi dorożkami .
1689— Co ci jest Belu ? ...
1690„ Może baron — myślał — po prostu nie chce mojej wizyty ?
1691— Więc ciągle zajmujesz się szaradami , panie Szlangbaum ?
1692— Mała rzecz ... bardzo proszę ... nic nie szkodzi — mówił baron targając go za rękę .
1693Poznała pismo barona .
1694— Dajże mi pokój z Kasią ! ...
1695— Proszę cię , idź spać — przerwał mu Wokulski .
1696Książę i Wokulski powstali .
1697— Nie — śmieje się panna Izabela — tylko zdrzemnęłam się i tak mi się coś majaczyło .
1698Pan Ignacy cofnął się .
1699Katz leżał na barłogu skurczony , z wystrzelonym pistoletem w ręku .
1700Dymisja Mraczewskiego zrobiła takie wrażenie , że subiekci nie przemówili między sobą ani słowa , a pan Rzecki kazał zamknąć sklep , chociaż nie było jeszcze ósmej .
1701Chciałem coś hardego powiedzieć staremu i uciec do pana Raczka , który już ożenił się z moją ciotką .
1702— spytał Ochocki .
1703Ojciec , pan Tomasz Łęcki , płakał ...
1704„ Jestem pewny , iż modli się o to , ażeby dom Łęckiego poszedł za sześćdziesiąt tysięcy rubli ” — myśli pan Ignacy .
1705Panna Małgorzata powiedziała , że dobrze .
1706Na próżno wrogowie panny Izabeli , baron i baronowa Krzeszowscy , wstawiali się za tym młodzieńcem ; na próżno odezwała się za nim hrabina ciotka , która rzadko dziękowała , a jeszcze rzadziej prosiła .
1707Musiałem być bardzo nietrzeźwy , skoro przywidziało mi się , że pan Leon proponuje , ażeby kto z obecnych skoczył z Nowego Zjazdu na bruk idącej pod nim ulicy , i że na to wszyscy umilkli jak jeden mąż , a wielu pochowało się za beczki .
1708— Kochany Stasiu — mówiłem do Wokulskiego — wszyscy kupcy śmieją się , że tak dużo wydajemy w niepewnych czasach .
1709Będąc wczoraj w sklepie tego sławnego Wokulskiego przymówiłam się o mały datek dla sierot .
1710— Drugą połowę procentu otrzyma pan w połowie stycznia — odparł Wokulski .
1711Ale , powiadam ci , panie Stanisławie ( bo to cała awantura ! ) , ktoś w marcu wykupił moje dawniejsze weksle .
1712Myślisz , że nie wiem — domówiła jeszcze ciszej — że już miesiąc , jak pieniądze na utrzymanie domu pożyczasz od Mikołaja ...
1713Wokulski pożegnał go bardzo obojętnym ruchem głowy .
1714Jednocześnie przy czwartym stole , w głębi kościoła , spostrzegł hrabinę Karolową i pannę Izabelę .
1715— Żegnam panią hrabinę i dziękuję za zaszczyt , jaki mi pani raczyła wyrządzić ! ...
1716Idąc prawym chodnikiem dostrzegł Wokulski na lewo , mniej więcej w połowie ulicy , dom niezwykle żółtej barwy .
1717— mruknął pan Ignacy i nie zapalając lampy , rozebrał się i położył do łóżka .
1718Wokulski związaliście się z nią ? ...
1719Pociągnął z wielkiego bursztynu ogromny kłąb dymu , rozparł się na fotelu i trzęsąc ręką w stronę Wokulskiego mówił :
1720Hrabina lekko zarumieniła się .
1721— spytał niedbale Wokulski i zamknął księgę .
1722Franca zwykle sprowadzano do sklepu .
1723— A , wybacz pani baronowa !
1724— cicho szepnął pan Ignacy mrugając na Lisieckiego , który pogardliwie ruszył ustami .
1725Pamiętam , że nie mogłem utulić się z żalu , gdy raz zepsułem kosztowny samowar , a stary Mincel zamiast chwytać za dyscyplinę — odezwał się :
1726— Czyje to pismo , Floro ? ...
1727My byśmy , panie Ignacy , tak długo nie wytrwali w cnocie , co ? ...
1728Wciąż stałem zapatrzony we wspomnienie pani baronowej , którą widziałem zaledwie kilka razy w życiu i zawsze przedstawiała mi się jako osoba bardzo ekscentryczna .
1729— szepnął otyły marszałek wskazując okiem na Wokulskiego .
1730Wokulski przekładał nogę na nogę , ale wciąż milczał .
1731Czym się to wszystko skończy , Boże miłosierny ...
1732— spytał Wokulski adwokata .
1733Wokulski podał bilet i został sam .
1734— Jak Boga kocham , doświadczam emocji słuchając ! ...
1735— Ja jestem kupcem , panie Jumart — odpowiedział Wokulski , niemile draśnięty wykładem powyższej teorii .
1736— Pozwoli pani baronowa , że w tej sprawie zadecyduje sam gospodarz , pan Wokulski .
1737Boże ...
1738Gdy zaś ciotka zgorszona tyloma świeckimi obrazami , zawiesiła na ścianie mosiężny krucyfiks , ojciec , ażeby — jak mówił — nie obrazić Napoleona , kupił sobie jego brązowe popiersie i także umieścił je nad łóżkiem .
1739— Ja i Wokulski ? ...
1740Tymczasem sala napełniała się , a widok pięknych kobiet , zasiadających w lożach , do reszty orzeźwił pana Ignacego .
1741— mruczy Szlangbaum i odchodzi między swoich współwyznawców .
1742„ Dobrze — mówił dalej głos , który Wokulskiemu przypominał zgryźliwe zrzędzenie doktora Szumana — gdyby więc ta pani w ogóle mogła kogoś kochać , to nasuwa się drugie pytanie : czy pokocha ciebie ? ”
1743— Nie wam , ale mnie — uśmiechnął się Wokulski .
1744Nawet co prawda to i sam Wokulski , pomimo dziwnego trybu życia , nie zaniedbuje obowiązków kierownika instytucji .
1745A że zna się ze Stachem od dawna , więc musi wiedzieć wszystkie jego tajemnice .
1746Dla geszeftu nazywał się też Szlangowskim , a teraz znowu Szlangbaumem , kiedy jego stary ma astmę .
1747— Jeżeli Łęcki weźmie sto dwadzieścia tysięcy za swój dom , to znaczy , że Stach nie zapłaci za niego dziewięćdziesięciu tysięcy rubli . ”
1748Gra artystów z początku nie obchodziła go , oglądał się więc po sali i przede wszystkim spostrzegł Wokulskiego .
1749Wokulski przypatrzył mu się uważniej .
1750Wokulski stopniowo zapada w odurzenie .
1751— Wieszże ty — mówiła prezesowa — że w chwili ostatniego z nim pożegnania myśleliśmy : czy by się do tej studni nie rzucić ?
1752Współcześnie z nim wychodził Klejn i wracał do sklepu o drugiej ; potem obaj z Rzeckim zostawali w sklepie , a Lisiecki i Mraczewski szli na obiad .
1753Panna Izabela patrzyła na cacka ustawione na biurku i myślała , że jednak ojciec łudzi się trochę , sądząc , iż Wokulski garnie się do niego .
1754Doktór nasunął kapelusz na głowę i szedł zirytowany , milcząc .
1755— Więc do jutra , panie Wokulski — rzekła hrabina .
1756— spytał Starski .
1757— Suzin jedzie do Paryża i chce go gwałtem zabrać , bo ma tam robić jakieś ogromne zakupy towarów .
1758„ Kobiet nie zdobywa się ofiarami , tylko siłą , bodaj pięści ... ” — przypomniał sobie zdanie pani Meliton .
1759Pan Ignacy uczuł się głęboko obrażony .
1760— mówił Mraczewski opierając się na moim ramieniu , gdyż nie mógł ustać .
1761— Ja wynajmę od ciebie ten pokój — mówił Wokulski — tylko trzeba go odczyścić ...
1762— zawołał pan Tomasz .
1763— wrzeszczał doktór wywijając kułakiem .
1764Szybko dokończyłem herbatę , Irowi nalałem trochę mleka do miseczki i poszedłem do Stacha .
1765W Wielki Piątek z rana Wokulski przypomniał sobie , że dziś i jutro hrabina Karolowa i panna Izabela będą kwestowały przy grobach .
1766— Najpóźniej za kwadransik — odparł Rzecki .
1767Nazywa się Stanisław Wokulski .
1768— zawołał pan Tomasz chwytając się oburącz za głowę .
1769— Ja też nie do pana mówię , tylko do Ignacego — odparł Franc .
1770Pan Ignacy opuszcza salę ; nie dla tej sprawy tu przyszedł .
1771Nie posądzam , ażeby Małgosia Minclowa miała być tą mężatką , gdyż i ona wyglądała , jakby ją giez ukąsił .
1772— Tobie coś jest , Stachu ? ...
1773Wtem na skręcie wymija go młoda kobieta , której wzrost i ruchy robią na Wokulskim silne wrażenie .
1774Klejn wdrapywał się na drabinkę , ażeby coś poprawić na półkach .
1775Pan Ignacy otworzył i czytał :
1776Cała arystokracja przyjmowała go u siebie , ona zaś , panna Izabela , zrobiła go swoim powiernikiem .
1777Więc choć deszcz ze śniegiem bije w zakratowane okna , choć pada tak gęsto , że w pokoju jest mrok , pan Ignacy ma wiosenny humor .
1778— Który w dodatku sam garnie się do mnie — dodał pan Tomasz .
1779— W liście napisanym z tego powodu do mnie baron mówi o panu z wielkim szacunkiem i przyjaźnią ...
1780— Prosimy więc szanownego pana Wokulskiego — odezwał się nowy głos — ażeby ten publiczny interes , który nas zgromadził tu , do gościnnych salonów księcia , raczył nam przedstawić z właściwą mu jasnością i zwięzłością .
1781Przed rokiem w jednej z takich chwil zobaczył pannę Izabelę Wokulski .
1782Ja się spłakałem , panie Wokulski , co takie mądre dziecko przez upartość Henryka chodzi bez spodnie .
1783Zdawało się nawet panu Ignacemu , że gdzieś w tym chórze odróżnia zmęczony głos inkasenta Obermana , który pierwszy zaczynał wrzeszczeć , a ostatni milknął .
1784Istotnie , pan Łęcki liczył w swoim rodzie całe szeregi senatorów .
1785— Ale kupuje nie na własne imię , tylko za pośrednictwem starego Szlangbauma ...
1786Wokulskiemu błysnęły oczy .
1787— A ... to co innego — odparł doktór bez zająknienia .
1788Pan Łęcki stanął na środku pokoju i strzeliwszy palcami zawołał :
1789— odpowiedział Wokulski .
1790— Mam wprawdzie — odparł Wokulski — u moskiewskich fabrykantów kredyt do wysokości trzech , nawet czterech milionów rubli , ale jeszcze nie wiem , czy pójdą ich wyroby .
1791Z początku dziwiłem się niespodzianej miłości starego Hopfera i dowodziłem pannie Kasi , że zbyt mało znam jej ojca , ażebym miał składać mu wizyty .
1792Naturalnie , że kto chce zdobyć , musi zdusić przeciwnika ; ależ tu zdobyczą miała być panna Izabela ! ...
1793— krzyknął Jan .
1794Tymczasem pan Tomasz zerwał z towarzystwem .
1795Mały on jest , ale przy łasce bożej ( która tak oczywiście czuwa nad Wami ) i znanej obrotności W-go Wokulskiego przyniesie zapewne procent , który wynagrodzi Państwu gorycze ich dotychczasowego położenia .
1796Uścisnął Wokulskiemu rękę , zbiegł ze wzgórza i zniknął między drzewami .
1797Wokulski rzucił trzy franki dorożkarzowi , pędem wbiegł do bramy , a z niej na trzecie piętro .
1798Ojciec Szlangbauma jest lichwiarzem , a syn , ażeby od niego grosza nie wziąć , bieduje po sklepach jako subiekt .
1799„ Zła wróżba — pomyślał Wokulski i nagle uderzył się w czoło .
1800Wokulski wszedł do niego , przymknął drzwiczki i niewidzialny , przypatrywał się pannie Izabeli .
1801— Pan Wokulski — rzekłem powstając z krzesła — nie okradł nikogo ...
1802Jeden ( dawno już zeszedł z ziemi ) , który modlił się i dźwigał na chwałę Boga potężne gmachy .
1803Tu odezwała się w pannie Izabeli rodowa pycha .
1804— Widzi pan — mówił Jumart przebierając palcami po stole — za dużo zwiedziłem świata , ażebym miał troszczyć się o czyjąś narodowość .
1805Wokulski słuchał historii o prześladowaniu Żydów patrząc na ścianę , gdzie wisiała tabelka loteryjna , i bębniąc palcami w kontuar .
1806O czym już dziś nie wątpię , szczególniej po rozmowie z Szumanem .
1807— Już są — rzekł Wokulski i podał mu rękę na pożegnanie .
1808Katz i jego chciał przebić .
1809W podobnych chwilach jak topielec , który zwraca oczy do światła na dalekim brzegu , panna Izabela myślała o Wokulskim .
1810— Będzie tam mieszkać młoda szwaczka — mówił dalej Wokulski .
1811— Dla jednego niewart , dla drugiego wart ; ja zawsze robię tylko dobre interesa — odpowiada zamyślony Szlangbaum .
1812Ach , Boże , co też mi się snuje po głowie ” — odpowiedziała sobie wzruszając ramionami i zasnęła .
1813„ Jeżeli ja — mówił do siebie — przez zmarnowanie jednego wieczora narobiłem tyle zamętu w sklepie , to niby — jakiego zamętu w interesach narobi Stach , który marnuje dziś dnie i tygodnie na teatry włoskie , i zresztą — nawet nie wiem na co ? ... ”
1814Tu Wokulski dosięgnął najwyższego punktu samokrytyki : poznał niedorzeczność swego położenia i postanowił wydobyć się .
1815„ Droga Belu !
1816— I ty to mówisz , Stasiu ? ...
1817Serwis i srebra familii Łęckich były już sprzedane i nawet jubiler odniósł panu Tomaszowi pieniądze , strąciwszy dla siebie sto kilkadziesiąt rubli składowego i za pośrednictwo .
1818Nie dość bowiem , że ranił mi w pojedynku męża ( któremu również niech Bóg przebaczy wszystkie podłości , jakich się względem mnie dopuścił ) , ale jeszcze nabył kamienicę , w której zgasło moje ukochane dziecko , i pewnie każe sobie płacić duże komorne .
1819— tłumaczyła się zarumieniona panna Izabela .
1820Wszakże u nas nie było wojny — odparł ze zdziwieniem pan Ignacy .
1821— mruczy Lisiecki .
1822Baron gładząc swój rzadki zarost przypatrywał mu się z uwagą i myślał :
1823— Pan Łęcki chce się z panem widzieć .
1824Wokulski wstał .
1825— Zabij mnie , to sam zobaczysz — odparł Wokulski .
1826Gdy wszyscy usiedli , hrabia zabrał głos :
1827Albo podziękuję Minclowi za obowiązek , albo wypowiem lokal Stachowi .
1828Na utrzymanie domu wychodzi mi sześć do ośmiu tysięcy , więc za resztę moglibyśmy z Belą co roku wyjeżdżać za granicę .
1829Panna Izabela zwróciła się do niego z uśmiechem :
1830Po obliczu pani Stawskiej przeleciał cień jakby żalu i zmęczenia .
1831— zawołała przestraszona panna Izabela .
1832— Wybaczy pan , ale ja się tym nie zajmuję — przerwał mu Wokulski .
1833Stary Szlangbaum również zbliża się do stołu , a po drodze kiwa na zniszczonego Żydka i nieznacznie mruga na okazałego pana , z którym niedawno rozmawiał w cukierni .
1834Tak rozmyślał Wokulski i spokojnym wzrokiem przypatrywał się Maruszewiczowi .
1835— Cały dzień nie zaglądałaś do mnie , Florciu .
1836Pan Tomasz aż poruszył się na krześle .
1837Ale żaden z nich nie wydał mu się tak wstrętnym i godnym pogardy jak Wokulski .
1838— Bardzo pragnąłbym widzieć ten kraj kwitnącym i dlatego , panie Wokulski , posiada pan całą moją sympatię i szacunek , tek , bez względu na zmartwienie , jakie pan robi baronowi .
1839Pan Łęcki robi się bardzo fioletowy .
1840Następnie wróciła się z kuchni i zarumieniona powyżej oczu , spytała pani Stawskiej :
1841— Florciu — rzekła zniżając głos — komu ty to mówisz ? ...
1842No i widzę , pan Oberman dobił dziś targu ...
1843— Mam prośbę do mecenasa — rzekł po chwili Wokulski .
1844Panna Izabela była rozpromieniona .
1845Powoli , w ciągu paru lat , tak przywykliśmy do siebie , że stary Mincel nie mógł obejść się beze mnie , a ja nawet jego dyscypliny począłem uważać za coś , co należało do familijnych stosunków .
1846Na kilka dni przed wyjazdem zaszedł do znajomego lekarza Szumana , z którym pomimo obustronnej życzliwości widywali się nieczęsto .
1847— uśmiechnął się ironicznie pan Ignacy .
1848I zaraz myślę , że gdybym ja był Wokulskim , w jednej chwili ożeniłbym się z tą bogatą wdową .
1849— Szczęśliwy jesteś , panie Stanisławie ...
1850— W roku 1859 , panie Rzecki ...
1851— Łaskawa , pani — odparł Wokulski — jeżeli panna Izabela jest taką , jak mi się wydaje , to może mnie kiedyś oceni .
1852— zapłakała pani Małgorzata .
1853— szepcze panna Izabela .
1854„ Stach — mówił w sobie — wdaje się dziś tylko z panami , a ufa Żydom .
1855Panna Florentyna siada nieśmiało na fotelu , delikatnie bierze z biurka nożyk i z największą ostrożnością przecina kopertę .
1856Gdy Wokulski zadzwonił do mieszkania lekarza , ten właśnie był zajęty gatunkowaniem włosów rozmaitych osobników rasy słowiańskiej , germańskiej i semickiej i przy pomocy mikroskopu mierzył dłuższe i krótsze średnice ich przekrojów .
1857— Pozwoli pani zaprezentować : pan Rzecki , plenipotent naszego gospodarza , a mój kolega ...
1858Ale a propos : wiesz , że Kazio Starski wrócił ? ...
1859— Pójdź do niej , Florciu .
1860— Dziś w nocy jadę do Paryża — odpowiedział Wokulski .
1861— mówił pan Tomasz obcierając załzawione oczy .
1862Dostawy dla wojska to gruby interes — wtrącił pan Szprot , ajent handlowy , który bywał tu rzadkim gościem .
1863— oburzyła się panna Izabela .
1864Ale ona ich nie dostanie ; Bóg w tych czasach nie słucha modlitwy uciśnionych .
1865Wokulski poszedł ku nim potrącając klęczących i omijając inne stoły , przy których pukano na niego zawzięcie .
1866— I na to zgoda — rzekł pan Tomasz tonem wielkiej serdeczności .
1867— Przyszedłem prosić o przebaczenie biednemu Mraczewskiemu , który nawet ...
1868Opuściła sypialnię ojca , lecz w przedpokoju , zamiast Wokulskiego , zobaczyła aż trzech Żydów , głośno rozprawiających z Mikołajem i panną Florentyną .
1869— Sumę pańską — odpowiedział Wokulski — mogę umieścić w lepszym interesie .
1870Na drugi dzień , w Wielki Czwartek , Mraczewski już nie pokazał się w sklepie .
1871„ Cóż ja robię złego — myślał Wokulski — że się kocham ? ...
1872— Pan Rzecki jest plenipotentem właściciela domu — odparł rządca .
1873Pomyślałem , że Stach musi już być około Rudy Guzowskiej .
1874Po hucznym weselu , na którym ( nie wiem nawet skąd ) znalazło się mnóstwo przyjaciół Wokulskiego ( a jedli , bestie ! ... a pili zdrowie państwa młodych — garncami ! ... ) , Stach sprowadził się na górę , do swojej żony .
1875— krzyknął Rzecki uderzając pięścią w kantorek .
1876Wiedziała , że list ten napisał pan Tomasz sam do siebie ; koniecznie bowiem potrzebował choć pół godziny przedrzemać się po obiedzie .
1877Pan Tomasz , po raz już nie wiadomo który , zaczął mrugać powiekami i znowu ukazały się łzy .
1878W tej chwili pannę Izabelę ogarnął wstyd na myśl , że troszczyła się tylko o kobiety .
1879Siedzi , dziękować Bogu i wielmożnemu panu , w Skierniewicach , ma grunt , najął parobka i tera z niego wielki pan .
1880— Pnia z czerwonymi rękoma — wtrąciła ze śmiechem panna Izabela .
1881Marzyło mi się , że pan Leon mówi , jak zwykle , o potędze wiary , o upadku duchów i o potrzebie poświęcenia , czemu głośno wtórowali obecni .
1882Hrabina nie posiada się z radości , książę mówi tylko o tobie ...
1883— Kobiety , panie Ochocki .
1884Stach i po tym nieszczęściu milczał , ale osowiał jeszcze bardziej .
1885W maju i czerwcu wizyty pani Meliton stały się częstszymi , ku zmartwieniu Rzeckiego , który podejrzewał spisek .
1886— Któż by , jeżeli nie Wokulski — odparł Mraczewski .
1887Sekundy brakowało , ażeby Wokulski powiedział , że nie pojedzie i nie chce żadnych spółek .
1888— Panie Lisiecki , wrócę o drugiej ...
1889Dopiero później spostrzegł , że przypatruje się aż dwom szarym sukniom , a trzeciej niebieskiej , że żadna z nich — nie należy do panny Izabeli .
1890Jeszcze raz ucałowała nogi Chrystusowi , ciężko podniosła się i wyszła .
1891Wokulski wszedł do stajenki i z kwadrans przypatrywał się klaczy .
1892Gdy pożegnawszy się z Maruszewiczem , siadał w dorożkę , przyszła mu szczególna myśl do głowy :
1893— Mówiłam cioci , że przyjdzie , i do tego z workiem złota — odezwała się po angielsku panna Izabela .
1894Wokulski milczał .
1895— Może jejmość i dasz , ale ja nie wezmę — mruknął pan Raczek plując w stronę komina .
1896Pan Łęcki robi się szary na twarzy .
1897Pokręcił się jeszcze po sali , co Szlangbaum uważał za dalszy ciąg posądzeń i śledzenia go , i wrócił do siebie , wzdychając .
1898Do jednego wsiadł baron z hrabiąAnglikiem , do drugiego milczący egiptolog z pistoletami i chirurgiem .
1899Ha ! niech jedzie — prawił Machalski — może choć jeden subiekt wyjdzie na człowieka .
1900Siwy inkasent przybiegł natychmiast , z trwogą pytając się w duszy : czy Wokulski nie rozmyślił się i nie każe mu zwrócić zgubionych pieniędzy ? ...
1901Pamiętał , że przede drzwiami ukłonił się parę razy panu Tomaszowi , że potem owionęła go jakaś miła woń , skutkiem czego ukłonił się damie w kremowej sukni z pąsową różą przy ramieniu , a potem — innej damie wysokiej i czarno ubranej , która patrzyła na niego z przestrachem .
1902Przecież pan Szpigelman wie , że są pieniądze ...
1903No , nic złego , mój Boże ...
1904— Jak Boga kocham , zaraz daję dziesięć tysięcy rubli ! ...
1905Jeszcze raz pożegnałem ją i wyszliśmy obaj z rządcą nie dopytując się już o panią Stawską .
1906Wokulski stanął na ulicy .
1907— rzekł Mikołaj stając we drzwiach salonu .
1908„ Jedyny rozumny ... jedyny kupiec ... jedyny , który może dogadać się z Ochockim ? ...
1909Istotnie panna Izabela z Wokulskim ukazali się na końcu drogi .
1910I kiedy w ten sposób pan Tomasz dźwigał jarzmo stanowiska , panna Izabela trawiła się w samotności i ciszy swego pięknego lokalu .
1911Jeżeli miał je dawniej , dlaczego pozwolił na zaciąganie długów u Mikołaja ? ...
1912W ostatniej chwili pochyliły mu się binokle ; pistolet zboczył na włos , wypalił i — kula przeleciała o kilka cali od ramienia Wokulskiego .
1913Zdaje się jednak , że Jaś Mincel zrobił inną rzecz , choć nie wspomniał o niej do śmierci i nawet nie lubił o tym rozmawiać .
1914Pan Raczek pokiwał głową , a ciotka łzy otarła myśląc , że ojciec bredzi .
1915— oburzył się pan Raczek .
1916— Ty coś wiesz , Florciu ! ...
1917— Proszę , papo — odezwała się panna Izabela usłyszawszy pukanie do swych drzwi .
1918— Bo to , uważa pan , nasz stary podobno kupuje dom Łęckiego , który właśnie jutro mają wierzyciele sprzedać przez licytację ...
1919— Łatwo możesz się dowiedzieć — szepnęła panna Florentyna .
1920Brawo Yung ! ...
1921Staś kochany ! ...
1922— zawołała panna Izabela .
1923Panowie Klejn i Lisiecki pożegnali się i wyszli .
1924— Proszę powiedzieć pan Wokulski , ja będę dziś siódma ...
1925Po opuszczeniu mieszkania pani Stawskiej i jej matki rozeszliśmy się z rządcą domu , bardzo z siebie zadowoleni .
1926„ Ci , którzy stworzyli te cuda — myślał Wokulski — albo je gromadzili w jedno miejsce , ci nie byli jak ja szalonymi próżniakami ... ”
1927Zirytowana hrabina kazała jechać do domu nie czekając końca wyścigów .
1928Do stolika hrabiny zbliżył się elegancki młodzieniec i coś położył na tacy .
1929W tej chwili delikatnie otwierają się drzwi gabinetu ; staje w nich panna Florentyna , wysoka , czarno ubrana , nieśmiała , trzyma w dwu palcach list i mówi cicho :
1930Z rozumu i z serca , jak Boga kocham ...
1931Wokulski przypatrywał mu się z uwagą .
1932Spojrzeliśmy po sobie z Wirskim i pożegnaliśmy sędziwą damę .
1933— W każdym razie zrobił ktoś złośliwego figla hrabinie i prezesowej wprowadzając tego jegomościa .
1934Po nocy fatalnie spędzonej Rzecki obudził się dopiero o trzy kwadranse na siódmą .
1935— Pokutował za uniesienia młodości — rzekł pan Tomasz .
1936Marszałek przysięgał , że Wokulski musi pochodzić ze starożytnego rodu , a baron , znawca męskiej piękności ( po pół dnia spędzał przed lustrem ) , twierdził , że Wokulski jest — „ wcale ... wcale ... ”
1937— Więc nie wolałby jechać z Suzinem , nic nie wydać i jeszcze tyle zarobić ? ...
1938Nie znalazłszy , czego szukał , ani w cukierni , ani w kościele , pan Ignacy zaczyna spacerować po ulicy , niedaleko sądowego gmachu .
1939— Słucham — odparł Wokulski .
1940— odezwał się hrabia .
1941Wokulski wydobył swój bilet i dwa ruble .
1942Bywały godziny , że w pustym niegdyś salonie teraz rozlegał się gwar śmiechów i rozmów , aż wypoczęte meble dziwiły się natłokowi , a w kuchni szeptano , że pan Łęcki musiał odebrać jakieś wielkie pieniądze .
1943— rzekł jakby do siebie Ochocki .
1944„ Powiedz mi pan , panie Rzecki , jaki to porządny kupiec wałęsa się o tej porze po mieście ?
1945Odpycha z gniewem ręce kuzynki , przechodzi tam i na powrót swój gabinet , wreszcie siada na foteliku naprzeciw panny Florentyny .
1946— Miłość jest rzeczą zwyczajną wobec natury , a nawet , jeżeli chcesz , wobec Boga .
1947— Baronie ...
1948— Bo dlaczego , panie Henryku — spytałem go — raz się , do licha , nie ochrzcisz ? ...
1949No i wyobraź sobie hrabia : pieniądze rozeszły się , ale choroby zostały .
1950Świadkowie Wokulskiego pożegnali gospodarza i jego towarzysza , który znowu zatopił się w rozpatrywaniu obłoków .
1951— Musimy się lepiej poznać , panie Wokulski — mówił książę .
1952— westchnął Mraczewski , jedną rękę kładąc na piersi , drugą podkręcając wąsika .
1953— Po świętach — dodał — będę miał honor na ręce pani hrabiny przysłać płótno ...
1954— nie na żarty zdziwił się Wokulski .
1955— Ja bym dał sto pięćdziesiąt — mówi piękny brunet — ale swoją drogą Łęcki to niepewny interes .
1956Znowu wałęsał się po mieście , a gdzie stąpił , prześladowała go myśl jutrzejszego spaceru i niejasne przeczucie , że jutro zbliży się do panny Izabeli .
1957Stanął przed panem Tomaszem i kłaniając mu się rzekł :
1958Co się zaś tyczy — dodał po chwili , nieco zmieszany — co się zaś tyczy dziewięćdziesięciu rubli , które ja będę winien szanownemu panu Wokulskiemu ...
1959Ale Wokulski widział tylko ich cienie , pogrążony w pracy .
1960— Czy myślisz — spytał Wokulski — że można ... kochać kobietę w sposób idealny , nie pożądając jej ?
1961— Potrzebujesz pan nie mówić brzydkie słowo — odpowiedziała mu jedna z dam , w której nieco podmalowanych oczach pan Ignacy nie dojrzał jednak gniewu za swój postępek .
1962Gdyby Wokulski kochał się przez całe życie co tydzień w innej , wyglądałby jak pączek , miałby swobodną myśl i mógłby zrobić wiele dobrego na świecie .
1963— krzyknął Katz na oficera i — oprzytomniał .
1964O jego istnieniu wiedziała panna Izabela i nawet lubiła mu się przypatrywać z okna karety , wagonu albo z własnego mieszkania .
1965Wokulski ? ...
1966— zwraca się do Wokulskiego .
1967Później pan Raczek ożenił się z moją ciotką ...
1968— Dyrektor jeszcze nie może uspokoić się — wtrącił ze słodkim uśmiechem Maruszewicz .
1969— A Franc ?
1970— Kto wie , czy to nie będzie najlepsze — zauważył pan Raczek .
1971( Gdybym był Wokulskim , już bym z nią wracał od ślubu .
1972— Jest — mówi Klejn krzywiąc się .
1973Baron , opowiadając , niecierpliwie chwytał odgłosy dolatujące go z przedpokoju , ale — nic nie mógł zmiarkować .
1974— A Mikołaj ?
1975— Mój książę — mówił inny hrabia — skąd wziął się tu ten jakiś Wokulski ?
1976Dama właśnie patrzy na ich sklep , a Rzecki w jej zapadłych oczach i lekko posiniałych ustach spostrzega wyraz głębokiej nienawiści .
1977W salonie czekała go panna Izabela .
1978— Pani hrabina — rzekł trochę żartobliwie Wokulski — chce mnie pozbawić zasługi w życiu przyszłym , chwaląc postępki , które zresztą mogłem spełniać w widokach zysku .
1979— Nic nie wiem — odparł sucho Szuman .
1980Lisiecki ubierał się w palto , za kantorem nad księgą siedział Rzecki , a przed nim stał jakiś człowiek i płakał .
1981— Pan Rzecki , plenipotent gospodarza ...
1982Poszedłem znowu do wuja Raczka po radę .
1983— odparł cicho Wokulski .
1984Poproszę Wokulskiego , ażeby wystarał mi się o taką sumę na sześć albo na siedem procent , i będziemy płacili na jej rzecz jakieś czterysta rubli rocznie .
1985W tej chwili gdzieś z ulicy zjawiał się August Katz , zdejmował surdut , kładł fartuch i milcząc stawał między beczką mydła szarego a kolumną ułożoną z cegiełek mydła żółtego .
1986— przerwała jej panna Izabela ze śmiechem .
1987Przez pół roku szukał zajęcia , z daleka omijając handle korzenne , których po dziś dzień nienawidzi , aż nareszcie przy protekcji swego dzisiejszego dysponenta , Rzeckiego , wkręcił się do sklepu Minclowej , która akurat została wdową , i w rok potem ożenił się z babą grubo starszą od niego .
1988— krzyknął pan Tomasz i pięściami uderzył się w piersi .
1989— Cóż to , nie żegnasz się z gośćmi , panie doktór ! ...
1990Naprzeciw niego wysunął się Mraczewski .
1991Zdjęliśmy kaski , chorążowie podnieśli sztandary i cała armia , z bronią do nogi , dziękowała węgierskiemu Bogu za zwycięstwo .
1992„ Boże ! ... dlaczego on nie przychodzi ... ”
1993Tymczasem Rossi nie przyszedł ; przysłał tylko list , w którym przepraszał za zawód i usprawiedliwiał się niespodziewaną wizytą jakiejś wysoko położonej osoby .
1994— Nie mam prawa nabywać tajemnic — odpowiedział już zmieszany Wokulski .
1995Przy dogorywającej świeczce stał Wokulski .
1996Wokulski mimo woli potrząsnął głową .
1997Wszedł w bramę domu , w którym znajdował się sklep , i skręcił do pokoju Rzeckiego , a za nim dziewczyna .
1998— Cóż byś powiedziała , Floro , gdybym ...
1999Baron , który jak wiesz , jest bardzo roztargniony , gotów cię przeprosić ...
2000„ Czego on chce ode mnie ? ” — pomyślał Wokulski , a głośno rzekł : — Możemy pójść w stronę Łazienek ...
2001— Szpigelman — wtrąciła panna Florentyna .
2002Ej ! bracie Katz , cóżeś ty zrobił najlepszego ? ...
2003Dużom ja tu śliny żepszuł , ażeby stary pofolgował panu Obermanowi , i nareszcie wymogłem na nim , że mi powiedział : „ Zobaczymy , zrobi się , co się da ! ... ”
2004— Jenerale — mówił hrabia — hrabina zaczyna nam sprowadzać kupców galanteryjnych .
2005— Rozumiemy się , panie Wokulski .
2006— krzyknął Katz .
2007Dopiero po chwili spostrzegł , że damą w kremowej sukni była panna Izabela .
2008— krzyknęła baronowa .
2009— Wyznaję , że dotychczasowym postępowaniem mogłam zasłużyć na niechęć Pani i ściągnąć na siebie gniew miłosiernego Boga , który tak troskliwie opiekuje się Wami .
2010— A może tęsknota — przerwał Wokulski .
2011— Rzecki — odezwał się rządca .
2012„ Ażeby zrobić mi przyjemność ( bo z pewnością nie miał innych powodów ) , podstawił baronowi nogę kupując konia ...
2013Tymczasem Mincel jakoś posmutniał .
2014— Właściciel pan Wokulski !
2015Nagle zwrócił się do Wokulskiego , wyliczył wszystkie przykrości , jakie Stachowi wyrządzano w sklepie , przeszkody , jakie stawiano mu w pracy nad nauką , i zakończył w ten sposób :
2016— odezwała się nagle , zbliżywszy się do nich , panna Izabela .
2017Na koźle lokaj hrabiny półgłosem zakładał się z furmanem , że Wokulski wygra .
2018Jest panem bardzo zajęta — ciągnęła hrabina z uśmiechem — jest bezdzietna i ma parę ładnych wnuczek .
2019Ten prawie przybiegł do stołu , padł na krzesło , obejrzał się na drzwi i przysunąwszy się do Wokulskiego zaczął przyciszonym głosem :
2020„ Rozumiem — pomyślał Wokulski .
2021— Masz tu książkę i oglądaj obrazki , jak Pan Jezus był męczony .
2022Panna Izabela nie mogła wątpić o jej niewinności ; znowu parę razy przeszła się po gabinecie z ruchami zamkniętej lwicy i nagle zapytała :
2023— Siadajże , panie Stanisławie ...
2024Gdzie mój ząb , doktorze ? ... proszę zawinąć go w papierek ...
2025— pochwalił ją Wirski kłaniając się .
2026— zawołał z ożywieniem furman .
2027Pan Łęcki poczuł rumieniec na twarzy .
2028— Tak — odezwał się Wokulski — firma nie może tracić .
2029— Znowu swoje — roześmiał się Wokulski .
2030— pyta baronowa jegomościa z łajdacką miną .
2031Siedziała w loży z ojcem i panną Florentyną , ubrana w białą suknię .
2032Zdjął czapkę i pocałował Wokulskiego w rękę .
2033Pan Ignacy z niejakim wahaniem wziął list do ręki , lecz na powtórny rozkaz Wokulskiego przeczytał :
2034— spytał Wokulski przeglądając papiery .
2035Panna Izabela w milczeniu ucałowała ręce ciotki .
2036Leon począł biegać po pokoju i trząść rękoma .
2037Ale dziś — tylko zrozumiałam lepiej słowa Zbawcy : „ Komu wiele dano , od tego wiele żądać będą . ” .
2038— Ale ja , panie , mam po Henryku wnuczka , co mu dopiero dziewięć lat , i niech no pan słucha , jaki on do mnie w tamten tydzień list napisał .
2039— Kwestia zarysowuje się tak : czy projekta szanownego pana Wokulskiego są objawem pomyślnym dla kraju ? ...
2040— Zrób to wcześniej , panie Wokulski , zrób wcześniej — rzekła podnosząc się z fotelu .
2041Widziałem tylko , że Katz , który ciągle strzelał , wygląda jak obłąkany i ma pianę w kątach ust .
2042Suzin wzruszył ramionami .
2043Po odejściu Suzina Wokulski przymknął oczy i usiłował zasnąć .
2044Ciotka wypchnęła za drzwi pana Raczka , potem pana Domańskiego i wyrzuciła za nimi czapkę .
2045„ On wie , poczciwy Stach — myślał — że tylko przynaglony mogłem pójść na włoskich aktorów ...
2046Stała tam na górze , w pokoju jadalnym , i Hopferowi zwabiała gości ; ale od pół roku coś w niej pękło .
2047— O ! pan nigdy nie będziesz miał taktu , panie Rzecki ...
2048„ Jeżeli ta klacz wygra , to panna Izabela pokocha mnie ... ”
2049Ten sam Wokulski , który rok temu poleciał do Bułgarii , a przed kilkoma tygodniami jak magnat bawił się w wyścigi i pojedynki , ten sam Wokulski nabrał dziś nadzwyczajnego gustu do widowisk teatralnych .
2050Układy między panią Krzeszowska i tym panem prowadził mój Maruszewicz i wiem to od niego .
2051Pewnego dnia ( w pół roku po śmierci pani Małgorzaty ) widząc , że mi chłopak w oczach dziadzieje , podsunąłem mu projekt :
2052Bo żeby panu dom sprzedawali , a Łęcki chciał jego kupić , wtedy pan miałby interes podbijać cenę .
2053I jeszcze wiedziała panna Izabela , że jak w oranżeriach rosną kwiaty , a w winnicach winogrona , tak w tamtym , niższym świecie , wyrastają rzeczy jej potrzebne .
2054Nadchodzi chwila , w której pan Ignacy sądzi , że połamią mu klatkę piersiową .
2055Wróciwszy do sklepu , mimo spóźnionej pory , rozmówiłem się z Janem Minclem dziękując mu za obowiązek i opiekę .
2056— Nie bierz pan tego , co mówię , w jakimś hańbiącym znaczeniu — pośpieszył objaśnić baron .
2057Kosztowny dywan , srebrna taca zasypana na wierzchu garścią imperiałów , dwa świeczniki , dziesięć płomyków , hrabina odziana w grubą żałobę , młody człowiek zapatrzony w pannę Izabelę i ona — rozpromieniona .
2058— A niech sobie idzie na górę — odparł Jan Mincel — ale już co swatać , to nie będę .
2059Ale pan słyszał , że Oberman zgubił wielkie pieniądze ?
2060Nawet szeptano w salonie hrabiny , że Wokulski nie dla pieniędzy , ale dla hrabiego musi zgodzić się na ten układ .
2061Błogi uśmiech zaigrał na zniszczonej twarzy barona i — zasnął jak dziecię .
2062Bóg mi go zesłał , i jeszcze w chwili , w której ... w której zaczynam czuć starość , a może ... śmierć ...
2063Otóż kiedym wrócił do sklepu , prawie co wieczór zbieraliśmy się u Grossmutter na górze : Jan i Franc Minclowie , a czasem i Małgosia Pfeifer .
2064Pan Jumart niecierpliwi się ...
2065— mówiła do siebie panna Izabela — chyba jest chory ... ”
2066Przecie chyba Wokulski nie będzie uczył się po angielsku ? ...
2067— Wszak mam honor z panem Wokulskim ?
2068Pomimo to mamy kilku bardzo punktualnych , na przykład baronowa Krzeszowska ...
2069Był moment , że Wokulski chciał schwycić młodzieńca za gardło i udusić .
2070Gdy zaś Wokulski odszedł , powypychał Żydów za drzwi mówiąc :
2071Stanowisko Szlangbauma wyjaśniło się od razu ; dziś mnie prędzej coś powiedzą ( ba ! nawet zwymyślają ) aniżeli jemu .
2072Maruszewicz cofnął się w głąb drugiego pokoju i widocznie wyszedł innymi drzwiami , a pani baronowa zawołała gniewnie :
2073— Pan mnie potrącił , panie baronie ...
2074Ale gdym oderwał się od interesów , a nawet gdym na chwilę złożył pióro , czułem ból , jakby mi — czy ty rozumiesz , Ignacy ?
2075— Czy zastałyśmy pana Mraczewskiego ? ...
2076W zamian za moją skruchę , droga Pani , racz wyrobić u W-go Wokulskiego ( który nie wiem , za co gniewa się na mnie ) , ażeby mi prolongował kontrakt na dalsze lata i nie wypędzał przesadnymi żądaniami z domu , gdzie moja jedyna córka skończyła życie .
2077— zapytał Wokulski .
2078— Już się przecie poznał z ojcem — wtrąciła panna Florentyna .
2079Pan Wokulski — poprawił się Rzecki — pisze mi , że wojny nie będzie .
2080Wokulski sam nie wiedział , kiedy zbiegł z galerii i kiedy wszedł do koła .
2081Dziś jeszcze myśląc o tym , panna Izabela szarpała na sobie suknię .
2082— Myślę , ciociu , że martwić się tym już za późno — wtrąciła panna Izabela .
2083— Owszem — odpowiedział Wokulski .
2084Za stołem spostrzega pan Ignacy trzech dygnitarzów mających łańcuchy na szyi i senatorską powagę na obliczach ; są to komornicy .
2085Oprócz mnie jest siedmiu subiektów ( czy kiedy marzył o czymś podobnym stary Mincel ! ) , ale — nie ma jedności .
2086— wtrąciła panna Florentyna .
2087Tymczasem Wokulski nawet nie poruszył się , tylko utopił w nim jasne spojrzenie .
2088— Hej ! stary , już my chyba nie doczekamy się Napoleona .
2089— Proszę — rzekł uroczyście hrabiaAnglik — ażeby przeciwnicy podali sobie ręce .
2090— Chyba dla Wokulskiego , bo słyszałam , że wziął obszerniejszy lokal .
2091Potem nasunęła mu się dziwna kombinacja : że Wokulski jest to parweniusz , który za prawo noszenia białego cylindra powinien by mu płacić przynajmniej pięćdziesiąt procent od wypożyczonego kapitału .
2092„ O jakie on mnie ambicje posądza ? ... ” — zapytywał się w duchu Wokulski .
2093Wokulski uczuł niesmak , mimo to spytał :
2094( Widocznie kazał ją przybić stary Szlangbaum . )
2095— O ! bo Grossmutter myśli tylko o kawie i o obiedzie — oburzył się Jan .
2096Pan Raczek ledwie oddychał , a pan Domański z trudnością trzymał się na nogach , podobno z tego , że nasze schody były bardzo niewygodne .
2097— Pozwoli pan — odezwał się Maruszewicz po kilku słowach powitania — że od razu położę karty na stół ...
2098Dżentelmen z faworytami na widok dziesięciorublówek pana Łęckiego uśmiecha się i mówi półgłosem do pięknego bruneta :
2099Panna Izabela mimo woli wstrząsnęła się .
2100Skończył golić , umył Wokulskiemu twarz i owinąwszy go w strój podobny do śmiertelnej koszuli delikwentów , mówił dalej :
2101— zaczęła dziewczyna i opowiedziała tak cyniczną historię jakiegoś sporu z gospodynią , że słuchając jej Wokulski pobladł .
2102Na końcu bowiem drugiej widział cel realny i jasno określony — pannę Izabelę .
2103Ile to już poważnych osób przychodziło do naszego sklepu niby za sprawunkami , a naprawdę w swaty do Stasia i — wszystko na nic .
2104— Ale jest jeszcze inny wzgląd — mówił Wokulski — obchodzący wprawdzie tylko kapitalistów .
2105Spośród tej młodzieży wyróżniał się niejaki pan Leon , chłopak jeszcze młody ( nie miał nawet dwudziestu lat ) , piękny , a mądry ... a zapalczywy ! ...
2106Na próżno zatrzymuje go pan Ignacy , aż pot oblewa mu całe ciało .
2107Wprawdzie poczciwy Zięba chcąc ich zbliżyć biega od starych do nowych i ciągle im coś perswaduje ; ale nieborak ma tak nieszczęśliwą rękę , że antagoniści po każdej próbie godzenia krzywią się na siebie jeszcze szkaradniej .
2108Ach , miałby poczciwy Stasiek wielki z niej pożytek , bo to i ciałka w miarę , i usteczka jak jagódki ...
2109— Jeżeli pani baronowa coś zaryzykuje , możemy nie dopuścić nawet do siedemdziesięciu tysięcy rubli .
2110Wtem dowiedziała się od pani Meliton o nowym zatargu barona Krzeszowskiego z żoną i o tym , że baronowa kupiła od niego klacz za osiemset rubli , ale — że pewnie ją zwróci , gdyż za kilka dni ma odbyć się wyścig , a baron porobił duże zakłady .
2111— Baron Krzeszowski — ciągnął hrabia — którego klacz nabył pan , zresztą najzupełniej prawidłowo — tek — ośmiela się najuprzejmiej prosić pana o ustąpienie mu jej .
2112Mimo to hrabina Karolowa nie przestała kochać panny Izabeli ; owszem — jej energia i poświęcenie , okazane przy sprzedaży pamiątek , zbudziły w sercu starej damy nowe źródło uczuć rodzinnych .
2113Ruszyli w stronę Bielan , a w parę minut popędził za nimi lokaj barona , Konstanty , w dorożce .
2114Mikołaj zabrał kapelusz i zaniósł go do sypialni pana Tomasza .
2115— Albo — ciągnęła baronowa — pan Wokulski usunie ze swego domu te brudy i niemoralność ...
2116„ Mój stary kupuje dom dla Wokulskiego , a oni myślą i pewnie mówią : ot , patrzajcie , znowu Żyd , lichwiarz zrujnował jednego katolika i pana z panów ... ”
2117Mówią , że to ten Marusiewicz z przeciwka ...
2118— oburzał się Mraczewski .
2119Panna Izabela była zdumiona spokojem ojca i jego złym wyglądem .
2120Prezesowa znowu podniosła chustkę do oczu .
2121Niech sam Bóg radzi o swej czeladzi ...
2122— Za które dostanie ze sto tysięcy rubli po ojcu — odparł Lisiecki .
2123— Ach , pewnie ten Szpigelman ...
2124Pan Łęcki cały zamienia się we wzrok i słuch .
2125— szepnął Ignacy .
2126— Weź , Florciu , lampę do mego pokoju .
2127Maruszewicz zobaczywszy wstrętną figurę kupczyka doświadczył tak rozmaitych uczuć , że nie tylko nie wiedział , co mówi , ale nawet o czym myśli .
2128Patrząc na grę jej fizjognomii Wokulskiemu przypomniały się cudowne falowania zorzy północnej i owe dziwne melodie bez tonów i bez słów , które niekiedy odzywają się w ludzkiej duszy niby echa lepszego świata .
2129— spytał zdziwiony Rzecki .
2130— Dawno już chciałem poznać się z panem i porozmawiać — rzekł Ochocki ściskając go za rękę .
2131— Czy nie uprzedzasz się , Belciu ? ...
2132Bo Wokulski ( biorąc go ze strony moralnej ) więcej jest wart od Krzeszowskiego , a jednak ... może zginąć ! ...
2133Siedziały hrabina z prezesową , a na przedzie pan Łęcki z córką .
2134Ha ! może tym rychlej Stach opatrzy się i sprzeda swój nabytek , który wcale nie był mu potrzebny .
2135Wokulski osłupiał z radości .
2136Wieczorem pan Ignacy sprowadziwszy pistolety wstąpił do Wokulskiego .
2137„ Skąd ja ją znam ? ” — pomyślał Wokulski wychodząc z bramy na ulicę .
2138— mówił Wokulski całując gospodynię w rękę .
2139( Maruszewicz nie umiałby ściśle oznaczyć chwili aktu zajmowania miejsca w przestrzeni ) .
2140— odezwałeś się wtedy , Katz — i to ma być bitwa ? ...
2141W loży tej siedziała hrabina , pan Łęcki i panna Izabela .
2142Gdy panna Izabela weszła , młodzieniec oglądający laski poprawił kołnierzyk na szyi , dwie panienki spojrzały na siebie , pan Lisiecki urwał w połowie swój okrągły frazes o stylu kandelabrów , ale zatrzymał okrągłą pozę , a nawet dama słuchająca jego wykładu ciężko odwróciła się na krześle .
2143— A pan jest złośliwy — odparła z uśmiechem — ale policzę to na karb Warszawy , nie Rossiego ...
2144Joasia dobrze to rozumiała sprzedając nie serwis — ale rodzinny majątek , albo rozbierając na wybudowanie spichlerza ruiny zamku .
2145Panna Izabela stanęła na siedzeniu ; na twarz jej wystąpiły rumieńce .
2146Panna Izabela wychyliła się z szezlonga i ujęła rękę panny Florentyny .
2147— spytał Rzecki , zdumiony nagłym przejściem w rozmowie .
2148Dość , że wpadła raz wieczorem do mego pokoju , powiedziała mi , że jestem jej wrogiem i że muszę być bardzo podły , skoro wymawiam mieszkanie tak dzielnemu człowiekowi , jak Wokulski ...
2149Ochocki i jego latające maszyny zmalały mu w oczach .
2150W każdym razie ten , który poważył się pannie Izabeli Łęckiej ofiarować pomoc pieniężną .
2151Drzwi od sieni skrzypnęły i ukazał się pan Klejn , mizerny subiekt , ze smutnym uśmiechem na posiniałych ustach .
2152— Krzeszowski naprawdę dobrze strzela ...
2153— wtrącił Jan .
2154Panna Izabela z wolna podsunęła się tuż do kantorka , za którym siedział Wokulski .
2155Piękne robilibyśmy interesa mając wszystkich takich inkasentów jak pan Oberman ...
2156— Porządny człowiek , alem go wygnał , kiedy tak pan baron kazał ...
2157Przez chwilę panna Izabela stała zdumiona ; następnie pobiegła do pokoju ojca .
2158I musisz to zrobić , choćby ze względu na Starskiego .
2159A gdziekolwiek spojrzał , widział piękną twarz panny Izabeli oblaną rumieńcem wstydu .
2160— Pracuj — mówił nieraz do Stacha — i wierz , bo silna wiara może zatrzymać słońce w biegu , a nie dopiero polepszyć stosunki ludzkie .
2161Gdy zaś około dziesiątej wieczór , ubrany w półkożuszek i grube buty , uściskawszy go wziąłem za klamkę , ażeby opuścić izbę , w której tyle lat przemieszkaliśmy razem , coś dziwnego stało się z Janem .
2162Stach zaczepił nogą o podłogę i po chwili był już w pokoju .
2163— spytała go panna Izabela , uderzona wyrazem jego twarzy .
2164Ogarnia go strach paniczny , znany ludziom , którzy zbłądzili w lesie ; szczęściem , nadjeżdża jednokonka , której furman uśmiecha się do niego w sposób bardzo przyjacielski .
2165Stach jednakże bardzo prędko zamknął ludziom usta , ponieważ od razu wziął się do roboty .
2166Stary Mincel i w niedzielę bywał w sklepie .
2167Po obejrzeniu klaczy panowie udali się do kancelarii , gdzie Wokulski uregulował należne rachunki przysięgając sobie nie mówić o żadnym koniu , że ma koler .
2168— spytał Wirski .
2169W drugiej zaś partii — Wokulski był zamyślony , Rzecki zachwycony odwagą i uprzejmością barona , a tylko Szuman zły .
2170Wokulski pilnie przypatrywał się jej , nareszcie rzekł :
2171— Jumart ...
2172Wokulski aż cofnął się z fotelem .
2173„ Doktór powiedziałby , że utworzyła mi się nowa komórka w mózgu albo że połączyło się kilka dawnych ” — pomyślał .
2174Dobry ten człowiek miał jedną wadę , oto — nienawidził Napoleona .
2175Oni przecież nie zetkną się , ani baron z żoną , ani ten ... kupczyk z nimi ...
2176Wokulski wskoczył do swego powozu i otworzył lornetę .
2177— Dajże spokój , Belciu — mówiła składając ręce — ojciec taki chory ...
2178Dla pana Ignacego Rzeckiego nadeszła znowu epoka niepokojów i zdumień .
2179Nie , to Maruszewicz poszedłby do kozy ...
2180I panna Izabela taka sama kobieta jak inne ...
2181Dręczyły ją inne pytania : czyby nie oddać serwisu hrabinie Karolowej — i — skąd ojciec ma pieniądze ?
2182— Ale niechże pan czasem nie wspomni panu Wokulskiemu o tym , że ja mówiłam coś o małżeństwie .
2183Żegnam pana — odpowiedział Szlangbaum i nisko ukłoniwszy się panu Tomaszowi wyszedł z pokoju .
2184— O mnie mniejsza — ciągnie dalej Suzin .
2185Ażeby więc nic nie ryzykować i nic nie stracić , składali hołdy pannie Izabeli nie angażując się zbytecznie i po cichu rzucali w jej domu swoje karty , prosząc Boga , ażeby ich czasem nie zaproszono przed wyklarowaniem się sytuacji .
2186Belcia prosi cię jutro na obiad ...
2187Pan Raczek odwiedzał go co dzień , a raz patrząc na jego chude ręce i wyżółkłe policzki szepnął :
2188— Między naszymi wspólnikami popłoch , bo Krzeszowski strzela doskonałe ...
2189To , co dla Wokulskiego było tylko fantastycznym cieniem , błąkającym się po fałszywych drogach , w Ochockim przybrało już formę praktycznego zagadnienia .
2190— Bo muszę być dzisiaj w teatrze — odpowiedział Wokulski .
2191Pan Ignacy otworzył usta , lecz przygryzł je .
2192Wokulski zbliżył się do barona i uścisnął go .
2193Wokulski pożegnał się ze mną bardzo chłodno i powiedział , że — dziś w nocy wyjeżdża do Paryża .
2194Niech pan powie panu Wokulskiemu , ażeby mi to przysłał , on wie mój adres , i — ażeby jutro , około pierwszej , był w Łazienkach ...
2195— Mówiłaś z tym człowiekiem , Belu ? ...
2196Panna Izabela siedzi w swoim gabinecie i czyta najnowszą powieść Zoli : Une page damour .
2197— odpowiedział Pifke .
2198Staś spostrzegł to i uśmiechnąwszy się , nagle otworzył drugie drzwi .
2199Przy tym rachmistrz zawołany , a jak zacznie rekomendować towary , podsuwać kupującemu projekta , odgadywać gusta , wszystko niezmiernie poważnym tonem , to słowo honoru daję , że Mraczewski w kąt ! ...
2200Pieniądze państwo umieją brać i wtedy umieją gadać : mój kochany panie Dawid ! ...
2201— Boże uchowaj !
2202— W takim razie służę — rzekł baron szukając biletu .
2203Zdawało się jej , że w którymś z tych biedaków , a może w każdym , jest utajony Chrystus , który zastąpił jej drogę , ażeby dać okazję do spełnienia dobrego czynu .
2204— powtarza Szlangbaum mrugając czerwonymi powiekami .
2205Wokulski idzie dalej i z największą uwagą przypatruje się kamienicom .
2206„ Wyborny jest papa z tym Wokulskim ! ” — myślała panna Izabela chodząc tam i na powrót po swoim gabinecie .
2207— Gwarantuję dwudziesty , a jeżeli interesa pójdą lepiej , to i wyższy — odparł Wokulski dodając w duchu , że więcej nad piętnaście procent nie mógłby dać komu innemu .
2208— A dlaczego nie przyszedłeś do sklepu , do pana Rzeckiego ?
2209Ale co na to powie baron , marszałek , Ochocki , a nade wszystko ...
2210— pisała baronowa .
2211Nawet biały cylinder i jasny paltot Wokulskiego godził się z popielatym płaszczykiem panny Izabeli .
2212Wokulski zerwał się od stołu .
2213— A propos — rzekł pan Tomasz po chwili przykrego zdumienia .
2214Przez pewien czas obaj milczeli , wreszcie odezwał się Wokulski :
2215— Niech się pan uspokoi — rzekł Wokulski .
2216— zapytała prezesowa .
2217Kto by jednakże tak oczarował Wokulskiego ?
2218— Niech pan od tego zacznie — wybuchnął Rzecki — a będzie pan wolny przed jedynastą , nawet w tej chwili , panie Mraczewski .
2219Później niejednokrotnie Wokulski usiłował zdać sobie sprawę z salonu i ze sposobu , w jaki tam wszedł ; ale całości faktu nie mógł sobie przypomnieć .
2220— pomyślał — czyżby Wokulski dyrygował klakierami ? ”
2221— Pan znasz kirasjerów , panie Rzecki ? ...
2222— Tak , nawet oni — odpowiedział pan Tomasz .
2223Wokulski siedząc na kanapie zaciskał pięści , ale milczał .
2224Ten Wokulski ...
2225Wokulskiemu zdawało się , że w poczekalni słyszy szelest kobiecej sukni .
2226Zdawało się , że panu Ignacemu brwi posuną się ze zdziwienia na wierzch czoła .
2227To znaczy : mundur ; pan od razu zgadł , panie Wokulski ?
2228Stach wstrząsnął się .
2229Wzburzenie spotęgowało się , gdy spostrzegł , że panna Izabela patrzy na niego jakimś dziwnym wzrokiem , jakby go chciała przeniknąć do dna i przykuć do siebie .
2230Rzecki otworzył biurko , wydobył księgę i podsunął fotel .
2231— Czy pan Wokulski zadowolony ?
2232— Nic z tego nie będzie — wtrąciła ze śmiechem panna Izabela .
2233Niebawem w sali ukazał się Maruszewicz .
2234Naturalnie , o czymże mieliśmy rozmawiać z Machalskim , jeżeli nie o dawnych czasach i o Stachu ?
2235Tymczasem w przedpokoju Żydzi rozpoczęli formalną kłótnię z panną Florentyną .
2236Napisałem stamtąd list do Mincla i podobno otrzymałem od niego odpowiedź , nawet pieniądze ; ale wyjąwszy pokwitowania z odbioru , bliższych szczegółów tego wypadku nie pamiętam .
2237Panu Ignacemu zaczęły krążyć po głowie bardzo szczególne myśli .
2238— wtrąciła prezesowa .
2239Właśnie Mikołaj obniósł polędwicę , gdy w przedpokoju zadzwoniono .
2240Myślałem , że chce mnie odprowadzić ; więc poszliśmy na plac Grzybowski w milczeniu , bo Katz nigdy nic nie mówił .
2241Ale pan Tomasz uniósł się tylko na kanapie i strzeliwszy palcami zawołał :
2242My go musimy wyswatać , Jasiu ...
2243Pan Ignacy zabiegł mu drogę .
2244Nareszcie pan Ignacy zda komuś rachunki i ciężar kierowania sklepem , najdalej zaś za dwa miesiące wyjedzie sobie na wakacje .
2245Wokulskiemu zdaje się , że wydobyty z martwej wody wpadł nagle w ukrop , który „ burzy się i szumi , i pryska ... ”
2246— powtarza panna Florentyna .
2247— Zostawiam was tu , moi państwo — rzekła hrabina .
2248Ale ja lubię być ostrożny w przypuszczeniach , panie Szuman ...
2249Wokulski spojrzał na adres , gorączkowo rozerwał kopertę i czytał ... czytał ...
2250W takiej chwili ( kiedy już zaczęto spoglądać na nich z innych powozów ) przyszedł pannie Izabeli na pomoc Wokulski .
2251— Nie wykupiła ich Krzeszowska — rzekła — to wiem na pewno .
2252— szepnęła panna Florentyna , jakby wypadek ten był już jej wiadomy .
2253— rzekł baron , ostro patrząc na Wokulskiego .
2254Z całego mnóstwa tych korespondencyj uderzyła Wokulskiego następna : „ Osoba młoda , elegancka i przystojna pragnie zwiedzać z panem Paryż na wspólny koszt .
2255— Z wdzięcznością przyjmuję obietnicę — odparł Wokulski .
2256Na widok Wokulskiego przymrużył oczy i wysunąwszy dolną wargę spytał :
2257Przy skomplikowanym procesie mycia się pan Ignacy robi dziś taki zgiełk , że budzi Ira .
2258W tej chwili Wokulskiemu zrobiło się gorąco ...
2259— Ale o lokatorów na niej łatwo — wtrąciła pani Stawska .
2260— A Łęcki kupuje u nas ? ...
2261Obszedł długi łańcuch powozów ustawionych wzdłuż toru , przypatrywał się koniom , służbie , zaglądał pod parasolki damom , ale panny Izabeli nie dostrzegł .
2262Wokulski nie i nie ! ...
2263— Moja Belu — odpowiedziała panna Florentyna — pamiętam sezony , kiedy nasz świat zachwycał się nawet cyrkowcami .
2264Był to August Katz , odziany jak wypadało na marcową podróż .
2265— wołała ciotka .
2266Idący ze mną w szeregu poczęli żegnać się : „ W imię Ojca i Syna ... ” — Ten i ów popił z manierki .
2267— spytał baron .
2268— wydeklamowała panna Florentyna .
2269Stasiek taki głupi nie jest ... ”
2270Kłuły go wyrazy listu pani Meliton : „ postawiona między biedą i wyjściem za marszałka ... ”
2271Dla osób posilających się w tej co radca jadłodajni , dla jej właściciela , subiektów i chłopców przyczyny klęsk mających paść na S. Wokulskiego i jego sklep galanteryjny były tak jasne , jak gazowe płomyki oświetlające zakład .
2272Oboje stali zwróceni do niego profilem ; dostrzegł więc pałający wzrok subiekta przykuty do panny Izabeli , na co ona w sposób demonstracyjny odpowiadała uśmiechem i spojrzeniami łagodnej zachęty .
2273— Nic nie rozumiem — przerwał Ignacy .
2274Przyszedł jej na myśl stary rządca ich niegdyś majątku , który służył u nich trzydzieści lat i którego bardzo lubiła , bardzo mu ufała ; może Wokulski obojgu im zastąpiłby nieboszczyka , a jej rozsądnego powiernika i — zginie ! ...
2275Żal mu było opuścić miasto , w którym przynajmniej widywał pannę Izabelę .
2276Wokulski czuł , że opuszcza go odwaga .
2277Pierwszy raz czuję spokój ... o Boże ...
2278— Panna Łęcka ma także otwarty kredyt ... bardzo dobrze — ciągnął Wokulski zbliżywszy twarz do księgi , jakby w niej pismo było niewyraźne .
2279Piechotą wrócił do sklepu Wokulskiego , przy okazji po raz setny z rzędu wyklął swego syna za to , że nazywa się Henrykiem , chodzi w surducie i jada trefne potrawy , a nareszcie poszedł żalić się przed panem Ignacym .
2280Suzin bierze Wokulskiego pod rękę i prowadzi do małego pokoiku , który po chwili zaczyna wznosić się w górę .
2281— Pan baron w domu ?
2282Panowie Klejn i Lisiecki cofnęli się za szafy i po krótkiej naradzie wrócili do sklepu , od czasu do czasu rzucając na siebie smutne , lecz wymowne spojrzenia .
2283Oberman zapłaci .
2284Dźwięki te robią więcej , gdyż wywołują na podwórzu jakiś ogromny cień , który staje w zakratowanym oknie i usiłuje zajrzeć do wnętrza izby , czym zwraca na siebie uwagę pana Ignacego .
2285„ Chciałbym przespać ten czas , dopóki znowu jej nie zobaczę ” — myślał Wokulski .
2286Pan Łęcki kilka razy porachował stos nowych sturublówek i podpisał dokument .
2287„ Panu S. Szlangbaumowi : Pańska szarada polityczna nie jest gramatyczna . ” — Proszę pana : co tu jest z polityki ?
2288Wracając obok maneżu Wokulski znowu usłyszał trzaśniecie batem , po którym czwarty pan znowu rozpoczął kłótnię z zastępcą dyrektora .
2289— Zapłacę z największą przyjemnością — odparł Wokulski i myślał : „ Czy klacz wygra ? ... czy go panna Izabela kiedy pokocha ? czy się coś nie stanie ? ...
2290Ale panna Izabela wyrwała się jej z rąk i zobaczywszy , że gabinet ojca jest wolny , kazała tam wejść Szpigelmanowi .
2291Wokulski gorączkowo pochwycił pismo , rozerwał kopertę i przeczytał :
2292— spytał Jumart .
2293Pan Łęcki zapomniawszy o etykiecie pochyla się do zakrystiana i szepcze mu :
2294— powtórzył Wokulski patrząc na nią jak wylęknione dziecko .
2295Maruszewicz w lewej oficynie na pierwszym ? , Szczególny zbieg okoliczności .
2296— Niejaki Wokulski , kupiec , żelazny człowiek .
2297Wokulski pożegnał go i wstąpił do salonu .
2298Pan Tomasz Łęcki był to sześdziesięciokilkoletni człowiek , niewysoki , pełnej tuszy , krwisty .
2299A powinnaś dziś — dodał grożąc jej z uśmiechem — powinnaś dziś , figlarko , dobrze wyglądać , bo ten Kazio , jak mówiła mi wczoraj ciotka , jest do wzięcia ...
2300Wokulski oddał ci rzeczywistą przysługę : zwyciężyłaś śmiertelnego wroga .
2301Panna Izabela nie odpowiedziała nic , ale jej spojrzenie i rumieniec kazały domyślać się , że z całą gotowością spełni wolę ciotki .
2302Na Krakowskim już z daleka zobaczyła szyld z napisem : J. Mincel i S. Wokulski , a o jeden dom bliżej nowy , jeszcze nie wykończony sklep o pięciu oknach frontu , z lustrzanymi szybami .
2303Przy tej okazji każdy musiał wylegitymować się z porobionych oszczędności : ja , Katz , dwaj synowcy i służba .
2304Nie gub swej duszy i majątku i nie zatruwaj spokoju zacnej damie , która w nieutulonym żalu po stracie córki tę jedną ma dziś pociechę , że może przesiadywać w pokoju , gdzie nieszczęśliwe dziecię oddało Bogu ducha .
2305Przypomniała sobie , że na obiedzie ma być Wokulski , i mimo woli wzruszyła ramionami .
2306Nalej mi wina , Ignacy .
2307Baron był ciągle zakłopotany niepewnością , co zrobić z kupczykiem , i ostatecznie zdecydował się przestrzelić mu rękę .
2308Wokulski dobrze znał ludzi i często porównywał się z nimi .
2309— zawołał Ignacy .
2310Panna Florentyna spojrzała jej w oczy i poruszyła głową .
2311— To , co już raz powiedziałem — odparł Szuman .
2312Kilku służących roznosiło potrawy i wina , a dyrygowała nimi panna Izabela , widocznie zastępując gospodynię .
2313Około południa zmniejszał się ruch za kontuarem towarów kolonialnych , a za to coraz częściej zjawiali się interesanci po stronie prawej sklepu , u Jana .
2314Taka już ich natura , że każdemu chcą się podobać , nawet Mraczewskim ...
2315Nie tylko bowiem przyjął do sklepu Szlangbauma , ale jeszcze daje towary żydowskim kupcom i paru Żydków przypuścił do współki .
2316Ale gdyby została przy baronie Krzeszowskim , niech mnie piorun trzaśnie , przywlokłaby się trzecia do mety .
2317W gabinecie hrabiego-Anglika stał na środku stół przykryty zielonym suknem i otoczony czterema wysokimi krzesłami ; na stole leżały cztery arkusze papieru , cztery ołówki , dwa pióra i kałamarz tak wielkich rozmiarów , jakby był przeznaczony do sitzbadów .
2318— Ach , to pan — odparł baron przypatrując mu się .
2319Pamiętam , że kiedy Ludwik Napoleon ( późniejszy cesarz Napoleon III ) uciekł z więzienia w roku 1846 , zakotłowało się w całej Europie .
2320Wielki tragik włoski , Rossi , znany jej i ciotce jeszcze z Paryża , przyjechał na występy do Warszawy .
2321W tym samym czasie zeskakiwał z kanapki jego stary pudel Ir z wybitym okiem i mocno otrząsnąwszy się , zapewne z resztek snu , skrobał do drzwi , za którymi rozlegało się pracowite dmuchanie w samowar .
2322Domyślamy się , że to zrobiła Krzeszowska ...
2323Pan Stanisław Wokulski , wielki organizator spółki do handlu przewozowego , wielki naczelnik firmy , która ma w obrocie ze cztery miliony rubli rocznie , wyjechał do Paryża jak pierwszy lepszy pocztylion do Miłosny ...
2324Punkt o jedynastej był w gabinecie mecenasa , gdzie już zastał starego Szlangbauma .
2325Nieumiejętność panny Izabeli w opiekowaniu się chorymi w przykry sposób uderzyła Wokulskiego .
2326— Panie Boże !
2327— A gdzie pan Jan ?
2328Sam nigdy o nim nie wspominał , lecz na dźwięk nazwiska Bonapartego dostawał jakby ataku wścieklizny ; siniał na twarzy , pluł i wrzeszczał : szelma ! szpitzbub ! rozbójnik ! ...
2329Ma przyjść do Mincla jutro z bielizną i odzieniem ...
2330— Już wiem , jaki ułożyliście spisek z panem Łęckim .
2331Podły Żyd ... no , ale Wokulski — powiadam ci , że to coś nadludzkiego ...
2332„ Może wbiegł na podwórko i ocalał ... ” — myśli pan Ignacy i budzi się z mocnym biciem serca .
2333Dzień dobry — rzekł pan Ignacy .
2334A wtedy myślę , że to ty , Katz , idziesz na zmianę warty przed bożym tronem ...
2335Pan Wokulski nie jest przecie lichym subiektem , który musi żebrać u pryncypała o urlop raz na kilka lat .
2336Wokulski przypatruje się jej i myśli :
2337— spytała panna Izabela .
2338Pamiętam , że tego dnia Katz kręcił się około prochowni , a miał taki wyraz na twarzy jak wówczas , kiedy to chciał przebić leżącego kanoniera .
2339— zapytał Mraczewski .
2340Zresztą , mój Boże , któż nam broni mieć na dnie duszy jakiś ideał , o którym myśl osładza najcięższe chwile ?
2341— Boję się tego człowieka — szepnęła panna Izabela .
2342— Jeżeli pan nie ma nic przeciw temu — przerwała panna Izabela uśmiechając się do Wokulskiego — to przejdziemy do salonu , a ojciec tymczasem odpisze ...
2343Od Wielkiej Nocy panna Izabela często myślała o Wokulskim , a we wszystkich medytacjach uderzał ją niezwykły szczegół : człowiek ten przedstawiał się coraz inaczej .
2344— Nasz wyjazd całkowicie zależy od pana Wokulskiego — odpowiedział ojciec .
2345W tej chwili czuje , że ktoś pochwycił go z tyłu za ramię , i odwróciwszy głowę widzi owego majestatycznego pana , który od Szlangbauma dostał w cukierni rubla zadatku .
2346Wokulski stał już w progu .
2347Gdy pan Ignacy wyszedł , Wokulski usiadł do biurka , na arkusiku listowego papieru napisał kilkadziesiąt wierszy , a na kopercie położył adres Rzeckiego .
2348„ Boże — pomyślał — jak ja głupio muszę wyglądać z tymi pieniędzmi . ”
2349— myślał Wokulski .
2350Zobaczywszy pana Ignacego Szlangbaum zawiesił swoją jałową pracę i otarł pot z czoła .
2351Wokulskim ...
2352— Wokulski gbur ? ...
2353Suzin rzuca się na fotel , opiera ręce na brzuchu i wybucha śmiechem .
2354Mraczewski otworzył gablotkę ze spinkami .
2355— Niech Bóg zabroni !
2356— Szalonej energii człowiek , żelazny człowiek — odparł pan Tomasz .
2357Przy bliższym stoliku hrabina drzemała , a panna Izabela ziewała , przy dalszym trzy nie znane mu damy zaśmiewały się z opowiadań jakiegoś wykwintnego młodzieńca .
2358— to jest pan Wokulski pisze mi , że to istny rozbój brać trzysta rubli za trzy pokoje na tej ulicy .
2359Wszedłem drżąc jak galareta i stanąłem naprzeciw Jasia .
2360„ Musi być w drugiej sali ” — mówił do siebie Wokulski .
2361— Helenka , córka moja , panie ...
2362Przez dwie godziny błagał go Suzin : „ Jedź ze mną , Stanisławie Piotrowiczu ” , prosił , kłaniał się i na nic ...
2363— Nie widzę zmiany — odparł Szuman .
2364Ale Łęcki z trzydziestoma tysiącami rubli w kieszeni ! ...
2365Znowu długa pauza i ukazała się w salonie kobieta tak piękna i dystyngowana , że Wokulski mimo woli powstał z fotelu .
2366Gdyby Wokulski był takim podróżnikiem , a przynajmniej górnikiem , który zrobił miliony , dziesięć lat mieszkając pod ziemią ! ...
2367Był to Wokulski .
2368Proszę cię , Floro , natychmiast odeszlij ten list i ... albo zresztą zobacz , co pisze ...
2369Z podobnego zjazdu skorzystał książę , ażeby zbliżyć Wokulskiego z ziemiaństwem .
2370„ Wokulski jest to człowiek ogromnie zręczny i energiczny !
2371— Na którą kazałaś przyjść Żydom , Floro ?
2372Za kontuarem , blisko okna , siedział na starym fotelu Jan Mincel i ciągnął za sznurek kozaka ...
2373Wokulski sięgnął do kamizelki i dał mu pięć rubli czując , że poczyna sobie jak parweniusz .
2374— Nic o tym nie wiem — odpowiedział Szlangbaum spuszczając oczy .
2375— przerwała panna Izabela .
2376Powiedziała to w sposób tak zabawny , że Wokulski poczuł , jak ustępuje mu z serca niechęć do Mraczewskiego .
2377— krzyczał nieludzkim głosem Katz , rwąc się naprzód .
2378Rozumiejąc , że wielki świat jest wyższym światem , panna Izabela dowiedziała się powoli , że do tych wyżyn wzbić się można i stale na nich przebywać tylko za pomocą dwóch skrzydeł : urodzenia i majątku .
2379Pan Ignacy mocniej zasadził binokle i podniósł się na swym fotelu , jakby pragnąc jednym zamachem obalić nową teorię , która przeciwstawiała się jego poglądom , lecz poplątało mu szyki wejście drugiego subiekta z brodą .
2380Bardzo żałuję barona , ale pańskie prawa są lepsze .
2381„ Niech raz te łyki oduczą się wyzywać nas ... ” — mówił sobie baron .
2382W tym miejscu dorożka skręca na lewo , a Rzecki myśli :
2383Wokulskiemu uderzyła krew do głowy ; na ustach hrabiny mignął niedostrzegalny uśmiech .
2384Doktór znowu przypatrzył mu się badawczo .
2385— wykrzyknął Wokulski uderzając pięścią w stół .
2386Wokulski napisał list , opowiedział , gdzie ma iść , i w końcu dodał :
2387— Wiesz — mówił — byłem z powinszowaniem u Wokulskiego .
2388Dopiero pojedynek z baronem i owacje dla Rossiego zbudziły we mnie podejrzenia , że on może być zakochany .
2389Nie jestem baronowa ... jestem zupełnie kim innym .
2390— mówi baronowa na cały głos — nędzny zabójca ma obrońcę , ale biedna , samotna kobieta na próżno szuka człowieka , który by ujął się za jej honorem , za jej spokojem , za jej mieniem ...
2391— W samej Warszawie jest ich tysiące — odparł Rzecki .
2392Rozpacz baronowej po zmarłym dziecku tak mnie rozbroiła , że nie miałem odwagi mówić z nią o podwyższeniu komornego .
2393Wokulski nic nie odpowiedział .
2394Myślisz pan , że w Turcji znajdzie jeszcze bogatszą babę aniżeli nieboszczka Minclowa ? ...
2395Wino Machalskiego było tak mocne , że w tej chwili straciłem przytomność .
2396A jeszcze ten wypadek z prezesową ...
2397— spytał Wirski z akcentem oburzenia w głosie .
2398Właśnie Wokulski skończył swoją filiżankę , kiedy Mikołaj przyniósł panu Tomaszowi na tacy list mówiąc :
2399Z komórki przy sklepie do buduaru hrabiny , co za skok ! ...
2400A swoją drogą Stach na tym cierpi .
2401— Siądź , proszę cię — rzekła prezesowa wskazując mu krzesło obok .
2402A że lubiła widowiska publiczne i miała zwyczaj wszystko śledzić , więc prędko zauważyła , że Wokulski zbyt nabożnie przypatruje się pannie Izabeli .
2403Pan Zięba miał około lat trzydziestu ; był może tak przystojny jak Mraczewski , ale wyglądał nierównie poważniej i taktowniej .
2404Począł usypiać i marzył , że Wokulski zabił go .
2405To znowu , że jest ciężko chory i że tylko Wokulski pielęgnować by go potrafił .
2406Bo to nawet , mój Boże ! nie potrzebuje człowiek posagu , więc mógłby znaleźć panienkę , która , mój Boże ! i do fortepianu , i domem zarządzi , i zna języki ...
2407— Baron obraził go publicznie .
2408Nowy subiekt od razu wziął się do roboty , a w pół godziny później mruknął Lisiecki do Klejna :
2409— nieśmiało odpowiedział Wokulski .
2410Za nimi , wzdychając zbierał się i Oberman do opuszczenia sklepu .
2411Zacna pani Meliton , a może i ten ...
2412— No , proszę cię , tylko mi jutro tak wyglądaj , a przekonasz się , że w sercu Kazia odnowią się zabliźnione rany ...
2413Wokulski na chwilę tylko wpadł do sklepu , przy obiedzie nie mógł jeść , potem poszedł do Saskiego Ogrodu ciągle myśląc : „ Czy klacz wygra i czy go panna Izabela pokocha ? ... ”
2414Wdowa po dystylatorze , również mająca duży majątek i również gotowa oddać rękę Wokulskiemu .
2415Za to jego mieszkanie stało się ogniskiem eleganckiego świata i było nim aż do czasu rozejścia się pogłosek , że pan Tomasz postradał nie tylko swój majątek , ale nawet posag panny Izabeli .
2416Wokulski otrząsnął się .
2417— Cóż , nie żeni się pan Wokulski ?
2418— Nie ma — ciągnęła prezesowa widząc jego zakłopotanie .
2419Na domiar odezwała się panna Izabela , zresztą bez cienia złośliwości :
2420Obok pana Ignacego stoi dwóch Żydów : jeden wysoki , śniady , z brodą tak czarną , że wpada w kolor granatowy , drugi łysy , z tak długimi faworytami , że walają mu klapy surduta .
2421Pożegnali się i Wokulski wrócił do swego mieszkania .
2422Bóg zapłać ...
2423Rzecki umilkł .
2424Niech pan Szpigelman przyjdzie jutro ...
2425Całego świata — nie może ; ale warto by z okazji bliższego poznania się z panną Izabelą podźwignąć bodaj kilka osób .
2426Nie wiedział , którędy idzie , nie zdawał sobie sprawy z tego , o czym rozmawiali z prezesową .
2427Moja ochrona będzie niedługo pierwszą w mieście , i tylko dlatego , że ten pan ma słabość do Belci ...
2428— Jak wyżej — wtrącił Wokulski — a ty , Ignacy , co sam myślisz ?
2429I oni zgubią tego Wokulskiego , a on im nie da rady ...
2430— Zrób szóste — odpowiedział doktór nie odejmując oka od szkła — i ożeń się .
2431Pan ujął się za mój Henryczek , pan nie prześladuje Żydów ...
2432Mój Boże ! jaka by to była piękna para ; ale i cóż z tego , kiedy ona ma męża .
2433Wokulski wyrywa mu się i znika w bramie kamienicy .
2434Radowało się słońce , niebo i ziemia , a Wokulski poczuł się w tak dziwnym nastroju , że chciałby wszystko i wszystkich porwać w objęcia .
2435— Więc ... nieprzyjemnym — poprawiła się panna Izabela .
2436— Pańskie prośbe tyle znaczy dla mnie co rozkaz , panie Wokulski .
2437„ Te kobiety , które zdają się tak gorąco szukać Boga , bywają niekiedy nieszczęśliwymi istotami , których serce wzburzyła namiętność .
2438Doktór Szuman był zirytowany , Rzecki sztywny , Wokulski posępny .
2439Tymczasem Jaś Mincel , dręczony w domu przez żonę , od samego rana szedł na piwo i wracał aż wieczorem .
2440Pan Rzecki , wciąż ubierając się z pośpiechem , wypuszczał psa , mówił dzień dobry służącemu , wydobywał z szafy imbryk , mylił się przy zapinaniu mankietów , biegł na podwórze zobaczyć stan pogody , parzył się gorącą herbatą , czesał się nie patrząc w lustro i o wpół do siódmej był gotów .
2441Mam na myśli Mraczewskiego , który od pewnego czasu albo krzyżuje mi plany , albo wprowadza w błąd świadomie .
2442— Musi być istotnie wielkim — wtrącił Wokulski — jeżeli budzi w pani tyle podziwu i sympatii .
2443— zawołał pan Leon .
2444— mruknął pan Ignacy kiwając głową i podnosząc brwi .
2445— Rzutki , ryzykowny , tek — odezwał się jakby z piwnicy drugi hrabia , który siedział sztywnie na krześle , nosił bujne faworyty i porcelanowymi oczyma patrzył tylko przed siebie jak Anglik z » Journal Amusant « .
2446Innym razem wpadł do sklepu powszechnie szanowany mecenas , prawa ręka księcia , prawny doradca całej arystokracji , zapraszając do siebie Wokulskiego na jakąś wieczorną sesję .
2447— Panie — zwróciła się do mnie — przyjmę wszystko , co nam Bóg zeszle , ale czuję , że gdyby ten człowiek wrócił , zabiłby do reszty szczęście mojego dziecka .
2448Panna Izabela lekko zarumieniła się i postanowiła wcale nie rozmawiać z Wokulskim , a przynajmniej traktować go z góry , ażeby sobie nic nie wyobrażał .
2449W końcu maja Wokulski postanowił zrobić poświęcenie naszego magazynu .
2450— odezwał się pan Raczek .
2451„ Naprzód — należałoby wiedzieć , czy panna Izabela może kochać kogokolwiek ... ”
2452— Baron nie mógł mi darować , że kupiłem jego konia ...
2453Co gorsze : nie tylko czuł lenistwo , ale nawet zupełny brak ambicji ; zamiast bowiem wstydzić się swego upadku i walczyć z próżniaczymi instynktami , on , Rzecki , wynajdywał sobie powody do jak najdłuższego zatrzymania się w pokoju .
2454Szukałem Katza , nie mogłem się dopatrzeć .
2455Panna Izabela potakując zdaniom ojca rozumiała jednak , że to nieprawda , co on mówi , że Wokulski nie zrobił na kamienicy interesu , ale stracił , i tylko dlatego , ażeby ich wydźwignąć z najfatalniejszej pozycji .
2456Wiem to od budowniczego , który oglądał go z polecenia Krzeszowskiej .
2457Baron istotnie miał zamiar wyjechać na wieś i nie był zdrów , ale i nie tak chory .
2458Rzecki stropił się na chwilę .
2459„ Jacyście wy głupi ! ” — pomyślał Wokulski czując , że budzi się w nim coś niby pogarda dla tego towarzystwa .
2460Rzecki spojrzał w jego rozgorączkowaną twarz i odsunął butelkę .
2461Wokulski trochę pobladł , lecz spokojnie usiadł do rachunków .
2462Pan Łęcki wysiada uroczyście z powozu , triumfalnym krokiem zbliża się do drzwi sądowych , a jednocześnie z drugiej strony ulicy przybiega do niego dżentelmen mający wszelakie pozory próżniaka , który jednakże jest adwokatem .
2463Wokulski poczuł jakby uderzenie toporem w głowę .
2464— Przede wszystkim — rzekł Wokulski — owe nasze fabryki nie są naszymi , lecz niemieckimi ...
2465Bo wczoraj mówił papo o Wokulskim w taki sposób , jakby czuł , że jest przez niego oplątany ...
2466Po uczcie w piwnicy Stach przez kilka dni nie pokazał się w mieszkaniu .
2467— odparł ze śmiechem Franc .
2468Skąd Rzecki znał podobne szczegóły z życia swych współpracowników ?
2469— I ile byś też chciał odstępnego , panie Wokulski ? ...
2470Teraz główne drzwi otworzyły się z łoskotem i wbiegł Franc Mincel , tłuściejszy i czerwieńszy od brata .
2471Śmiać mu się chciało i ze spojrzeń panny Izabeli , wysyłanych pod adresem pięknego młodzieńca , i z własnych przywidzeń , które dziś tak nagle go opuściły .
2472I wyobraziłem sobie , że na moim miejscu jest w tym pokoju Wokulski .
2473Starski wrócił ...
2474Wokulski o mało nie cofnął się , zobaczywszy złocone meble , olbrzymie lustra i ściany ozdobione płaskorzeźbami .
2475— zawołał Lisiecki .
2476Zdawało się Wokulskiemu , że każdy uliczny przechodzień jest jego krewnym , bliższym lub dalszym , wesołym lub smutnym .
2477— Kto wie , co gorsze : Żyd czy szlachcic — wtrącił mimochodem Klejn i podniósł brwi w sposób bardzo żałosny .
2478Wokulski spojrzał jej w oczy i dostrzegł takie przerażenie , taki smutek , że go znowu opanowała desperacja .
2479Nie mnie się podobała — westchnął Rzecki — tylko myślałem , że dobra byłaby z niej żona dla Stacha ...
2480Bo czy nie jest dowód łaski Nieba nad Wami , choćby w zesłaniu Wam tego Wokulskiego ?
2481— Proszę cię , panie Wokulski — rzekła prędko — siądź tu na chwilę , bo delegowany nas opuścił .
2482Otrzymawszy od pana Łęckiego zaproszenie na obiad , Wokulski wybiegł ze sklepu na ulicę .
2483— pytała natarczywie panna Izabela .
2484— Uważa pan , drogi panie Pifke , jakiś wielbiciel tego ... tego Rossiego ...
2485Gdy Wokulski wszedł do jego pokoju i zmęczony upadł na kanapę , doktór zaczął :
2486Mój poczciwy Wokulski daje fontannę , sztuczne ptaszki śpiewające , pozytywkę , która będzie grała same poważne kawałki , i mnóstwo dywanów .
2487Stach przygryzał wargi , a mnie już wówczas przyszło na myśl , że to wydobywanie się z piwnicy jest symbolem jego życia , które upłynęło na wydzieraniu się ze sklepu Hopfera w szerszy świat .
2488„ Dla mnie ten sklep ! ” — pomyślała panna Izabela szarpiąc rękawiczki .
2489— odezwał się z kąta Wokulski .
2490Mraczewski utkwił w nim błękitne oczy , w których malowało się najwyższe zdumienie .
2491— wtrącił Klejn .
2492— Pani hrabina przyjechała — odpowiedział z korytarza głos panny Florentyny .
2493Często przychodzili do nas dawni koledzy ojca : pan Domański , także woźny , ale z Komisji Skarbu , i pan Raczek , który na Dunaju miał stragan z zieleniną .
2494— spytał cicho Rzecki z trwogą w oczach , ale i z uśmiechem na ustach .
2495— Można spróbować — rzekł pan Domański .
2496„ Skąd mu ten biały cylinder ? ... ” — pomyślał pan Tomasz z goryczą .
2497— westchnął Stach .
2498Nad myślami pana Wokulskiego nie panuję , a o Belcię jestem spokojny .
2499— W takim razie odpowiedziałbym , że pan Mraczewski stracił miejsce , ponieważ niestosownie odzywał się o osobach , które zaszczyciły go trochę łaskawszym tonem w rozmowie ...
2500Co dla panny Łęckiej ? ...
2501Mincel był bardzo porządny , nie cierpiał kurzu , ścierał go z najdrobniejszych przedmiotów .
2502— Co pan wiesz o tej pani Stawskiej ?
2503Zdziwiłem się zobaczywszy płomień nienawiści , jaki błysnął w oczach pani baronowej przy wymówieniu nazwy : Stawska .
2504Może pan ma notatnik z ołówkiem , panie Wokulski ? ...
2505Pan Stanisław ...
2506W trzecim salonie , dokąd wszedł z hrabiną Wokulski , znajdował się bufet tudzież mnóstwo większych i mniejszych stolików , przy których dwójkami , trójkami , nawet czwórkami siedzieli zaproszeni .
2507— Ma być w tych dniach licytowany dom pana Łęckiego ...
2508— zawołał podnosząc głowę na widok Rzeckiego .
2509Wokulski czuł , że w tym miejscu może mu zabraknąć przymiotników i stopni najwyższych .
2510— mówił pan Tomasz , z trudnością przy pomocy Wokulskiego siadając do powozu .
2511— Wybacz , panie Stanisławie , ale ... proszę cię wody z cytryną ...
2512Pan Henryk Szlangbaum był moim kolegą wówczas , kiedy działo mi się bardzo źle .
2513Nie wmieszałem się do tej rozmowy , gdyż znając Stacha od dziecka , mógłbym im powiedzieć tylko dwa wyrazy : „ Jesteście podli ... ”
2514Korzystając z chwili Wokulski chciał ich minąć , ale wysoki pan zatrzymał go .
2515Panowie Lisiecki i Klejn już nawet nie spoglądali na siebie .
2516Przywiózł ze sobą dziesięcioletniego syna i wskazując na Wokulskiego mówił :
2517— roześmiał się pan Tomasz .
2518— nalegała coraz niespokojniej prezesowa .
2519— Wielki Boże ! ...
2520Wokulski wydobył portmonetkę .
2521O parę kroków od niej przejechał na Sułtance Yung z miną człowieka , który się nudzi .
2522Panna Izabela zrywa się z szezlonga , potrąca w ciemności o taburet i drżącymi rękoma dzwoni .
2523Tuż nad sadzawką , na tle zielonych klombów , spostrzegł popielaty płaszczyk panny Izabeli .
2524— Słusznie — odparł Rzecki .
2525Wszystkie te figury pan Ignacy nakręcał i jednocześnie puszczał w ruch .
2526— odpowiedział mu pan Ignacy — Teraz nie ma czasu .
2527Ciasny pokój dusił go , a rozmowa z Rzeckim , w ciągu której subiekt udzielał mu przestróg i upomnień , wydawała mu się nadzwyczajnie głupią ; nie jestże to śmieszne , ażeby stary i wystygły kawaler , wierzący tylko w sklep i w Bonapartych , zarzucał mu szaleństwo ! ...
2528Panna Florentyna o mało nie zemdlała , panna Izabela spojrzała na sąsiada z pobłażliwą litością , a pan Tomasz ... zaczął także jeść sandacza nożem i widelcem .
2529W tej chwili Ochocki przetarł czoło jak zbudzony ze snu i patrząc na Wokulskiego nagle rzekł :
2530— szepcze Wokulski .
2531— zapytał go doktór .
2532Blady z gniewu zbliżył się do powozu i wyciągając rękę do panny Izabeli zawołał po francusku :
2533„ Aha , już zaczęła się licytacja ! ... ” — mówi do siebie pan Ignacy idąc za nimi na górę .
2534Ważna wiadomość : za kilka dni Łęckim sprzedają kamienicę , a jedynym kupcem będzie baronowa Krzeszowska , ich kuzynka i nieprzyjaciółka .
2535Śniło mu się czy tylko przywidywało , że ciągle jest w teatrze i że widzi Wokulskiego z szeroko otwartymi oczyma , zapatrzonego w jedną lożę .
2536Na szczęście , w ósmym rzędzie krzeseł zobaczył znajomego fabrykanta pierników , który w odpowiedzi na ukłon Rzeckiego opuścił swoje miejsce i zbliżył się do pierwszego rzędu .
2537Stach wzruszył ramionami i natychmiast przyjął Szlangbauma z pensją półtora tysiąca rubli rocznie .
2538— odparł Ochocki .
2539Ale pani Małgorzata ani zapytała o losy sklepu .
2540Tam zastał już Maruszewicza , z którym pojechał do rajtszuli obejrzeć kupioną klacz .
2541— spytała trochę zmieszana hrabina .
2542— wtrąciła pani Stawska .
2543O siódmej ledwie go zbudzili Konstanty i Maruszewicz .
2544— Onegdaj dałeś dymisję jednemu z twoich ... urzędników , niejakiemu Mraczewskiemu ...
2545Boże miłosierny ! jeżeli furmani i lokaje mogą nosić barwy pani , z jakiej racji ja nie miałbym zasługiwać na ten zaszczyt ?
2546— wtrąciła niedbale hrabina i kazała jechać do domu .
2547Jezus !
2548Pan wie , ile stary mógłby zarobić na tym interesie w Paryżu z Suzinem ? ...
2549Oburzona chciała zapowiedzieć Mikołajowi , ażeby nigdy nie wpuścił Wokulskiego za próg salonu ...
2550„ Wesoły dom , nie ma co ... ” — szepnął Wokulski otrzepując krople wody , które mu spadły na rękaw .
2551Ze wszystkich stron otaczali ich spacerujący , ale Ochocki nie krępował się ich obecnością i wskazawszy kapeluszem jedną z ławek , mówił :
2552Ale co to był za człowiek , panie Rzecki ! ...
2553— mruknął Katz .
2554— Powiedz mi , doktorze , ale szczerze , co myślisz o Stachu ? ...
2555— Otóż Wokulski był wtedy u Hopfera subiektem i miał już ze dwadzieścia parę lat .
2556Na drugi dzień , około piątej po południu , Rzecki z Szumanem jechali już do hrabiego-Anglika , który był świadkiem Krzeszowskiego .
2557— Jestem Maruszewicz — rzekł zniszczony młody człowiek z miłym uśmiechem .
2558No — i Rossi nie przyszedł ! ...
2559Teraz Wokulski wyglądał na apoplektyka , ale milczał .
2560— odparł ze szczególnym naciskiem pan Ignacy .
2561„ Dzisiaj zmarnowałem blisko godzinę , jutro zmarnuję z pięć godzin , a wszystko dlatego , że Stach więcej ufa Szlangbaumom aniżeli mnie ...
2562To przecie jest pewne , że Stach wracał do domu coraz więcej znudzony , narzekając , że mu baba czas zabiera , a znowu pani Małgorzata tłomaczyła mężowi , że ten Wokulski jest bardzo głupi i że niemało jeszcze musi napracować się , nim go wyswata .
2563— Istotnie , wypowiedziałem w sklepie parę gorzkich wyrazów o starym Szlangbaumie , ale pod słowem , nie wiedziałem , że jego syn tu jest ...
2564Ogniwo Ochockiego albo — lampa elektryczna Ochockiego ... jakież to głupie ! ...
2565— Panie baronie — odparł Wokulski — ja nie prosiłem pana o świadectwo przyzwoitości .
2566— Staś we własnej osobie ...
2567Baronowa Krzeszowska na drugim piętrze ! ...
2568Pan Łęcki i damy starsze winszowały mu ; panna Izabela milczała .
2569Krzeszowskiego nienawidziła panna Izabela .
2570Ja myślałem , że padnę trupem , Lisiecki od tej pory zaprzestał już nieprzyzwoitych żartów na mój rachunek i co gorsze , zawsze wypytuje mnie o wiadomości polityczne ...
2571Na biurku leżał bilet Maruszewicza .
2572„ No , tak ! ... ” — mruknął Wokulski tonem , który nie zdradzał zbyt wielkiego zachwytu .
2573— rzekł spokojniejszym tonem pan Ignacy trącając gościa w kolano .
2574Kilka żebraczek i żebraków błagało o jałmużnę , którą Bóg zwróci litościwym w życiu przyszłym .
2575Jeżeli Szlangbaum kupi dom Łęckiego i da dziewięćdziesiąt tysięcy rubli , to znaczy , że go naprawdę Stach podstawił i już jest skończonym wariatem ...
2576Lecz gdy następnie otworzył z łoskotem drzwi do sklepu Wokulskiego , panna Izabela tak osłabła , że nogi zachwiały się pod nią .
2577W południe wpadł do sklepu Wokulski i zaczął rozmawiać z Rzeckim wypytując go o wczorajszy teatr i o to : dlaczego uciekł z pierwszego rzędu krzeseł , a album kazał doręczyć Rossiemu przez Pifkego .
2578— Będą specjaliści , szanowny panie Wokulski — przerwał mu adwokat .
2579— A widzi mama — zawołała powracając — pocałowałam i Pan Jezus nic nie powiedział .
2580— Chcę tam — odpowiedziała sucho panna Izabela .
2581Pozwolą panie jednak , ażebym nie tylko ja , ile pan Wokulski użył swoich wpływów do odszukania małżonka pani ...
2582Wokulski usiadł i rzuciwszy okiem na listę , wyszukał w niej jedno nazwisko .
2583— Baron nie dostanie swojej klaczy .
2584Kochany Stasiu , tyś sprytny , alem i ja nie w ciemię bity : wiem więcej , aniżeli przypuszczasz , i to mi tylko bolesne , że nie masz do mnie zaufania .
2585— spytał Stach .
2586— Prawda , jaka to miła osoba , prezesowa ? ...
2587Wokulski nie słyszał jej treści , tylko czuł , że w mózgu wypala mu się obraz tego towarzystwa .
2588Sen mara — Bóg wiara , myślałem przez kilka dni .
2589„ Tu będzie licytacja ! ” — mówi pan Ignacy i zapomina o skrupułach .
2590Wokulski nagle roześmiał się .
2591Klaczka w przechodzie zwróciła się do Wokulskiego wąchając go i chrapiąc , jakby w nim odgadła pana .
2592— A widząc , że Wokulski milczy , dodał : — Prawda , jakim ja nudny , panie Wokulski ?
2593Zaczęłam prosić Pana Boga , ażeby albo starą choroba zatłukła , albo żebym ja od niej wyszła .
2594Mimo to Wokulski jeszcze dodał mu rubla i odszedł , bynajmniej nie zadowolony z przyjęcia .
2595Zdawało mu się , że wciąż słyszy niemiły głos barona :
2596— Ach , Boże , co mówią ...
2597— spytała panna Izabela podnosząc się z siedzenia .
2598— mówiła baronowa , powoli wchodząc do salonu i nie prosząc nas , żebyśmy usiedli .
2599— Konie pana Wokulskiego ! ...
2600Wokulski głęboko odetchnął ; miał czas .
2601— objaśniał dalej pan Tomasz .
2602Zebrani rozczulili się jeszcze bardziej , podnieśli w górę Stacha i Leona i przysięgli , że za takich ludzi , jak oni , każdy oddałby życie .
2603— mruknął doktór wysuwając dolną wargę .
2604No , ależ Szlangbaum to przecie nie Wokulski ...
2605Teraz panna Izabela zawahała się .
2606Na parę dni przed wyścigami złożył mu w mieszkaniu wizytę hrabiaAnglik , z którym zaznajomił się podczas sesji u księcia .
2607Joasia ma nadzieję , że prezesowa utrzyma go na wsi przez parę tygodni , a reszta należy już do ciebie ...
2608Wokulski wybiegł z domu adwokata i wsiadłszy w dorożkę kazał się wieźć w stronę ulicy Elektoralnej .
2609— Niech pan wierzy , panie Maruszewicz , że moich opinii nie opieram na plotkach .
2610— mówił ściskając Wokulskiego .
2611— spytał Rzecki , szeroko otwierając oczy .
2612— potwierdził Maruszewicz trzęsąc głową i ręką w taki sposób , że o tajemnicy pogrzebanej w jego piersiach nie można było wątpić .
2613— Przecież baron na wsi ... tak daleko od Warszawy ...
2614W takiej chwili Franc wypijał podwójne porcje piwa , Małgosia przytulała się do Jana ( do mnie nikt się tak nie przytulał ) , a Grossmutter gubiła oczka w pończosze .
2615„ Zaczynam odzyskiwać należne mi stanowisko ” — szepnął pan Tomasz i nagle obejrzał się .
2616— O ! panna Katarzyna smaczny to kąsek — mówiła gospodyni .
2617Osmagany szyderstwem , oblany zimnym potem , dostał się nareszcie pan Ignacy do upragnionych krzeseł .
2618Yung wygrał .
2619„ Gdzie to ja widziałam taki krzyż , taką chmurę i jasność ? ... ” — zapytała się panna Izabela .
2620Nagle spojrzał na tor i zobaczył wjeżdżający do szranków powóz hrabiny .
2621— Śmieję się z Belci — rzekł pan Tomasz do kuzynki , która nalewała rosół z wazy .
2622Nawet damy , które jeszcze na wyścigach nie mogły poznać panny Izabeli , przyszły teraz do niej z wizytami ; młodzi zaś panowie , aczkolwiek nie przychodzili , poznawali ją na ulicy i kłaniali się z szacunkiem .
2623Wokulski przypatruje się przez chwilę jakiemuś olbrzymowi z czerwoną twarzą i konopiastą brodą , wreszcie mówi :
2624Brawo Wokulski ! ...
2625— A pan wiesz , co mówi hrabia Liciński , ten niby-Anglik , ten : „ tek ” ? ...
2626Skąd mu strzeliło do łba latać na włoski teatr i jeszcze dawać kosztowne prezenta temu przybłędzie Rossiemu ? ... ”
2627— powtórzył Wokulski .
2628— Słyszałam — odpowiedziała panna Izabela po polsku , na znak powitania przymykając powieki .
2629Tyle ci powiem : Łęcki-bankrut może zostać ... krewnym nawet kupca , a tym bardziej kupca-szlachcica .
2630Panna Izabela nie nalegała dłużej ; ucałowała ojca w rękę i w czoło i poszła do swego buduaru , głęboko zadumana .
2631Panna Izabela czuje ściśnięcie serca za serwisem i srebrami , lecz doznaje niejakiej ulgi na myśl o kweście i nowej toalecie .
2632Cóż ty na to , panie Stanisławie ? ...
2633Babcia przepraszając nas wzięła włóczkę i druty , a w tej chwili weszła do salonu pani Stawska ...
2634Jadaliśmy wtedy u Hopfera .
2635— potakiwał Klejn głową .
2636Pytanie , o czym Wokulski mógł rozmawiać z Obermanem , bardzo zaciekawiało lokaja .
2637Panna Florentyna patrzy na nią z zachwytem ...
2638Była to krótka chwila , lecz w Wokulskim gniew zakipiał .
2639Baronowi chirurg obandażował twarz .
2640Wokulski w milczeniu przypatrywał się .
2641Rzecki ocknął się , podniósł głowę , brwi i oczy w górę i zobaczył Mraczewskiego ...
2642— krzyknął pan Leon załamując ręce .
2643— Dobrze , popielniczkę — odparł baron .
2644Wiadomość o przybyciu Rossiego do Warszawy i o tym , że jej nie zapomniał , wzruszyła pannę Izabelę .
2645— rzekł służący i podał bilet Krzeszowskiemu .
2646Podszedłszy bliżej Wokulski przekonał się , że nie tylko on zwrócił uwagę na szczególną kamienicę ; nawet psy , częściej tu niż na jakimkolwiek innym murze , składały wizytowe bilety .
2647Podali sobie ręce z wysokim sportsmenem , który , gdy Wokulski odsunął się na parę kroków , mruknął :
2648Wokulski usiadł na kanapie i oparłszy głowę o ścianę mówił jakby do siebie :
2649— spytał Suzin .
2650— Jeżeli słówko powiesz komu o naszym układzie , cofnę prezent , uważasz , Oberman ? ...
2651— zapytała ją baronowa .
2652Czuje , że on , Wokulski , który tyle hałasu robił w Warszawie , tutaj jest onieśmielony jak dziecko i ... dobrze mu z tym ...
2653— Wiwat Napoleon !
2654— Do Napoleona , kiedy chorował na kamień — odparł Lisiecki .
2655Panna Florentyna przestraszyła się .
2656— Jest to baron Krzeszowski , wielki dziwak , i jego żona , trochę narwana .
2657Wszedł Mikołaj i oznajmił lekarzy .
2658— Wo bist du so lange gewesen , lieber Ignaz ? ...
2659Zauważył przecie inną rzecz : ile razy nie było Rossiego na scenie , panna Izabela obojętnie oglądała się po sali albo rozmawiała z ciotką .
2660Nawet ten szczegół nie uszedł jego uwagi , że od blasku płomyków hrabinie świecą się policzki , młodemu człowiekowi koniec nosa , a pannie Izabeli oczy .
2661— mruknął pan Ignacy — czyżby te wszystkie plotki miały być prawdą ? ...
2662Ten na przykład Wokulski , który podobno już wrócił ...
2663Wrócił z Syberii razem ze Stachem i doktorem Szumanem i zaraz wstąpił do chrześcijańskiego sklepu , choć Żydzi dawali mu lepsze warunki .
2664I tak mówiąc o panu Stanisławie kupowała jedwab zamiast włóczki albo igły zamiast nożyczek .
2665— Miał prawo , tek — wtrącił hrabia .
2666— Pan już wychodzi , panie Zięba , ze sklepu ? ...
2667— Panie ... panie ... panie Wokulski !
2668— Żartuj z wojny — odpowiada Staś .
2669I może z galanteryjnego kupca zostałby na dobre uczonym przyrodnikiem , gdyby znalazłszy się raz w teatrze nie zobaczył panny Izabeli .
2670— rzekł do doktora .
2671— zapytał pan Tomasz .
2672Pomimo drwin ze swej ulubionej specjalności i narzekań , iż nikogo nie interesuje , w głębi duszy Szuman wierzył , że w świecie ucywilizowanym nie ma człowieka , którego by w najwyższym stopniu nie interesowała kwestia koloru włosów i stosunki długości ich średnic .
2673Wokulski przeczytawszy dokument włożył go do kasy i w zamian dał Maruszewiczowi czterysta rubli .
2674W rezultacie jednak pan Ignacy nie był niezadowolony z pobytu w teatrze .
2675Spodziewam się , że i pan Maruszewicz ...
2676— Nie zaprzeczysz jednak , że Stach mógł zostać czymś lepszym aniżeli nieszczęśliwym wielbicielem panny Łęckiej .
2677Jeździec Yung ! ...
2678Dopiero gdy podjechał powóz i pan Tomasz usadowiwszy damy i siebie zawołał : „ Ruszaj ! ” , w Wokulskim znikło uczucie niesmaku , a ocknął się żal po pannie Izabeli .
2679— Więc — mówiła baronowa w drugim pokoju — niechże pan zaniesie do Św. Krzyża te dziewięć rubli na trzy wotywy , na intencję , ażeby Bóg go upamiętał ...
2680Jakież było dziwne między nimi podobieństwo : on — Rossi , aktor , a ona — panna Łęcka .
2681Blada z gniewu panna Izabela biegła do sypialni ojca .
2682Swataj sobie , swataj , nawet Hopfera , nie tylko Wokulskiego ; ale pamiętaj , że ja za to płacić nie będę .
2683— zapytał Stacha .
2684Wuj Raczek kazał zamknąć drzwi mieszkania ( ciotki w domu nie było ) i sięgnąwszy pod poduszkę wydobył stamtąd klucz .
2685Było mi lżej dźwigać nędzę i tłumić wybuchy żalu , kiedym słuchał o triumfach człowieka , który miał wykonać testament Napoleona I i zrobić porządek w świecie .
2686W renomowanej jadłodajni , gdzie na wieczorną przekąskę zbierali się właściciele składów bielizny i składów win , fabrykanci powozów i kapeluszy , poważni ojcowie rodzin , utrzymujący się z własnych funduszów , i posiadacze kamienic bez zajęcia , równie dużo mówiono o uzbrojeniach Anglii , jak o firmie J. Mincel i S. Wokulski .
2687„ A jeżeli Wokulski nie zechce przeprosin ? ...
2688Baron byłby zawstydzony , że sprzedał klacz , a baronowa zrozpaczona , gdyby klacz wygrawszy komu innemu przyniosła zysk .
2689Na stole płonie choinka , przybrana tak ubogo , jak my byliśmy ubodzy , a dokoła : mój ojciec , ciotka , pan Raczek i pan Domański śpiewają fałszywymi głosami kolędę :
2690Prosty ten zbieg wypadków głęboko wstrząsnął Wokulskim ; przez chwilę uwierzył nawet w przeczucia i pomyślał z radosnym zdumieniem :
2691Potem przyszło mu na myśl , że nie jest to zbyt świetnym prezentem dla panny Izabeli — uszczęśliwić jednego tylko człowieka .
2692Ale gdy w czerwcu ona wyjechała do ciotki , a Suzin począł naglić go depeszami , Wokulski zdecydował się i podniósł całą gotówkę po żonie w ilości rs trzydzieści tysięcy , którą nieboszczka trzymała nietykalną w banku .
2693— Cóż Suzin ? ...
2694Każde dziecko pojęłoby od razu , że ta panna , w ogóle zimna jak lód , dziś szaleje za Rossim ...
2695Jużci Wokulski .
2696Czując , że lada dzień i jego zechce namawiać Wokulski , ułożył sobie pan Ignacy mowę , w której nie tylko miał oświadczyć , że nie pójdzie na Włochów , ale jeszcze miał zreflektować Stacha mniej więcej tymi słowy :
2697Wszystko to mówił akcentując ważniejsze wyrazy , ściskał Wokulskiego za rękę i obserwował go spod oka .
2698Wokulski zauważył , że gość ma gapiowato otwarte usta , a za ciemnymi binoklami nosi duże oczy , z których przeglądało jeszcze większe roztargnienie .
2699— rzekł śmiejąc się Pan Tomasz .
2700Była kontenta , że baron został ranny , a zdziwiona , że opłakany przez nią Wokulski nie zginął .
2701Dowiedziawszy się o tym Katz rzucił szpadę na ziemię ( byliśmy już obaj oficerami ) i powiedział , że teraz tylko sobie w łeb strzelić .
2702— Nic nowego — odparł Mraczewski .
2703Wokulski zebrał myśli .
2704— Podobno jednak — wtrącił półgłos — ten Wokulski dowiódł swego patriotyzmu nie tylko językiem ...
2705Wtedy szedł po majątek , a dziś ma okazję rzucić jego część dla panny Izabeli .
2706Ach , panie Rzecki ! iluż nieszczęść w małżeństwie jest źródłem to okropne piwo ...
2707— Nie gadaj mi o tym łajdaku — wstrząsnął się Jan Mincel .
2708— W tej chwili nadejdzie — odpowiedział pan Ignacy z niskim ukłonem .
2709— Chodź , Auguście , chodź ...
2710— O Boże !
2711— Od pani hrabiny — rzekł .
2712Machalski objaśnił palcami świecę i nalawszy mi kieliszek wina mówił :
2713To jednak nie przeszkadzało , że wieczorem byliśmy obaj u Franca .
2714Powiedz pan panu Wokulskiemu , ażeby mi go przysłał i ... ( tu dodała szeptem ) i ... powiedz mu pan jeszcze , że pojutrze około pierwszej ...
2715— spytał zdumiony pan Ignacy , szeroko otwierając oczy .
2716Wokulski ochłonął .
2717— tłomaczył się zmieszany Wokulski .
2718— Nic nie mówiła , co by kwalifikowało się do powtórzenia — odparł Wokulski .
2719Ale ... ten wielbiciel , uważa pan , kupił u nas kosztowny album i prosił , ażeby po trzecim akcie wręczyć je Rossiemu ...
2720— odzywa się stojący obok baronowej Krzeszowskiej pan z fizjognomią łajdaka .
2721Pan Łęcki patrzy na niego szklanymi oczyma , ale jeszcze nie może zorientować się w sytuacji .
2722— Więc jeżeli dopiero za godzinę — mówi jękliwym głosem pani Krzeszowska — w takim razie pójdę teraz do Kapucynów ...
2723Klejn lękliwie obejrzał się dokoła sklepu , a widząc , że ich nikt nie śledzi , zaczął szeptać :
2724Lecz przypomniawszy sobie , że Wokulski wcale nie zapraszał się do nich , zarumieniła się ze wstydu .
2725— Szpigelman ? ...
2726Ignacy chodzi smutny , Szlangbaum zamyślony .
2727W chwili gdy Wokulski z Maruszewiczem weszli tam , odbywała się lekcja konnej jazdy .
2728Jest przy tym tak ostrożny czy może rozgniewany na pana Ignacego za fałszywy alarm , że odwraca się grzbietem do pokoju , a nosem i ogonem do ściany , jak gdyby panu Ignacemu chciał powiedzieć :
2729— odpowiedział pan Domański .
2730— Siądźmy , panie Wokulski — mówił książę .
2731— Z Paryża przyszedł transport — rzekł do Wokulskiego .
2732„ Gdyby też nagle wszedł tu Rossi ? ... ”
2733Ledwie odszedł , pochwycił Wokulskiego adwokat .
2734Panna Izabela znowu poczęła patrzeć na swój pokój , który wydał się jej popielatym , na czarne gałązki , które chwiały się za oknem , na parę wróbli świergoczących może o budowie gniazda , na niebo , które stało się jednolicie szarym , bez żadnej jaśniejszej prążki .
2735— Baron postara się w jak najkrótszym czasie ...
2736„ Coś jeszcze robią ” — pomyślał Wokulski .
2737Utwierdzona w dobrych postanowieniach pani Jasiowa już nie tylko w wieczór zapraszała Wokulskiego na herbatę , na którą on po największej części nie chodził , ale jeszcze sama nieraz zbiegała do mego pokoju , troskliwie wypytując Stacha , czy nie jest chory , i dziwiąc się , że się jeszcze nie kochał , on , prawie starszy od niej ( myślę , że ona była trochę starsza od niego ) .
2738Właśnie pan Tomasz w pantoflach i bez surduta z wolna przechadzał się po sypialni , kiedy weszła córka .
2739Pan Ignacy nie może się domyśleć .
2740Stach , gdyby się z nią ożenił , od razu musiałby zerwać z nihilistami , bo co by mu zostało czasu od posług przy żonie , to pieściłby jej dziecinę .
2741Stary Szlangbaum pana prosi ...
2742— rzekł pan Tomasz spojrzawszy na adres .
2743— Od pani Karolowej .
2744— krzyknęła ciotka .
2745— wołali za nim stołownicy Hopfera .
2746Panna Izabela wstrząsnęła się .
2747— Pewnie rozmawialiście państwo z prezesową o bardzo dawnych czasach , kiedy aż do łez doszło .
2748Siadłem cicho ( bo Machalski nie lubił , ażeby mu przeszkadzano przy ściąganiu wina ) , a siwy człowiek w piaskowym surducie prawił jednostajnym głosem do owego młodzika :
2749Pan Ignacy wiedział to i coraz bardziej zniechęcał się do spacerów .
2750Ja bowiem od chwili , kiedy Lisiecki zwraca się do mnie jako do „ poinformowanego ” , straciłem sen i resztę apetytu ...
2751Stach jeszcze z nimi nie grał ; chodził dopiero około stolików i przypatrywał się .
2752Rzeckiemu zdawało się , że Wokulski patrzy tak na pannę Izabelę .
2753„ Gdybym był najwyższym sędzią — myślał — i gdyby spytano mnie , kto jest wart panny Izabeli : Ochocki czy Wokulski , musiałbym przyznać , że — Ochocki ...
2754Otóż jej małżonek , baron , położył veto na pewnej części jej funduszów , bez których kupno nie może mieć miejsca ...
2755Bodajbyś pan tylko nie stracił na niej z kilkunastu tysięcy rubli , szanowny panie Stanisławie .
2756Po hucznym obiedzie byłem dziwnie zafrasowany i chciałem Szumana pociągnąć trochę za język .
2757Większa ich część nie widziała Wokulskiego , niektórzy jednak spostrzegli go i kłaniali mu się ; lecz byli i tacy , którzy spostrzegłszy go nie kłaniali się , a nawet uśmiechali się złośliwie .
2758A nareszcie pomyślał , że dobrze jest mieć własny powóz , tak lekko niosący jak ten , którym jedzie — i — że gdyby poprosił Wokulskiego , on zrobiłby mu z niego prezent .
2759Drugi , jeszcze ciekawszy list pochodził od owej baronowej ... która od trzeciej miała czekać na schadzkę w czytelni .
2760Oto syn rzeźnika , który do sklepu , niegdyś Hopfera , dostarczał wędlin .
2761— Sława , jakiej nie dosięgnął jeszcze żaden człowiek — odparł Ochocki .
2762— pytał Mraczewskiego .
2763Tu — naprzód nie miał z kim gadać , potem nie chciano z nim gadać , aż nareszcie dowiedział się , że pan Wokulski był dopiero co , ale że w tej chwili pojechał w Aleje Ujazdowskie .
2764Interesant stał przez chwilę na ulicy , bezmyślnie patrząc w szybę , spoza której Mraczewski darzył go słodkim uśmiechem i ognistymi spojrzeniami .
2765— zapytała hrabina tonem proszącym .
2766— W takim razie dowiódłby , że ma słabą głowę — odpowiedziała krótko hrabina biorąc się do książki nabożnej .
2767Mikołaj ! ...
2768Panna Izabela serdecznie uściskała ojca .
2769Stary Raczek , co się z twoją ciotką ożenił , to wiesz — umarł , a i ona także , ale pierwej .
2770— To tak dla panny Łęckiej ...
2771— Panie Yung , musimy wygrać ...
2772Krzeszowska ”
2773— No , no ... już mnie pan do swoich porządków nie nawracaj — odparł Mraczewski .
2774Silny rumieniec wystąpił na twarz panny Izabeli .
2775Wokulski podał mu bilet i notatnik , w którym baron zapisał adres i swoje nazwisko nie omieszkawszy zrobić przy nim zakrętu .
2776Niesprawiedliwość dopóty będzie władać światem , dopóki nowy Napoleon nie urośnie .
2777— wtrącił hrabiaAnglik .
2778W miarę jak czyta , szare niebo wyjaśnia się , a przy ostatnich słowach ... „ et dattendre en paix votre divin secours ... ” , chmury pękają , ukazuje się kawałek czystego błękitu , gabinet panny Izabeli napełnia się światłem , a jej dusza spokojem .
2779No , chwała Bogu , że ochłodziło się chociaż trochę ...
2780Rumieniec panny Izabeli wzmocnił się .
2781Boże miłosierny ! dlaczego Stach nie jest jego ojcem .
2782Pan Tomasz czulej przycisnął ramię Wokulskiego .
2783Ej ! ... panie Ignacy — nie śpiesz się ty z sądami o panu W. ( w takich razach lepiej nie wymawiać całego nazwiska ) , nie potępiaj go , bo możesz się ośmieszyć .
2784Po czwartej szedł na korepetycję do kilku domów ( głównie żydowskich , gdzie mu Szuman wyrobił stosunki ) i wróciwszy do domu znowu czytał i czytał , dopóki zmorzony snem nie położył się już dobrze po północy .
2785— uśmiechnęła się panna Izabela .
2786Dawid Szpigelman — odpowiedział niewielki człowiek z czarnym zarostem i w czarnych okularach .
2787Klejn i Lisiecki , jako dawniejsi , trzymają tylko z sobą , resztę zaś kolegów traktują w sposób nie powiem pogardliwy , ale trochę z góry .
2788Już Wokulski był na schodach , gdy doktór wybiegł za nim i zawołał wychylając się przez poręcz :
2789Na ten dowcip pan Ignacy skrzywił się z niesmakiem .
2790— Niech pan pisze kwit — rzekł Wokulski i wydobył pieniądze z biurka .
2791— Bo mi narzeczona umarła — odpowiedział doktór pochyliwszy się na tył fotelu i patrząc w sufit .
2792— Ciotka tak mnie proteguje — rzekła do panny Florentyny — jakbym już straciła wszelką nadzieję ...
2793Panna Izabela zarumieniła się mocniej niż poprzednio i spuściła piękną głowę .
2794W tej chwili zbliżył się do niego na palcach Rzecki i szepnął :
2795Podniosła na Wokulskiego apatyczne wejrzenie i odparła :
2796— Panie Mraczewski ! ...
2797— mruknął pan Ignacy .
2798Wokulski pożegnał furmana i zaczął się ubierać .
2799— Może Jaś Mincel ? ...
2800Jako zaś materialny symbol zawartego między nami pokoju na zawsze , posyłam ci ząb , który mi wystrzelił Wny Wokulski , zdaje mi się — za to , co ośmieliłem się powiedzieć ci na wyścigach .
2801— Rossi nie byłby tak zadowolony z Warszawy , gdyby nie troskliwość Wokulskiego .
2802— szepnęła panna Izabela .
2803Dopiero woźny przypomniał mu , że ma bilet do pierwszego rzędu krzeseł , obrzucając go przy tym spojrzeniami , które mówiły , że ciemnozielony surdut pana Rzeckiego , album pod pachą , a nawet fizjognomia à la Napoleon III wydają się niższym organom władzy teatralnej mocno podejrzanymi .
2804— Jakże się cieszę , panie Wokulski — rzekła hrabina odbierając go panu Tomaszowi — jakże się cieszę , że spełniłeś moją prośbę ...
2805Kilka minut leżał z otwartymi oczami i znowu przywidziało mu się , że jest w teatrze , akurat po zakończeniu trzeciego aktu , w chwili kiedy fabrykant Pifke miał podać Rossiemu album Warszawy i jej piękności .
2806— Matka tego Mraczewskiego , Staśku , jest bardzo biedna kobieta ...
2807— wtrącił Wokulski jej tonem .
2808— On chce do Mincla .
2809— Jakiż Bóg dobry — zawołała — że zesłał wam tyle szczęścia !
2810Wokulski pożegnał ją , ale owe „ ha ... ” utkwiło mu w pamięci .
2811— spytał go Mincel .
2812Jejmość nie masz opieki , on nie ma gospodyni ; pobierzcie się i przygarnijcie Ignasia , a będziecie nawet mieli dziecko .
2813— Szturmem zdobył Joasię , która nie tylko nie będzie mi wymawiała wspólnika , lecz nawet gotowa o niego walczyć ze mną .
2814O Boże ! nawet nie domyślałam się , jak głęboką jest przepaść , w którą spadamy , dopóki nie zobaczyłam takiego dna .
2815Mikołaj otworzył drzwi i za chwilę ukazał się Wokulski .
2816Książę z Wokulskim przyjechali o pierwszej , a w kwadrans po nich zaczęli schodzić się i zjeżdżać inni uczestnicy sesji .
2817— To zależy — odparł również po angielsku Starski .
2818Ale i Napoleon się znajdzie .
2819Wszyscy przecież wiemy , że Krzeszowski jest roztargniony i półgłówek ...
2820— Przejedź się , aniołku , po mieście — mówiła hrabina całując siostrzenicę — i pozałatwiaj drobne sprawunki .
2821— błysnęło w głowie Szlangbaumowi i gniew go ogarnął .
2822Przy młodym mężu w panią Małgorzatę jakby nowy duch wstąpił .
2823— zawołała — jakkolwiek są oni źli i zepsuci , to przecież gorszą od nich jest ta ... ta Stawska ! ...
2824— żachnął się radca .
2825Tu już nie można było wątpić , że tylko dzięki Wokulskiemu baron pojednał się z nią i prosił o przebaczenie .
2826— Nie — odpowiedział Wokulski rzucając się na wyplatane krzesło przed kontuarem .
2827Sumował bez błędu , nawet z cicha mruczał , a jednocześnie myślał sobie , że jego Stach znajduje się na jakiejś fatalnej pochyłości .
2828„ No — mój ojciec nie potrzebuje przecież łaski Wokulskiego ; powierzyłby mu swój kapitał , otoczyłby go protekcją , a on płaciłby mu procenta ; w każdym razie szkoda go ... ”
2829Przekona się pan baron ...
2830— Szlangbaum kupił ! ...
2831— zapytałem Wirskiego .
2832— Pierwszy raz widziałam prezesową płaczącą .
2833W parę dni , około dziesiątej rano , Wokulski odebrał dwa listy : jeden od pani Meliton , drugi od książęcego adwokata .
2834Panna Izabela jest znowu sama w swoim gabinecie ; upadła na szezlong i obu rękami zasłoniła oczy .
2835Co za farsa z tym Szlangbaumem ! ...
2836( Swoją drogą , niechaj nas Bóg zachowa od damskiej klienteli .
2837— mruknął radca .
2838— Nowego Napoleona wsadzili do prochowni !
2839Wokulski wyszedł na ulicę zatoczywszy się jak pijany .
2840Ledwie Wokulski usiadł na fotelu i zaczął przeglądać papiery , wszedł lokaj w błękitnym fraku ozdobionym złotymi haftami i podał mu bilet na tacy .
2841I kto wie , czy Stach Wokulski nie ma racji , że przestał się nią zajmować ( jeżeli przestał ? ... ) .
2842Hrabia spojrzał na niego ciekawie , a baron wybuchnął :
2843Odwiedziny fabryki stanowiły ważną epokę w życiu panny Izabeli .
2844Wówczas zbliżał się do niej stary Mincel i całował ją w rękę mówiąc :
2845Tu gotuje się jakaś gruba kabała : ten pan Łęcki , który kiedyś bywał u Napoleona III , i ten niby aktor Rossi , Włoch ...
2846— Ten rodzaj majątków bywa zwykle niepewny , ale za Wokulskiego ręczę .
2847— Pani Stawska tu mieszka ?
2848O Boże , jak ciężko karzesz mnie za lekkomyślność ! ...
2849Usłyszała to mijająca ich właśnie panna Izabela i — pobladła .
2850— Coś mi się zdaje , że Wokulski jest ... jakby zakochany ? ...
2851Tymczasem Konstanty , wciąż stojąc na progu , zaczął z politowaniem kiwać głową , aż zniecierpliwiony odezwał się :
2852— Stach ... to jest ... pan Wokulski kupuje dom ?
2853— Świadectwo dostanie pan dobre — odparł Wokulski .
2854Z czego wnoszę , że Stach musi być grubo zaawansowany w stosunkach z nihilistami .
2855Panu Ignacemu robi się zimno : obecność Szlangbauma w tym miejscu budzi w nim nowe podejrzenie .
2856Stasiu , myślę , że nie można aż tak karać człowieka za to , że ma inne niż my przekonania polityczne ...
2857— Zobaczy pan , jak tam będzie wesoło — rzekła panna Izabela na pożegnanie .
2858— No ten , Wokulski ...
2859— powtórzył Wokulski i spojrzał na brylanty wyniosłej damy , reprezentujące wartość kilkuset sztuk najcieńszego płótna .
2860I jeszcze jest pan przyjacielem pana Siuzę , co także daje pewien procent .
2861Właśnie Stach ...
2862Co tu wybrać , o Boże ? ...
2863— szepnęła panna Izabela zamyślając się .
2864Następny gość , człowiek okazałej tuszy , ze sznurem miniaturowych orderów na klapie surduta , proponował Wokulskiemu : dyplom doktora filozofii , order lub tytuł , i wydawał się bardzo zdziwionym , gdy propozycji nie przyjęto .
2865„ Co on robi , ojcze ? ” — pyta się zalękniona panna Izabela .
2866Panna Izabela roześmiała się .
2867— mruknął Oberman , nieznacznie wzruszając ramionami .
2868Wstawszy tak późno panna Izabela wyszła przed obiadem na krótki spacer w Aleje .
2869Pan Łęcki w pantoflach i płóciennym szlafroku leżał na kanapie i czytał „ Kuriera ” .
2870„ O ile się zdaje , zebranie będzie bardzo ożywione ” — mruknął z bladym uśmiechem nieszczęśliwy pan Ignacy sadowiąc się w pierwszym rzędzie .
2871— westchnął ajent handlowy .
2872Świat salonów kochała panna Izabela na śmierć i życie , wyjść z niego mogła tylko do grobu , ale z każdym rokiem , a nawet miesiącem , mocniej gardziła ludźmi ; pojąć nie mogła , ażeby kobietę , tak jak ona piękną , dobrą i dobrze wychowaną , świat opuszczał dlatego tylko , że — nie ma majątku ! ...
2873Pan Tomasz czuł w sobie tyle goryczy , kwasu i ciężaru na widok białego cylindra , że nie chcąc być niegrzecznym zmuszał się do uśmiechu .
2874— Mogę służyć pięcioma — odparł Wokulski sięgając do kieszeni .
2875— Już zesłał najlepsze — rzekł Wokulski myśląc o pannie Izabeli .
2876Bo kiepskim byłby Pan Bóg węgierski , gdyby się nie poznał na tobie !
2877— przedrzeźniał go Mraczewski .
2878Dzień wyścigów był dla panny Izabeli triumfem , dla barona — klęską i wstydem .
2879W odpowiedzi Wokulski usiadł przy małym stoliku pod ścianą i zaczął oglądać album .
2880To są , panie Rzecki , nadzwyczajni lokatorowie ! ...
2881— Floro , bądź łaskawa zapłacić temu panu .
2882A kiedy mnie ogarnęły wątpliwości i niepokoje , po zamknięciu sklepu szedłem do wuja Raczka i opowiadałem , co mnie trapi , prosząc , ażeby poradził mi jak ojciec .
2883Książę witał każdego z uprzejmą poufałością , prezentował Wokulskiego , a następnie podkreślał przybysza na liście zaproszonych bardzo długim i bardzo czerwonym ołówkiem .
2884Ocknął się — przy nim stał pan Tomasz Łęcki .
2885Nie rozchmurzył się nawet , choć jeden z mówców ( musiał być literat , bo gadał dużo i bez sensu ) powiedział , nie wiem , w swoim czy w Wokulskiego imieniu , że ... jest to najpiękniejszy dzień jego życia .
2886Jednego dnia weszła z panną Florentyną na czekoladę do cukierni , przez figle .
2887W jesieni , w roku 1870 ( właśnie wróciłem od Jasia Mincla , który już leżał w łóżku ) , siedzę sobie w moim pokoju po wieczornej herbacie , nagle ktoś puka do drzwi .
2888Ach , nędzny zuchwalec ! ... on śmiał w taki sposób patrzeć na mnie ... na mnie , jak Boga kocham ! ... ”
2889„ Co prawda — mówił do siebie — będzie tam panna Izabela , a tej nie można ofiarować dziesięciu półimperiałów . ”
2890Zdawało jej się , że odgadła Wokulskiego .
2891Wokulski ocknął się .
2892— A jednak ty tylko możesz radzić i powinnaś — mówiła hrabina z naciskiem .
2893— odpowiedział uradowany pan Tomasz — niepodobna trzymać się na zbyt etykietalnej stopie z człowiekiem tak użytecznym .
2894Wziął jakąś książkę i czytał postanawiając sobie między pierwszą i drugą wybrać się do barona Krzeszowskiego .
2895— Założyłam się z ciocią — rzekła — że baron nie utrzyma swojej klaczy do wyścigów , i wygrałam , a drugi raz założyłam się z panią prezesową , że klacz wygra ...
2896— Może je będzie miał — odezwał się ajent .
2897Rzecki uważnie spojrzał na niego i pomyślał , że wino musi być dobre , skoro aż tak rozwiązało usta Wokulskiemu .
2898W mieszkaniu pana Ignacego nad stosem papierów siedział Wokulski bez surduta i kamizelki i pisał .
2899Od czasu jak Wokulski osiedlił się u mnie , przybyła naszemu sklepowi nowa kundmanka : Kasia Hopfer .
2900Lokaj hrabiny ukłonił mu się z kozła , a pan Łęcki zawołał :
2901Darmo , panie Mincel , już ja u ciebie nie będę krajać mydła ...
2902— Jeżeli pan nie chce stracić majątku — zwróciła się do Wokulskiego — niech pan stąd ucieka .
2903— Ach , prawda , że baronowa tu mieszka ...
2904Za kilka dni , gdy odbierze pieniądze za swój serwis , sama wręczy ojcu paręset rubli prosząc , ażeby je przegrał do tego pana Wokulskiego , ażeby wynagrodził go hojniej , niż ona wynagrodzi Mikołaja za zaciągnięte długi .
2905— Od doktora Szumana .
2906Na górze , w pokoju odciętym od zgiełku i nieco przyćmionym , siedziała w fotelu prezesowa .
2907Zabierała się do odejścia , ale zatrzymał ją Wokulski .
2908Jan Mincel był romantyk i entuzjasta , Franc spokojny i zgryźliwy ; Jan był gorącym bonapartystą , Franc republikaninem i specjalnym wrogiem Napoleona III .
2909— myślał pan Ignacy .
2910— Ba , któż by Rossiego nie uwielbiał !
2911To powiedziawszy Wokulski wstał z fotelu i wyszedł na ulicę .
2912Widząc , że wszyscy na niego patrzą i o nim mówią , Wokulski zmieszał się .
2913I otóż znowu zboczyłem od przedmiotu : miałem pisać o Wokulskim , a piszę o Minclach .
2914T. Łęcki
2915On zaś , Wokulski , nie tylko nie był jeszcze dobrym znajomym panny Łęckiej , ale dopiero znajdował się w przededniu do zrobienia z nią znajomości .
2916— zawołała z desperacją pani Stawska .
2917Ale Oberman spojrzał na niego wilczym okiem i wyszedł milcząc .
2918Stary lokaj z siwymi wąsami i podejrzliwym wejrzeniem zdjął z Wokulskiego palto i zapytał :
2919— odparł Ignacy .
2920Furman patrzył na Wokulskiego zdziwiony .
2921— Wiem — wtrąciła ciotka .
2922Pan Tomasz jednak przysłuchiwał się jej z zadowoleniem , a panna Izabela prawie z podziwem .
2923Wokulski mógłby być takim powiernikiem ; on chyba wie , jak za nią można rozpaczać , bo on narażał dla niej życie .
2924Wokulski zdumiał się .
2925W każdym razie bardzo podobało mu się zdanie , że Ochocki będzie miał nieśmiertelną sławę , a on — żywą pannę Izabelę .
2926Panna Izabela wstrząsnęła głową .
2927Widział lampę z zielonym daszkiem , stos papierów , brązy stojące na biurku i chwilami myślał , że Ochocki ze swymi machinami latającymi i jego własna rozpacz były tylko snem .
2928Hrabina podniosła się z fotelu , to samo zrobiła panna Izabela i przystojny młodzieniec , i wszyscy troje z wielkim szelestem poszli ku drzwiom zatrzymując się przy innych stolikach .
2929Ależ to żywy Machalski , kiper od Hopfera ! ...
2930— myślał pan Ignacy opuszczając teatr po ostatnim akcie .
2931— Nie bój się — ciągnął Wokulski .
2932Pan Tomasz lekko schylił głowę ; panna Florentyna zsiniała , panna Izabela patrzyła na Wokulskiego prawie życzliwie .
2933Wokulski drwiąco spojrzał na niego .
2934„ Koń ? ... ” — szepnął Wokulski i czegoś serce mu się ścisnęło .
2935— Chciałbym ... nigdy — odpowiedział Stach i siadł do pustego przedziału pierwszej klasy .
2936— zawołał Wokulski .
2937W parę minut wszedł Wokulski .
2938W roku 1846 doszły nas wieści o ucieczce Ludwika Napoleona z więzienia .
2939Do sklepu weszło jeszcze parę osób , do których niechętnie zwrócił się Mraczewski , powoli wiążąc paczki .
2940Panna Izabela kilka razy spotkała Wokulskiego w Łazienkach i nawet raczyła odpowiadać na jego ukłony .
2941Postanowiłem więc wybadać Szumana i chcąc zażyć go z mańki , rzekłem :
2942„ Ach , więc to on jest tym porządnym katolikiem , którego Szlangbaum wynajmuje do licytacji za piętnaście rubelków , ale nie radzi dawać mu wadium do ręki ? ...
2943Od doktora udał się do swego sklepu , krótko rozmówił się z panem Ignacym i wróciwszy do mieszkania położył się przed dziesiątą .
2944— Naturalnie — wtrącił Wokulski .
2945W końcu zbierało się takie mnóstwo interesantów , że i Jan Mincel , i ja musieliśmy pomagać Francowi w sprzedaży .
2946W roku tym handel w naszym sklepie nieco osłabnął , już to z racji ogólnych niepokojów , już z tej , że i pryncypał za często i za głośno wymyślał na Ludwika Napoleona .
2947A może i ten pan z tobą przyjdzie — dodał już z ulicy , wskazując ręką na sinego z gniewu Jana .
2948On nie wie , a Suzin może czekać z tą sprawą najwyżej kilka dni .
2949— pyta się pan Ignacy i na twarz występują mu silne rumieńce .
2950Jednakże nawet za ten drobny objaw życzliwości panna Izabela robiła sobie w duchu wymówki :
2951Obaj stają tak blisko pana Ignacego , że ten mimo woli musi wysłuchać rad , jakich siwy jegomość udziela kędzierzawemu :
2952Nie mówię tu o Stasiu Wokulskim , który ma szersze zamiary , tylko myślę w ogólności , że kupiec powinien siedzieć w sklepie i wyrabiać sobie ludzi , jeżeli chce mieć porządnych .
2953Zlękła się słów siostrzenicy przypuszczając , że Wokulski rozumie po angielsku .
2954Tylko pan Ignacy wybiegł naprzeciw pryncypała .
2955— pochwycił pan Ignacy .
2956— odparł Konstanty .
2957Rzecki poznaje , że w tej chwili toczy się tu sprawa przed sądem , że przemawia prokurator i że chodzi o grube oszustwo .
2958Tymczasem Stach nie tylko nie wzruszył się dostojnymi zaprosinami na wieczór , ale wprost odmówił , co nawet trochę dotknęło mecenasa , który zaraz wyszedł i pożegnał ich obojętnie .
2959Muszę z nim zawiązać bliższe stosunki , a wtedy zobaczymy , kto wyjdzie lepiej : czy książę na swoim wielkim adwokacie , czy ja na moim Wokulskim .
2960— Zastanów się , Belu , co robisz ? ...
2961— pyta fiołkowy z gniewu pan Łęcki .
2962— spytał pan Ignacy przypatrując się młodemu elegantowi , który opalił się , zmężniał , a nade wszystko utył .
2963W chwili gdy pan Łęcki zostanie bez grosza przy duszy , jego urocza córka , którą wszyscy uwielbiamy , wyjdzie za barona albo marszałka ...
2964Dopiero w lutym roku 1848 , kiedy Ludwik Napoleon już był w Paryżu , ukazał mi się jednej nocy nieboszczyk ojciec , tak jak widziałem go w trumnie .
2965Bo jak jutro przyjdą inni , to oni znowu będą lepsi od Dawida Szpigelmana , a jak pan hrabia resztę odda na procent , to ja będę musiał czekać rok ...
2966Zamknęła drzwi gabinetu , siadła na fotelu i patrząc w okulary Szpigelmanowi zapytała :
2967„ Jaki oni mają rozum ! ” — pomyślał Wokulski .
2968W tej chwili — ciągnął dalej Ochocki — zbudziła się we mnie moja idea czy mój obłęd ...
2969Kilka osób skupiło się przy Wokulskim .
2970— przerwał mu Lisiecki .
2971A tymczasem Ochocki ma ideę , która będzie rwała go zawsze naprzód , chyba że umysł mu zagaśnie ... ”
2972— pytam Machalskiego , który właśnie skończył robotę i usiadł na zydlu .
2973Chciał zobaczyć pannę Izabelę , a jednocześnie lękał się tego i wstydził się swoich półimperiałów .
2974Rzecki ukłonił się nie wstając z krzesła .
2975Słowa te , a jeszcze bardziej opuszczenie stolika przez partnerów , otrzeźwiły barona .
2976Okazja zaś nastręcza się , gdyż , o ilem słyszała , niejaki Maruszewicz , przyjaciel obojga Krzeszowskich , ma Panu zaproponować kupno tej klaczy .
2977Gdy wyszedł , Lisiecki trącił Rzeckiego w ramię .
2978Niechże przynajmniej tobie zmarły Chrystus dotrzyma obietnicy ” — pomyślał Wokulski i wyszedł za nią .
2979Teraz dopiero wszedł ten łajdak lokaj ; wziął walizę Stacha i dał znać , że konie stoją przed domem .
2980— Więc jedziesz jutro albo pojutrze , bo podobno Suzin ma na twój przyjazd zaczekać parę dni ?
2981Bardzo też jest możliwym , że dobry Bóg widząc dwie dusze z pięknymi nazwiskami , połączone węzłem sakramentu , pomnaża ich dochody i zsyła im na wychowanie aniołka , który w dalszym ciągu podtrzymuje sławę rodów swoimi cnotami , dobrym ułożeniem i pięknością .
2982— spytał Klejn .
2983— To będzie zależało od metody odwetu — odpowiedziała panna Izabela i znowu zarumieniła się .
2984Zakład stanął , dzięki czemu hrabina i panna Izabela były wysoce zainteresowane w wyścigach .
2985— zawołała zbliżając się panna Izabela .
2986Wtedy w głębi sklepu ukazywała się gruba służąca z koszem bułek i kubkami ( Franc odwracał się do niej tyłem ) , a za nią — matka naszego pryncypała , chuda staruszka w żółtej sukni , w ogromnym czepcu na głowie , z dzbankiem kawy w rękach .
2987Wszyscy ją opuścili , z wyjątkiem — hrabiny Karolowej , która , kiedy wezbrał jej zły humor , przychodziła tu i szeroko zasiadłszy na kanapie , prawiła wśród westchnień :
2988Po obiedzie pan Tomasz zamknął się w gabinecie i chodził wielkimi krokami , co było dowodem niezwykłego wzruszenia .
2989Otóż w Wokulskim jest podobne kółko , które rdzewieje i psuje się ...
2990Gdyby raz przestano w to wierzyć , Bóg wie jakie okazałyby się pretensje .
2991— Bardzo go proś — rzekła do panny Florentyny — ażeby przyjechał jak najśpieszniej ...
2992Wokulski opuścił rajtszulę .
2993Wokulski drgnął .
2994Stach z głębi znowu wysunął ręce , znowu chwycił się za krawędź otworu i wydźwignął się do połowy ciała .
2995W pierwszym salonie ukazanie się Wokulskiego zrobiło pewną sensację .
2996Uważał , że jego klacz nie ma dość ognia i że Yung jest zanadto obojętny .
2997Boże miłosierny ...
2998Bóg ... niech Bóg ...
2999— Wokulski — odpowiada panna Florentyna .
3000— Pojmuję pana — zakończył hrabia .
3001— Omylił się pan — odparł Wokulski .
3002Zresztą Klejn , chłopak młody , łatwo mógłby wpaść w zarozumiałość pomiarkowawszy , że starsi zapytują go o informacje . )
3003Lisiecki powiedział o nim , że jest podobny do suchotnika , któremu w trumnie zaczęły odrastać wąsy i faworyty .
3004Pan Tomasz stawał się coraz tkliwszym dla Wokulskiego i zaczynał dziwić się widząc , że kupiec galanteryjny zna najwybitniejsze osobistości w mieście , a nie zna tylko tych , którzy odznaczali się tytułem albo majątkiem , nic zresztą nie robiąc .
3005— pyta panna Izabela .
3006Poszli kilkanaście kroków korytarzem i Jumart otworzył drzwi wspaniałego salonu .
3007— odparła hrabina podnosząc się z kanapy .
3008Nieraz we cztery oczy rozmawiam o nim z Lisieckim .
3009W tej grupie znajduje się stary Szlangbaum i młody Żydek bez zarostu , tak blady i wycieńczony , że pan Ignacy sądzi , iż bardzo niedawno musiał wstąpić w związki małżeńskie .
3010Jakiś Ochocki ... samobójstwo ! ...
3011Ale Ir jest innego zdania , zeskakuje bowiem z kanapy i z niepokojem wącha drzwi , jakby czuł kogoś obcego .
3012Wokulskiemu zdawało się , że w tej chwili odjechał z ziemi bystry prąd czasu zostawiając tylko parę białych smug na niebie — i od tej pory nie zmieni się już nic ; wszystko zostanie tak samo na wieki .
3013Belu , podaj mi rękę .
3014Kiedy piękne oblicze panny Izabeli wyrażało najwyższy zachwyt , wtedy Wokulski pocierał sobie ręką wierzch głowy .
3015Stary nie ruszył się z fotelu , nie patrzył na petentów , tylko wskazując palcem drzwi wymawiał jeden wyraz : fort ! fort ! ...
3016Wokulski pierwszy raz spostrzega dom trzypiętrowy i napełnia go jakaś rzewność .
3017To był Stach Wokulski i jego ojciec .
3018Wtem ktoś potrącił Wokulskiego .
3019— Pani baronowa Krzeszowska ( jestem przyjacielem obojga baronostwa ) — mówił zniszczony młodzieniec — pragnie zbyć klacz wyścigową .
3020— Tak — odparł głucho Wokulski .
3021— Zmądrzałam — odpowiedziała pani Meliton .
3022Za co wywzajemniając się dumni dziś garbarze , szczotkarze i dystylatorzy raczyli przyznawać , że pan Tomasz jest jedynym arystokratą , który pojął swe obowiązki względem kraju i spełnia je sumiennie .
3023Po przejściu pierwszego niesmaku panna Izabela zrozumiała , że małżeństwo trzeba przyjąć takim , jakie jest .
3024Wokulski ruszył ramionami .
3025Drugi raz przeczytał list podziwiając szorstki styl pani Meliton i uśmiechając się przy uwagach , jakie robiła nad swoją płcią .
3026Panna Florentyna napisała żądany list , a tymczasem panna Izabela zaczęła się ubierać .
3027Uczony doktór głośno twierdził , że praca ta rozejdzie się najwyżej w kilkunastu egzemplarzach , ale po cichu — kazał odbić ich cztery tysiące i był pewnym drugiej edycji .
3028— Przepraszam pannę hrabiankę — ironicznie odparł Szpigelman — ja dawno robię pieniędzmi , ale takiego procentu nigdy nie widziałem .
3029Doktór siedział przy otwartym oknie , w watowanym obdartym szlafroku , i robił korektę trzydziestostronicowej broszurki etnograficznej , do napisania której użył przeszło tysiąca obserwacji i czterech lat czasu .
3030Od tej pory , ile razy Jaś Mincel poszedł na piwo albo do resursy , pani Małgorzata zapraszała do siebie na wieczór mnie i Wokulskiego .
3031Rzecki poznaje w nim pana Łęckiego i myśli :
3032I dopiero teraz przypomina sobie , że ten kupiec , który dał pieniądze na dobroczynność , i ten , który zyskał duży majątek , są jedną osobą , że to właśnie jest ów Wokulski , który do jej ojca przegrywa w karty , a którego jej ciotka , znana z dumy hrabina Karolowa , nazywa : „ mój poczciwy Wokulski ! ... ”
3033— Ale ma tu przyjaciół — zawołała baronowa .
3034Jedni z pobożnych całowali nogi Chrystusa umęczonego przez państwo rzymskie , inni w progu upadłszy na kolana wznosili do góry ręce i oczy , jakby zapatrzeni w nadziemską wizję .
3035— Basta ! baronie .
3036— Na miłość boską , panie Pifke — szepnął zalany potem — usiądź pan na moim miejscu i oddaj mi swoje ...
3037Wokulski zmieszał się z przechodniami i poszedł w stronę Ujazdowskiego placu .
3038Pan Ignacy nie odpowiedział nic .
3039Krzeszowski przy całym swoim bzikostwie i próżniactwie jest człowiek uczciwy ...
3040Wokulski spostrzega ogromny pięciopiętrowy gmach , formy klinowatej , na wysokości drugiego piętra otoczony żelazną balustradą , przy szerokiej ulicy wysadzonej niezbyt starymi drzewami , pełnej omnibusów , powozów , ludzi konnych i pieszych .
3041Gdy wyszła , rzekłem do Lisieckiego :
3042Głowę dałbym sobie uciąć , że Stach niczym więcej nie zajmuje się , tylko polityką .
3043Prości to byli ludzie ( nawet pan Domański trochę lubił anyżówkę ) , ale roztropni politycy .
3044Przed wyjściem pytam Klejna , który mieszka w Stachowej kamienicy , aby mi powiedział , jak tam idzie .
3045Wokulski nalał szklankę wina i wypił ją powoli .
3046„ I to wszystko robi się nie przez pobożność ani przez miłość do dzieci , ale dla rozgłosu i w celu wyjścia za mąż — pomyślał Wokulski .
3047Więc i Austria zbroi się , a tymczasem Staś pisze mi , że — nie będzie wojny .
3048Hrabia Liciński z pewnym akcentem poprawił się na fotelu .
3049Panna Izabela , uśmiechnięta , wylatuje z niego jak ptak , a Wokulskiego nie widać ...
3050Wokulski stanął jakby wahając się .
3051— Taka jak innych — odparł radca , niechętnie machając ręką .
3052Wokulski machinalnie dotknął bocznej kieszeni surduta i już nie znalazł tam srebrnej papierośnicy .
3053— westchnęła panna Florentyna .
3054Panna Izabela nawet nie poszła na jego pogrzeb nie chcąc zdradzić się ze wzruszeniem .
3055— wtrąciła czarno ubrana panna Florentyna i przestraszyła się jeszcze mocniej .
3056— No , i pan w jego wieku latałeś za spódniczkami — odezwał się Lisiecki .
3057Ukłonił się , coś mruknął , a wtedy Wokulski zbliżył się do Szlangbauma i uściskawszy go powiedział :
3058Wokulski tymczasem jadł .
3059— Tam też pojedzie — odparł Wokulski .
3060— Pierwej chciałem porozumieć się z panem — odparł Wokulski .
3061W tej chwili weszła panna Florentyna zapraszając na obiad .
3062Wokulski zeskoczył na ziemię i pobiegł do swojej klaczy usiłując zachować powierzchowność obojętnego widza .
3063— Słuchaj mnie , Ignacy ...
3064— Pan — rzekł dyrektor do Wokulskiego — przyjmuje klacz barona ze wszelkimi przynależnościami : siodłami , derami , i tam dalej ? ...
3065— Nie — odparł Wokulski .
3066Stąd znowu rozbiegało się kilka ulic ; Wokulski uczuł znużenie , kiwnął na fiakra i po upływie pół godziny znalazł się w hotelu spotkawszy po drodze znajomą już bramę St. Denis .
3067Siedział on w czwartym rzędzie i wpatrywał się bynajmniej nie w Rossiego , ale w lożę , którą zajmowała panna Izabela z panem Tomaszem i hrabiną .
3068— szepnął Wokulski czując , że sam jest w najwyższym stopniu rozstrojony .
3069— rzekł do mnie Jan .
3070I pan Ignacy czuje , że nie może nic odpowiedzieć surowemu sędziemu .
3071Około siódmej sklep już stanowczo wyludnił się , subiekci rozmawiali , Wokulski wciąż rachował .
3072W oddziale tkanin mały , zgarbiony Szlangbaum , z czerwonymi oczyma i wyrazem zajadłości na twarzy , kręcił się jak zwykłe , skacząc po drabince albo nurzając się między sztukami perkalu .
3073— O co panu chodzi , panie hrabio ? ...
3074Musi Pan koniecznie przyjechać do nas jutro na obiad , ażebyśmy się naradzili nad pożegnaniem Rossiego , a także nad naszą podróżą do Paryża .
3075— Ach , cóż bym dała za to , ażeby baron nie dostał klaczy i przegrał zakłady ! ...
3076W godzinę później przyszedł do sklepu niejaki pan Zięba , którego Wokulski przedstawił jako nowego subiekta .
3077Oczy Wokulskiego tak dziko błysnęły , że adwokat umilkł .
3078Na progu zetknął się z wychodzącym Ziębą , który pożegnał go niskim ukłonem ; w głębi zaś sklepu było jeszcze kilka osób .
3079Lecz przerwa ta nie zmieszała pana Leona .
3080Zobaczyła Wokulskiego w salonie ciotki w pierwszy dzień Wielkiejnocy i spostrzegła , że on o całą głowę przerasta towarzystwo .
3081— Ot , widzisz — rzekła hrabina — to jest najwyższa arystokracja .
3082Wokulski słuchał przechwałek Mraczewskiego bez ruchu .
3083— Wokulski odrzucił przeproszenie , a jego sekundanci postawili ostre warunki .
3084— spytał go Wokulski .
3085Szlangbaum poczuł słabość około serca i w pierwszej chwili chciał albo wysiąść , albo zawołać policji .
3086— Wokulski ? ... no , nie — mówił pan Tomasz .
3087— Słuchaj , Florciu — rzekła — bo to ciekawe .
3088— A tak rachowałem — prawił pan Łęcki — że od pięćdziesięciu tysięcy dasz mi z dziesięć tysięcy rocznie .
3089Gdy zaś około pierwszej wjeżdżając do łazienkowskiego parku prezesowa ze znaczącym uśmiechem rzekła do panny Izabeli :
3090Ledwie Wokulski zdążył jako tako ogarnąć się , wszedł pan Łęcki , a za nim woźny sklepowy .
3091Wokulski zadrżał z gniewu i zerwał się z kanapy .
3092Nie tylko , zamiast sam kupić kamienicę ( jak uczciwy człowiek ) , podstawił lichwiarza Szlangbauma , ale jeszcze , ażeby nadpłacić dwadzieścia tysięcy rubli nad moją sumę , sprowadził do sądu fałszywych licytantów .
3093Wyszedł z klubu , wrócił do domu i swemu kamerdynerowi , Konstantemu , kazał zbudzić się o siódmej rano .
3094— Łęcki jest pański klient ?
3095Pan Tomasz bywał bowiem przed rokiem 1870 na dworze francuskim , następnie na wiedeńskim i włoskim .
3096Pan Stanisław chyba nie może się skarżyć , ażeby z naszej strony doznał najmniejszej przykrości ...
3097W chwilę po jej odejściu ukazał się pan Ignacy .
3098Przez kilka lat po śmierci stryja synowcy prowadzili wspólnie sklep na Podwalu i dopiero około 1850 roku podzielili się w ten sposób , że Franc został na miejscu z towarami kolonialnymi , a Jan z galanterią i mydłem przeniósł się na Krakowskie , do lokalu , który zajmujemy obecnie .
3099I widać Bóg wysłuchał , kiedy ten pan chce mnie zabrać .
3100Obaj myśleliśmy o biednym Katzu i o naszych zawiedzionych nadziejach .
3101Mówiłam mu właśnie o Żydach , a on prosi cię , ażebyś napisała list do Wokulskiego ...
3102Wokulski stracił wszelką władzę nad sobą .
3103A jak ona wypytywała się : „ Czy pan Stanisław nigdy nie zachodzi tu do sklepu ? ... ”
3104Pewnego dnia , w pierwszej połowie czerwca , pani Meliton dała znać Wokulskiemu , że jutro w południe panna Izabela będzie na spacerze z hrabiną i — z prezesową .
3105— Myślę — odparła cicho zapytana — że pani Karolowa na początku listu najtrafniej osądziła swoje stanowisko w tej sprawie .
3106Prawda , panie Rzecki , że już jest wpół do dziesiątej ?
3107Baron wyskoczył z łóżka , uderzył Konstantego , zwymyślał Maruszewicza , a w duchu przysiągł , że Wokulskiego zabije .
3108Panna Izabela była zakłopotana : dawno już nie doznała takiego zamętu uczuć jak w tej chwili .
3109— Cóż to za kobieta , panie Wirski ?
3110Okropna kombinacja dwu tych starców prześladowała pannę Izabelę dniem i nocą .
3111— Czego pan chce , panie Wirski ?
3112( No , głupi może sobie być ; w ich towarzystwie mądrym jest tylko Ochocki , a i to dziwak ! ) Jeżeli znajdzie się taki epuzer — panna Izabela zdecyduje się ostatecznie ...
3113W parę zaś dni dowiedziała się pod wielkim sekretem od panny Florentyny , że baron nie odzyska swojej klaczy , gdyż kupił ją Wokulski ...
3114— Chcesz powiedzieć — przerwała panna Izabela — że muszę pomówić z marszałkiem albo z baronem ?
3115Pan Tomasz uścisnął mu rękę .
3116— Pan Wokulski sam wprowadza Żydów do handlu — bryznął oponent ze stanu kupieckiego .
3117— Bardzo jesteśmy wdzięczne panu Wokulskiemu za warunki , na jakich zostawia nam ten lokal ! ...
3118Ale Wokulskiemu szumiało i dzwoniło w uszach , a przed oczyma ukazywały mu się to ulice gładkie jak posadzka , to drzewa otoczone żelaznymi koszykami , to gmachy budowane z ciosowego kamienia , to znowu ciżba ludzi i powozów wychodzących nie wiadomo skąd i biegnących nie wiadomo dokąd .
3119Bóg i pan wie , co się człowiek napracuje , nim zbierze taki grosz ...
3120Wirski spostrzegł to i dodał z uśmiechem :
3121— Ma w banku dziewięćdziesiąt tysięcy rubli , ale na tym baron położył areszt .
3122Pan Tomasz cofnął się , rozłożył ręce , następnie padł na swój wielki fotel i znowu kilka łez spłynęło mu po twarzy .
3123Wokulski odgadł , że nie cieszy się łaskami wiernego sługi , który był przy pojedynku .
3124— A wiecież wy — mówił — że Chrystus mocą poświęcenia sam jeden zbawił ludzkość ? ...
3125Jakie kobiety , panie Rzecki ! ...
3126Ale Rzecki polecenie spełnił , choć już nie kłaniał się gościowi .
3127Doktór zerwał się od stołu .
3128— To nic — mówił pan Tomasz z uśmiechem .
3129Już był zmieszany , a zmieszał się jeszcze bardziej , poznawszy , że Wokulski wita go z wyraźną niechęcią :
3130— Panie Wokulski — rzekła wyciągając wachlarz w kierunku framugi .
3131— wykrzykuje baronowa .
3132I Bóg wie , co by dla kraju mógł zrobić taki jak on człowiek , gdyby na każdym kroku nie usuwano mu schodów , a on nie musiał tracić czasu i sił na samo wydzieranie się do nowych stanowisk .
3133Pan Ignacy spiesznie dopija czekoladę i ucieka z cukierni na ulicę .
3134— A może Wokulski ma głowę ?
3135Teraz zaczął szukać panny Izabeli .
3136— Kasa jest tu — odezwał się Rzecki podbiegając do panny Florentyny .
3137Pan panu Łęckiemu da trzydzieści tysięcy rubli ... a on panu ułatwi interes może na sto tysięcy rubli ...
3138— Wiesz ty — rzekł do mnie Katz — że już po jedynastej ? ...
3139I znowu załatwiwszy w ciągu paru godzin interesa Suzina włóczył się po Paryżu .
3140— Nawet doktorem filozofii dwu uniwersytetów — odparł Jumart .
3141Gdyby zaś pan S. Szlangbaum do dnia 1 stycznia 1879 roku powyższej sumy nie zwrócił ...
3142— mówił wzruszony pan Tomasz .
3143„ Dzięki Bogu — pomyślał — że jestem legalnym dzieckiem moich rodziców . ”
3144— List od Belci !
3145Nawet Ochocki , odwiedziwszy któregoś dnia pannę Izabelę , opowiedział jej , że byli z Wokulskim na spacerze w Łazienkach ...
3146Strach pomyśleć , że taki porządny chłopak , który tyle lat był subiektem , który może odziedziczyć sklep po Hopferze , chce zmarnować się w uniwersytecie .
3147— No , już widzę , że jestem zupełnie pijany — mruknął pan Ignacy kładąc się znowu i niecierpliwie naciągając kołdrę , pod którą drżał .
3148Panna Florentyna zrobiła rękoma ruch oznaczający rezygnację .
3149Pan Ignacy ucieka z sieni aż na drugą stronę ulicy ; na rogu Kapitulnej i Miodowej wpada do cukierni i kryje się w tak ciemnym kącie , w którym nie mogłaby już poznać go nawet pani Krzeszowska .
3150Panna Izabela opuściła teatr , przeszła plac Teatralny i lekkim krokiem wbiegła na ratuszową wieżę , a Wokulski za nią , wciąż patrząc jak człowiek zamagnetyzowany .
3151Pan Ignacy od dwudziestu pięciu lat mieszkał w pokoiku przy sklepie .
3152Napoleon III także miał sporo kochanek , a słyszę , że i syn wstępuje w jego ślady i już wynalazł sobie jakąś Angielkę .
3153Swoją drogą panna Izabela nie spała przez całą noc .
3154Hrabina mówiła ze mną , a ja zapytywałem oficerów , którzy byli na wojnie , między innymi mojego siostrzeńca .
3155„ Cóż to za ludzie , Boże miłosierny ! ... ” — szeptała nieraz , patrząc spoza firanek na przejeżdżające powozy elegantów , którzy pod rozmaitymi pozorami odwracali głowę od jej okien , ażeby się nie kłaniać .
3156Baron w impertynencki sposób osadził spadające mu binokle i ciągle patrząc na pannę Izabelę mówił :
3157Po lodach zupełnie zdetonowana panna Florentyna została w jadalni , a reszta towarzystwa przeszła na kawę do gabinetu pana .
3158— A zatem — mówił — szanowni panowie , w zasadzie przystępujemy do spółki proponowanej przez pana Wokulskiego .
3159— Owszem — odparł Ochocki .
3160Pan Ignacy przysunął sobie krzesło .
3161— Ach , od hrabiny ...
3162— Baronowa poza sześćdziesiąt tysięcy nie wyjdzie , domów nikt dziś nie kupuje ...
3163A potem z ganku ratuszowej wieży panna Izabela , uniósłszy się jak ptak , przepłynęła na gmach teatralny , a Wokulski , chcąc lecieć za nią , runął z wysokości dziesięciu pięter na ziemię .
3164— Żegnam pana i ... dziękuję za wyjaśnienia — rzekła panna Izabela widząc , że jej towarzyszka już kończy rachunki .
3165W chwili wizyty Wokulskiego baron był wprawdzie obwiązany jak stara kobieta na mrozie , ale nie leżał w łóżku , tylko siedział na fotelu i miał przy sobie nie doktora , ale hrabiego Licińskiego .
3166Pan Rzecki stał już na środku sklepu i zacierając ręce , witał ją niskimi ukłonami .
3167— Znam jego treść — przerywa panna Izabela .
3168I właśnie kiedym tak rozmyślał , zaszedł drobny wypadek , który przypomniał mi dzieje pogrzebane od lat kilkunastu , a i samego Stacha przedstawił w innym świetle .
3169Sklep Mincla znałem od dawna , ponieważ ojciec wysyłał mnie do niego po papier , a ciotka po mydło .
3170— Nie rozumiem — rzekł pan Ignacy , obojętnie rzucając list na stół .
3171I jeszcze wiedziała panna Izabela , że na tamtym , zwyczajnym świecie trafiają się ludzie nieszczęśliwi .
3172Wtedy egiptolog podniósł i obejrzał starannie pistolet barona .
3173Otóż ... dziś ... baron chwilowo znajduje się w kłopocie ...
3174Mogą naprawdę dostać się Bóg wie w jakie ręce .
3175— Domyślałam się tego — szepnęła panna Izabela po angielsku .
3176— Nie dostrzegłam tego — zdziwiła się hrabina .
3177Zastępowano Wokulskiemu drogę , deptano po piętach , potrącano łokciami ; rozmawiano i śmiano się ze wszystkich stron .
3178— Niech robią , jak im wygodniej — odparł Wokulski .
3179Kupiła sobie fortepian i zaczęła uczyć się muzyki od jakiegoś starego profesora , ażeby — jak mówiła — „ nie budził w Stasieczku zazdrości ” .
3180Cokolwiek jednakże dostanę , tobie oddam , panie Stanisławie .
3181Koniecznie , słyszy pan ? ... koniecznie namawia Wokulskiego , ażeby z nim jechał .
3182Ten Wokulski trochę sztywny , ale ma w sobie coś — odpowiedział pan siwy .
3183— Może nawet państwo baronowie pogodzą się przy tej okazji — zauważyła pani Meliton .
3184Marzyła , że Wokulski sprzedał swój sklep , a kupił dobra ziemskie , lecz pozostał naczelnikiem spółki handlowej przynoszącej ogromne zyski .
3185„ Gdybym był Panem Bogiem — myślał — połowę lipcowych upałów zachowałbym na grudzień ... ”
3186— zaczął pan Tomasz .
3187Wokulski rozmyślając o tej dziwnej prawidłowości w faktach , uznawanych za nieprawidłowe , przeczuwał , że jeżeli co mogłoby go uleczyć z apatii , to chyba tego rodzaju badania .
3188— zgromiła ich hrabina .
3189Wyraziste oczy panny Florentyny zrobiły się bardzo dużymi .
3190— Naprawdę to przyjechałyśmy tylko na ten wyścig : pani prezesowa i ja .
3191Stała nad brzegiem w towarzystwie hrabiny i ojca i rzucała pierniki łabędziom , z których jeden nawet wyszedł z wody na swoich brzydkich łapach i umieścił się u stóp panny Izabeli .
3192Odpowiedź była tak uderzająco prosta , że obaj z Wirskim osłupieliśmy .
3193— Pracuj , kochanie , pracuj nad nim — zachęcał ją mąż — bo szkoda dziewczyny , no i Wokulskiego .
3194— spytał Ochockiego .
3195Widział na stole jakieś książki i to , że jego pan coś pisze na kajecie ; słyszał , że gość zadaje Wokulskiemu jakieś pytania , na które on odpowiada czasem głośno i od razu , czasem półgłosem i nieśmiało ...
3196Nad wieczorem posłał służącego do sklepu po Obermana .
3197Słowem , wszyscy byli kontenci , a pan Zięba spokojny .
3198Dość było jednego kieliszka wina , ażeby Jan Mincel zaczął bić pięściami w stół albo w plecy swoich sąsiadów i wrzeszczeć :
3199Aby je rozproszyć , pan Ignacy pyta stojącego przy drzwiach woźnego , gdzie odbywają się licytacje .
3200Czas wolny od nauki poświęcał Stach na próby z balonami .
3201Potem jeszcze zrobił rachunek ostatnich handlowych obrotów , wysłał parę telegramów do Moskwy i Petersburga , a nareszcie napisał list do starego Szlangbauma proponując , ażeby mu pożyczył swego nazwiska w celu nabycia kamienicy Łęckich .
3202Helenka pracuje z nią przynajmniej półtorej godziny i za taką lekcję bierze czterdzieści groszy ...
3203— Niech mnie diabli wezmą , panie Wirski !
3204— Zresztą , powiem ci — ciągnął dalej pan Ignacy — szkoda takiego subiekta .
3205Pan Ignacy spuścił oczy i umilkł .
3206Wokulski siedział ze spuszczonymi oczyma .
3207Wokulski wstrząsnął się .
3208Franc zaś był i na ślubie , i na weselu , lecz choć nie gadał z bratem , na śmierć zatańcowywał mu żonę i prawie do samobójstwa upił się jego winem .
3209— wybuchnęła panna Izabela .
3210— Bo nie wiecie dnia ani godziny — dodawał pan Domański .
3211A gdy Mikołaj otworzył im drzwi do sieni , poczęli mu wymyślać :
3212W głębi kaplicy , w powodzi światła , leżał biały Chrystus otoczony kwiatami .
3213A August Katz zmrużył oczy i dalej krajał mydło .
3214— zawołała panna Izabela klękając przed fotelem .
3215— Panie — ja jestem Szlangbaum , właśnie syn tego „ podłego ” lichwiarza , na którego pan tyle wymyślał w sklepie przy moich kolegach i gościach ...
3216Starskiego już tam nie było , panna Izabela siedziała sama .
3217— Nie mógłby się , panie tego , taki , panie tego , Wokulski żenić ? ...
3218W rezultacie pan Ignacy spóźnił się o czterdzieści minut do sklepu i ze spuszczoną głową przekradł się do kantorka .
3219Hrabina o mało nie zemdlała czując , że Wokulski musi domyślać się znaczenia słów jej siostrzenicy , choćby nie znał żadnego języka .
3220Obiad , wieczór i kilka dni następnych zeszły pannie Izabeli bardzo przyjemnie .
3221A że baronowa Krzeszowska chciałaby kupić tę kamienicę za siedemdziesiąt tysięcy rubli , więc anonim zapewne pochodzi od niej .
3222— Ale za dziewięćdziesiąt tysięcy rubli , nie taniej — wtrącił Wokulski — i przez li-cy-ta-cję ...
3223Pani baronowa spojrzała tak , jakby chciała mnie spalić wzrokiem i utopić we łzach .
3224Wokulski był odurzony .
3225Jak Boga kocham ! ...
3226Był tak pochłonięty wyścigiem , że na chwilę zapomniał o pannie Izabeli .
3227Nieznacznie spojrzał na Mraczewskiego i dopiero w tej chwili zauważył , że młody człowiek ma coś szczególnego w fizjognomii .
3228„ Czyżby zaręczyła się panna Izabela ? ... ” — pomyślał Wokulski i pociemniało mu w oczach .
3229— mówi pan Łęcki .
3230Upłynęło pół godziny , godzina , dwie — należało wracać do domu , a Wokulski nie przychodził ; nareszcie panie wsiadły do karety : hrabina zimna jak zwykle , prezesowa nieco roztargniona , a panna Izabela rozgniewana .
3231Służba w sklepie kolonialnym , uniwersytet , Syberia , ożenienie się z wdową po Minclu , a w końcu mimowolne pójście do teatru , gdy wcale nie miał chęci — wszystko to były ścieżki i etapy , którymi los prowadził go do zobaczenia panny Izabeli .
3232— wrzasnął baron chwytając za karafkę , na widok której Konstanty uznał za pożyteczne oddzielić się od swego pana grubością drzwi .
3233Klejn i Lisiecki , obaj ubrani , czekali na wyrok pryncypała .
3234— Tu Wokulski odetchnął .
3235— Oklaski i wieńce są rzeczą tak drobną , że ... na najbliższym przedstawieniu Rossi może mieć ich raczej za wiele aniżeli za mało — rzekł Wokulski .
3236Cały teatr wybucha śmiechem ; wszystkie oczy i wszystkie wskazujące palce skierowują się na ósmy rząd krzeseł i właśnie na to krzesło , gdzie siedzi pan Ignacy .
3237— Rzecki — powiedział Wirski .
3238— spytał Rzecki .
3239— Proszę cię — zaczęła prezesowa — mówisz , że stryj twój umarł .
3240Panowie Klejn i Lisiecki — mrugnęli na siebie wymowniej niż dotychczas , lecz poprzestali na jednomyślnym wzruszeniu ramionami .
3241Gdyby upodobał sobie jakąś bogatą kupcównę albo córkę fabrykanta , pani Meliton miałaby materiał do swatów .
3242— Pyszny jest ten Mraczewski , co ?
3243W każdym razie był pewny , że w prezesowej nie ma nieprzyjaciółki .
3244— Teraz z Londynu i jeszcze ciągle myślę , że jestem w okręcie — odpowiedział Starski , dość wyraźnie kalecząc polszczyznę .
3245— spytał hrabia .
3246— Jesteś pan filozofem — mruknął Wokulski .
3247Nie można przecie dla jakiejś idiosynkrazji poświęcić bytu ojca , a choćby Flory i waszej służby .
3248— Nic — ciągnął Machalski zakładając nową łojówkę w żelazny lichtarz z rączką .
3249Jedno przychodzi błagać Boga o miłosierdzie , drugie wyrzuca pieniądze dla stosunków .
3250— Z Portugalią — wtrącił doktór .
3251— Chodźmy do sklepu — rzekł Ignacy .
3252Jeszcze dziś czuję ich zapach , ciepło pary buchającej z garnka i widzę ciebie , Katz , jak dla nietracenia czasu mówiłeś pacierz , jadłeś kartofle i zapalałeś fajkę u ogniska .
3253To znowu , że umrze zostawiając zubożałą i od wszystkich opuszczoną córkę , którą zaopiekować by się mógł tylko Wokulski .
3254Wokulski nie opuścił kościoła , ale w pobliżu drzwi skręcił w boczną nawę .
3255„ Bądź jak bądź — mówił do siebie Rzecki — głupia historia z tym teatrem , nade wszystko z tym , że Stach zaniedbuje interesa ... ”
3256Nieszczęsny Napoleonie ! ...
3257Teraz już wiem , ilu jestem wart Minclów , i jak mi Bóg miły , dla podobnego rezultatu drugi raz powtórzyłbym moją grę !
3258O mało że się nie wygadał w tej chwili , iż Wokulski kupuje dom Łęckiego i że tak wielkie prezenta daje Rossiemu .
3259— Pan baron rozkaże ? ...
3260Galanteryjny kupiec po Rossim , którego podziwiał cały świat , wydał jej się tak śmiesznym , że po prostu ogarnęła ją litość .
3261Ten Wokulski zrobił świetną jak dla niego karierę , lecz — cóż stąd ? ...
3262Jednego tedy wieczora piję u siebie herbatę ( Ir jest wciąż osowiały ) , aż otwierają się drzwi i ktoś wchodzi .
3263Słowem wywiązały się takie awantury w domu , że Jaś Mincel schudł , pomimo że coraz więcej pił piwa , a ja myślałem : jedno z dwojga ...
3264Zbliżył się do łóżka i ucałował Wokulskiemu ręce .
3265— Konstanty ! ...
3266— Bardzo jestem szczęśliwy , że podobał się pani wieniec dla Rossiego .
3267Poczułem zapach prochowego dymu ; Katz przemówił coś do mnie , alem go nie słyszał ; natomiast zaszumiało mi w prawym uchu , jakby tam wpadła kropla wody .
3268— Jutro walczyć będą z jej powodu dwaj ludzie , którzy ją śmiertelnie obrazili : Krzeszowski złośliwymi drwinami , Wokulski — ofiarami , jakie ośmielił się ponosić dla niej .
3269— rzekł Ignacy .
3270— Tek — dodał pseudoAnglik wyciągnąwszy do Wokulskiego dwa palce .
3271— syknęła baronowa .
3272— Do ciebie , Belu — dodał pan Tomasz biorąc list do ręki .
3273Przez parę dni następnych panna Izabela słyszała tylko o Wokulskim .
3274Prezesowa była wesoła , hrabina uśmiechnięta , pan Łęcki promieniejący .
3275Na szczęście , jeden z kolegów ( odziany również we frak ze srebrnym znaczkiem ) wywołuje go z sali ; w minutę zaś później zbliża się do pana Łęckiego jegomość w szafirowych okularach , z miną zakrystiana , i mówi :
3276Wyszli z panem Domańskim i może w półtorej godziny wrócili obaj mocno zarumienieni .
3277— Prawda , że Wokulski ma nasze pieniądze — rzekła panna Izabela .
3278Wokulski prowadzony przez hrabinę minął długi szereg pokojów .
3279Znowu podała mu rękę , którą Wokulski ze czcią ucałował .
3280Młodzieniec ten dowodził mi przytaczając nazwiska ludzi , podobno bardzo mądrych , że wszyscy kapitaliści to złodzieje , że ziemia powinna należeć do tych , którzy ją uprawiają , że fabryki , kopalnie i maszyny powinny być własnością ogółu , że nie ma wcale Boga ani duszy , którą wymyślili księża , aby wyłudzać od ludzi dziesięcinę .
3281Spojrzałem na Stacha z uwagą i ogarnęło mnie zdziwienie .
3282Był spisek , ale przeciw pannie Izabeli ; stara dama dostarczała ważnych informacyj Wokulskiemu , ale dotyczących tylko panny Izabeli .
3283Prawie w tym samym czasie pan Tomasz zerwał z towarzystwem i na znak swoich rewolucyjnych usposobień zapisał się do Resursy Kupieckiej .
3284Z kolei zbliżył się do Wokulskiego człowiek młody , mizerny , z rzadkim zarostem na twarzy , ale z niewątpliwymi śladami przedwczesnego zniszczenia w całej postaci .
3285— wybuchnęła panna Izabela załamując ręce .
3286— Co tu , u diabła , tak czosnek zalatuje , panie Klejn ? ...
3287— Idź do mego mieszkania — rzekł Wokulski do woźnego — i każ zaprząc konie .
3288„ Nie znajdzie mnie ! ... nie znajdzie ... ” — myślał Wokulski .
3289Wokulski obejrzał się .
3290— Numerek pięć i pół — odparł Mraczewski i już trzymał pudełko , które mu nieco drżało w rękach pod wpływem spojrzenia panny Izabeli .
3291Ktoś z jadących spostrzegł na chodniku Wokulskiego i ukłonił mu się .
3292Źle nazywać się Szlangbaumem , źle Szlangowskim ; źle być Żydem , źle mechesem ...
3293Znam pogląd jego siostry , hrabiny , na tę sprawę ...
3294— odpowiedział Mraczewski rzucając się na fotel .
3295Wokulskiemu drgnęły usta .
3296— Dobranoc , Belu — rzekła .
3297Wierz mi , Stachu , ja nie jestem tak naiwny , jak myślą .
3298— wtrącił ajent .
3299— Albo u wariatów — mruknął Wokulski .
3300Jeden był od ciotki hrabiny .
3301„ Kolega ! ” — szepnął Wokulski i zarumienił się .
3302— Zazdroszczę panu — odezwała się panna Izabela — Od dwu miesięcy marzę tylko o wystawie paryskiej , ale papa jakoś nie okazuje skłonności do wyjazdu ...
3303„ I dziwić się , że panna Izabela pogardza takim jak ja , wychowawszy się wśród takich jak oni ...
3304— Jestem stara kobieta i twoja przyjaciółka , panie Wokulski — dodała z naciskiem — więc zrobisz mi pewne ustępstwo ...
3305Wprowadził Wokulskiego do sali na prawo .
3306O tym żadne z nich nie wątpiło ; prezesowa wprost zlękła się o swego faworyta , a hrabina zrobiła uwagę , że Wokulski nie mógł postąpić inaczej , ponieważ baron zbliżając się do powozu potrącił go i nie przeprosił .
3307Nasz stary nie zapłaciłby grosza za podróż , miałby książęce życie , bo Suzin im dalej od żony , tym szerzej rozpuszcza kieszeń ...
3308— Od projektu do wykonania ogromnie daleko — odparł nieco zirytowany pan Tomasz .
3309„ Chwała Bogu !
3310— odparł Mraczewski przypatrując się spod oka Wokulskiemu .
3311Panna Izabela nieledwie roztkliwiła się swoim triumfem , a dla Wokulskiego uczuła jakby wdzięczność .
3312O ósmej wieczór zamykano sklep ; subiekci rozchodzili się i zostawał tylko Rzecki .
3313— Pomimo niewątpliwej dobroci barona ja jednak tylko panu dziękuję .
3314Młody człowiek szybko pożegnał Wokulskiego , opuścił mieszkanie i pędem biegnąc przez schody , myślał :
3315Prosi Boga , ażeby zmartwychwstało ich szczęście ...
3316— Proszę cię , Belu — rzekła hrabina tonem uroczystym — pan Wokulski ... który tak hojną ofiarę złożył na naszą ochronę ...
3317„ I nie ma szczęścia w małżeństwach ” — dodawała po cichu panna Izabela , której młode mężatki opowiedziały niejeden sekret domowy .
3318W naszej izdebce najokazalszym sprzętem był stół , na którym ojciec powróciwszy z biura kleił koperty ; u ciotki zaś pierwsze miejsce zajmowała balia .
3319Po pierwszym Napoleonie znajdzie się jakiś drugi , a gdyby i ten źle skończył , przyjdzie następny , dopóki jeden po drugim nie uporządkują świata .
3320— Choćby za dziewięćdziesiąt tysięcy , a nawet i więcej — wtrącił Wokulski .
3321Wokulski znalazł się przy nim między panną Izabelą i jej ojcem , naprzeciw panny Florentyny .
3322Tylko jego córka bywała u sędziwej hrabiny Karolowej i paru jej przyjaciółek , co znowu dało początek pogłosce , że pan Tomasz jeszcze posiada majątek i że zerwał z towarzystwem w części przez dziwactwo , w części dla poznania rzeczywistych przyjaciół i wybrania córce męża , który by ją kochał dla niej samej , nie dla posagu .
3323— Więc sami powiedzcie — mówiła wzruszonym głosem prezesowa — czy godzi się pojedynkować o taką drobnostkę ?
3324„ Subiekt od Hopfera — został uczonym ! ...
3325— Niech będzie dziewięćdziesiąt — kończy stary Szlangbaum uderzając ręką w stół .
3326Zresztą — dodał po chwili — kto ma tyle pieniędzy co Stach , może robić prezenta aktorom .
3327Hrabina ucałowała ją kilkakrotnie .
3328W sali ucichło , a pan Ignacy słucha opisu kamienicy położonej tu i tu , mającej trzy oficyny i trzy piętra , plac , ogród itd .
3329Panna Florentyna jest zmieszana .
3330W tej chwili zbliżyło się do stołu kilkoro dzieci , którym hrabina zaczęła rozdawać obrazki .
3331Słyszysz , panie Stanisławie ? ...
3332Niepokój jego wzrastał ; na próżno szukał panny Izabeli .
3333Pan Łęcki toczy dokoła błędnym wzrokiem i teraz dopiero spostrzega swego adwokata .
3334Swoją drogą Mraczewski dostał urlop przed siódmą wieczorem , a w parę dni później w prywatnym katalogu Rzeckiego otrzymał notatkę :
3335Wreszcie odważyła się i spojrzała : panna Izabela siedziała na szezlongu blada , z zaciśniętymi rękami .
3336— Domy idą w górę , i adwokat wytłomaczył pani baronowej , że kamienicy pana Łęckiego nie kupi taniej niż za siedemdziesiąt tysięcy rubli .